Każda uznana na świecie firma produkująca kolumny głośnikowe stara się mieć w ofercie model, który wyznacza granice możliwości w tej dziedzinie. Konstrukcje takie wykorzystują najnowocześniejsze technologie, w parze z którymi idzie zwykle kosmiczna cena. Weźmy jako przykład MegaLine duńskiej firmy DALI. Początkowo stworzono tylko jeden egzemplarz, który na każdym, kto go usłyszał, robił kolosalne (dosłownie i w przenośni) wrażenie. Co prawda po jakimś czasie ten referencyjny system głośnikowy wszedł do produkcji seryjnej, ale dla wielu pozostanie nieosiągalny. Takie "sięganie absolutu" ma jednak sens, ponieważ zwykle z czasem najbardziej zaawansowane rozwiązania trafiają do serii bardziej przystępnych cenowo. Pokazuje to nowa linia kolumn Rubicon, którą DALI właśnie wprowadza do sprzedaży. Nie czerpie ona bezpośrednio z MegaLine'ów, ale ma sporo wspólnego z hi-endowymi Epiconami, a także Euphoniami czy Heliconami. Podobieństwo widać gołym okiem: hybrydowe moduły wysokotonowe w modelach podłogowych czy osadzone w aluminiowych obudowach, charakterystyczne brązowe woofery (mieszanka włókien drzewnych i pulpy celulozowej) - ponad 30 lat doświadczeń w projektowaniu i produkcji głośników robi swoje. Rodzinę Rubiconów tworzy w tej chwili pięć modeli: trzy podłogowe (8, 6 i 5), jeden podstawkowy (2) i jeden naścienny (LCR). Na początek przyglądamy się modelowi Rubicon 2.
Budowa
Niezwykle starannie wykonane skrzynki z MDF-u mają łukowato wygięte ścianki przednie i tylne - dzięki temu obudowa jest mniej podatna na rezonanse i niweluje fale stojące. Dostarczoną do testów parę monitorów wykończono orzechowym fornirem, ale do wyboru jest jeszcze wersja rosso (odcień czerwieni) oraz lakierowane na wysoki połysk biel i czerń. Jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach, więc zadbano o każdy detal. Do tego stopnia, że nawet na łbach śrub mocujących przetworniki, gniazda i tunele bas-refleksu znajdziemy podwójny napis DALI. Na pochwałę zasługują także duże, pojedyncze gniazda zalane przezroczystym plastikiem - wyglądają świetnie i są bardzo wygodne, więc raczej nikomu nie przyjdzie do głowy, by wymienić je na coś innego/lepszego. Tuż nad nimi znajduje się naklejka z m.in. numerem seryjnym oraz inicjałami osoby odpowiedzialnej za montaż danego egzemplarza (pary kolumn). Niewielki napis "Made in Denmark" nie pozostawia wątpliwości, gdzie odbywa się produkcja. Firma przygotowała nawet specjalny film-reklamę serii Rubicon (do obejrzenia na YouTube) - większość zdjęć nakręcono w duńskiej fabryce DALI.
Dużo uwagi poświęcono przetwornikom. Lekką i sprężystą cewkę głośnika wysokotonowego umieszczono wewnątrz silnego magnesu ferrytowego, co umożliwiło ścisłą kontrolę jej ruchów. Na tył tweetera założono specjalną "puszkę", dzięki której ciśnienie od tylnej strony membrany nie przedostaje się do wnętrza obudowy. Za redukcję zniekształceń odpowiada także magnes woofera - całą nową serię kolumn oparto na rozwiązaniu nazwanym DALI SMC magnet system (znanym już z Epiconów), którego sekret polega m.in. na wykorzystaniu specjalnych, indywidualnie powlekanych granulek o bardzo wysokim przewodzeniu magnetycznym. Zawieszenie głośnika nisko-średniotonowego, którego membranę wykonano z charakterystycznych włókien drzewnych o nierównej, porowatej strukturze, ma swoje "przedłużenie" w postaci gumowej obręczy, umieszczonej w aluminiowym chassis głośnika, wystającym nieco poza ściankę przednią. Z kolei tweeter, umieszczony na aluminiowej płytce, otrzymał okrągłą gumową "nakładkę", na powierzchni której zaznaczono koncentrycznie i promieniście ułożone ścieżki. Z gumowatego w dotyku, twardego tworzywa wykonano także tunele bas-refleksu. Wszystko po to, by zminimalizować zniekształcenia i rezonanse. Rozwiązanie to, nazwane przez DALI Low-loss technology, jak łatwo się domyślić, jest charakterystyczne dla wszystkich Rubiconów.
Do kolumn dołączono instrukcję, dosyć duży kawałek mikrofibry do usuwania odcisków palców z obudowy oraz łącznie osiem (po cztery pod każdą kolumnę) samoprzylepnych gumowych podkładek - mała rzecz, ale bardzo przydatna, bo pozwoli uniknąć porysowania dolnych ścianek.
