Pochodzący z Vaerlose duński producent nieustannie zaskakuje kolejnymi konstrukcjami kolumn głośnikowych. W ostatnim czasie światło dzienne ujrzały dwa nowe modele: wolnostojące Solo oraz bezpośrednio nawiązujące do nich monitory Studio VSA. Podłogowe Solo wyposażono w klasyczny trójdrożny układ głośnikowy, składający się z trzech przetworników elektroakustycznych (wysokotonowy, średniotonowy oraz niskotonowy), natomiast testowane Studio VSA bazują na tradycyjnym, dwudrożnym układzie głośnikowym, opartym na stożku odtwarzającym średnie i niskie tony oraz na pierścieniowym głośniku wysokotonowym.
Jeśli jednak postawimy obok siebie obydwie konstrukcje, to od razu zauważymy między nimi duże podobieństwo. Przede wszystkim skrzyniom nadano nietypowy kształt, z czego ten duński producent przecież słynie. Tym razem obudowy nawiązują do kropli wody, zachowując miłe dla oka proporcje. Prosty dwudrożny układ głośnikowy, jaki zastosowano w Studio VSA, ma oferować rozdzielczy dźwięk o niemal studyjnej jakości (do czego zresztą nawiązuje nazwa modelu – Studio) oraz zaskakująco obszerną stereofonię, wykraczającą znacznie poza standardy wyznaczone przez zbliżonej wielkości dwudrożne konstrukcje podstawkowe.
Uwodzicielskie i wyrafinowane
Firma Davone wypłynęła na szerokie wody dzięki kolumnom Rithm (nie są już produkowane, co tylko wywindowało wartość egzemplarzy na rynku wtórnym), charakteryzującym się niecodziennymi kształtami. Jak się okazało, była to jednocześnie demonstracja możliwości duńskiego producenta i zapowiedź tego, jaką drogą będzie podążał. Obecnie w katalogu Davone znajduje się sześć konstrukcji, a każda z nich swoim kształtem i formą zapiera dech w piersiach – miłośnicy kolumn głośnikowych o nietuzinkowym designie z pewnością są zachwyceni pomysłowością, z jaką duńska firma realizuje swoje projekty.
Monitory Studio zaprojektowano przede wszystkim z myślą o posiadaczach średnich i małych pokoi oraz miłośnikach prostych, kompaktowych konstrukcji. Zwarte obudowy w kształcie kropli wody nie tylko prezentują się niecodziennie na tle większości kolumn, ale wyróżniają się przede wszystkim zaokrągloną wewnętrzną komorą, w której pracują głośniki. Takie ukształtowanie rzeczonej komory stwarza niezwykle przyjazne akustycznie środowisko, ponieważ sprzyja redukcji pasożytniczych rezonansów dzięki wyeliminowaniu równoległości ścianek, a wielowarstwowa sklejka o wysokiej gęstości pozwoliła na osiągnięcie dużej sztywności obudowy, obniżając tym samym podatność na wibracje. Takie podejście znamy chociażby z najlepszych i najdroższych kolumn, gdzie konstruktorzy dążą do zapewnienia głośnikom komory akustycznej w jak najmniejszym stopniu wprowadzającej podbarwienia. Pracować ma przede wszystkim głośnik, a obudowa musi się charakteryzować wysoką odpornością na rezonanse, pozwalając głośnikowi na swobodne "oddychanie", bez słyszalnego wpływu na jego pracę. W tego typu konstrukcjach to głośniki mają odtwarzać dźwięk, a nie obudowa.
