Onkyo należy do producentów, którzy bardzo często odświeżają swoją ofertę. Tak przynajmniej wygląda to w kwestii wielokanałowych amplitunerów kina domowego. Związane jest to z niezwykle szybko zachodzącymi zmianami w dziedzinie telewizorów czy projektorów. Amplitunery muszą nadążać za tymi zmianami i reagować na nowe standardy w zakresie odtwarzania dźwięku i obrazu – przykładowo Full HD, 3D, a ostatnio 4K. W przypadku amplitunerów stereo jest zupełnie inaczej, ponieważ diametralnie różnią się one od mniej i bardziej zaawansowanych jednostek do kina domowego. Podstawowe różnice wynikają przede wszystkim z konstrukcji stopni końcowych.
Amplituner stereo posiada zwykle jedną lub maksymalnie dwie pary stereofonicznych końcówek mocy, podczas gdy najtańsze jednostki kina domowego przynajmniej pięć, natomiast w przypadku tych droższych absolutnym standardem jest dziś aż siedem par końcowych stopni stereo, które razem tworzą wielokanałowe układy zdolne do przetwarzania filmowych ścieżek zapisanych zarówno w starszych, jak i najnowszych formatach (wiąże się to również ze stosowaniem zaawansowanych procesorów dźwięku w domenie cyfrowej, których klasyczne amplitunery stereo nie posiadają). Amplituner stereo jest stworzony przede wszystkim z myślą o odtwarzaniu muzyki w trybie dwukanałowym, ale coraz częściej jednostki te są wzbogacane o możliwości, jakie wiele lat temu były typowe raczej dla urządzeń kina domowego. Testowany dwukanałowy amplituner Onkyo jest tego najlepszym przykładem.
Bardziej użyteczny
Model TX-8020 bazuje na wielu ciekawych rozwiązaniach, które znacznie zwiększają jego funkcjonalność. Przykładem tego są nie tylko wejścia cyfrowe, ale też wyjście dla aktywnego subwoofera. Nie raz zdarzało mi się słyszeć od znajomych zrzędzenie, że przydałoby im się więcej basu i że fajnie by było mieć aktywny subwoofer, ale ich wzmacniacz nie posiada wyjścia dla aktywnej jednostki niskotonowej. Naturalnie wtedy doradzam im takie konstrukcje wśród aktywnych subwooferów, które mogą przyjmować sygnał wysokopoziomowy bezpośrednio z wyjść głośnikowych wzmacniacza. Ale na rynku jest coraz mniej urządzeń tego typu, a w przypadku lepszych konstrukcji ceny dla przeciętnego Kowalskiego mogą być zaporowe. Oczywiście musimy jeszcze pamiętać o dodatkowej inwestycji w kable głośnikowe, a wówczas koszty całego przedsięwzięcia znacznie wzrastają i opłacalność takich zmian staje pod znakiem zapytania.
Trzeba przyznać, że skala brzmienia, jaką dysponuje, a także jego charakter predysponują go do grona jednych z lepszych konstrukcji za podobne pieniądze...
W tej sytuacji w zdecydowanie lepszym położeniu znajdują się użytkownicy amplitunerów stereo wyposażonych w niskopoziomowe wyjście sygnałowe dla aktywnej jednostki niskotonowej, gdyż za pomocą jednego kabla podłączają subwoofer do amplitunera i problem z głowy. Wcześniej wspomniałem też o wejściach cyfrowych – w modelu TX-8020 znalazły się dwa koaksjalne i jedno optyczne. Pozwala to łączyć Onkyo z odtwarzaczem DVD, Blu-ray czy też CD poprzez cyfrowy sygnałowy tor. Należy jednak pamiętać, że ten amplituner stereo nie dekoduje formatów takich, jak DTS-HD czy też Dolby TrueHD, więc odtwarzacz Blu-ray należy ustawić tak, aby wysyłał on sygnał cyfrowy w postaci PCM. Jest też jeszcze inna możliwość, aby cieszyć się namiastką kinowego brzmienia, a mianowicie można odtwarzacz Blu-ray połączyć z amplitunerem za pomocą analogowych gniazd stereo – wtedy w menu setup ustawiamy down-mix do poziomu dwukanałowego. Dekodowaniem sygnałów z filmów czy koncertów wydanych na nośniku Blu-ray zajmie się już procesor w odtwarzaczu, a sygnał obrobiony do właściwej postaci trafia przez analogowe wyjścia do amplitunera.