Jakość brzmienia
Trochę obawiałem się basu ze sporych przecież skrzynek wentylowanych tylnym bas-refleksem, mając w pamięci odsłuch podobnych gabarytowo Xavianów XN 125 Junior - kolumn znakomitych, ale wymagających większych pomieszczeń niż moje, zaledwie 14-metrowe. Tymczasem Rubicony 2 sprawiły mi miłą niespodziankę: ich bas nie dudnił i nie "hałasował", zapewniając niskie zejście, obszerność, ale i dobrą kontrolę niskich składowych. Widać ktoś zamiast żyłować tę część pasma, postanowił zachować umiar, coś w rodzaju złotego środka, wybierając - w moim mniemaniu - rozwiązanie świadczące o dobrym guście i smaku. Nie znaczy to, że bas podstawkowych Rubiconów cierpi na anemię, co to, to nie - jest go zdecydowanie więcej w porównaniu np. z monitorami ATC SCM7 MkII, co jest akurat zupełnie naturalne, bo po pierwsze brytyjskie kolumny korzystają ze znacznie mniejszego głośnika średnio-niskotonowego, a po drugie pracują w małych obudowach zamkniętych. Generalnie bas duńskich kolumn jest solidny i nieźle różnicowany, nieco miękkawy i zaokrąglony, a w kontekście wielkości obudów, powierzchni membran wooferów i portów bas-refleksu - kulturalny i - chciałoby się powiedzieć - zacny, bo pozbawiony przykrego efektu dudnienia.
Kolumny dosłownie "wyparowują" z pomieszczenia, scena pięknie rozciąga się na boki, bardzo sugestywna jest też jej głębia
Na drugim skraju pasma też jest ciekawie. Wysokie tony nie tylko ładnie uzupełniają mającą jednolity charakter prezentację niskich i średnich tonów, ale same w sobie przyciągają uwagę. Rubicony imponują otwartością, ładnie pokazując wybrzmienia talerzy i bez problemu "naświetlając" różnego rodzaju mikroinformacje. Ich wysokie tony są przy tym delikatne i zwiewne, aczkolwiek czasami potrafią mocniej cyknąć, pokazując charakter i zdecydowanie. Wreszcie średnica - jej połączenie z niskimi tonami jest wzorowe, a barwa bardzo przyjemna i dobrze nasycona. Odsłuch pieczołowicie przygotowanego mastera HD "The Division Bell" zespołu Pink Floyd (FLAC 24/96) pokazał, że zakres ten, choć żywy i transparentny, nie ma w sobie nic z suchości czy sterylności. Przy okazji dała o sobie znać kolejna niepoślednia cecha Rubiconów 2 - znakomite prezentowanie zjawisk przestrzennych. Kolumny dosłownie "wyparowują" z pomieszczenia, scena pięknie rozciąga się na boki, bardzo sugestywna jest też jej głębia. Test obrazowania głośników (ścieżka nr 8, "OMS", na "Dysku do optymalizacji systemu" dołączonego do nr. 5-6/2006 "Hi-Fi Choice'a") Rubicony 2 przeszły śpiewająco. Czy jest coś, co Rubiconom 2 "nie wychodzi" Subiektywnie czasami brakowało mi nieco lepszego "depnięcia" i zaangażowania pojedynczych wyższych dźwięków, np. fortepianu. W gruncie rzeczy to jednak drobnostka, bo niemal z każdym przyzwoicie zrealizowanym materiałem chce się Rubiconów 2 słuchać i słuchać...
Warto wiedzieć
Zalecane przez DALI ustawienie monitorów Rubicon 2 zakłada stworzenie trójkąta równoramiennego i umieszczenie kolumn osiami równolegle do siebie. Delikatne skręcenie ich do środka tak, żeby z miejsca odsłuchowego było widać ścianki wewnętrzne, również jest dopuszczalne. Można jednak poeksperymentować z ustawieniem, które od dłuższego czasu lansuje Ken Ishiwata (Marantz, Boston Acoustics), a które DALI zaleca w przypadku swojej hi-endowej serii Epicon. Polega ono na mocnym skręceniu kolumn w taki sposób, aby osie przecięły się przed miejscem odsłuchowym. Takie ustawienie sprawdzi się zwłaszcza w przypadku tych konstrukcji, których wysokie tony są stosunkowo jasne i mocne. W ten sposób powinniśmy uzyskać lepszą lokalizację źródeł pozornych, choć zostanie to okupione mniejszą sceną.
Podsumowanie
Przekonajcie się o tym sami. Rubicony 2 są muzykalne i szczegółowe, grają dużym dźwiękiem i urzekają stereofonią. Wprawdzie malkontentów nie brakuje, ale nawet ich nowe duńskie monitory powinny przekonać i wyglądem, i brzmieniem. Brawo DALI.