Firma GigaWatt powstała w 2007 roku z inicjatywy Adama Szuberta, elektronika i wielkiego pasjonata audio, bazującego na doświadczeniu zdobytym wcześniej w niewielkiej firmie Power Audio Laboratories, której był współzałożycielem i pełnił funkcję głównego konstruktora. GigaWatt w początkowej fazie działalności szybko stał się rozpoznawalny, najpierw w Polsce, a potem także na świecie, głównie za sprawą regularnego udziału w monachijskim High Endzie. W ostatnich latach poczyniono duże inwestycje w rozwój marki. Firmę przeniesiono do nowego budynku, a produkcję uruchomiono przy zachowaniu zupełnie nowych, zdecydowanie wyższych standardów. Ponadto wszystkie działy firmy skupiono w jednym miejscu, co zdecydowanie przełożyło się na usprawnienie całego procesu produkcyjnego oraz logistyki (w nowym budynku znalazł się nie tylko dział projektowo-konstrukcyjny, ale również magazyny). Dzięki tym wszystkim działaniom produkty polskiej marki GigaWatt jeszcze bardziej ugruntowały swoją pozycję przede wszystkim na rynku europejskim, ale firma coraz lepiej radzi sobie na innych kontynentach: w Australii, Ameryce Północnej i na Dalekim Wschodzie.
Stosunkowo niedawno w katalogu tej pochodzącej ze Zgierza firmy pojawiły się produkty z "plusem", pierwsze egzemplarze miały swój debiut na wystawie Audio Video Show w 2016 roku. To właśnie wówczas zadebiutował prototyp kondycjonera PC-2 EVO+, a także cała odświeżona gama kabli: LC-1 MK3+, LC-2 MK3+, nieco droższa konstrukcja LC-3 MK3+ oraz kabel instalacyjny LC-Y MK3+. W roku 2017 zaczęto kompletowanie nowych kondycjonerów sieciowych, bazujących na nowo opracowanych firmowych elementach. GigaWatt w wyniku naturalnie postępującego procesu udoskonalania zaczął uniezależniać się od zewnętrznych poddostawców najważniejszych komponentów elektronicznych i rozpoczął produkcję własnych, charakteryzujących się jeszcze wyższą jakością.
Solidna budowa
Model PC-2 EVO+ na pierwszy rzut oka nie różni się specjalnie od poprzednika. Ale mimo to uwagę zwraca solidność wykonania poszczególnych elementów, łącznie z górną odkręcaną pokrywą czy wreszcie eleganckim przednim panelem wykonanym ze szczotkowanego lotniczego aluminium. Biała dioda kontrolna pracy urządzenia została teraz nieco głębiej osadzona w centralnym panelu i przykryta ciemną szybką z pleksi – wygląda to estetycznie. Co ciekawe, producent oferuje również modele kondycjonerów z innymi kolorami diod sygnalizujących pracę urządzenia, a wybrać można spośród takich barw, jak czerwony, niebieski czy zielony (pozwoli to przykładowo dopasować przyszłemu użytkownikowi kolor diody w PC-2 EVO+ do koloru diod całego systemu, jakim dysponuje). Z tyłu, co oczywiste, znalazły się gniazda wyjściowe z poszczególnych linii zasilających – uporządkowano je w trzy grupy, a każda z nich dysponuje dwoma gniazdami. Pierwszą grupę stanowią gniazda wyjściowe dla urządzeń cyfrowych, grupa druga służy do zasilania urządzeń analogowych małej i średniej mocy, natomiast trzecia grupa sprawdzi się najlepiej z urządzeniami o najwyższym poborze prądu, a więc takimi, jak prądożerne końcówki mocy oparte na monoblokach czy też wzmacniacze zintegrowane. Wnętrze urządzenia zostało perfekcyjnie wykonane i uporządkowane – uwagę zwracają masywne szyny (wykonano je z polerowanych sztab z wysoko przewodzącej miedzi katodowej C11000 o czystości 99,995%) wchodzące w skład dwustopniowego systemu dystrybucji prądu, doprowadzone do każdej z sekcji, oraz wysokiej jakości przeciwzakłóceniowe kondensatory blokowe.
Czystość dźwięku zasilanego systemu stereo za pośrednictwem PC-2 EVO+ jest niesamowita, a efekt jest taki, jakbyśmy mocno poprawili brzmienie każdego komponentu wchodzącego w skład instalacji dwukanałowej
PC-2 EVO+ wyposażono m.in. w specjalnie zaprojektowany blok przeciwprzepięciowy bazujący na iskiernikach plazmowych, filtrze wstępnym oraz warystorach UltraMOV nowej generacji. Zaś jednym z najważniejszych elementów wchodzących w skład kondycjonera jest podwójny układ buforujący wyposażony w baterie kompensacyjne klasy Audio Grade (własne opracowanie firmy GigaWatt), zwiększający wydajność prądową przy obciążeniach nieliniowych. Układ ten czuwa nad utrzymaniem równej mocy na wejściu i na wyjściu z kondycjonera, wpływając pozytywnie na dynamikę brzmienia zasilanych urządzeń.
Gwarant jakości
Nowy kondycjoner PC-2 EVO+ ma wyraźny wpływ nie tylko na brzmienie systemów stereo, ale również na działanie telewizorów LCD/LED. Chodzi oczywiście o obraz – efekt jest taki, jakbyśmy włączyli układ intensywnie redukujący szumy, niewpływający negatywnie na ostrość "wizji". W efekcie wyświetlany obraz staje się jeszcze bardziej szczegółowy, a wszystkie plany lepiej wyodrębnione – postaci na tle budowli czy pejzaży były lepiej wyizolowane, na czym zyskał efekt trójwymiarowości. Wyświetlany obraz cechuje się również lepszą płynnością w oddaniu ruchów poszczególnych obiektów i intensywniejszą kolorystyką. W przypadku zasilania telewizorów największą różnicę uzyskałem, gdy wpinałem dostarczające do nich prąd kable zasilające w gniazdo oznaczone jako Analog – co ciekawe, w przypadku wyjścia wysokoprądowego czy też cyfrowego nie udało mi się osiągnąć takiej płynności i gładkości wyświetlanego obrazu.
