Do serii MX Musical Fidelity należą wyspecjalizowane urządzenia, takie jak przedwzmacniacz słuchawkowy, przetwornik cyfrowo-analogowy, który już został przetestowany na łamach naszego magazynu, oraz opisywany właśnie przedwzmacniacz gramofonowy. Wszystkie urządzenia cechują się jednolitym designem, więc przyszły użytkownik może stworzyć na ich bazie spójny wzorniczo system. Co ciekawe, każde z tych urządzeń ma taką samą cenę.
MX-VYNL jest nietuzinkowym przedwzmacniaczem, przede wszystkim ze względu na w pełni zbalansowany tor analogowy oraz możliwość dokładnego dopasowania do konkretnej wkładki magnetycznej. Dzięki regulacji poziomu impedancji dla wkładek MC oraz pojemności dla wkładek MM można wręcz idealnie zgrać przedwzmacniacz z zamontowaną w gramofonie wkładką magnetyczną.
Rozbudowany i przemyślany
MX-VYNL prezentuje przemyślaną linię wzorniczą, typową dla całej serii MX. Obudowę wykonano w większej części z odlewów stopów lekkich, takich jak aluminium. Jest ona wręcz kopią tego, co możemy zobaczyć zarówno w przypadku przedwzmacniacza słuchawkowego, jak i przetwornika cyfrowo-analogowego. Front zdobią trzy hebelkowe przełączniki służące do przełączania trybu pracy między korekcją RIAA oraz IEC, a także wyboru poziomu wzmocnienia z 0dB na +6dB. Trzeci przełącznik służy do uruchomienia urządzenia, przy czym należy pamiętać, że jeśli zasilacz pozostaje wpięty w gniazdo 230V, to urządzenie działa w trybie czuwania. MX-VYNL dzięki regulatorowi impedancji dla wkładek typu MC oraz pojemności dla wkładek typu MM z pewnością na swoim poziomie cenowym jest niezwykle atrakcyjnym urządzeniem.
Musical Fidelity posiada w pełni symetryczny analogowy tor, więc można w nim w pełni wykorzystać zbalansowaną transmisję sygnału. Na tylnym panelu znalazły się zarówno klasyczne analogowe wejścia RCA, jak i XLR w wersji mini. Z kolei w obrębie analogowych wyjść zastosowano zarówno niezbalansowane RCA, jak i zbalansowane XLR. To daje spore pole manewru przyszłemu użytkownikowi. Naturalnie nie obyło się również bez solidnego pozłacanego trzpienia masowego, wyposażonego w nakrętkę, a także przełącznika między trybem transmisji zbalansowanej lub za pośrednictwem gniazd RCA. Tak jak pozostałe modele serii MX, a więc przetwornik cyfrowo-analogowy oraz przedwzmacniacz słuchawkowy, również i MX-VYNL bazuje na zewnętrznym zasilaczu impulsowym.
Barwnie, ale precyzyjnie
Testowany przedwzmacniacz urzeka barwą, ale też precyzją brzmienia zarówno w basie, jak i wyżej położnych zakresach częstotliwości. Model MX-VINL odsłuchałem w towarzystwie dwóch gramofonów: Music Hall MMF-5.1 oraz Pro-Ject Debut Carbon Esprit SB (DC). Obydwa dysponują wkładkami typu MM, więc to właśnie w tym trybie MX-VINL był przeze mnie używany. Pokrętło regulacji pojemności okazało się tutaj fajnym rozwiązaniem, ponieważ mogłem w trakcie odsłuchu konkretnego utworu śledzić na bieżąco zmiany, jakie pojawiały się w dźwięku. Należy jednak podkreślić, że wiele będzie zależało od samego gramofonu, bo różnice w brzmieniu zarówno Debut Carbon Esprit SB (DC), jak i MMF-5.1 są znaczne. Pro-Ject dysponuje obszerniejszym basem w porównaniu z Music Hall. Z kolei jego konkurent wydaje się mieć więcej do "powiedzenia" w kontekście barwy. Regulacja pojemności podczas odsłuchu obydwu modeli dawała taki efekt, że największe różnice słyszalne były w zakresie średnich i wysokich tonów, natomiast bas ulegał nieznacznym zmianom w charakterze. Słychać było jednak, że zmieniała się sprężystość niskich tonów, co w ostateczności powodowało, że zarówno jeden, jak i drugi gramofon zyskiwały lub traciły na konturowości basu oraz nieznacznie zmieniała się szybkość reakcji w paśmie niskich tonów.