Davone są też swego rodzaju ewenementem, jeśli chodzi o wygląd frontu, bowiem wyposażono go w zamocowaną na stałe płócienną maskownicę – dzięki temu rozwiązaniu zredukowano niepotrzebną ramę występującą w typowych osłonach maskujących, co pozwoliło zapewnić bardzo dobre warunki akustyczne dla obydwu głośników (ryzyko dyfrakcji fal akustycznych na zewnętrznych elementach obudowy zredukowano niemal do zera – kolumny brzmią, jakby w ogóle nie były wyposażone w maskownice). Tak przygotowane skrzynie nie tylko cieszą oczy pięknym, finezyjnym kształtem, ale przede wszystkim zapewniają głośnikom idealne warunki do pracy.Na duet głośnikowy obsługujący pasmo w pełnym zakresie składają się dwa przetworniki. 29mm jedwabna nasączana pierścieniowa kopułka wysokotonowa, która do złudzenia przypomina produkt firmy SB Acoustics (jest to prawdopodobnie głośnik przygotowany dla Davone przez tę właśnie firmę), natomiast bas i tony średnie powierzono stożkowi, którego membranę wykonano z kombinacji celulozowych i szklanych włókien oraz wyposażono w odlewany z metali lekkich kosz i wentylowany neodymowy układ magnetyczny.
Davone rysują dźwięk tak, jakby były znacznie większymi konstrukcjami i to jest w nich chyba najbardziej zaskakujące, pomijając już fenomenalnie brzmiący zakres niskich tonów
System rezonansowy mający za zadanie wspomagać woofer w paśmie niskich tonów jest dosyć prostym układem, opartym na wyprofilowanym tunelu wyprowadzonym z tyłu obudowy. Sygnał do głośników dostarcza zwrotnica wyposażona w filtry drugiego rzędu, składające się z wysokiej jakości elementów, w tym kondensatorów polipropylenowych. Punkt podziału między głośnikami ustalono przy częstotliwości 2.300Hz. Studio VSA wyposażono w przykręcane od spodu okrągłe cokoły, ale jeśli ktoś nie będzie stawiał kolumn na komodzie lub biurku czy półkach i zapragnie skorzystać z najlepszej możliwej opcji, to może doposażyć się w opcjonalne standy, bezpośrednio nawiązujące kształtem do finezyjnej formy prezentowanej przez monitory. Standy wycinane są laserowo ze stali o grubości 6 i 8mm, tworząc przy tym piękną, jednolitą łukowatą płaszczyznę. Jak zapewnia producent, dedykowane do Studio VSA standy mają duży wpływ na poprawę stereofonii oraz generowane przez nie basu.
Rasowy monitor
Studio VSA brzmią jak rasowe monitory, prezentując wiele cech charakterystycznych dla konstrukcji tego typu. Odniosłem też wrażenie, że Duńczycy chcieli stworzyć niewielkie kolumny zaprzeczające stereotypom dotyczącym właśnie tej wielkości dwudrożnych zespołów głośnikowych. Obudowy, jakimi dysponują Studio VSA, są przecież niewielkie, a litraż zbliżony do tego, co oferuje znakomita większość konstrukcji konkurencji. A jednak nie można oprzeć się wrażeniu, że bas generowany przez te kolumny posiada wszelkie atrybuty, z jakimi najczęściej możemy spotkać się w przypadku znacznie większych kolumn wolnostojących. Ostatnimi monitorami jakich miałem okazję słuchać, które potrafiły tak zaskakująco generować zakres niskich tonów, były włoskie Chario Ghibli, wyposażone w jeszcze mniejszy głośnik nisko-średniotonowy niż duńskie kolumny – bas miał zarówno zadziwiającą masę, jak i głębię, co z reguły nie jest spotykane w kolumnach tej wielkości.
Podobnie rzecz ma się z Davone Studio VSA, bo również i one nie dysponują wielkimi skrzyniami, a jednak konstruktorom tych kolumn udało się wykrzesać bas o imponującym zasięgu i głębi. Tego typu kolumny polecam przede wszystkim osobom pragnącym znaleźć się w posiadaniu niewielkich zespołów głośnikowych z obudowami kompaktowych rozmiarów, które można ustawić na komodzie, półce czy na standach – możliwości jest znacznie więcej niż w przypadku kolumn podłogowych, które jednak ze względu na większe gabaryty ograniczają użytkownikowi pole manewru, co nie dotyczy właśnie monitorów. Mniejsze obudowy nie są tak podatne na rezonanse i podbarwienia, o czym doskonale wiedzą miłośnicy monitorowego brzmienia. Z reguły w przypadku kolumn tej wielkości producenci muszą iść na kompromis, bo wyższej jakości zakres niskich tonów (prezentacja barwy, różnorodność, kontur, plastyka) jest okupiony mniejszą masą i niższym zasięgiem. Jednak na rynku są konstrukcje, które zaprzeczają temu szablonowi i do nich należy właśnie zaliczyć testowane Studio VSA.
