Flagowa seria Nu-Vista bazuje obecnie na czterech komponentach – przedwzmacniaczu gramofonowym Nu-Vista Vinyl, odtwarzaczu Nu-Vista CD oraz dwóch wzmacniaczach zintegrowanych: Nu-Vista 600 i Nu-Vista 800, które w zasadzie można określić jako hybrydowe, ponieważ zarówno w jednej, jak i drugiej konstrukcji (podobnie jak w odtwarzaczu CD i przedwzmacniaczu gramofonowym) zastosowano miniaturowe lampy elektronowe, tzw. Nuwistory. Antony Michaelson – właściciel firmy Musical Fidelity znany jest z wielkiego zamiłowania do tego typu lamp, co znajduje ujście właśnie w postaci flagowych urządzeń pochodzących z serii Nu-Vista.
Mimo że ze względu na określone walory konstrukcyjne i parametry Nuwistory były trwałe i bezawaryjne, to i tak okazały się łabędzim śpiewem lampowej technologii w czasach, gdy żarzące się bańki zostały wyparte przez nacierające z wielką siłą tranzystory. Nie zmienia to jednak faktu, że zarówno z technicznego, jak i brzmieniowego punktu widzenia Nuwistory są niezwykle ciekawymi elementami. Tym bardziej, że w zasadzie nie są obecnie w ogóle stosowane przez konstruktorów urządzeń lampowych. Lampy przeszły przecież renesans i stały się niemal tak popularne, jak gramofony, dzięki czemu wciąż udoskonalano nie tyle ich konstrukcję, co same urządzenia na nich bazujące (stwarzając im w ten sposób idealne warunki do pracy, co oczywiście znalazło przełożenie na dźwięk).
Natomiast niska popularność Nuwistorów wynika nie tylko z ceny tych elementów pochodzących z zapasów NOS (najlepsze modele powstały w latach 60. i na początku 70. XX wieku), ale i z faktu, że można je stosować tylko i wyłącznie w obwodach małej mocy. Dla właściciela firmy Musical Fidelity Nuwistory są elementem mającym przede wszystkim dopełnić brzmienie muskularnych tranzystorowych stopni końcowych, opracowanych z wielką dbałością.
Nadzwyczajne rozwiązania
Brytyjski Musical Fidelity po chwilowej zapaści należy obecnie do najprężniej rozwijających się marek audio. Producent ten jest znany głównie z bardzo dobrze brzmiących wzmacniaczy klasy średniej (seria M), o czym nie raz mogłem się już przekonać. Należy jednak podkreślić, że jak każdy szanujący się producent, również i Musical Fidelity musiał mieć w katalogu coś ekstra, coś co stanowiłoby nie tylko o możliwościach technologicznych tejże marki, ale przede wszystkim uszanowaniu najbardziej elitarnej rzeszy miłośników audio, dla których wyśrubowana cena nie jest żadnym zaskoczeniem. Esencją dotychczasowych dokonań na tym polu ma być właśnie seria Nu-Vista, zawierająca klasyczne urządzenia, na bazie których można stworzyć bezkompromisowy system stereofoniczny. Wzmacniacz Nu-Vista 800 jest topową konstrukcją, więc nie dziwi fakt, że i specyficznie zaprojektowaną – ten wzmacniacz swoimi kształtami, jak i pewnymi cechami wzorniczymi aż woła do nas, że należy do światowej wagi ciężkiej wśród podobnych konstrukcji.
Obudowa jest pancerna i wykonana z masywnych, ale i starannie obrobionych odlewów. Centralnie ulokowany, czytelny dwuwierszowy wyświetlacz uzupełniono sporych rozmiarów pokrętłami służącymi do regulacji poziomu głośności oraz selekcji źródeł. Uwagę zwracają również masywne i wydajne aluminiowe radiatory ulokowane po bokach obudowy – mimo że końcówki mocy pracują w klasie AB, to jednak producent zadbał o bardzo dobry układ chłodzenia, gwarantujący wysoką stabilność termiczną dla wszystkich tranzystorów wpiętych w końcowy tor wzmacniający.
