Po ofensywie marki Tannoy w średnim segmencie cenowym – pojawiły się nowe konstrukcje serii Mercury – przyszedł czas na najtańsze kolumny budżetowej serii Eclipse. Nowe kolumny mają łączyć w sobie prostą, aczkolwiek dopracowaną konstrukcję oraz brzmienie pozwalające nawet w przypadku tanich systemów stereo uzyskać satysfakcjonujący efekt. Seria Eclipse bazuje na trzech modelach zespołów głośnikowych – najtańszym dwudrożnym podstawkowym Eclipse One, podłogowym dwudrożnym Eclipse Two oraz podłogowym dwudrożnym, ale wyposażonym w dwa przetworniki nisko-średniotonowe w układzie symetrycznym wraz z kopułką wysokotonową Eclipse Three. Wszystkie kolumny, dostępne jedynie w czarnej wersji kolorystycznej, są stosunkowo łatwe do wysterowania dla budżetowych wzmacniaczy, ponieważ charakteryzują się 8-omową impedancją (przy 4-omowej impedancji wzmacniacz musi wykrzesać z siebie dwa razy więcej prądu) i zadowalającą efektywnością, co pozwoli je napędzać szerszą gamą wzmacniaczy.
Bez kompleksów!
Jeśli ktoś chce przeznaczyć na zakup podłogowych kolumn do stereo mniej niż 2.000 złotych, to oferta szkockiego Tannoya z serią Eclipse wydaje się godna rozważenia z kilku względów. Kolumny są smukłe i prezentują się, mimo ascetycznego koloru, dosyć elegancko oraz nowocześnie, właśnie za sprawą wąskich frontów. Zwłaszcza testowany model Eclipse Two zaskarbił sobie moją sympatię minimalistycznym dwudrożnym układem, opartym na solidnych głośnikach i miłymi dla oka proporcjami skrzynek. Obudowy pokryto folią winylową imitującą dębowy fornir. Na wyposażeniu są płócienne maskownice oraz porzeczne stopki, które należy wkręcić do kolumn tuż po wyjęciu z kartonów. Prawda jest jednak taka, że do otworów montażowych w spodniej płycie można też bezpośrednio wkręcić kolce, więc opcje są dwie i w zależności od tego, co komu będzie pasowało, można zdecydować się na jeden z wariantów. Stopki poprawiają stabilność konstrukcji, ale podczas testu wypróbowałem również wersję z kolcami bezpośrednio wkręcanymi w spodnią płytę i Eclipse Two w takim układzie również prezentowały się atrakcyjnie i jeszcze smuklej. Jeśli więc ktoś dysponuje niewielką ilością miejsca i każdy centymetr kwadratowy powierzchni w pokoju jest na wagę złota, to rezygnacja z fabrycznych stopek może się w takiej sytuacji okazać jak najbardziej uzasadniona.
Skrzynki Eclipse Two są wentylowane tunelem bas-refleks wyprowadzonym z tyłu – niewielką rurę ulokowano mniej więcej w połowie wysokości tylnej ścianki, więc kolumny można dosunąć bliżej ściany niż w przypadku innych konstrukcji tego typu, gdyż wyżej położony tunel nie będzie korelował z podłogą, a to niestety często się zdarza, gdy układ rezonansowy umiejscowiony jest nisko. Dwudrożny układ głośnikowy oparto na miękkiej wysokotonowej kopułce wykonanej z poliestru powlekanego warstwą nitro-uretanową i stożka zbudowanego z pulpy papierowej powlekanej włóknami. Tweeter wyposażono w wydajny neodymowy układ magnetyczny, który jest znacznie mniejszy od tradycyjnego, ale za to dysponuje równie silnym polem magnetycznym. Z kolei wspomniany stożek nisko-średniotonowy wyposażono w blaszany kosz z nacięciami ułatwiającymi wentylację cewki oraz ekranowany układ magnetyczny. Z tyłu na metalowej puszce układu magnetycznego umieszczono gumowatą substancję przypominającą plastelinę – znajduje się ona między głośnikiem a poprzecznym wzmocnieniem skrzyni, o który opiera się również wkręcony w skrzynkę głośnik. Dzięki takiemu rozwiązaniu spora część wibracji powstałych w wyniku pracy woofera jest efektywnie tłumiona, co pozytywnie wpływa na komfort pracy całego zespołu głośnikowego.
