W ofercie Krüger&Matz są obecnie trzy przystępne cenowo subwoofery: dwa w postaci klasycznej "belki", modele 8007 i Ghost 2.0 (każdy w cenie 399zł), a także nieco droższy zestaw 2.1 z subwooferem – Ghost 2.1 (599zł). Urządzenia te mają zastąpić głośniki wbudowane w telewizor, ale wyposażono je także w wejścia AUX (3,5mm minijack) oraz moduł Bluetooth, więc możliwe jest także słuchanie muzyki streamowanej na posrednictwem smartfonów czy tabletów.
Choć skromna, oferta soundbarów polskiej marki jest już wystarczająco zróżnicowana, by wybrać zestaw odpowiedni do wielkości pomieszczenia, jego wystroju oraz możliwości aranżacyjnych. Ciekawie prezentuje się zwłaszcza zestaw 2.1, który postanowiłem co nieco "rozpracować".
Budowa i funkcjonalność
Zestaw składa się z dwóch elementów, które nie do końca pasują do siebie wizualnie. Sama "belka" bez problemu spełni wymagania większości osób szukających rozwiązania estetycznego, minimalistycznego i nowoczesnego zarazem. Wykonano ją z częściowo błyszczącego, a częściowo matowego tworzywa w kolorze czarnym, przód zasłaniając gęstą metalową siateczką. Wolne końce są otwarte – ładnie wyprofilowane, tworzą coś w rodzaju tuneli rezonansowych. Soundbar można zawiesić na ścianie (służą do tego specjalne uchwyty; w zestawie znajdziemy również śruby i kołki rozporowe), podkleić gumowymi stopkami i postawić pod telewizorem w jednym kawałku, albo rozdzielić na dwa słupki i umieścić po bokach ekranu w niewielkich, ale stabilnych podstawkach. Warto podkreślić, że zarówno podział, jak i łączenie elementów (wystarczy odpowiednio dopasować części i przekręcić) nie budzi najmniejszych zastrzeżeń – nic nie odstaje, nie łamie się i nie trzeszczy, tę stronę całej konstrukcji opracowano bardzo starannie. Jeśli ktoś zdecyduje się na "belkę" w jednym kawałku, to cztery podświetlane przyciski sterujące (standby, wybór źródła, głośniej i ciszej) znajdą się na jej środku. W przypadku rozdzielenia na głośniki lewy i prawy przyciski zostają przy tym drugim. Oczywiście najwygodniej obsługiwać wszystko za pomocą pilota. Sterownik jest mały, płaski i czarny, i bardzo łatwo go zawieruszyć, więc warto pilnować go jak oka w głowie.
Gniazdo zasilające i złącza umieszczono w prawej części "belki". Są to wyjście na subwoofer, cyfrowy "optyk", minijack (AUX) i USB (to ostatnie tylko do celów serwisowych). Samo podłączenie zestawu jest banalnie proste, wystarczy pamiętać, by w ustawieniach telewizora włączyć głośniki zewnętrzne. W całej konfiguracji rozczarowała mnie tylko jedna rzecz, wynikająca jednak z aranżacji mojego pomieszczenia: zdecydowałem się na podzielenie "listwy" na dwa głośniki, a w salonie otwartym z prawej strony kable wpinane do prawego głośnika wyglądają – że tak to ujmę – nieszczególnie. Najchętniej podłączyłbym to wszystko w taki sposób, żeby prawy głośnik był z lewej strony, przy ścianie (gdzie zresztą jest gniazdko), co pozwoliłoby mi zamaskować kable. Oczywiście oznacza to zamianę kanałów, czego chciałbym uniknąć. W tej sytuacji bardzo praktycznym rozwiązaniem byłaby możliwość "programowej" zamiany kanałów prawego i lewego, najlepiej za pośrednictwem pilota. Życzyłbym sobie, by producenci dzielonych soundbarów pamiętali o takich "detalach".
W porównaniu z głośnikami zamontowanymi w telewizorze Ghost 2.1 po prostu wymiata, co jest tym bardziej zaskakujące, że sam korzysta z małych przetworników
O ile belka wygląda wręcz designersko i warto ją eksponować, o tyle subwoofer psuje nieco cały efekt. Ta dość specyficzna konstrukcja przypomina bardziej podstawkę pod telewizor, ale chyba jednak, z uwagi na niewielkie rozmiary, nią nie jest (w każdym razie pod 40-calowym TV Samsunga sub prezentował się nieciekawie, przeciętna podstawa telewizora o takiej wielkości jest większa i wystaje poza obudowę niskotonowca). Nie zachwyca też materiał, z jakiego wykonano płaską obudowę, jak również jej wykończenie. Najlepiej będzie więc wsunąć ten głośnik do szafki (dość wysokie nóżki gwarantują wystarczającą ilość miejsca dla nieznacznie wychylającej się membrany głośnika), oczywiście w taki sposób, by nie zakłócać pracy tunelu, którego ujście umieszczono na froncie, a to pewnie nie będzie możliwe w każdych warunkach. Na pocieszenie pozostaje fakt, że z suba wychodzi tylko jeden przewód, więc jego "instalację" z łatwością przeprowadzi nawet kilkuletnie dziecko.
