s-e-r-v-e-r-a-d-s-3

hi-fi

Living Voice Auditorium R25A Anniversary

test |
Kolumny podłogowe - Living Voice Auditorium R25A Anniversary Rekomendacja

Brytyjski Living Voice jest jednym z niewielu producentów kolumn głośnikowych dedykowanym wyłącznie wzmacniaczom lampowym. Przetestowaliśmy jego najmłodsze dziecko model R25A Anniversary.

Podejrzewam, że wielu naszych Czytelników, którzy nawet niespecjalnie interesują się kolumnami przyjaznymi wzmacniaczom lampowym, mieli okazję słyszeć o marce Living Voice, założonej przez Kevina Scotta. Po pierwsze dlatego, że na rynku funkcjonuje już od 30 lat, a to kawał czasu.

Po drugie, seria Vox Olimpian należy do najbardziej znanych w świecie audio. To jeden z najbardziej zaawansowanych systemów kolumn tubowych na świecie. No i najdroższych, co pewnie pamiętają uczestnicy Audio Video Show (która to impreza właśnie wtedy rozszerzyła nazwę o człon "video") z 2015 roku, gdy w jednej z sal hotelu Golden Tulip można było posłuchać systemu za 7 milionów złotych. Składał się nań właśnie topowy zestaw kolumn Kevina Scotta, wsparty elektroniką legendarnej japońskiej marki Kondo. Co roku podobnego zestawu można posłuchać w czasie wystawy High End w Monachium (oczywiście ten rok będzie wyjątkiem, bo impreza została odwołana). Oprócz jednakże tej serii, dostępnej jedynie dla najzamożniejszych fanów dobrego brzmienia, firma oferuje modele z linii Auditorium, zdecydowanie przystępniejsze cenowo, choć nie znaczy to, że są tanie.

Living Voice Auditorium R25A Anniversary

Zanim jednakże o aktualnej ofercie najpierw wspomnijmy krótko o historii marki, bo 30 lat obecności na rynku na to zasługuje. Wszystko zaczęło się w 1990 roku od modelu, który nazywał się Air Partner. Były to duże, trójdrożne kolumny tubowe o skuteczności 105dB, oczywiście zbudowane z myślą o systemach z wzmacniaczami lampowymi. Kilka lat później na rynek trafiła seria Auditorium. W jej skład weszły zdecydowanie bardziej kompaktowe kolumny podłogowe, przystosowane wymiarami do normalnych pokoi. Ich skuteczność nie robiła już aż tak ogromnego wrażenia, ale 94db przy 6Ω impedancji nie pozostawiały wątpliwości, że to także propozycja dla miłośników lamp i to niekoniecznie tych najmocniejszych.

Kolumny, które trafiły do nas do testu, R25A Anniversary to przedstawiciel już piątej generacji tejże serii, a jednocześnie, na co wskazuje nazwa, model, którym firma świętuje 25 rocznicę wprowadzenia na rynek, pierwszych kolumn z serii Auditorium. Jak podkreśla producent, model ten z zewnątrz przypomina swoich poprzedników, ale to najbardziej zaawansowana konstrukcja w linii Auditorium opracowana do tej pory. Przy jest opracowywaniu wykorzystano bowiem 25 lat doświadczenia i całą wiedzę zgromadzoną w tym czasie.

Living Voice Auditorium R25A Anniversary

Seria Auditorium, na którą dziś składa się pięć modeli, jest ciekawa o tyle, że wszystkie modele wyglądają niemal identycznie. Mają charakterystyczne skrzynki tej samej wielkości, na które składa się obudowa główna, która ustawiana jest na osobnej, niezależnie od wykończenia modułu głównego, zawsze czarnej plincie o wysokości 140mm z regulowanymi kolcami (w zestawie są również metalowe podkładki pod kolce). Obie części sklejane są ze sobą za pomocą Blu Tacka. Zgodnie ze szkołą znaną chyba najbardziej za sprawą modeli tworzonych już kilkadziesiąt lat temu dla BBC, a produkowanych do dziś przez wiele, głównie (acz nie tylko) brytyjskich marek, obudowy mają cienkie ścianki, nie są wewnętrznie wzmocnione i jedynie w minimalnym stopniu wytłumiane. Podobnie jak w instrumentach muzycznych są one strojone, aby współpracować z przetwornikami, w przeciwieństwie do większości współczesnych kolumn, których obudowy mają być akustycznie głuche.