MX-VYNL ma jednak swój własny charakter brzmienia i niezależnie od eksperymentów związanych z regulacją pojemności w przypadku wkładek typu MM okazało się, że Musical Fidelity zapewnia fantastycznie klarowną prezentację dźwięku. Słychać to było zwłaszcza w zakresie wysokich tonów, gdzie nawet najsubtelniejsze muśnięcia w talerze miały w sobie czystość, jakiej można by spodziewać się po znacznie droższych zestawieniach. Odsłuch płyty zespołu The Bassface Swing Trio grającego utwory Gershwina okazał się tutaj kluczowy ze względu na doskonałą wręcz realizację muzyczną, dzięki czemu mogłem dokładnie śledzić nawet najsubtelniejsze zmiany w brzmieniu konkretnych instrumentów. MX-VYNL sprawia, że brzmienie staje się pełniejsze, zwłaszcza jeśli porównywałem go z przedwzmacniaczami phono zainstalowanymi w kilku wzmacniaczach stereo – w tym przypadku nie ma co dyskutować nad wyższością dzielonych systemów nad tymi zintegrowanymi. Jeśli zatem chcecie wycisnąć wszystko, co się da z gramofonu, eksperyment z oddzielnym przedwzmacniaczem jest nieunikniony. Musical Fidelity jest swego rodzaju dopalaczem, zwłaszcza jeśli chodzi o zakres wysokich tonów.
Dźwięki w górnych rejestrach uwalniały się z wielką swobodą, dzięki czemu słuchanie muzyki jazzowej z czarnej płyty za pośrednictwem budżetowych gramofonów okazało się nowym doświadczeniem
Często spotykałem się z opiniami fanów czarnej płyty, że w ich gramofonach przydałaby się większa otwartość brzmienia w zakresie wysokich tonów i coś chyba jest na rzeczy, bo już podczas pierwszych chwil w towarzystwie MX-VYNL moją uwagę zwrócił ponadprzeciętnie otwarty zakres wysokich tonów. Dźwięki w górnych rejestrach uwalniały się z wielką swobodą, dzięki czemu słuchanie muzyki jazzowej z czarnej płyty za pośrednictwem budżetowych gramofonów okazało się nowym doświadczeniem. System stereo bazujący na jednym lub drugim gramofonie i przedwzmacniaczu MX-VYNL nie tylko rzetelnie odtwarzał najsubtelniejsze dźwięki, ale też był w stanie przekazywać fantastyczną plastykę brzmienia, tak typową dla płyt winylowych. Szczególne wrażenie zrobiła na mnie barwa w zakresie najniższych tonów – kontrabas czy wiolonczela miały w sobie tę analogową otoczkę w postaci gęsto zaprezentowanego dźwięku z oleistym charakterem, co sprawiało, że instrumenty zostały przeze mnie odebrane, jakby jeszcze bardziej, wręcz fizycznie były obecne w pokoju odsłuchowym. Jeśli zaś chodzi o tony średnie, to idealnie wpasowały się w charakter basu, jak i wysokich tonów, sprawiając, że dźwięk w pełnym paśmie jawił się jako organiczny i jednolity.
