Seria A Spendora składa się z kilku kolumn podłogowych, w tym z jednostki centralnej na potrzeby wielokanałowej instalacji kinowej. Wśród podłogówek najmniejszą i najbardziej smukłą jest właśnie testowany model A3 – wręcz filigranowe skrzynki na tle większych konstrukcji prezentują się niepozornie, ale zarazem urzekająco. Model A3 to bowiem swego rodzaju połączenie monitora z konstrukcją podłogową.
Pozostałe kolumny serii A są już zdecydowanie większe i zalecane do większych pomieszczeń (powyżej 20m). Do najbardziej rozbudowanych zespołów głośnikowych serii A należą trójdrożne kolumny A9 wyposażone w dwa woofery. Testowane A3 są więc idealnym rozwiązaniem dla osób dysponujących niewielkim pomieszczeniem, które nie chcą rezygnować z konstrukcji podłogowych. Nie każdy bowiem chce bawić się w dobór odpowiednich podstawek. Fanów kolumn podłogowych nie brakuje – zarówno ze względu na ich formę, jak i pewne właściwości brzmienia takie konstrukcje wciąż cieszą się zdecydowanie większym uznaniem niż monitory.
Smukłe i filigranowe
Muszę przyznać, że już po wyjęciu tych kolumn z pudełek moją uwagę przykuły pięknie wykonane skrzynki o proporcjach, jakie po prostu uwielbiam – pamiętam jak ogromne wrażenie zrobiły na mnie niegdyś testowane czeskie zespoły głośnikowe Giulietta marki Xavian. Tam też smukła skrzynka bazowała na skromnym, aczkolwiek wysmakowanym, dwudrożnym układzie z niewielkim przetwornikiem nisko-średniotonowym marki Scan-Speak, pochodzącym z serii Revelator. Lubię kiedy konstruktorzy łamią lub chociażby starają się przekraczać pewne bariery i jestem przekonany, że wiele osób cieszy fakt, że z niewielkich skrzynek da się wyciągnąć kawał niezłego basu czy po prostu dźwięk o dużej skali. Spendor oprócz klasycznych konstrukcji podłogowych o sporych rozmiarach posiada właśnie w ofercie swego rodzaju perełkę w postaci modelu A3. To właśnie ten podłogowy model przeznaczony jest dla klienta chcącego zainwestować w niewielkie i lekkie w formie, ale solidnie wykonane skrzynki. Do tego dochodzi pełen minimalizm oparty na dwudrożnym układzie głośnikowym niczym w klasycznych kolumnach przeznaczonych na podstawkę, gdyż w zasadzie A3 są swego rodzaju połączeniem monitora z konstrukcjami wolnostojącymi.
Producent postawił sobie jednak za cel uzyskanie brzmienia o sporym wolumenie w sensie przestrzeni i prezentacji basu, więc testowane kolumny skonstruowano tak, aby w pełni wykorzystać objętość skrzyni oraz walory przetwornika odtwarzającego tony średnie i bas. Oczywiście obudowy wykonano według najwyższych standardów Spendora, więc stolarka jest perfekcyjna – idealnie obrobiony i polakierowany fornir pięknie prezentuje się z uwidocznionym układem słojów. Obydwa głośniki umieszczono w starannie wykonanych frezowanych otworach tak, że ich kołnierze idealnie zrównały się z płaszczyzną frontu. Od spodu znalazł się cokół pomalowany na czarny mat, a do tego dołożono regulowane kolce. Gniazda są pojedyncze, a tunel bas-refleksu znalazł się z tyłu – umieszczono go nisko, żeby podłoga wzmocniła nieco pasmo basu. Wnętrze skrzyni jest tłumione gąbkami, ale poukładanymi w specyficzny sposób i widać, że chodziło o zapewnienie odpowiedniej akustyki. Mimo że skrzynie nie są zbyt głębokie, to producent zdecydował się wzmocnić je od wewnątrz poprzecznymi wieńcami. Duet głośnikowy stanowi stożek z polipropylenową membraną oraz miękka tekstylna kopułka z wydatnym pierścieniem – ów pierścień spełnia jednocześnie dwie funkcje, bo jest częścią zawieszenia, ale też wchodzi w skład membrany, więc również odpowiada za promieniowanie fal dźwiękowych, poprawiając ich propagację w szerszym zakresie.
