Czwarta generacja kompaktowego systemu Denon CEOL dostała wsparcie dla AirPlay 2 i wirtualnego asystenta głosowego Alexa od Amazona. Zintegrowano ją także z systemem Heos. Te nowe funkcjonalności, przede wszystkim multiroom oraz możliwość sterowania głosowego, docenili już członkowie Europejskiego Stowarzyszenia Obrazu i Dźwięku EISA, określając N10 mianem "Kompaktowego systemu muzycznego 2018–2019".
Budowa i funkcjonalność
Gołym okiem nie widać tego, co w "dziesiątce" jest najważniejsze i co tak bardzo spodobało się jurorom EISA. Wzornictwo – podobnie jak w poprzedniej wersji – podporządkowano funkcjonalności i wygodzie. To dlatego przyciski sterujące (już wcześniej) przeniesiono na górną ściankę, co w przypadku "jednopudełkowego", autonomicznego rozwiązania jest optymalne (urządzenie spocznie najprawdopodobniej na niskiej komodzie/stoliku RTV). Tym razem nie są to jednak guziki wyczuwalne pod palcami, a dotykowe sensory, z podświetlaną LED-owo białą obwódką, służące do (od lewej): regulacji głośności, wyboru źródła, powrotu (Back) i sterowania odtwarzaniem, jak również zatwierdzania komend (Enter). Wierzch CEOL-a jest zdecydowanie najładniejszym jego elementem, odporna na zarysowania tafla szkła robi doskonałe wrażenie.
Przód, jak na urządzenie w wersji mini, jest bardzo oszczędny. Jego centralną część zajmuje kilkulinijkowy wyświetlacz OLED o dobrym kontraście i czytelności. Tuż nad nim umieszczono szufladę napędu, po bokach u góry dwa przyciski (włącznik i eject), a u dołu dwa gniazda (USB-A i słuchawkowe 3,5mm). Tył także ograniczono do minimum. Znalazło się tam tylko jedno wejście analogowe RCA, wyjście dla subwoofera, dwa cyfrowe wejścia optyczne (jedno dedykowane dla TV), gniazdo LAN (na pokładzie jest też dwupasmowe Wi-Fi 2,4 i 5GHz) oraz antenowe FM/AM, a ponadto wyjścia głośnikowe (terminale typu Push) i "ósemkowe" gniazdo zasilające.
Nowe głośniki są nieco większe od SCN-9. Ponieważ maskownica jest niezdejmowalna, wypada wierzyć w zapewnienia producenta o zastosowaniu przetwornika niskotonowego o średnicy 12cm i miękkiej 3-centymetrowej kopułki wysokotonowej. Obudowy z MDF-u ładnie zaokrąglono i wykończono sztuczną okleiną. Z tyłu nad pojedynczymi gniazdami (terminale identyczne jak w amplitunarze) znalazł się niewielki otwór bas-refleksu. Warto dodać, że RCDN-10 jest zoptymalizowany do współpracy z kolumienkami, acz w jego menu można tę funkcję wyłączyć. Podobnie jak w przypadku poprzedniej generacji systemu, głośniki są opcją – można je dokupić do amplitunera, albo wybrać coś innego, co – jak pokazały testy – ma sens.
Jak sterować CEOL-em? Pilotem, aplikacją (HEOS by Denon) albo za pomocą Alexy. Pierwszy sposób jest najbardziej konwencjonalny i wydaje się najprostszy, przynajmniej dopóki nie spojrzy się na przekombinowanego pilota. Ogarnięcie "przyciskologii" skutkuje jednak odkryciem kilku rzadko spotykanych funkcji, przede wszystkim "Add" i "Call" w sekcji Favorities, umożliwiających dodawanie "w locie" utworów do listy ulubionych, która jest automatycznie zapisywana na koncie HEOS. Warto je założyć nie tylko z tego powodu, jest ono niezbędne, jeśli chcemy CEOL-em sterować głosem. Do tego potrzebny będzie jednak głośnik wspierający asystenta firmy Amazon o nazwie Alexa.