Muszę przyznać, że MX-VYNL miał też spory wpływ na poprawę stereofonii w przypadku obydwu gramofonów. Mimo że Music Hall MMF-5.1 wydawał się kreować większe od Debut Carbon Esprit SB (DC) źródła pozorne, to po podpięciu jednego, a potem drugiego gramofonu szanse miedzy nimi pod tym względem się wyrównały, a to świadczy o klasie samego już przedwzmacniacza. Jeśli idzie o kształt sceny dźwiękowej, to Musical Fidelity powodował jej znaczne otwarcie się w głąb, co mnie mocno zaskoczyło, bo z tak rzetelnie kreowaną głębią miałem zwykle do czynienia w przypadku znacznie droższych gramofonów – generalnie konstrukcji z górnej półki cenowej. Nie twierdzę, że MX-VYNL jest panaceum na wszystkie niedostatki brzmieniowe tanich gramofonów, ale z racji wzorowej konstrukcji i elastyczności w dopasowaniu do różnego rodzaju wkładek magnetycznych daje spore pole manewru do eksperymentów, które w większości przypadków okażą się udane. Musical Fidelity bezdyskusyjnie wprowadza do brzmienia ład i porządek oraz jest w stanie ujarzmiać tanie gramofony, kształtując ich brzmienie w takim stylu, że w ostatecznym rozrachunku znacznie możemy zyskać na jakości dźwięku.
Warto Wiedzieć
Cechą szczególną testowanego przedwzmacniacza jest charakterystyczne płaskie pokrętło, dzięki któremu można wyregulować wartość pojemności dla wkładek magnetycznych typu MM lub też impedancji dla wkładek magnetycznych typu MC. W trybie MM możliwy jest wybór z pięciu różnych wartości (50pF, 100pF, 200pF, 300pF, 400pF), natomiast w trybie MC użytkownik może wykorzystać jedną z aż dziewięciu możliwości wyboru impedancji (10Ω, 20Ω, 50Ω, 100Ω, 200Ω, 400Ω, 800Ω, 1,2kΩ, 47kΩ). Warto podkreślić, że regulację można przeprowadzać podczas pracy urządzenia, więc istnieje możliwość dostosowania charakteru brzmienia do własnych preferencji, bazując na doświadczalnej metodzie wyboru odpowiedniej wartości podczas odsłuchu muzyki i porównywaniu jej wpływu na dźwięk z innymi. Myślę, że to rozwiązanie przypadnie do gustu przede wszystkim doświadczonym miłośnikom analogu, mającym spore wymagania co do możliwości implementacji różnych wkładek magnetycznych do swojego gramofonu.
Podsumowanie
MX-VYNL okazał się ponadprzeciętnie wszechstronnym przedwzmacniaczem gramofonowym, sprawiającym, że na nowo możecie odkryć brzmienie płyt winylowych, dysponując przeciętnej klasy gramofonem. Musical Fidelity wydaje się wyciskać wszystko, co tylko można z podpiętego doń gramofonu, poza tym dzięki regulacji pojemności dla wkładek typu MM (oraz wyborowi wielu trybów impedancji dla wkładek typu MC) można wybierać tak naprawdę w kilku różnych wariantach brzmienia, podobnie jakbyśmy eksperymentowali z korektorem częstotliwości, ale takim bardziej zaawansowanym, mającym wpływ na wiele czynników brzmienia, a nie tylko intensywność dźwięku w konkretnych zakresach pasma akustycznego.
MX-VYNL daje szerokie pole do eksperymentowania z różnej maści gramofonami oraz oferuje znakomitą jakość brzmienia będącego swego rodzaju filarem, na którym można zbudować prawdziwy audiofilski analogowy system, dysponując niedrogim gramofonem. Według mnie Musical Fidelity ma wielką umiejętność "odtykania" brzmienia, zwłaszcza w zakresie wysokich tonów, co bezpośrednio przekłada się na bardziej szczegółowy i otwarty dźwięk. Przeciętnej klasy gramofon cierpiący na niezbyt precyzyjną prezentację górnego skraju pasma z pewnością zyska. Jeśli zatem poszukujecie najbardziej dopracowanej konstrukcji wśród przedwzmacniaczy gramofonowych i potrzebujecie urządzenia znacznie poszerzającego możliwości w obsłudze różnego rodzaju wkładek magnetycznych, to MX-VYNL daje pod tym względem szerokie pole do działania.