Nie należy zapominać jednak, że testowany dwukanałowy amplituner został stworzony przede wszystkim z myślą o wzmocnieniu sygnału stereo i w tym przypadku jest to jego nadrzędna cecha. W związku z tym japońscy konstruktorzy zatroszczyli się przede wszystkim o jakość dwukanałowego toru sygnałowego i wzmacniającego. Onkyo zawsze sporą uwagę przykładało do układu zasilania, więc i nowy model TX-8020 dysponuje wydajnym prądowo transformatorem, a także baterią kondensatorów przygotowanych specjalnie z myślą o pracy w urządzeniach audio (niska impedancja wewnętrzna i krótki czas ładowania). Również w obrębie przedwzmacniacza, jak i stopni końcowych znalazły się dobrej klasy kondensatory. Bardzo ważny z punktu widzenia miłośników winylu jest również fakt, że Onkyo TX-8020 wyposażono w przedwzmacniacz obsługujący gramofony z wkładką typu MM.
Bas, energia i synergia
TX-8020 kontynuuje styl brzmienia, jaki japoński producent wypracował na przestrzeni wielu lat. Nawet jeśli wziąć pod uwagę fakt, że ten dwukanałowy amplituner jest jedną z najtańszych tego typu konstrukcji w katalogu Onkyo, to trzeba przyznać, że skala brzmienia, jaką dysponuje, a także jego charakter predysponują go do grona jednych z lepszych konstrukcji za podobne pieniądze. Dla mnie najważniejsze jest to, że Onkyo TX-8020 nie próbuje na siłę niczego udawać i czarować podczas sesji odsłuchowych. To dynamiczny i przede wszystkim dosyć neutralnie brzmiący dwukanałowy amplituner.
Równowaga tonalna nie przesuwa się mocno ani w kierunku wysokich tonów, ani niskich – chyba że użytkownik zacznie kręcić pokrętłami podbijającymi efektywność dźwięku w zakresie niskich lub wysokich tonów. W pełnym zakresie częstotliwości Onkyo TX-8020 ustanawia właściwy balans tonalny, a to pozwala cieszyć się z brzmienia wielu gatunków muzycznych. Miłośnicy klasyki i jazzu nie powinni kręcić nosem, jak usłyszą Onkyo w zestawieniu z równie dobrze brzmiącymi kolumnami – środek pasma dobrze wypełniający miejsce między wysokimi a niskimi tonami sprawia, że smyczki i instrumenty dęte mają naturalny ciężar i skalę w odniesieniu do pozostałych dźwięków. Japoński amplituner nie imponuje taką finezją przekazu, z jaką często miałem do czynienia w przypadku znacznie droższych wzmacniaczy stereo. Muszę jednak przyznać, że jego dźwięk jest plastyczny i mimo że nie czaruje tak piękną barwą, jak lampowe amplifikacje, to jednak ładnie i ze sporą łatwością wnika w strukturę muzyki, żeby przekazać pełnię harmonicznych nieodłącznie towarzyszących reprodukowanemu brzmieniu.
Podczas sesji odsłuchowej wykorzystałem kilka znacznie różniących się między sobą płyt, przedstawiających różne style i gatunki muzyczne. Obojętnie czy do głosu dochodził mocny rock w wykonaniu AC/DC, czy też piękny jazz z wokalem Diany Krall i Cassandry Wilson, nie wspominając już o klasyce czy elektronicznej muzyce z synth-popowego nurtu, do moich uszu docierał dźwięk pozwalający bez większego wysiłku doszukać się w muzyce wielu drobnych detali, a kontrast dynamiczny na poziomie mikro był oddany prawidłowo. Onkyo dysponuje też sprężystym i nisko schodzącym basem. W połączeniu z kolumnami JBL Studio 270 podczas nagłaśniania pokoju o powierzchni 25 metrów kwadratowych bas okazał się tak masywny, że wielu osobom z pewnością subwoofer aktywny nie będzie już potrzebny. Na marginesie, mariaż Onkyo i JBL szczególnie przypadł mi do gustu, bo brzmienie, jakie uzyskałem, cechowało się głębokim, ale jednocześnie trzymanym w ryzach basem i czytelną przestrzenią. Naturalnie spory udział w ostro i precyzyjnie kreślonej stereofonii miały też głośniki wysokotonowe wyposażone w falowody HDI (moim zdaniem, obok konstrukcji Klipsch, są to obecnie jedne z najlepszych głośników wysokotonowych, jakie kiedykolwiek JBL stworzyło z myślą o kolumnach należących do średniego pułapu cenowego), ale prawda jest też taka, że gdyby te amerykańskie kolumny współpracowały z kiepskim wzmacniaczem, to z pewnością nie udałoby mi się osiągnąć takiego brzmienia, z jakim miałem do czynienia w tym konkretnym zestawieniu. Pamiętam, że równie duże wrażenie wywarł na mnie inny budżetowy wzmacniacz – AMC XIA.