Przez wyposażoną w perforowane kratki wentylacyjne górną pokrywę widać sporo modułów znajdujących się wewnątrz wzmacniacza, co oczywiście konstruktor skrzętnie wykorzystał jako swego rodzaju element wzorniczy, spotęgowany dodatkowo poprzez podświetlone diodami poszczególne sekcje. Co ciekawe, wzmacniacz wyposażono również w spodnie podświetlenie (kolor można zmienić z zielonego na czerwony), co na pierwszy rzut oka niektórym może kojarzyć się z samochodowym, neonowym podświetleniem podwozia lub tylnym podświetleniem Ambilight stosowanym w TV marki Philips. W przypadku tego wzmacniacza ten element wzorniczy bardzo ładnie współgra wizualnie z całością, budując niepowtarzalny klimat podczas sesji odsłuchowej. Szczególnie dobre wrażenie robi dopracowane diodowe podświetlenie bloku z Nuwistorami, znajdującego się w tylnej górnej części.
Tylny panel wykończono elegancką miedzianą płytą, a na jej obszarze użyto tylko niezbędnych gniazd dla sekcji analogowej, a więc wejścia XLR oraz RCA, w tym wyjścia z przedwzmacniacza, co może być ciekawą opcją dla osób chcących przeprowadzać brzmieniowe eksperymenty z monoblokami. Mając jednak taki wzmacniacz, jak model 800 wyposażony w potężny układ zasilający oraz wydajne stopnie końcowe, chyba mało kto będzie podpinał się do monobloków tylko po to, żeby poszukiwać dodatkowych rezerw w zakresie mocy czy wydajności prądowej. Układ zasilający jest godny najwydajniejszych tego typu konstrukcji – trafa toroidalne, każde o mocy 1,5kVA, występują w hi-endowych monoblokach, co świadczy o niezbędnej nadwyżce mocy, na jaką zdecydował się konstruktor tego wzmacniacza, by wykluczyć jakiekolwiek niedobory w zakresie otrzymywanego prądu dla stopni końcowych. Magazyn prądowy w postaci dużych pojemności kondensatorów elektrolitycznych podzielono tak naprawdę na dwie sekcje.
Pierwszą tworzą największe pojemności w postaci czterech dużych jednostek (każda o pojemności 6.800µF), a drugą mniejsze pojemności (10 kondensatorów o pojemności 1.000µF o napięciu 100V dla każdej końcówki mocy), przyporządkowane do każdego tranzystora z osobna. Zainstalowane bardzo blisko tranzystorów kondensatory przyczyniły się do znacznego skrócenia ścieżek prądowych, a co za tym idzie, zminimalizowano wszelkie straty wynikające z rezystancji obwodu. W stopniach końcowych znalazły się układy Darlingtona (na każdą końcówkę przypada aż 5 par tranzystorów marki Sanken STD03N oraz STD03P). Warto również nadmienić, że w przypadku płytek drukowanych dla każdej końcówki mocy mamy do czynienia ze starannym montażem powierzchniowym, splecionym z hołubioną przez Musical Fidelity technologią SMD, co widać po użytych w kilku obszarach miniaturowych elementach.
W przypadku Nu-Vista 800 widać wyraźnie bardzo przejrzystą i uporządkowaną architekturę w rozmieszczeniu poszczególnych modułów, podobnie zresztą jak w nie raz chwalonych przeze mnie pięknie skonstruowanych wzmacniaczach japońskiej marki Accuphase.
800-tka bazuje na solidnym układzie dual mono, a więc mamy tutaj zupełnie odseparowane od siebie stopnie końcowe dla lewego oraz prawego kanału, a także, o czym już wcześniej wspomniałem, niezależne trafa dużej mocy dla każdego z kanałów. W bloku przedwzmacniacza, a w zasadzie tuż za jego główną sekcją regulującą poziom wzmocnienia (oparta na układzie scalonym PGA23201 marki Burr Brown) znalazły się lampowe układy Nuvistor wydzielone na odrębnej płytce drukowanej – są to cztery triody o oznaczeniu JAN 7586).
Brzmienie jest na tyle niepowtarzalne, że dla niektórych pasjonatów audio poszukujących latami idealnego dźwięku Nu-Vista 800 może okazać się wymarzonym rozwiązaniem
W układzie selektora źródeł również pracuje aktywna jednostka w postaci układu scalonego. Bardzo dobre wrażenie zrobił na mnie również pilot zdalnego sterowania – masywna i starannie wykonana jednostka wyposażona w aluminiową obudowę oraz precyzyjnie działające przyciski umożliwia pełne sterowanie wzmacniaczem. Puryści poszukujący prostych, a jednocześnie bezkompromisowych rozwiązań z pewnością będą zadowoleni z modelu 800. Natomiast osoby nastawione na fajerwerki technologiczne, tzn. wbudowany przetwornik C/A, tudzież jakiekolwiek funkcje sieciowe czy też bezprzewodowe moduły, przykładowo Bluetooth, mogą być nieco zawiedzione, zwłaszcza że wzmacniacz do najtańszych nie należy.
