Najbardziej zakręceni fani kina domowego wyposażają swoje "jaskinie" w głośniki Atmos montowane na suficie. Nie jest to zadanie łatwe, a wizja prucia ścian pod specjalną instalację potrafi ostudzić zapał do zmian, nie wspominając o wydrenowaniu portfela. Co wtedy? Zostają przynajmniej dwie w miarę sensowne alternatywy: głośniki podstawkowe Atmos, które kierują dźwięki w stronę sufitu, albo soundbar z obsługą nowego standardu.
Pierwsza z tych opcji także może być trudna do akceptacji. Owszem, łatwo wyobrazić sobie najskromniejszy zestaw kina domowego Dolby Atmos, czyli siedem kanałów plus jeden subwoofer (5.1.2), ale kobietę, która akceptuje osiem głośników w salonie – znacznie trudniej (nawet przy założeniu, że głośniki obiektowe będą umieszczone na przednich). Dlatego soundbar wydaje się sensownym kompromisem. Powieszony na ścianie pod płaskim telewizorem, zajmuje niewiele miejsca i wygląda estetycznie, a subwoofer... cóż, od biedy może służyć jako kwietnik. Tylko czy aby na pewno to dobrze brzmi? No i jaki soundbar wybrać?
Budowa i funkcjonalność
Jednym z ciekawszych soundbarów obsługujących Dolby Atmos, jakie ostatnio pojawiły się na rynku, jest model Odyssey marki Krüger&Matz. Jest to zestaw składający się z dwóch elementów: soundbaru i subwoofera. Oba wyglądają naprawdę dobrze, dzięki czemu mogą bez kompleksów rywalizować z uznaną konkurencją.
Jedna belka (fakt, że całkiem spora i ciężka; można ją zawiesić na ścianie – przeznaczone do tego uchwyty znajdziemy w zestawie) i jeden bezprzewodowy sub pozwalają na "organizację" dźwięku we wspomnianym systemie 5.1.2. Soundbar wyposażono w aż 10 przetworników: z przodu umieszczono cztery głośniki pełnozakresowe oraz niewielki port bas-refleksu, po bokach po jednym głośniku średniotonowym, a u góry po dwa głośniki średnio- i wysokotonowe. Jedna belka "zastępuje" więc przedni głośnik lewy, głośnik centralny, przedni głośnik prawy, głośnik surround lewy oraz głośnik surround prawy, dodając do tego głośniki Atmos kierujące dźwięki do sufitu, a po odbiciu od niego wracające do słuchacza/widza (przynajmniej w teorii). W zestawie Odyssey znalazł się także aktywny 8-calowy subwoofer, który zapewnia odpowiednią głębię dźwięku. Jego bezprzewodowa technologia pozwala na szybkie sparowanie z soundbarem, co pozwala na praktycznie dowolne ustawienie suba w pomieszczeniu (ogranicza nas jedynie długość kabla zasilającego/dostępność gniazdka).
Z tyłu soundbaru umieszczono wszystkie gniazda: zasilające (dla sporych rozmiarów zasilacza będącego częścią zestawu), wyjście HDMI (ARC) oraz dwa wejścia w tym samym standardzie (HDMI 1 i HDMI 2), port USB (do odtwarzania plików mp3), 3,5mm wejście AUX, jak również cyfrowe wejście współosiowe (koaksjalne) i optyczne. Odyssey obsługuje także technologię Bluetooth, a sparowanie ze smartfonem zajmuje dosłownie chwilę. Na górnym panelu umieszczono cztery wygodne przyciski: standby, wyboru źródła oraz zwiększenie/zmniejszenie głośności. Z przodu pod estetyczną, metalową maskownicą ukryto wyświetlacz oraz czujnik IR. Pilot zdalnego sterowania dołączony do zestawu pozwala na kontrolowanie funkcji soundbaru, w tym wybór źródła dźwięku, ustawienie equalizera (tryby Movie, Music i News) oraz regulację niskich tonów.
(...) bas jest wręcz miażdżący, a jego podmuchy dają się odczuć fizycznie!
Subwoofer ma tylko jedno gniazdo – zasilające (klasyczna "ósemka"). Obok niego na tylnej ściance umieszczono spory otwór BR i przycisk do parowania z soundbarem połączony ze wskaźnikiem (diodą LED). Niskotonowiec korzysta z ośmiocalowego przetwornika i jak na subwoofer jest stosunkowo smukły. Posadowiono go na wysokich, podklejonych gumą nóżkach.