Obydwie konstrukcje brzmią podobnie i mają wiele cech wspólnych, ale jeśli chodzi o różnice, to Onkyo dysponuje zdecydowanie większą mocą, przekładającą się automatycznie na bardziej imponującą skalę brzmienia, co było słychać zwłaszcza w przypadku odtwarzania muzyki klasycznej i dużych składów symfonicznych oraz rocka. Z kolei AMC XIA lepiej skupiał się na mikrodynamice w zakresie wysokich tonów i nadawał też temu zakresowi nieco więcej słodyczy. Onkyo w przypadku tanich wzmacniaczy i amplitunerów ma prostą i sprawdzoną receptę – amplifikacje te mają mieć wyrównany balans tonalny, dynamikę na przyzwoitym poziomie i plastyczną, punktualną średnicę oraz bas. Sądzę, że to właśnie dzięki tym cechom brzmienia ten japoński dwukanałowy amplituner może spodobać się wielu osobom. A przede wszystkim melomanom dysponującym niezbyt zasobnym portfelem, lubiącym przez długie godziny przebierać w swoich ulubionych płytach nie tylko na krążkach CD, ale też winylach.
Warto wiedzieć
Model Onkyo TX-8020, tak jak wiele innych amplitunerów stereo czy wzmacniaczy, dysponuje podwójnymi wyjściami ze stopni końcowych. Dzięki temu rozwiązaniu może jednocześnie napędzać dwie pary kolumn, a to z kolei umożliwia stworzenie dwóch stref do nagłośnienia. Należy jednak pamiętać, że nie będą one niezależne, jak ma to często miejsce w przypadku amplitunerów kina domowego, gdzie podstawą są minimum dwie strefy multiroom (sygnał dostarczany z dwóch osobnych źródeł można skierować na różne strefy). Amplituner stereo również może nagłośnić niezależnie dwa pomieszczenia, ale tylko z jednego w danej chwili obsługiwanego źródła. Poza tym należy pamiętać, że przy jednoczesnym napędzaniu dwóch par kolumn (A+B) zarówno układ zasilający, jak i stopnie końcowe są mocniej obciążane – teoretycznie należy wówczas przestrzegać impedancji kolumn, która nie powinna być niższa od wartości 4Ω. W praktyce jednak można zastosować nawet 4-omowe kolumny, jednak pod warunkiem, że mają one wysoką skuteczność, jak na przykład konstrukcje amerykańskiej marki Klipsch czy też JBL.
Podsumowanie
Onkyo TX-8020 kosztuje niewiele, a jest dobrze wyposażonym i nieźle brzmiącym amplitunerem. W jego dźwięku nie znajdziecie nudy i braku zaangażowania, a z dynamicznymi zespołami głośnikowymi ten tani "japończyk" jest w stanie stworzyć spektakl muzyczny przykuwający uwagę na długie godziny. Mimo że zawsze projektanci Onkyo w przypadku tanich urządzeń większą uwagę skupiali na brzmieniu niż funkcjonalności, to jednak w nowym TX-8020 nie zabrakło kilku rozwiązań, dzięki którym staje się on bardziej przyjaznym urządzeniem. Mam tu na myśli nie tylko przyzwoity przetwornik cyfrowo-analogowy, co w tej cenie jest rzadkością, ale też przedwzmacniacz gramofonowy obsługujący wkładki typu MM i wyjście dla aktywnego subwoofera, dające spore pole do nagłośnienia znacznie większych pomieszczeń.