Muszę przyznać, że nie spodziewałem się po tak tanich kolumnach, tak dobrze skonstruowanej zwrotnicy – elementy, jakich użyto, można znaleźć w kilkukrotnie droższych kolumnach. Podział pasma między głośnikami ustalono w punkcie 3200Hz, co wskazuje na to, że niewielki 127mm stożek cechuje się wystarczająco dobrą charakterystyką promieniowania przy wyższych częstotliwościach. Dzięki temu kopułka może zaczynać pracę nieco wyżej, a to oznacza ograniczenie ryzyka wystąpienia rezonansów, zwłaszcza tych pojawiających się w punkcie podziału przy niższych wartościach. Producent mógł zatem skupić się na uzyskaniu przez tweeter jeszcze lepszych charakterystyk kierunkowych promieniowania przy wyższych częstotliwościach i przy mniejszym obciążeniu mocą cewki głośnika wysokotonowego.
Dla melomanów?
Przypuszczam, że kolumny Eclipse Two zaprojektował miłośnik dobrego brzmienia, a nie komputer, gdyż nie przypominam sobie, żebym ostatnio słuchał tak znakomicie grających kolumn w tym przedziale cenowym. Już na początku urzekła mnie równowaga tonalna tych zestawów, co było dla mnie sporym zaskoczeniem, bo przecież najtańsze zespoły głośnikowe projektuje się tak, żeby epatowały fajerwerkami i czarowały brzmieniem nie do końca zgodnym z prawdą, najczęściej z przekłamaniami pod względem barwy. Tannoy Eclipse Two należą do kolumn brzmiących kulturalnie właśnie za sprawą wyrównanego balansu tonalnego. Dźwięk jest przy tym nasycony w alikwoty, co jeszcze bardziej przypomina to, co potrafią znacznie droższe audiofilskie konstrukcje podłogowe. Obydwa głośniki zestrojono niemal idealnie, bo ani kopułka wysokotonowa nie zasypuje słuchacza mnóstwem niezbyt dobrze kontrolowanych dźwięków, ani stożek nisko-średniotonowy nie cierpi na braki w środkowym zakresie pasma, ani też nie przytłacza nadmiarem niskich tonów.
Jednym słowem, Eclipse Two dysponują równowagą tonalną, jakiej mogłem się spodziewać po kilkukrotnie droższych kolumnach, co tylko stawia te tanie szkockie konstrukcje w jeszcze lepszym świetle. Dzięki tak zrównoważonej prezentacji brzmienia możemy za pośrednictwem Eclipse Two odtwarzać mnóstwo gatunków muzycznych bez obawy, że zatracony zostanie ich styl czy też charakter. Przykładowo kiedy słuchałem jazzu, zwłaszcza małych składów towarzyszących tak wybitnym wokalistom, jak Freddy Cole czy też Diana Krall, do moich uszu docierał dźwięk, jaki zapadł mi w pamięć, kiedy tę muzykę słuchałem na drogich zespołach głośnikowych. Oczywiście nie zamierzam nikogo przekonywać, że brzmiały tak samo, bo to niemożliwe. W barwie pojawiają się drobne przekłamania, brakowało też idealnej precyzji czy lepszej rozdzielczości, ale nie można tego traktować jako zarzut. Eclipse Two ujmują przede wszystkim bezpretensjonalną prezentacją opartą na niemal perfekcyjnym balansie tonalnym oraz wielkim sercu do grania, czyli muzykalnością. Bo te kolumny rzeczywiście brzmią tak, jakby angażowały się niemal w każdy dźwięk, każdy detal i nawet gdy w zaprezentowanym materiale pojawiają się małe niedociągnięcia, to w ostatecznym rozrachunku odbiór tych kolumn daje słuchaczowi mnóstwo przyjemności. Przykładowo kiedy sięgnąłem po muzykę Daft Punk i album "Random Access Memories", uzyskałem dźwięk o sporej swobodzie pod względem rytmiki i niesamowitej wręcz symbiozie między poszczególnymi zakresami częstotliwości.