I jeszcze dwa zdania na temat Bluetootha. Zastosowano wersję 3.0 tej technologii, co oznacza zasięg do 8m i obsługę dwóch profilów: A2DP, AVRCP. Ten pierwszy mówi nam m.in. o tym, że podstawowym kodekiem audio jest SBC i że nie jest obsługiwany dźwięk przestrzenny, zaś drugi definiuje sposób kontroli dźwięku i odnosi się do zdalnego sterowania.
Jakość brzmienia
Wszyscy doskonale to znamy: dwa małe głośniczki z tyłu telewizora generujące dźwięk płaski, pozbawiony basu, że o innych aspektach brzmienia nie wspomnę. Pół biedy, jeśli TV stoi na szafce, znacznie gorzej, gdy wisi na ścianie. Wygląda to może i dobrze, ale brzmi okropnie, bo małe przetworniki przylepione do ściany nie są w stanie funkcjonować, jak należy. Rozumując w ten sposób, soundbary i subwoofery mają poniekąd "z górki", tzn. praktycznie zawsze zaprezentują się lepiej niż głośniki zamontowane w telewizorze. I trzeba przyznać, że w porównaniu z nimi Ghost 2.1 po prostu wymiata, co jest tym bardziej zaskakujące, że sam korzysta z małych przetworników. Najwyraźniej połowa sukcesu polega na tym, by głośniki nie dusiły się w płaskiej jak naleśnik obudowie. "Belka" i sub K&M oferują dźwięk o przyzwoitej skali, w którym jest nieco głębi, przestrzeni i dynamiki tak potrzebnej w filmach akcji. Dialogi są wyraźne, bardzo dobrze słychać odgłosy tła – coś, co na telewizyjnych głośniczkach po prostu nie istnieje. Soundbar lepiej sprawuje się rozdzielony na dwa słupki niż postawiony pod TV – zarówno podczas odtwarzania dźwięku z TV, jak i przez Bluetooth – choć niewykluczone, że powieszony na ścianie także przekonująco (oczywiście w ramach swoich możliwości) zaprezentuje zjawiska przestrzenne.
Już po oswojeniu się z brzmieniem "Ducha" w wersji 2.1 zacząłem się zastanawiać, czy przypadkiem bas nie jest jednak zbyt skromny. Jak wspomniałem, subwoofer jest w tym zestawie dość specyficzny, a i rozmiar przetwornika niskotonowego, mówiąc oględnie, nie powala. Membrana zachowuje się raczej powściągliwie, tzn. amplituda wychyleń mogłaby być chyba nieco większa, zresztą sam głośnik też mógłby być ze dwa razy większy... Prawdopodobnie decydując się na takie rozwiązanie, producent chciał uniknąć efektów ubocznych w postaci pogorszenia kontroli i tzw. poluzowania dźwięku. Wyszło naprawdę nieźle, bas ma przyzwoity kontur, a impulsy są oddawane całkiem sprawnie, ale powiedzmy sobie od razu: Ghost 2.1 nie jest zestawem dla osób oczekujących zwijania dywanów przez niskotonowe podmuchy. Basowe rejestry koncentrują się na średnim podzakresie, tzw. midbasie, subbasowych dźwięków tu nie doświadczymy. Jak wspomniałem, w porównaniu z głośnikami od TV i tak jest świetnie, ale w skali ogólnej bas należy do tych umiarkowanych. Ostatecznie doszedłem do wniosku, że wolę właśnie coś takiego niż bas, nad którym nie da się zapanować, choć jednocześnie trochę żal, że nie przewidziano możliwości "dopalenia" niskich tonów, jakiejś dodatkowej korekcji różnicującej ich stopień nasilenia. Różnice między trybami News, Movie i Music też wydają się niewielkie, więc to umiarkowanie Ghosta jest raczej efektem zamierzonym, a cały zestaw jest przeznaczony przede wszystkim dla osób, które wiedzą, czego chcą i są w stanie zaakceptować pewne kompromisy.
Podsumowanie
Porównywanie Ghosta 2.1 z głośnikami zainstalowanymi w telewizorze jest chyba nie fair, ale przynajmniej od razu wiadomo, że zakup tego soundbaru będzie udany. Z kolei w porównaniu z innymi soundbarami/subami zestaw K&M wyraźnie stawia na umiarkowanie, które w pewnych sytuacjach może być jednak mile widziane.