Takie konstrukcje są coraz częściej stosowane przez wielu producentów, co tylko podkreśla walory takiego rozwiązania. Stożek nisko-średniotonowy jest własnym opracowaniem Spendora, a mieszanka, z której wykonano membranę, jest opatentowana. Półprzezroczysta membrana stosowana jest już od dawna w wielu innych konstrukcjach Spendora, co tylko podkreśla fakt, że jest to materiał sprawdzony. Zwrotnica z filtrami znalazła się tuż za kołnierzem z gniazdami i w jej obrębie użyto różnej jakości elementów. Na uwagę zasługuje tor wysokotonowy z wysokiej klasy kondensatorem polipropylenowym. Producent nie zapomniał również o płóciennych maskownicach, a otwory do ich montażu są tak subtelne, że nawet po ich zdjęciu nie rzucają się w oczy. Z racji umiejscowienia tunelu bas-refleksu na tylnej ściance tuż przy podłodze szczególną uwagę należy zwrócić na usytuowanie A3. Najlepiej zabrzmią, gdy odsunie się je od ścian na odległość 80–150cm.
Specyfika nie do podrobienia
Spendor jest zasłużoną brytyjską marką i dla wielu osób jest też wyznacznikiem jakości, jeśli chodzi o topowe modele kolumn, a zwłaszcza kultowe monitory serii Classic. Testowane kolumny są najmniejszymi podłogówkami pochodzącymi z serii A i najmniejszymi w ogóle wśród tego typu kolumn występujących w katalogu Brytyjczyków. Są to jednak na tyle specyficzne zespoły głośnikowe, że nie każdemu przypadną do gustu. Z drugiej strony jeśli już je polubicie, to za żadne skarby nie będziecie chcieli ich oddać, bo z pewnością są to kolumny z charakterem i własną receptą na brzmienie. Spendory uderzają w zasadzie już od samego początku odsłuchu niezwykle kulturalną górą pasma. Kiedy usłyszycie pierwsze takty muzyczne wydobywające się z głośnikowych membran, to od razu zwrócicie uwagę na nieco przyciemniony w charakterze i tonacji górny rejon częstotliwości. To właśnie z tego względu te kolumny albo od razu się komuś spodobają, albo też nie. Wysokie tony podawane są z wielką ostrożnością i cyzelowane w stylu, jaki większości zespołów głośnikowych w tej cenie jest obcy. Kopułka wysokotonowa została tak zestrojona ze stożkiem nisko-średniotonowym, że idealnie uzupełnia się z nim nie tylko pod względem efektywności, ale i barwy.
Słuchając kilku różnorakich gatunków muzycznych, doszedłem do wniosku, że między obydwoma głośnikami istnieje taka symbioza, iż brzmią one jak jeden przetwornik pełnozakresowy. Góra pasma odtwarzana jest ostrożnie i jeśli przykładowo porównalibyśmy Spendory z kolumnami francuskiej marki Triangle w podobnej cenie, to okazałoby się, że te drugie wręcz tryskają wysokimi tonami. Spendory zaś odzywają się w zakresie wysokich tonów tylko wtedy, kiedy muszą. I nie mam tu na myśli ograniczenia czy spłycenia zasięgu góry pasma, bo podczas odsłuchu klawesynu do moich uszu docierały te wszystkie drobniutkie dźwięki i wybrzmienia, jakie powinny, ale miały one w przestrzeni swoje miejsce, idealnie współgrając ze średnicą, przechodząc w nią płynnie. Słychać było skomplikowaną brzmieniową fakturę tego instrumentu, ale nie brzmiał on tak dobitnie, jak wówczas, gdy słuchałem go za pośrednictwem takich kolumn, jak Triangle czy chociażby Klipsch.