Prawda jest taka, że dwudrożny układ głośnikowy, jakim dysponują testowane konstrukcje, został wręcz perfekcyjnie zestrojony pod kątem integracji. Oznacza to, że ani kopułka nie przeważa nad stożkiem odtwarzającym bas i tony średnie, ani stożek nisko-średniotonowy nie dominuje w jakikolwiek sposób nad delikatną kopułką wysokotonową. Nie słychać też momentu, w którym następuje podział między głośnikami, bo zwykle w tanich kolumnach zwłaszcza kopułka wysokotonowa zawsze w mniejszym lub większym stopniu odrywa się od stożka i gra na własną nutę. Tutaj między głośnikami występuje pełna współpraca i to przekłada się bezpośrednio na koherentny i homogeniczny obraz dźwiękowy w paśmie odtwarzanym przez ten głośnikowy duet. Moją uwagę zwrócił również bas. Swoją masą i siłą przebicia dorównuje on kolumnom wyposażonym w znacznie większe przetworniki elektroakustyczne czy skrzynie. Tutaj mamy smukłą skrzynkę i niewielki stożek odtwarzający pasmo średnicy i basu, więc efekt jest tym bardziej imponujący. Najważniejsze jest jednak to, że bas w pełni wtapia się w ogólną estetykę brzmienia wyższych partii dźwięku. Poza tym słuchając wielu gatunków muzycznych z bogatymi pasażami w zakresie basu, usłyszymy dobrze wykonturowany zakres niskich tonów, niewymykający się tym szkockim kolumnom spod kontroli – zapomnijcie o nieprzyjemnym buczeniu i dudnieniu, które często przeszkadza w odbiorze muzyki, a występuje w wielu tanich kolumnach. Takie zdarzenia nie mają miejsca w przypadku Eclipse Two.
Warto wiedzieć
Kolumny Eclipse Two wyposażono w zwrotnicę opartą na filtrach przyzwoitej jakości. Najważniejszy jest jednak fakt, że w torze kopułki wysokotonowej zastosowano kondensator foliowy tłumiony dodatkowo płaszczem z gumy pochłaniającej wibracje. Zwykle w przypadku najtańszych kolumn producent nie przykłada wagi do takich detali, co w przypadku Eclipse Two zasługuje na szczególną uwagę. Sam kondensator jest elementem godnym stosowania w znacznie droższych kolumnach, nawet tych w cenie kilkunastu tysięcy złotych. Jakość toru wysokotonowego ma szczególnie duże znaczenie, ponieważ kopułka wysokotonowa jest niezwykle czuła na odtwarzanie najsubtelniejszych detali. Jeśliby wstawić w miejsce wspomnianego solidnego foliowego kondensatora tani elektrolit (to właśnie takie elementy są najczęściej stosowane w przypadku tych najtańszych kolumn), to z pewnością brzmienie w zakresie wysokich tonów uległoby nieznacznemu pogorszeniu. Kondensator foliowy wraz z cewką powietrzną i drugim kondensatorem tej samej konstrukcji tworzy filtr trzeciego rzędu. Tak więc w tor kopułki wysokotonowej wpięto szeregowo aż dwa kondensatory, zatem ich jakość ma jeszcze większe znaczenie i przekłada się na określone walory soniczne.
Podsumowanie
Tannoy stworzył świetnie brzmiące podłogówki za niewielkie pieniądze. Kolumny prezentują się niepozornie, ale już pierwsze chwile spędzone w ich towarzystwie okazały się dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Tak wyrafinowanego brzmienia z tak tanich kolumn to ja jeszcze nie słyszałem i to nie tylko w kontekście prezentacji balansu tonalnego, ale też swego rodzaju symbiozy między poszczególnymi zakresami częstotliwości. Oczywiście że te niedrogie Tannoye mają wady, ale są one mało znaczące w ogólnym rozrachunku, bo pierwsze skrzypce grają tutaj takie pierwiastki dźwięku, o jakie podejrzewać można kolumny kilkukrotnie droższe. Tannoy daje nam to za niewielkie pieniądze i sprawia, że te kolumny zaspokoją ambicję melomanów poszukujących tanich zespołów głośnikowych, dzięki którym będą mogli zgłębiać istotę nagrań, zwłaszcza ze swoich ulubionych płyt. I właśnie tak się czułem podczas słuchania tych smukłych szkockich skrzynek i jeszcze długo ich nie zapomnę. W mojej ocenie bardziej wybitnych konstrukcji za podobnie pieniądze po prostu nie ma!