Blask i moc
Pierwsze chwile spędzone w towarzystwie modelu 800 od razu utwierdziły mnie w przekonaniu, że mam do czynienia z nietuzinkowo brzmiącą konstrukcją. Gdy tylko z moich dwudrożnych kolumn zaczęły wydobywać się pierwsze muzyczne takty, przekonałem się, że z takim brzmieniem jeszcze nie miałem do czynienia. Charakter dźwięku okazał się dla mnie w pewnym sensie odkrywczy. Nu-Vista 800 oprócz tego, że dysponuje wielką, niemal natychmiastowo wyczuwalną rezerwą w zakresie oddawanej mocy oraz dynamiką o rewelacyjnej kulturze, serwuje słuchaczowi chyba istotę tego, co ma do zaoferowania konstrukcja hybrydowa. Mam takie wrażenie, że bufor lampowy, na który składają się cztery Nuwistory, został idealnie zgrany z zainstalowanymi na pokładzie modelu 800 mocarnymi końcówkami mocy pracującymi w czystym układzie dual-mono. Brzmienie ma w sobie mnóstwo blasku, a jednocześnie jest ponadprzeciętnie rozdzielcze i szczegółowe, z wyczuwalną delikatną nutą słodyczy. Po kilku minutach odsłuchu już wiedziałem, o co chodziło twórcy tego wzmacniacza i dlaczego zdecydował się właśnie na użycie Nuwistorów, a nie klasycznych lamp, nawet jeśli miałyby to być jakieś egzotyczne konstrukcje z zapasów NOS.
Moim zdaniem użycie Nuwistorów to strzał w dziesiątkę, bo konstruktorom udało się uzyskać zupełnie odmienny charakter brzmienia, które nie sposób porównać z jakimkolwiek innym wzmacniaczem. Antony Michaelson chciał stworzyć wyjątkowy wzmacniacz i to mu się udało, zwłaszcza jeśli ocenimy jego dźwięk pod kątem barwy, bo ta wymyka się spod typowych klasyfikacji dotyczących tranzystorów czy lamp, a nawet wielu hybrydowych konstrukcji, z jakimi już miałem styczność. Dźwięk instrumentów dętych czy smyczkowych ma w sobie sporo subtelnego ciepła i specyficzną otoczkę sprawiającą, że każde wybrzmienie, oczywiście poza perfekcyjną kontrolą, ma w sobie to coś, co sprawia, że muzyki za pośrednictwem tego wzmacniacza możemy słuchać godzinami. I nie ma znaczenia, czy będzie to bardziej wymagająca muzyka klasyczna, jazz, czy może rock i jego ostrzejsze odmiany, bo Nu-Vista 800 z każdym z tych gatunków czuje się jak ryba w wodzie.
Szczególnie do gustu przypadła mi plastyka brzmienia tego wzmacniacza, bo jak mało która konstrukcja, 800-tka podaje dźwięki w wyjątkowo namacalnej i mocno nasyconej strukturze – podczas odsłuchu utworów Bacha, Chopina czy też Mozarta do moich uszu docierał dźwięk stwarzający wrażenie obcowania z brzmieniem konkretnych instrumentów niczym na żywo. Do tego smyczki cechowały się gęstą i mocno osadzoną w przestrzeni dźwiękową fakturą. Średnie tony w wykonaniu tego wzmacniacza zasługują na uznanie właśnie za sprawą otwartej i jednocześnie mocno czytelnej formy, napiętnowanej, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, stylem brzmienia, jaki oferują Nuwistory – w średnicy wyraźnie słychać działanie Nuwistorów i wcale się nie dziwię, dlaczego właśnie ten typ lamp wybrał do swoich konstrukcji Antony Michaelson.
