Na początek istotna informacja, otóż Chorus 700 to podstawowa seria kolumn Focala, w której mamy dwie konstrukcje wolnostojące, jedną podstawkową, płaskie kolumny surround i tzw. głośnik centralny. Zestawy, szczególnie jak na podstawową linię, są przyzwoicie wykonane, niektóre elementy obudowy pokryto sztuczną skórą, inne polakierowano na wysoki połysk. Podłogówki Focal 716 są dostatecznie duże, żeby bez problemów nagłośnić nawet dosyć obszerne pomieszczenie.
Zanim przejdę do właściwego opisu, muszę się przyznać do jednej rzeczy. Otóż wcześniej wiele dobrego słyszałem o kolumnach Focala, ale dotychczas nie miałem okazji przetestować ich w warunkach domowych. Moje kontakty z produktami tej marki były sporadyczne i zawsze w mało obiektywnych do oceny warunkach wystawowych, np. podczas Audio Show. Dlatego kiedy pojawiła się możliwość przetestowania Chorusów, pierwszy stanąłem w kolejce do odsłuchów.
Francja elegancja
Testowane kolumny to mniejsze podłogówki z serii Chorus 700. Jest to niezbyt droga seria tego francuskiego producenta, ale nie znaczy to, że skąpiono na ważnych komponentach, choć obudowie trochę księgowi poskąpili – stąd niezbyt wysoka jakość oklein.
716 to typowa dwuipółdrożna konstrukcja typu bas-refleks. Port dmucha do przodu, co trochę ułatwia ustawienie kolumn w pomieszczeniu. Obudowa też nie jest zwykłym "słupkiem"; nieco szersza z przodu i węższa z tyłu, została zaprojektowana, aby zmniejszyć ryzyko powstawania fal stojących. Zastosowane głośniki to produkty Focala – wysokie tony obsługuje jednocalowa kopułka, typowo dla tego producenta odwrócona, z membraną ze stopu aluminiowo-magnezowego. Producent chwali się też opracowaniem nowego materiału zawieszenia membrany o nazwie Poron. Poza tym głośnikiem na przedniej ściance umieszczono dwa kolejne o takiej samej średnicy oraz membranie z włókna szklanego, lecz nieco innej budowie. Jeden z tych 6,5-calowców obsługuje tony średnie, ten głośnik ma zamontowany korektor fazy, i wraz z drugim, wyposażonym jedynie w nakładkę przeciwpyłową, zajmuje się też niskimi tonami.
Niestety Focal jest dość oszczędny w dzieleniu się informacjami na temat budowy wewnętrznej swoich kolumn, muszę więc poprzestać na ogólnym stwierdzeniu, że wykorzystano zwrotnice typu OPC, co producent opisuje jako konstrukcję o optymalnej fazie, minimalizującą zniekształcenia fazowe.
Oczywiście w zestawie z kolumnami dostaniemy pasujące kolce i maskownice.
Francuskie granie
Chorusy może nie są ideałem pod względem jakości wykonania, ale na swoim poziomie cenowym nie wypadają gorzej od wielu podobnie wycenionych kolumn. Grają za to bardzo wciągająco i... ładnie. Tak, wiem, to takie słowa wytrychy, ale za nimi kryje się naprawdę soczyste, "zdrowe" granie, wyważone i mogące się podobać praktycznie każdemu słuchaczowi. Elementem zdecydowanie wyrastającym ponad konkurencję z tej półki cenowej jest odwzorowanie sceny dźwiękowej. Jest naprawdę duża, wykraczająca na boki poza kolumny, a także daleko sięgająca w głąb, z dobrze zarysowanymi planami przechodzącymi płynnie z jednego w kolejny. Także stereofonia jest rewelacyjna, co prawdopodobnie wynika z charakterystycznego dla wszystkich modeli Focala, jakie udało mi się dotychczas słyszeć, nacisku na prezentację wysokich tonów. Są one bardzo czyste i rozdzielcze, ale jednocześnie dalekie od zapiaszczenia czy kliniczności.