Dziesiątka" jest wprost stworzona do odtwarzania plików, bo jako streamer spisuje się znakomicie
Wystarczy już bodaj najmniejszy z dostępnych, czyli echodot (podczas testu skorzystałem z takiego głośniczka drugiej generacji). Konfiguracja nie jest trudna, ale wymaga odrobiny cierpliwości oraz dwóch aplikacji: Alexa (ta z kolei wymaga konta na Amazonie) i HEOS (gdzie także logujemy się na swoje uprzednio utworzone konto). Następnie w pierwszej z wymienionych aktywujemy HEOS Home Entertainment Skill. Po przeprowadzeniu niezbędnych ustawień można wydawać komendy typu "Alexa, turn Denon CEOL on", "Alexa, turn Denon CEOL off", Alexa volume up on Denon CEOL" itp. itd. (nazwę Denon CEOL warto zmienić na coś łatwiejszego do wymówienia, a przez to łatwiejszego do zrozumienia dla Alexy, np. Living Room; wówczas komenda powinna brzmieć: "Alexa, turn Living Room on"). Posiadacze konta w serwisie Amazon Music Unlimited mogą ponadto wydawać polecenia typu "Alexa, play Rolling Stones on Denon CEOL", co faktycznie jest szalenie wygodne.
Jakość brzmienia
"Dziesiątka" jest wprost stworzona do odtwarzania plików, bo jako streamer spisuje się znakomicie. Nie wiem, jak to możliwe, że z "plastikowego" zestawu za niespełna 3 tysiące, w tym kolumn za parę stówek, udało się wyciągnąć taki fajny dźwięk. Po kilku tygodniach spędzonych w towarzystwie wzmacniaczy sieciowych I35 Prisma Primare i Nēo ACE Moon by Simaudio spodziewałem się, że przejście na minisystemik Denona będzie bolesne, a tymczasem brzmienie – mimo że subiektywnie znacznie mniej wyrafinowane – okazało się tak muzykalne, dojrzałe i spójne, że aż przecierałem oczy, a raczej uszy ze zdziwienia.
Zaznaczam jednak, że chodzi wyłącznie o streaming (pliki hi-res odtwarzane z komputera/dysku sieciowego), bo CD gra już mniej wciągająco, żeby nie powiedzieć przeciętnie, aczkolwiek adekwatnie do ceny RCDN-10 (np. różnicowanie niuansów barwy i mikrozdarzenia nie są już tak wyraźne jak przez LAN/Wi-Fi). I jeszcze jedna uwaga. Kolumny SCN-10 są dobre na początek, ale nie ulega wątpliwości, że stanowią tzw. wąskie gardło systemu. Podczas testu korzystałem także z zestawów ATC SCM 7 i dopiero z nimi amplituner sieciowy rozwinął skrzydła, warto więc albo od razu, albo po jakimś czasie pomyśleć o zakupieniu innych głośników.
Zaskoczeniem okazała się przede wszystkim skala brzmienia, jego dociążenie, a zarazem szczegółowość. Wygląda na to, że klasa D wskoczyła na zupełnie nowy poziom, gdzie zamiast grających jakby osobno zakresów (tak to zapamiętałem z wcześniej odsłuchiwanych urządzeń pracujących w tej klasie), wszystko zaczęło się ze sobą niebywale wręcz kleić. Ta gładkość, swoboda, lekkie powiększenie pierwszego planu i przybliżenie dźwięku, a do tego szeroka i głęboka scena – tak grają zwykle poważne systemy hi-fi za znacznie większe pieniądze, a nie jednoelementowe (nie licząc kolumn) minisystemy. Chapeau bas!
Podsumowanie
Nowy CEOL okazał się bardzo miłą niespodzianką, nie tyle ze względu na możliwość sterowania za pomocą głosu, ile z uwagi na brzmienie. To bardzo sympatyczny zestaw dla tych, którzy szukają kompaktowego grajka zarówno do salonu (współpraca z TV), jak i sypialni czy gabinetu.