Hasło reklamujące nowe słuchawki AKG N60NC brzmi "Get in tune with your music while shutting out the world", co można przetłumaczyć jako "Włącz muzykę, wyłącz świat". W odcięciu się od zgiełku codzienności ma pomóc technologia aktywnego tłumienia zakłóceń z zewnątrz (NC w nazwie tego modelu to skrót od Noise Cancelling), zaś same słuchawki są polecane przede wszystkim tym, którzy często podróżują, albo za pośrednictwem różnego rodzaju środków lokomocji poruszają się po mieście i chcą przy tej okazji odciąć się od ulicznego hałasu, słuchając muzyki za pomocą urządzeń mobilnych. Zastosowane rozwiązanie musiało zrobić na stowarzyszeniu EISA duże wrażenie, skoro to właśnie modelowi N60NC przyznano tegoroczną nagrodę dla Europejskich Słuchawek Przenośnych.
Konstrukcja
N60NC mają przynajmniej dwie cechy, które sprawiają, że warto przyjrzeć się im z bliska. Przede wszystkim wykonano je bardzo starannie z wysokiej jakości materiałów (aluminium, syntetyczna skóra, tworzywa sztuczne). Jeśli do jakichś słuchawek pasuje określenie "gustowne", to właśnie do N60NC. Nie bez powodu dominuje tu kolor czarny, najbardziej uniwersalny i elegancki ze wszystkich, gdzieniegdzie tylko przełamany srebrnymi akcentami. Ma to jeszcze jedną zaletę – słuchawki nie rzucają się w oczy, co dla wielu osób może mieć duże znaczenie (nie zdziwiłbym się jednak, gdyby do czarnej wersji już wkrótce dołączyły inne, bardziej dynamiczne i "modne" barwy). Ta cecha w połączeniu z kompaktowymi wymiarami i niewielką wagą to drugi powód, dla którego obok nowej propozycji AKG nie sposób przejść obojętnie. W końcu nie każdy szuka "hełmofonów", bo duże słuchawki średnio nadają się do odsłuchów mobilnych – zajmują za dużo miejsca, a więc są niewygodne w transporcie. N60NC pasują więc jak ulał zarówno do urządzeń przenośnych (i gabarytowo, i ze względu na przyjazną, niską impedancję), jak i do zasadniczej sytuacji, w której będą wykorzystywane. No właśnie – skoro z założenia mają to być słuchawki dla osób, które często są w ruchu, najpewniej w środowisku miejskim, to system aktywnej redukcji szumów wydaje się jak najbardziej na miejscu.
Niewiele wiadomo na temat zasady jego działania, bo producent ograniczył się do lakonicznego określenia "najlepsza w swojej klasie technologia aktywnego tłumienia zakłóceń z zewnątrz". Należy przypuszczać, że inżynierowie znaleźli jakiś sposób na to, by cały proces (w uproszczeniu polegający na analizie docierającego do uszu szumu otoczenia i wygenerowaniu sygnału o tej samej amplitudzie i częstotliwości, ale przesuniętego w fazie o 180°) uczynić bardziej efektywnym niż zwykle, w czym pomagają najprawdopodobniej mikrofony oraz źródła sygnału wtórnego schowane w muszlach. Oczywiście na wypadek, gdyby czyjś błędnik stanowczo zaprotestował przeciwko systemowi NC, zawsze można go wyłączyć – w lewej muszli umieszczono stosowny przełącznik, podobnie jak gniazdo microjack, do którego należy podłączyć kabel. Ten ostatni wyposażono w jednoprzyciskowy pilot oraz mikrofon, który pozwoli na prowadzenie rozmów telefonicznych. N60NC są na tyle zgrabne i lekkie, że w większości wypadków spokojnie można je transportować na szyi, ale pomyślano również o przenoszeniu ich w bardziej typowy sposób, czemu służy sprytny mechanizm składania 3D-Axis. Dzięki niemu złożenie słuchawek w klasyczny "rogalik" (płasko i do środka), a następnie umieszczenie ich w niewielkim etui jest dziecinnie proste.
Wszystko to razem składa się na granie żywe, świeże i pulsujące, dokładne i, co najważniejsze, angażujące słuchacza, pozwalające emocjonalnie reagować na muzykę
Ze spraw czysto użytkowych warto jeszcze wspomnieć, że znajdujący się w komplecie kabel do ładowania baterii z jednej strony zakończony jest złączem USB, a z drugiej microjackiem. Gniazdo do ładowania i słuchania jest wspólne (w lewej muszli), zatem tych dwóch czynności nie można wykonywać jednocześnie.
Jakość brzmienia
Właściwie każde (a zwłaszcza tak kompaktowe) słuchawki mają swoje ograniczenia i słabości – cała sztuka polega więc na tym, by je umiejętnie wyeliminować. W przypadku N60NC udało się to znakomicie. Bardzo dobre pierwsze wrażenie (rozpocząłem od trybu pasywnego, z pominięciem systemu NC) nie mijało wraz z kolejnymi, bardziej krytycznymi odsłuchami. Nie raz w przypadku podobnych konstrukcji miałem do czynienia z dźwiękiem w pewnym stopniu ułomnym – a to wyraźnie brakowało góry i cały ciężar brzmienia spoczywał na dolnym podzakresie średnicy i podbitym basie, co generalnie dawało efekt zmulenia, a to znowu góra młóciła na oślep, w sposób rażący naruszając równowagę tonalną. Tymczasem małe AKG nie tylko nie faworyzują wyraźnie żadnego z zakresów, ale bardzo ładnie naświetlają każdy z nich – dzięki temu brzmienie odbiera się jako naturalne, treściwe i całkiem soczyste. Poczuciu jego pełni towarzyszy wrażenie otwartości i szczegółowości prezentacji. Poza tym mamy tu dobrą dynamikę i szybkość, dzięki którym N60NC są przeciwieństwem nauszników o niemrawym, beznamiętnym charakterze. Wszystko to razem składa się na granie żywe, świeże i pulsujące, dokładne i, co najważniejsze, angażujące słuchacza, pozwalające emocjonalnie reagować na muzykę.
Włączenie systemu aktywnego tłumienia zakłóceń nie zmienia ogólnego charakteru brzmienia – to dobra wiadomość, bo z implementacją tego typu rozwiązań różnie bywa. Pojawia się co prawda delikatny szum, ale w warunkach miejskich, podczas średnio głośnego słuchania w niczym to nie przeszkadza. Nadal więc można cieszyć się nośną górą pasma z ładnymi wybrzmieniami instrumentów perkusyjnych, otwartą średnicą i dobrze wypełnionym, nieco zaokrąglonym, acz na szczęście "nieprzedobrzonym" basem.
Podsumowanie
N60NC świetnie sprawdzą się zarówno w środowisku miejskim, jak i poza nim, w bardziej kameralnym otoczeniu. Wygląd i parametry techniczne przesądzają o ich przeznaczeniu – mają towarzyszyć urządzeniom przenośnym odtwarzającym muzykę. Nie jest to co prawda model bezprzewodowy (akumulator zasila tylko system redukcji zakłóceń), ale brzmieniowo spisuje się bardzo dobrze, dlatego zdecydowanie warto dać mu szansę.