Abstrahując już od wielu zalet stosowania Nuwistorów i nieporównywalnie lepszych parametrów w porównaniu z klasycznymi szklanymi bańkami, kluczową rolą tych elementów ma być kreowanie brzmienia w pewnym sensie łączącego zalety lamp oraz tranzystorów. Ja jednak pójdę dalej, bo w brzmieniu 800-tki słyszę i pewne swoiste cechy typowe zarówno dla amplifikacji tranzystorowych klasy A, AB, jak i D, a do tego piękną, aksamitną barwę w ilości absolutnie niezakłócającej naturalnego charakteru, zwłaszcza żywych instrumentów, ale na tyle intensywnej, że nadającej brzmieniu cechy, z jakimi możemy się spotkać nawet w przypadku typowych lampowych konstrukcji single-ended. A to zasługuje na najwyższe uznanie!
Nu-Vista 800 ma obłędną barwę i naturalny koloryt brzmienia wzmacniaczy klasy A, a także neutralność i swego rodzaju wyrafinowanie w operowaniu szczegółowością i muzykalnością jak w przypadku wzmacniaczy klasy AB. Do tego dochodzi spektakularny i sprężysty bas z kontrolą, jaką oferują amplifikacje pracujące w klasie D. Bas w tym wzmacniaczu zwraca szczególną uwagę nie tyle zresztą świetną kontrolą, co wyrafinowaniem barwy, jak i fenomenalną kulturą pracy oraz pełną rozpiętością dynamiczną od najwyższych aż do najniższych partii. Wystarczy posłuchać organów za pośrednictwem systemu bazującego na tym wzmacniaczu i oczywiście zestawów głośnikowych będących w stanie przenieść to, co dostarczy do nich Nu-Vista 800. Niesamowita sprawa!
Warto wiedzieć
Zastosowane w modelu 800 Nuwistory to chyba najbardziej ekstrawaganckie i wyszukane rozwiązanie wstępnego wzmocnienia sygnału, jakie stosuje się obecnie w sekcji przedwzmacniacza w przypadku konstrukcji zintegrowanych. Mimo że Nuwistory zaczęły powstawać w złotej erze technologii lampowej, to nawet w owych czasach nie były wykorzystywane na tak wielką skalę, jak klasyczne szklane bańki. Wynikało to głównie z faktu, że Nuwistory można było stosować w urządzeniach, w których tor sygnałowy miał charakteryzować się niewielkim poziomem wzmocnienia (z tego też względu Nuwistory stosowano głównie w technologii radiowej, choć nie na tak olbrzymią skalę, jak klasyczne lampy). Miniaturowe lampy, do jakich należy zaliczyć Nuwistory, są wykonane głównie z dwóch materiałów, a mianowicie ceramiki i metalu.
Specyficznie zaprojektowane elektrody w cylindrycznym układzie oraz metalowa obudowa sprzyjają bardzo dobremu rozkładowi temperatury panującej wewnątrz lampy, przez co główne elementy nie pracują przy tak wysokich temperaturach, jak ma to miejsce w przypadku klasycznych konstrukcji wyposażonych w szklane bańki. To z kolei przekładało się na znacznie lepszą niezawodność Nuwistorów, a co za tym idzie również ich trwałość. Dzięki tej niespotykanej specyfice konstrukcyjnej te miniaturowe lampy charakteryzują się również niskim poziomem mikrofonowania, a także niskimi szumami. I właśnie te cechy charakterystyczne (pomijając już równie ważne walory brzmieniowe) przesądziły o tym, że Antony Michaelson zdecydował się na użycie Nuwistorów w swoich flagowych urządzeniach.
Podsumowanie
Eksploracja mniej i bardziej znanych mi płyt za pośrednictwem wzmacniacza Nu-Vista 800 stała się dla mnie niezwykle wciągającym doświadczeniem i zarazem ekscytującą przygodą. Musical Fidelity stworzył wzmacniacz o unikatowej i jednocześnie bardzo interesującej kombinacji – wstępnie wzmacniające sygnał, niespotykane wręcz w innych wzmacniaczach Nuwistory oraz potężne i rozbudowane tranzystorowe stopnie końcowe stanowią kluczowe podzespoły tej niesamowitej konstrukcji. Brzmienie jest na tyle niepowtarzalne, że dla niektórych pasjonatów audio poszukujących latami idealnego dźwięku Nu-Vista 800 może okazać się wymarzonym rozwiązaniem.
Nu-Vista 800 łączy w sobie wiele cech tranzystorów oraz lamp i stanowi przykład doskonałego zespolenia technologii półprzewodnikowej z lampową, ale bez wad, zarówno jednych, jak i drugich, dzięki sprytnym rozwiązaniom i przemyślanej konstrukcji.