Spendor ma tę specyficzną przyciemnioną lub też oszczędną estetykę grania, zwłaszcza w zakresie wysokich tonów i to właśnie dzięki niej jasno zrealizowane płyty mogą zabrzmieć świetnie, zwłaszcza jeśli lubicie coś z sortu New Romantic czy SynthPop. Kiedy sięgałem po muzykę w wykonaniu Alphaville i ich genialny hit "Sounds Like A Melody", do moich uszu docierał taki dźwięk, jakbym słyszał nową wersję tego utworu, ponieważ kiedy słuchałem go za pośrednictwem właśnie takich kolumn, jak Triangle czy Klipsch, góra pasma podana była śmiało i świetliście, co w połączeniu z tym dosyć jasno nagranym utworem dawało nieco męczący efekt w postaci atakujących uszy wysokich tonów. Z kolumnami A3 tego nie było, a zamiast nachalnego górnego skraju pasma pojawiła się subtelna gładkość i plastyka. To właśnie między innymi za tę zdolność do uspokajania nader aktywnych w paśmie wysokich tonów A3 mogą wielu osobom się spodobać. Na uwagę zasługuje również sposób, w jaki te smukłe podłogówki prezentują bas. Po rozmiarach skrzynki i głośnika zwykle większość osób nie będzie miała zbyt wielkich oczekiwań wobec niskich tonów, ale to właśnie w tym zakresie częstotliwości A3 pokazują, że są niestandardowe. Bas w wykonaniu Spendorów w charakterze jest spójny, bo spójność w całym paśmie w przypadku tych kolumn jest najważniejsza i po prostu słychać, że dla konstruktorów było to priorytetem. Niskie tony nie mają też problemu z nadążaniem za rytmem, bo słuchając ekspresyjnych rockowych i jazzowych gatunków muzycznych, nie odniosłem wrażenia spowolnienia linii basowej.
Natomiast spore wrażenie w basie robi jego ilość – jest go tyle, co w dwukrotnie większych kolumnach, dysponujących też dużo większym głośnikiem. W przypadku A3, o czym już wspomniałem, sporą rolę w kreowaniu takiego basu odgrywa głośnik o zwiększonym skoku membrany (mała powierzchnia membrany jest tutaj niwelowana przez jej większy skok) oraz tunel bas-refleksu ulokowany praktycznie przy podłodze, co wzmacnia dodatkowo pasmo niskich tonów. Oczywiście bas w tych kolumnach nie zapuści się przykładowo do magicznych 30Hz, ale spadek -6dB przy wartości 45Hz pozwala jeszcze "dotknąć" brzmienia instrumentów operujących przy najniższych oktawach. Tak więc jeśli lubicie kontrabas czy wiolonczelę lub też gitarę basową, to A3 nie będą miały większych problemów z odtworzeniem ich brzmienia – słuchając koncertu akustycznego Davida Gilmoura, ujęła mnie swoboda, z jaką Spendory odtwarzały dźwięk właśnie w paśmie niskich tonów. Basu nie brakowało, nie ciągnął się on zbyt długo i dosyć szybko wygasał, kiedy było trzeba. Jeśli zaś idzie o równowagę tonalną, to słychać nieco podbite średnie partie, głównie w wyniku strojenia tunelu bas-refleksu.
Konstruktorzy tych kolumn chcieli uzyskać dosyć masywnie brzmiący bas, nie robiąc tego na siłę. Tak więc tunel systemu bas-refleks dostrojono tak, żeby ładnie współgrał z częstotliwością rezonansową głośnika i nie sięgał za nisko, aby nie powodować z kolei osłabienia najwyższych partii basu, co w efekcie spowodowałoby większe zaburzenie równowagi tonalnej. Jeśli idzie o przestrzeń, to tym brytyjskim kolumnom nie można niczego zarzucić – stereofonia kreślona jest przede wszystkim wyraźnie, a źródła pozorne mają dużo większe rozmiary niż z kolumn dysponujących podobnej wielkości głośnikami. Spendor nie skupia się specjalnie na pierwszym planie, mimo że brzmi on czytelnie, to równie łatwo można usłyszeć, co dzieje się w głębi sceny dźwiękowej. Słychać to zwłaszcza w klasyce i jazzie, gdzie w realizacjach z gęsto upakowanymi na scenie instrumentami nie brakowało ani powietrza, ani oddechu między poszczególnymi instrumentami. Jeśli zaś lubicie muzykę wokalną, to z racji stosunkowo otwartego zakresu średnich tonów możecie być pewni, że A3 zaprezentują śpiew wokalisty w pełnej krasie. Przykładowo wokal Freddy'ego Cole'a ujął mnie wręcz idealną równowagą tonalną – charakterystyczna chrypka wokalisty była znakomicie słyszalna. Śpiew został też właściwie dociążony w zakresie niskich tonów, dzięki czemu Spendory pokazały niemal pełny potencjał tego znakomitego wokalisty. Ze względu na oszczędnie brzmiące wysokie tony A3 można łączyć ze stosunkowo jasno i świetliście brzmiącymi wzmacniaczami – dźwięk zostanie dobrze zrównoważony, a mimo wszystko będzie słychać blask w zakresie wysokich tonów. Podczas testu wykorzystałem konfigurację ze wzmacniaczem H80 marki Hegel i takie zestawienie okazało się nadzwyczaj udane.