Z punktu widzenia zastosowanej w Odyssey technologii najważniejsze jest Dolby Atmos, dostępne wyłącznie w trybie HDMI. Aby korzystać z tego systemu w trybie HDMI 1 i HDMI 2, telewizor również musi ją obsługiwać. Jeśli soundbar korzysta z dźwięku w technologii Dolby Atmos, na wyświetlaczu pojawia się stosowny napis (Dolby Atmos), a użytkownik może dostosować jedynie poziom tonów niskich subwoofera (pozostałe ustawienia equalizera nie są wówczas dostępne).
Jakość brzmienia
Nie tylko wygląd Odyssey robi bardzo dobre wrażenie. Jego brzmienie dosłownie zwala z nóg, zaskakuje skalą i obfitością, bogactwem szczegółów i snującym się po podłodze basiskiem, który dzięki subwooferowi potrafi zapuścić się bardzo, bardzo głęboko. Mocy z pewnością nie zabraknie, bez problemu uda się nagłośnić nawet duży salon, wprowadzając do niego namiastkę (wcale nie małą) brzmienia znanego z sali kinowej – zapewniam, że będzie wystarczająco głośno i dynamicznie. Najważniejsze pytanie dotyczy oczywiście efektów wielokanałowych. Do ich sprawdzenia wykorzystałem Xboxa One, który jakiś czas temu otrzymał upmixing Dolby Atmos (do przeprowadzenia niezbędnych ustawień potrzebna jest aplikacja Dolby, dla systemów kina domowego i soundbarów dostępna bezpłatnie). I o ile sam pomysł konwertowania starszych formatów dźwięku do Dolby Atmos wydaje się cokolwiek cudaczny, o tyle wykorzystanie gry z natywną ścieżką Dolby Atmos pozwala rozwiać wszelkie wątpliwości i przekonać się, jak ogromny potencjał tkwi w tym standardzie.
Przyznaję, że po włączeniu "Shadow of the Tomb Rider" na Xboxie zaliczyłem przysłowiowy opad szczęki. Przestrzenność, a zwłaszcza tzw. immersyjność, efekt zanurzenia się w dźwięku okazały się zaskakująco namacalne i wciągające – polecam np. moment, w którym Lara wychodzi z jaskini na powierzchnię dżungli (w głębi jaskini dźwięk jest płaski i jednowymiarowy, a na powierzchni dosłownie eksploduje, słychać ruch powietrza, które jest tak gęste, że można je niemal pokroić). Jeszcze większe wrażenie robią efekty niskotonowe, bo bas jest wręcz miażdżący (grzmoty wodospadu są ogłuszające), a jego podmuchy dają się odczuć fizycznie. Takie doświadczenie jest czymś w rodzaju "skoku poza empirię".
A jak sprawuje się Odyssey w "normalnych" warunkach, czyli np. podczas oglądania telewizji za pośrednictwem dekodera TV satelitarnej? Całkiem nieźle, choć emocji na pewno jest mniej. Ważne, że dostrojenie brzmienia jest bardzo proste, wręcz intuicyjne, a wszystkie ustawienia są dostępne z poziomu pilota. W opisanej sytuacji włączenie surroundu i lekkie podbicie basu (3/5) jest wręcz obowiązkowe. Podłączenie samej "belki" moim zdaniem zupełnie mija się z celem – soundbar gra przede wszystkim średnicą i górą, i dopiero włączenie suba daje wrażenie dźwięku pełnego, kompletnego.
Do samego słuchania muzyki (przez Bluetooth) Odyssey nadaje się raczej średnio. Uprzestrzennienie brzmienia wyraźnie zmienia charakterystykę na bardziej "atakującą", z kolei jego wyłączenie jak gdyby wyłącza emocje, dźwięk staje się trochę nijaki. Trzeba więc szukać czegoś pośrodku, wykorzystując equalizer (tryb Music) i regulując siłę niskich tonów. Na pewno jednak Odyssey nadaje się do słuchania muzyki "w tle", co czyni zeń całkiem użyteczne i wszechstronne urządzenie.
Podsumowanie
Ze ścieżkami Dolby Atmos soundbar Odyssey robi piorunujące wrażenie. Uważajcie na sąsiadów!