Drugą istotną cechą jest dynamika. Niezależnie od repertuaru czy ilości prądu, którym potraktujemy 716-ki, zawsze czuć, że jeszcze mają rezerwę i nie muszą się wysilać, żeby przekazać odpowiednio potęgę brzmienia. Mikrodynamika nie odbiega od tej w skali makro – dostaniemy wszystkie informacje o nawet drobnych kontrastach czy impulsach. Wszystko to przekłada się na bardzo dobre oddanie rytmu. Oczywiście beneficjentem dobrej rytmiki jest nie tylko muzyka ogólnie zwana rozrywkową, ale także klasyka czy jazz zyskują dzięki niej na realności przekazu.
Wspomniałem o wysokich tonach w kontekście prezentacji stereofonii i sceny dźwiękowej. To emanacja jakości brzmienia samych wysokich tonów – tak, jak napisałem, były dość eksponowane, ale wysokiej jakości. Bez podkreślania sybilantów pokazywały, co trzeba, dźwięczność perkusjonaliów czy ostrość trąbki. Ten podzakres bezszwowo łączył się ze średnimi tonami, równie dobrze rozdzielczymi i pokazującymi bardzo dobrze wokale. Te ostatnie były lekko powiększone, ale bez popadania w przesadę, wiele nagrań tylko na tym zyskiwało.
Jedyny zakres, do którego mam troszkę zastrzeżeń, to bas. Owszem, jest potężny, całkiem masywny, ale ma nieco zbyt grube kontury i homogeniczną barwę. Z takim basem najlepiej czuje się muzyka rozrywkowa i elektroniczna, nisko strojone instrumenty akustyczne cieszą się nieco mniej. Ale jeśli słuchamy jazzu, to brzmienie skrzypiec, gitar czy trąbek lub saksofonów rekompensuje, moim zdaniem, te drobne niedociągnięcia basowe. Właściwie w tej cenie osiągnięto naprawdę udany kompromis.
Niezależnie od repertuaru czy ilości prądu, którym potraktujemy 716-ki, zawsze czuć, że jeszcze mają rezerwę i nie muszą się wysilać, żeby przekazać odpowiednio potęgę brzmienia
Chyba najlepiej wypadła na tych kolumnach dynamiczna muzyka, szczególnie słuchana na wyższych poziomach głośności. Żywiołowe granie elektroniczne, w stylu Daft Punk czy Kraftwerk, cięższe brzmienia jak Sentenced czy nawet Rammstein zabrzmiały jak z kolumn kosztujących przynajmniej dwa razy więcej niż testowane Focale!
Warto wiedzieć
Firma Focal JMLab znana jest przede wszystkim z serii kolumn Utopia. W momencie powstania pierwszych wersji uznano je za najlepsze kolumny na świecie. Taka historia zobowiązuje. Tak więc teraz w katalogu są nawet dwie serie z członem Utopia w nazwie, do tego dochodzą linie Sopra, Kanta, Elektra, Aria i Chorus, ale są też subwoofery czy słuchawki. Mamy więc z czego wybierać na różnych poziomach cenowych.
Francuski producent jest znany z tego, że stosuje w swoich produktach przetworniki własnej konstrukcji, dzięki czemu całkowicie panuje nad ich parametrami i zastosowaniem. Sztandarowym elementem są odwrócone kopułki głośników wysokotonowych, z membraną berylową. W droższych modelach stosowane są także inne ciekawe rozwiązania – jak choćby elektromagnes w głośnikach niskotonowych czy obudowa o regulowanym nachyleniu przedniej ścianki. Dzięki tym rozwiązaniom francuskie kolumny są rozpoznawalne na pierwszy rzut oka i, jak się okazuje, ucha.
Podsumowanie
Tak, te kolumny naprawdę mi się podobają. Za niezbyt wygórowaną cenę dostajemy fajnie grające "paczki". I do tego sporych rozmiarów, co przekłada się na zdolność nagłośnienia dość dużych pomieszczeń. Do tego dochodzi dobra barwa wszystkich podzakresów i ponadprzeciętna, jak na tę półkę cenową, jakość wysokich i średnich tonów. Warto dla nich dobrać wzmacniacz, który mocno "trzyma za twarz" najniższe rejestry, a zbliżymy się do brzmienia za sporo większe pieniądze. Jeśli więc szukamy podłogówek, które nie wydrenują naszego portfela do ostatniej złotówki, a przy tym dadzą sporo radości ze słuchania – skierujmy nasze kroki do salonu Focala. Na pewno nie będzie czego żałować, szczególnie że "firmowa" elektronika, czyli Naim, świetnie pasuje swoim charakterem do tych kolumn.