W przypadku R25A Anniversary obudowa jest identyczna jak w poprzedniku, czyli R3. Pięć ścianek wykonanych jest z płyt wiórowych o wyselekcjonowanej gęstości, a jedynie tylna jest wykonana z MDF-u. Plinta wykonana jest z dokładnie tego samego materiału. Główne części obudowy oferowane są w kilku rodzajach wykończenia naturalnymi fornirami, a także w kolorze białym. Co ciekawe, także wewnętrzne strony ścianek są fornirowane, z tym że od tej strony we wszystkich wersjach stosowany jest fornir klonowy. Po prostu zdaniem Kevina Scotta obudowy fornirowane dwustronnie brzmią lepiej, a wewnątrz najlepiej, właśnie ten konkretny fornir.

W każdym modelu jest identyczny układ przetworników – dwa woofery nisko-średniotonowe umieszczone w osi pionowej frontu i kopułka wysokotonowa znajdująca się między nimi, ale przesunięta bliżej krawędzi obudowy. Wszystkie przetworniki produkowane są zgodnie ze specyfikacją Living Voice we współpracy z jednym z najbardziej znanych producentów głośników, skandynawskim Scan Speakiem.

Living Voice Auditorium R25A Anniversary

Wysokie częstotliwości odtwarza miękka 26-milimetrowa kopułka z podwójnym układem magnetycznym i cewką nawijaną miedzianym drutem. 170-milimetrowe woofery są dość nietypowe ze swoją płytką membraną z nasączanego papieru, wąską cewką, stalowym koszem i piankowym zawieszeniem. Dodatkowo reprodukcja niskich częstotliwości wsparta jest nietłumionym bas-refleksem umieszczonym na tylnej ściance. Z tyłu również, w cofniętej względem powierzchni kolumny małej komorze, umieszczony jest panel z podwójnymi gniazdami głośnikowymi. Tu kolejna ciekawostka, producent uważa, że podłączanie kolumn Living Voice kablami bi-wire daje duże korzyści brzmieniowe. Aby zachęcić klientów do korzystania z tego rozwiązania, nie dołącza do swoich produktów zworek. Proszę wziąć to pod uwagę jeśli planujecie kupić jeden z modeli – kable bi-wire, ewentualnie zworki (tylko koniecznie z kabla/drutu, a nie blaszki!) będą niezbędne. Owo schowanie gniazd zapewne lepiej wygląda, ale nieco utrudnia proces podłączania kabli i ewentualnie zworek.

Najlepiej z R25A Anniversary wypadały nagrania akustyczne i wokalne, czyli te najbogatsze w emocje, najbardziej "live", bo to one są specjalnością i SET-ów i kolumn Living Voice.

Jak chwali się producent na swojej stronie, 90 procent elementów stosowanych w zwrotnicy to produkty własne, bądź produkowane za zamówienie. I to one w dużej mierze odpowiadają za firmowe brzmienie kolumn Auditorium, tudzież za różnice między poszczególnymi modelami. Oczywiście różnice dotyczą również samych przetworników, a topowy model OBX-RW3 wykorzystuje zewnętrzne (czyli umieszczone w osobnych obudowach, po jednaj na każdą kolumnę) zwrotnice. Wewnętrzne okablowanie wykonane jest z wysokiej klasy, wyselekcjonowanej miedzi, poddanej procesom kriogenicznym. Jak podkreśla Kevin Scott w wywiadzie dostępnym na stronie producenta, ostateczne strojenie kolumn odbywa się "na ucho", jako że jego zdaniem to jedyny sposób by osiągnąć przyjazne brzmienie.

Jakość brzmienia

We wspomnianym wywiadzie, Kevin Scott pytany o sugerowaną moc wzmacniacza do kolumn Auditorium stwierdził, że dużo zależy od wielkości pomieszczenia, w którym muszą one grać. W niewielkich, rzędu 10-12mkw, kilka watów powinno być wystarczające do uzyskania wysokich poziomów głośności i odpowiedniej skali dźwięku, nawet dla "dużej" muzyki. W pokojach o powierzchni 20-30 metrów kwadratowych sugeruje napędzanie ich przynajmniej 15W. Co ważne, są to konstrukcje przeznaczone do współpracy przede wszystkim z wzmacniaczami w klasie A, z zerowym, albo minimalnym sprzężeniem zwrotnym, a w szczególności z SET-ami (Single Ended Triode).