Tym duńskim, przepięknie zaprojektowanym kolumnom nie brakuje rozciągnięcia w basie w pomieszczeniu o powierzchni ponad 30 metrów kwadratowych – sięgałem po jazz, klasykę i rock, a basom i tak nie brakowało pożądanego ciężaru i zasięgu. Davone szczególnie dobrze radzą sobie z prezentacją obrazu stereofonicznego – źródła pozorne rysowane są z zachowaniem niemal realnych rozmiarów poszczególnych instrumentów. To chyba było największym zaskoczeniem w przypadku Studio VSA i jestem przekonany, że w ślepych testach większość słuchaczy myślałaby, że ma do czynienia z kolumnami podłogowymi. Odtwarzając najnowszy krążek Mike'a Oldfielda "Return To Ommadawn", odniosłem wrażenie, że te niewielkie przecież kolumny nie miały najmniejszego problemu z ukazaniem zarówno realizmu, jak i skali zjawisk przestrzennych. Generalnie Davone rysują dźwięk tak, jakby były znacznie większymi konstrukcjami i to jest w nich chyba najbardziej zaskakujące, pomijając już fenomenalnie brzmiący zakres niskich tonów. Davone zachowują firmowy charakter brzmienia, z jakim już wcześniej spotkałem się, testując zespoły głośnikowe tej marki – są to ponadprzeciętnie muzykalne zestawy, ale też zmierzające w kierunku subtelnej gładkości, doprawiające poszczególne dźwięki subtelną nutą słodyczy.
Wysokie tony zasługują na bardzo dobrą ocenę, ponieważ zostały perfekcyjnie zgrane z zakresem średnicy – nawet wprawny słuchacz nie wychwyci momentu przejścia pewnych dźwięków ze stożka na pierścieniowy tweeter, co świadczy o tym, że brzmienie tych kolumn zostało doszlifowane w najmniejszych detalach. Dwudrożny układ głośnikowy oferuje transparentny i harmonijny dźwięk. Jedynym drobnym zastrzeżeniem, jakie mógłbym mieć do tych kolumn, jest dynamika w skali makro – z oczywistych względów Studio VSA nie są w stanie tak sprawnie przenosić pełnej skali dynamiki przy wysokich poziomach głośności, jak duże kolumny podłogowe – przeciętna efektywność i dźwięk zmierzający bardziej w stronę subtelności niż ataku robią swoje. Jednak z drugiej strony ma to swój urok i stanowi właśnie o niepowtarzalności brzmienia duńskich kolumn, bo kładą one nacisk na inne aspekty brzmienia, gdzie konkurencja wypada już nieco słabiej.
Warto wiedzieć
Studio VSA mimo 4Ω impedancji należą do kolumn dosyć przyjaznych dla większości wzmacniaczy. Wynika to głównie z przebiegu impedancji, której minimum o wartości 3,7Ω leży w okolicach 200Hz, a więc w punkcie gdzie wzmacniacz nie jest już tak intensywnie narażony na wysiłek, jak w sytuacji, gdy przykładowo to minimum znajdowałoby się w punkcie 80Hz czy nawet niżej. Davone Studio VSA charakteryzują się skutecznością na poziomie 87dB, co nie jest może wynikiem wyśmienitym, ale w ich wysterowaniu przez większość wzmacniaczy dysponujących przeciętną mocą pomaga właśnie dosyć łagodny przebieg impedancji z minimum leżącym w paśmie 200Hz.
Podsumowanie
Studio VSA zachwycają, czarują i pokazują, że nawet w tak niespotykanej formie małe designerskie zestawy głośnikowe są w stanie zaprezentować dźwięk na poziomie najlepszych konstrukcji tego typu.