Jeśli zaś chodzi o system audio, to w dwóch zasilanych przez PC-2 EVO+ różnych konfiguracjach zdecydowanie poprawiła się nie tylko detaliczność brzmienia – efekt był taki, jakby dźwięk konkretnych instrumentów odtwarzany był na idealnie czarnym tle pozbawionym jakichkolwiek, nawet najmniejszych szumów.
Czystość dźwięku zasilanego systemu stereo za pośrednictwem PC-2 EVO+ jest niesamowita, wydaje się, że poprawiliśmy brzmienie każdego komponentu wchodzącego w skład instalacji dwukanałowej. GigaWatt absolutnie nie ogranicza dynamiki dźwięku, a nawet ją poprawia, bo czystszy odbiór muzyki pozbawionej szumów tylko potęguje energetyczny potencjał dźwięków wydobywających się z głośników. Sprawdziłem to w dwóch niezależnych systemach, gdzie pierwszy bazował m.in. na wzmacniaczu Accuphase E-270, natomiast drugi na wzmacniaczu Hegel H80 – obydwie amplifikacje zyskały przede wszystkim na dynamice w obydwu skalach, a także na przejrzystości dźwięku. GigaWatt najbardziej wpływa właśnie na te wyżej wymienione aspekty brzmienia, sprawiając że muzyka otrzymuje dodatkową rezerwę w zakresie dynamiki oraz rozmach w odtwarzaniu poszczególnych dźwięków, zwłaszcza tych o największej masie. Muszę również dodać, że dużą poprawę słychać w zakresie niskich tonów – poprawia się kontur i czytelność brzmienia, ale jednocześnie zyskuje głębia basu. Jeśli chodzi o barwę, to nie odnotowałem tu większych zmian, PC-2 EVO+ nie wpływa na jej temperaturę i charakter. Z drugiej strony podczas odtwarzania muzyki jazzowej, opartej m.in. na instrumentach dętych, GigaWatt sprawił, że muzyka zyskała nieco na plastyce, a brzmienie trąbki, saksofonu czy klarnetu wyraźnie się otworzyło i stało się bardziej namacalne. Muzyka stała się bardziej organiczna i wyrafinowana, ale jednocześnie zachowała swój charakter. Najbardziej intrygujący w stosowaniu tego kondycjonera jest fakt, że po prawie miesięcznym okresie jego użytkowania przejście na zasilanie poszczególnych urządzeń za pomocą klasycznych rozgałęźników (dobrze wykonane listwy zasilające bez żadnych filtrów czy zabezpieczeń) okazało się dla mnie nie do przyjęcia.
Warto wiedzieć
GigaWatt jest nowoczesną, prężnie rozwijającą się firmą, a dzięki sukcesom odnoszonym na zagranicznych rynkach marka ta zaczęła zajmować się projektowaniem jeszcze wyższej jakości podzespołów biernych. Chęć uzyskania jak najwyższej jakości poszczególnych komponentów doprowadziła do tego, że w GigaWacie niektóre elementy wchodzące w skład budowy poszczególnych kondycjonerów czy listew sieciowych zostają obecnie wykonywane we własnym zakresie, przy wykorzystaniu najnowocześniejszych technologii – firma zainwestowała m.in. w kosztowny analizator mocy PA2201A firmy Keysight Technologies, umożliwiając tym samym przeprowadzenie pełnej wizualizacji wszelkich zdarzeń występujących w sieci przy wysokiej dokładności pomiarów. Dzięki inwestycji w nowoczesne urządzenia i dział konstrukcyjno-projektowy GigaWatt zaczął projektować nie tylko kondensatory przeciwzakłóceniowe, ale również kondensatory kompensacyjne wchodzące w skład obwodów buforujących. W znakomitej większości listew i kondycjonerów produkowanych przez firmę GigaWatt tego typu elementy pasywne są najczęściej stosowane i pełnią niebagatelną funkcję w filtracji prądu. Toteż ich jakość musi być gwarantem odporności na niestabilne warunki zasilania oraz wysokiej zdolności związanej z redukcją szumów i interferencji.
Podsumowanie
GigaWatt rozwija się w tak niewiarygodnym tempie, że oddany do użytku w 2016 roku budynek... jest już za mały! Podobno producent poszukuje nowego terenu inwestycyjnego. Jednak głównym celem programu wytyczonego na rok 2018 jest intensywna ekspansja na rynki zagraniczne, a dowodzi tego stale poszerzająca się oferta i fakt, że w najbliższym czasie ta polska marka ma zamiar wprowadzić zupełnie nowy typ filtrów sieciowych, mających zająć miejsce między obecnie produkowanymi listwami zasilającymi a kondycjonerami. GigaWatt wciąż podnosi jakość wytwarzanych przez siebie urządzeń, co potwierdził nasz test. Jestem bardzo dumny z tego, że ta polska marka jest już bardzo znana nie tylko w Polsce, ale przede wszystkim na zagranicznym, bardziej wymagającym rynku. Miałem już styczność z wieloma listwami, filtrami czy kondycjonerami sieciowymi, ale to właśnie GigaWatt zawsze robił na mnie duże wrażenie. Po teście PC-2EVO+ jestem przekonany, że w swojej cenie to urządzenie nie ma sobie równych!