Podczas testów odsłuchowych zagrały z kilkoma różnymi wzmacniaczami, z których jeden teoretycznie nie mieścił się w sugerowanej kategorii. Mówię o hybrydzie oferowanej od niedawna przez słynnego francuskiego producenta przetworników i kolumn, Supravox. Vouvray, bo tak się nazywa ta integra o mocy 2x70W, wykorzystuje triody w stopniu przedwzmacniacza, ale stopień wyjściowy oparty jest już na tranzystorach. Niemniej Supravox to przecież producent driverów i kolumn właśnie przede wszystkim do lampy, więc można w ciemno przyjąć, że ich wzmacniacz został zaprojektowany tak, by doskonale współpracował z innymi produktami tej marki. Jak pokazał odsłuch z Living Voice'ami, faktycznie łatwe do napędzenia kolumny, doskonale się z nim zgrywają.

Living Voice Auditorium R25A Anniversary

Oprócz tego wzmacniacza używałem również mojej tranzystorowej integry GrandiNote Shinai w klasie A, oddającej 30W na kanał, oraz mojego modyfikowanego SET-a na magicznej lampie 300B, czyli ArtAudio Symphony II i testowanego w tym samym czasie, lampowego wzmacniacza single ended polskiej marki Audio Reveal o nazwie Second, w którego stopniu wyjściowym pracują dwie lampy KT150 (po jednej na kanał, 2 x20W w klasie A).

W moim mierzącym ok 24 metry kwadratowe, wysokim na 3 metry pokoju, każdych z tych wzmacniacz poradził sobie doskonale, choć nie ukrywam, że najbardziej w mój gust trafiało zestawienie z 300B i, o dziwo, z KT150. Z dużą dozą pewności pozwolę sobie przyjąć, że doskonałymi partnerami byłyby także wzmacniacze SPEC-a, których wiele już dla Państwa przetestowałem. Choć to tranzystory pracujące w analogowej klasie D, brzmieniem zdecydowanie przypominają klasowe lampy. Nie miałem okazję tego sprawdzić, ale ponieważ dystrybutorem obu marek jest obecnie Galeria Audio, więc dla zainteresowanych przeprowadzenie takiego odsłuchu, nie powinno być problemem. Z racji wysoce satysfakcjonujących rezultatów uzyskanych z każdym z wymienionych wzmacniaczy, pozwolę sobie opisać wspólne wnioski ze wszystkich odsłuchów. Źródłami były: gramofon J.Sikora Standard Max z ramieniem tego samego producenta KV12 i wkładką AirTight PC3, przedwzmacniaczem gramofonowym Thoeressa, a na cyfrowym froncie walczył mój dedykowany PC, który wysyłał sygnał do przetwornika LampizatOr Pacific.

Living Voice Auditorium R25A Anniversary

Właściwie niezależnie od napędzającego je wzmacniacza, czy źródła, z którego dostawały sygnał (acz wszystkie te urządzenia reprezentują naprawdę wysoką klasę brzmienia) Living Voice jasno dawały do zrozumienia, co jest w ich prezentacji najważniejsze. Ujmując rzecz krótko – muzyka i przyjemność płynąca z jej słuchania, a nawet przeżywania. Już po paru minutach słuchania jasne dla mnie było, dlaczego Kevin Scott ostateczne strojenie wykonuje bazując na odsłuchach, a nie pomiarach. To granie jest pozbawione charakterystycznych dla wielu współczesnych konstrukcji, łatwo łapiących za ucho, przesadnie efektownych (czy wręcz efekciarskich) skrajów pasma. R25A Anniversary oferują równą, wyjątkowo spójną, gładką prezentację. Gdy dorzucimy do tego imponującą przestrzenność, zwłaszcza głębię, dobrą precyzję lokalizacji i trójwymiarowość źródeł pozornych, bogate, pełne wybrzmienia, przekonujące oddanie akustyki nagrań (mówię szczególnie o koncertowych) to otrzymujemy angażujące, pełne emocji, prawdziwe, w sensie kreowania wrażenia uczestnictwa w rozgrywającym się przed słuchaczem, spektakle. Osoby, które znają i kochają brzmienie lampowych wzmacniaczy single ended pewnie rozumieją już, czemu to ich połączenie z tymi kolumnami, najbardziej przypadło mi do gustu. Razem tworzyły one niebywały klimat, wciągały mnie za uszy w świat muzyki i nie chciały z niego wypuścić.