Warto wiedzieć
Model A3 należy do nietuzinkowych podłogowych kolumn o nieprzeciętnie smukłej skrzynce i objętości wewnętrznej komory, jakiej zwykle można się spodziewać po większych monitorach. Konstruktorzy takich kolumn muszą jednak zmagać się z pewnymi wymogami, bo podłogowe zespoły głośnikowe powinny uzyskiwać bas o pożądanej głębi. W przypadku modelu A3 zastosowano kilka prostych tricków pozwalających uzyskać dosyć nisko schodzący bas o całkiem obszernej charakterystyce. Mimo niewielkiego przetwornika nisko-średniotonowego udało się wypracować odpowiednią efektywność w basie dzięki zwiększeniu nominalnej amplitudy skoku membrany oraz zastosowaniu tunelu bas-refleks na tylnej ściance w najniższym punkcie. Fale dźwiękowe opuszczające tunel są od razu wzmacniane przez podłogę, co również nieznacznie wpływa na wzrost efektywności w paśmie basu, zwłaszcza w punkcie, gdzie tunel najmocniej rezonuje. Dlatego też tak ważne jest jego właściwie zestrojenie, aby uniknąć nadmiernego wzmocnienia najwyższych partii basu.
Podsumowanie
A3 na tle większości konkurencyjnych kolumn prezentują się wręcz filigranowo. Ale ich siła polega na tym, że mimo tak niewielkich rozmiarów skrzyni czy głośnika nisko-średniotonowego, potrafią zaskoczyć zarówno rozmiarami reprodukowanego brzmienia, jak i obszernością basu. Spendor zaprojektował i wyprodukował specyficzne kolumny, które mają własną receptę na dźwięk – estetyka wysokich tonów należy do rzadkości, ale właśnie świadczy o wyjątkowości tych kolumn. Zakres wysokich tonów cechuje się nadzwyczajną kulturą i brakiem jakiejkolwiek ostrości, miękka tekstylna kopułka ma w sobie za to mnóstwo subtelności i delikatnej słodyczy. A3 nie należą do zbyt efektywnych kolumn i to słychać – nawet w połączeniu ze wzmacniaczem Hegel H80 trzeba było bardziej kręcić pokrętłem głośności w prawo, żeby uzyskać satysfakcjonujące efekty pod względem natężenia dźwięku. Podczas cichego słuchania tracą jednak cały swój urok, a dynamika staje się płaska jak papier, z tego też względu nie są to z pewnością kolumny do słuchania przy najniższych poziomach głośności. Te brytyjskie podłogówki lubią grać za to przy średnich i wysokich poziomach głośności i to właśnie wtedy są w stanie pokazać cały swój potencjał. Jeśli więc poszukujecie kolumn brzmiących pełnym, nasyconym dźwiękiem z wysublimowaną górą pasma i całkiem przyzwoicie rozbudowanym basem, to Spendory A3 mogą spełnić wasze wymagania. Należy tylko zwrócić uwagę na to, żeby łączyć je z tymi bardziej wydajnymi konstrukcjami, zarówno lampowymi, jak i tranzystorowymi. Piękne skrzynki z pewnością staną się ozdobą niejednego pokoju.