W katalogu polskiego producenta KBL Sound znajdują się obecnie cztery modele interkonektów analogowych, a model Zodiac plasuje się tuż za takimi flagowcami, jak Himalaya (cena 14.250zł za 1m) czy Red Eye Ultimate (cena 7.499zł za 1m). Testowany interkonekt ma wypełnić lukę po produkowanym niegdyś modelu Hologram, ale w przeciwieństwie do tego udanego i cenionego modelu ma charakteryzować się jeszcze lepszym stosunkiem jakości do ceny. Dzięki czemu ten wysokiej klasy interkonekt analogowy ma być dostępny dla szerszego grona miłośników bezkompromisowych rozwiązań. Zodiac wykonany jest z kriogenizowanej ultraczystej miedzi o jednorodnej strukturze monokrystalicznej OCC.
Jako wtyki zastosowano topowe modele 0114 Cu nextgen niemieckiej firmy WBT. Różnią się one od powszechnie stosowanych głównie za sprawą styku masowego, którego powierzchnię ograniczono do absolutnego minimum w celu zredukowania prądów wirowych (tzw. efektu kumulacji masy), niekorzystnie wypływających na sygnał. Elementy przewodzące, czyli styki, wykonano z miedzi beztlenowej pokrytej warstwą złota. Z kolei korpus wtyku zbudowano na bazie ultramidu oraz dyneonu. Obudowa ze stopu aluminiowo-magnezowego ma stanowić skuteczną barierę dla zakłóceń EMI. Zodiac jest elastyczny i nie ma najmniejszego problemu z jego poprowadzeniem i ułożeniem za urządzeniami, a wtyki WBT są wygodne w montażu ze względu na regulowaną siłę docisku – po dokręceniu ryzyko poluzowania się kabla czy jego wypadnięcie z gniazda jest w zasadzie niemożliwe. Kable pakowane są w estetyczne tekturowe pudełko wyścielone gąbką. Zodiac jest kierunkowy, o czym informują ulokowane na wtykach strzałki, zgodnie z którymi należy podpiąć kabel między źródłem a wzmacniaczem. Zewnętrzna izolacja z plecionki chroni wewnętrzną strukturę przed uszkodzeniami mechanicznymi.
Rzadki egzemplarz
Zodiac wprowadza do systemu spokój, kulturę i pełną harmonię. Dynamika jest niewymuszona, a to oznacza, że ten kabel nie narzuca własnego charakteru brzmienia i pozwala na swobodny przepływ sygnału między odtwarzaczem a wzmacniaczem. Rzadko spotykałem się z taką estetyką brzmienia, a jeśli już, to tylko w przypadku takich producentów, jak Siltech czy też Harmonix. Po drugiej stronie barykady stoją zaś Acrolink i Nordost – kable tych producentów, zwłaszcza topowe modele, mają nieco inną receptę na dźwięk, dotyczy to zwłaszcza dynamiki. Kiedy wepniecie do systemu któryś z modeli marki Acrolink czy Nordost, natychmiast odczujecie znaczną poprawę dynamiki dźwięku. Słychać to zwłaszcza w przypadku kilku modeli interkonektów marki Nordost, takich jak chociażby Red Dawn czy Blue Heaven, z którymi dosyć często miałem styczność. W tym przypadku kabel staje się swego rodzaju dopalaczem, dodającym muzyce ogromnego ładunku emocjonalnego i to się może podobać wielu osobom przykładającym wagę do energiczności. Ponadto dźwięk staje się idealnie konturowy. Nordost i Acrolink należą więc do konstrukcji ingerujących w dynamikę, ale robiących to na najwyższym możliwym poziomie, poprawiając szybkość reakcji na zmieniający się rytm zarówno w skali mikro, jak i makro. Co innego dzieje się, kiedy do systemu stereo wepniemy interkonekt o odmiennym charakterze – Harmonix, Siltech czy właśnie testowany Zodiac.
W tym konkretnym przypadku to system otrzymuje ogromne, wydaje się, że nieograniczone pole manewru odnośnie do kształtowania dynamiki. Zodiac tworzy czarne tło, na którym to dopiero wzmacniacz i kolumny rysują ostateczny muzyczny obraz. W efekcie obraz dźwiękowy staje się stabilny i pozbawiony zbędnych ozdobników mogących zakłócać ostateczny kształt przekazu. Jak wiadomo, grunt to podstawa, a Zodiac jest właśnie swego rodzaju nośnikiem na drodze sygnału ze źródła do wzmacniacza. W muzyce pojawia się delikatna słodycz, subtelna gładkość, a to wszystko okraszone jest niemal perfekcyjną plastyką i bogatą paletą barw. Jeśli "Amarok" Mike'a Oldfielda dosłownie zabijał mnie dynamiką, gdy w systemie wylądowały interkonekty marki Nordost, to w przypadku KBL Sound mogłem pozwolić sobie na chwilę oddechu i wgląd w elementy brzmienia, które gdzieś wcześniej mi umykały, głównie ze względu na to, iż moją uwagę zwracała pulsująca z niespotykaną energią linia melodyczna.
Jeśli idzie o model Zodiac, to nie mam tu bynajmniej na myśli spowolnienia rytmu czy zubożenia niemal powalającej na kolana ekspresyjności tego albumu, ale swego rodzaju kulturę odtwarzania każdego detalu. Jeśli Zodiac porównamy z Red Dawn marki Nordost, to pod względem dynamiki amerykański konkurent sprawi, że w wielu systemach pojawi się życie. Zodiac tego nie zrobi, wobec czego nie będzie się raczej nadawał do systemów, które cierpią na niedostatki w zakresie dynamiki. Ten kabel niczego nie poprawi w systemie, on jest tylko jednym z bazowych elementów dających możliwość budowy wymarzonego systemu stereo. Jeśli jednak nie narzekacie na dynamikę prezentowaną przez Wasz dwukanałowy zestaw, to Zodiac z pewnością jej nie zepsuje, a do dźwięku doda jeszcze takie elementy, które są wypadkową niezwykle wyrafinowanego i dojrzałego przekazu. Zodiac ma jeszcze jedną zaletę, a mianowicie świetnie kreuje przestrzeń – źródła pozorne kreślone są wręcz z holograficzną precyzją. Oznacza to, że stereofonia budowana jest nie tylko w oparciu o ostro zlokalizowane źródła pozorne, ale też ich właściwie wymiary, w zasadzie zbliżone do naturalnych i przede wszystkim zachowane między nimi proporcje w wielkości. Zodiac zaaplikowany w zgranym systemie wprowadzi do niego dodatkowy ład i wyrafinowanie, ale też umożliwi maksymalne otwarcie się przestrzeni reprodukowanej przez system stereo.
Podsumowanie
Z testowanym kablem jest jak z dziełami wielkich mistrzów malarstwa – pozwala przysiąść na dłuższą chwilę i daje ogromne możliwości interpretacji muzyki wedle tego, co w niej dostrzeżemy, wpatrując się w nią niczym w ozdobione kreską płótna okute w ładne ramy. Jeśli miałbym odnieść się do wielkich artystów, to kable marki Nordost czy Acrolink zdecydowanie kojarzą mi się z Jacksonem Pollockiem – tutaj rządzi ekspresja ujęta w emanującym niespotykaną energią stylu. Zaś Zodiac to niemal kopia dzieł Claude'a Moneta – pełno w nim zmysłowej otoczki i romantyzmu, a treść, jaką dostrzegamy, mieni się bogactwem barw i doskonale ujętą tonacją niemal w każdym wymiarze.