Najlepiej z R25A Anniversary wypadały nagrania akustyczne i wokalne, czyli te najbogatsze w emocje, najbardziej "live", że tak to ujmę, bo to one są specjalnością i SET-ów i kolumn Living Voice'a. Testowałem model otwierający ofertę brytyjskiego producenta, a mimo to trudno było mi nie docenić, jak dobry wgląd dawały w barwę i fakturę każdego instrumentu, czy wokalu. To po części zasługa znakomitych źródeł i wzmacniaczy, ale kolumny muszą potrafić wykorzystać sygnał wysokiej jakości. R25A Anniversary korzystały z tej możliwości w pełni kreując piękne, niezwykle czarujące spektakle muzyczne. Co ciekawe, nawet ze wzmacniaczami single ended, scena kreowana była za linią kolumn, bez wypychania czegokolwiek do przodu. Pierwszy plan był w pewnym stopniu preferowany, ale nie na tyle, by śledzenie wydarzeń w głębi, sprawiało jakiekolwiek trudności. Z kolei w nagraniach z wykreowanymi w studio efektami przestrzennymi, czy to na płytach Pink Floyd, czy z elektroniką Przemka Rudzia i Tomka Pauszka, potrafiły się one pojawiać daleko poza rozmiarami normalnej sceny. Przy tych pierwszych powodowały odruchowe kręcenie głową i szukanie źródeł dźwięku, w tych drugich, pozwalały mi wyruszyć wraz z muzykami w międzygwiezdne podróże.

Living Voice Auditorium R25A Anniversary

A skoro jesteśmy przy muzyce elektronicznej, to właśnie przy odsłuchu takich albumów, m.in. Dead Can Dance, doceniłem prezentację basu serwowanego przez R25A Anniversary. To nie są kolumny, które prezentują jakoś wyjątkowo zwarty, twardy, czy konturowy bas. Potrafią jednakże zejść całkiem nisko i dociążyć nawet te najniższe dźwięki, nasycić je energią tak, że ich masę słuchacz odczuwa w niemal fizyczny sposób. Proszę mnie dobrze zrozumieć – sam mam kolumny z 12-calowymi wooferami i wiem, jakie ciśnienie akustyczne potrafią wytworzyć w moim pokoju, a testowane Living Voice'y im w tym zakresie nie dorównują. Niemniej słuchając bajecznie płynnego, spójnego elektronicznego grania, ani przez chwilę nie myślałem o jakichkolwiek brakach, mimo że przecież elektroniczny bas schodzi niżej i jest jeszcze potężniejszy niż akustyczny. W rockowych kawałkach i owszem, zauważałem już, że da się je zagrać mocniej, szybciej, z lepszym PRAT-em (tempo, rytm, timing). Tyle że słuchanie Zeppelinów, Dire Straits, czy Bon Jovi. było fajną zabawą. Świadomość, że da się tę muzykę prowadzić nieco pewniej, szybciej, twardziej, w niczym mi nie przeszkadzała. Rzecz w tym, że taki jest charakter zarówno preferowanych wzmacniaczy typu SET, jak i kolumn Living Voice.

Potrafią schodzić nisko, dociążyć, nasycić energią, dobrze pokazać fakturę i barwę, a nawet zróżnicować niskie tony, ale nigdy nie będą one aż tak doskonale kontrolowane i definiowane, a i timing nie będzie tak doskonały, jak w przypadku mocnych tranzystorów i lepiej pasujących do nich kolumn. Żeby było jasne, te ostatnie zestawienia z kolei nie dorównają tym pierwszym w innych aspektach. Audio to sztuka kompromisów i nigdy nie należy o tym zapominać.

Integra Second marki Audio Reveal napędzająca R25A Anniversary znakomicie zagrała jeden z krążków Anny Marii Jopek. Klasa prezentacji wokalu to poniekąd rzecz oczywista w takim zestawieniu. I faktycznie był piękny, kipiący emocjami, bliski, ale nie sztucznie przybliżony, duży, ale nieprzesadzony, elektryzował i przykuwał do fotela. Dobrego fortepianu też raczej należało się spodziewać, choć już to, jak przekonująco brzmiały dolne oktawy tego potężnego instrumentu, ale i kontrabasu, pewnie niejednego miłośnika muzyki mogłoby zaskoczyć. Uderzenia pałeczek w membrany bębnów nie były aż tak szybkie i mocne, jak do tego przywykłem na co dzień, ale to nie była różnica, która psułaby mi odbiór tego nagrania. Bez porównania z używanym na co dzień systemem nie zwróciłbym na to zapewne uwagi. Na drugim końcu pasma z kolei, blachy perkusji brzmiały z jednej strony nieco lekko, delikatnie (tzn. słyszałem je już mocniej dociążone), z drugiej dźwięcznie, wsparte pełnymi wybrzmieniami, dobrze zróżnicowane i nigdy nie jazgotliwe, nie rozjaśnione. I podejrzewam, że taka była intencja realizatorów nagrań, w których to przecież wokalistka gra główną rolę, a instrumenty mają jej jedynie towarzyszyć nie wychodząc przed szereg.

Living Voice Auditorium R25A Anniversary

W tych nieco słabszych od strony realizacji nagraniach, w których góra bywa krzykliwa, czy jaskrawa, kolumny Living Voice'a działały jak czynnik łagodzący takie zapędy. Nie próbowały nawet udawać, że to doskonałe nagrania, ale mając do dyspozycji taki, a nie inny materiał wsadowy. robiły co mogły, żeby zaprezentować go w sposób w miarę przyjemny dla ucha. A przecież w takiej kategorii nagrań mieści się sporo realizacji rockowych, o popie nie wspomnę. Tak więc R25A Anniversary, zwłaszcza w połączeniu ze wzmacniaczem lampowym, są w stanie sprawić, że będziecie sięgać po krążki (czy pliki), których zaczęliście unikać po jednym z upgradów systemu. Ulepszanie ich powoduje bowiem, że coraz bardziej słyszalna jest słabość realizacji, a to sprawia, że niektóre krążki kurzą się później na półkach. Tak jest u mnie z wieloma płytami kapeli, którą bardzo lubię, czyli U2. Korzystając z połączenia testowanych kolumn z SET-em posłuchałem więc kilku z nich i byłem w stanie z (umiarkowaną, ale dobre i to) przyjemnością przesłuchać je od pierwszego do ostatniego utworu, co naprawdę rzadko mi się zdarza. Świetnie wypadał wokal Bono, dobrze gitara Edge'a, a i reszty kapeli dało się słuchać. To nadal było dość płaskie przestrzennie i dynamicznie granie, ale jednak zhumanizowane, że tak to ujmę, a przez to nadające się do słuchania. I to pomimo zachowania typowego dla tych nagrań rockowego "brudu", który jest częścią stylu U2.

Podsumowanie

Wiele razy słyszałem od osób, którym spodobało się brzmienie SET-ów, często kilkuwatowych, że chętnie by takowy nabyli, ale problemem będą kolumny. A to dlatego, że nie lubią tubowych, czy opartych o pojedynczy szerokopasmowy przetwornik, a to ponieważ nie mają miejsca na żadne wielkie kolubryny, a to ponieważ trudno znaleźć jakieś, które nie mają wyraźnego charakteru. Tak naprawdę propozycji na rynku znajdziecie sporo, ale faktycznie niewiele jest takich, które aż tak dobrze będą współpracować ze wzmacniaczami lampowymi. Będą potrafiły zagrać niemal każdą muzykę i bez problemu wypełnią dźwiękiem normalny pokój. No i będzie się ich słuchało z tak ogromną przyjemnością jak Auditorium R25A Anniversary.

Jeśli jednak takowych szukacie to ja, wieloletni miłośnik SET-ów, pozwolę sobie mocno zasugerować spotkanie zapoznawcze z Living Voice'ami. Mogą to być testowane R25A Anniversary, albo któryś z droższych modeli. Ryzykujecie tylko to, że może się ono przerodzić w stały związek, który potrwa wiele, wiele lat. Czego szczerze Państwu życzę!

Werdykt: Living Voice Auditorium R25A Anniversary

  • Jakość dźwięku

  • Jakość / Cena

  • Wykonanie

  • Wysterowanie

Plusy: Organiczne, płynne, spójne brzmienie, fantastyczne wokale.

Minusy: Nie będą wyborem fanów muzyki, w której potężny, twardy, perfekcyjnie kontrolowany bas jest najważniejszy.

Ogółem: Z odpowiednim wzmacniaczem wciągają w fascynujący świat, pełnej emocji muzyki i nie chcą z niego wypuścić.

Ocena ogólna:

PRODUKT
Living Voice Auditorium R25A Anniversary
RODZAJ
Kolumny podłogowe
CENA
24.900 zł
WAGA
19 kg
WYMIARY (S×W×G)
1030×215×270 mm
DYSTRYBUCJA
Galeria Audio
www.galeriaaudio.pl
NAJWAŻNIEJSZE CECHY
  • Konstrukcja: dwudrożna, podłogowa
  • Pasmo przenoszenia: 35Hz–22,5kHz
  • Skuteczność: 94dB
  • Impedancja nominalna: 6Ω
  • Moc znamionowa: 100W