Węgierski Heed Audio rozwija się prężnie i coraz śmielej poczyna sobie na europejskim rynku. Za sukcesem tej jeszcze mało znanej w naszym kraju marce stoi niewątpliwie wzmacniacz zintegrowany Obelisk. Producent idąc za ciosem wypuszcza co jakiś czas na rynek nowe urządzenia – stosunkowo niedawno do oferty dołączył znakomity wzmacniacz zintegrowany Heed Elixir. Nie należy jednak zapominać, że Węgrzy mimo charakterystycznych, niewielkich obudów, w które wyposaża się elektronikę marki Heed, potrafią projektować też systemy dzielone. Co ciekawe, również i w przypadku takiego właśnie systemu wchodzącego w skład serii Obelisk, producent zdecydował się na użycie identycznych obudów, jak w innych produkowanych komponentach. Są więc wąskie i niewysokie oraz dosyć głębokie.
Niewielkie obudowy nie oznaczają jednak , że elektronika, którą skrywają wewnątrz nie jest najwyższych lotów, wręcz przeciwnie. Wystarczy spojrzeć na parametry techniczne, żeby się o tym przekonać. Hołdowane przez audiofilów starszej daty przekonanie o tym, że jedynie duże gabarytowo urządzenia mogą zapewnić dźwięk dobrej jakości, jest już dawno nieaktualne. Maluchy mogą tyle samo, a czasami więcej, niż klasyczne pełnowymiarowe klocki.
Spoglądając chociażby na niewielkie obudowy monobloków Obelisk PM, aż trudno uwierzyć że mogą one generować stabilne 200-watów mocy przy 1-omowym obciążeniu, co jest w zasadzie ewenementem nie tylko wśród urządzeń o zbliżonych gabarytach, ale również w odniesieniu do klasycznych systemów o typowych rozmiarach. Warto również zaznaczyć, że testowane monobloki Obelisk PM mimo niewielkich gabarytów zapewniają sporą elastyczność w wysterowaniu niemal dowolnych zespołów głośnikowych, dzięki zastosowaniu wydajnego układu zasilającego oraz specyficznej amplifikacji klasy AB o sporych możliwościach. Styl projektowanej elektroniki przez Węgrów ma odzwierciedlać zamiłowanie do minimalizmu, ale też spore możliwości i funkcjonalność o czym każdy może się przekonać obcując z produktami marki Heed.
Sprawdzone rozwiązania
Heed Audio słynie z własnych rozwiązań konstrukcyjnych i pewnej specyfiki konstrukcyjnej wypracowanej już w początkowej fazie działalności firmy. Wszystkie komponenty, a więc dwa monobloki, przedwzmacniacz i zewnętrzny dodatkowy zasilacz tworzą pięknie prezentujący się system, zachwycający nie tylko wyglądem (dostępna jest opcja biała lub czarna, a wszystkie posiadają akrylowe fronty w kolorze przynależnym do określonej wersji), ale przede wszystkim rozwiązaniami konstrukcyjnymi oraz jakością wykonania.
Monobloki PM wyposażono w wydajne transformatory o mocy 300VA oraz baterię najwyższej jakości kondensatorów wyprodukowanych specjalnie dla Heeda przez znaną niemiecką markę – Mundorf. Są to topowe jednostki z serii M-Lytic wykonywane jednak według ścisłych wytycznych konstruktorów marki Heed, o czym świadczy napis na każdej jednostce (wyprodukowano w Niemczech przez Mundorf dla Heed Audio). Takich kondensatorów, każdy o pojemności 10.000 mikrofaradów na napięcie 80VDC, znajduje się w jednym monobloku w ilości czterech sztuk, co sumarycznie daje całkiem pokaźną pojemność o wartości 40.000 mikro faradów.
Oprócz tej baterii kondensatorów, bezpośrednio w torze wysokoprądowym znalazł się również dodatkowy bufor z dwoma kolejnymi, tej samej wysokiej jakości jednostkami marki Mundorf, o tej samej pojemności, ale na nieco niższe napięcie. Widać więc, że możliwości prądowe monobloków są zacne, ale nie należy również zapominać o tym, że i stopnie końcowe nie są byle jakie, bo zaprojektowane właśnie pod kątem sporej wydajności.
W torze sygnałowym jako kondensator sprzęgający użyto kolejną jednostkę marki Mundorf, ale jest to tym razem polipropylenowy walec typu MKP o pojemności 6,8 mikrofarada na napięcie 400V, a więc postawiono na jak najniższą impedancję już w początkowym odcinku toru dostarczającego sygnał do stopni końcowych. Spory aluminiowy radiator wyposażono jeszcze w dodatkowy metalowy ekran dla całkowitej eliminacji ewentualnych zakłóceń generowanych przez spory transformator toroidalny.
System marki Heed z racji specyfiki konstrukcyjnej oferuje obszerną i czytelną scenę dźwiękowa z bardzo precyzyjnie ulokowanymi instrumentami i wokalami.
Z kolei w przedwzmacniaczu Obelisk PRE również zastosowano niemal identyczny układ zasilający, ale co oczywiste, o dużo niższej wydajności, nie zmienia to jednak faktu, że i w tym urządzeniu, teoretycznie niewymagającemu zbyt dużych dostaw prądu ze względu na niski pobór mocy, producent dopracował każdy szczegół związany z jakością toru zasilającego. Tor sygnałowy, oraz wstępnie wzmacniający, oparto na wysokiej jakości, selekcjonowanych elementach dyskretnych oraz stabilizowanych sekcjach dostarczających napięcie z osobna dla sekcji o małym wzmocnieniu zarówno dla lewego, jak i prawego kanału (te są oczywiście poprowadzone z zachowaniem symetrii).
Zewnętrzny opcjonalny zasilacz Obelisk PX tworzy dodatkowy bufor prądowy dla przedwzmacniacza, ale tutaj konstruktorzy skupili się przede wszystkim na uzyskaniu jak najlepszej charakterystyki przebiegu dla prądu. Skupiono się przede wszystkim na solidnej separacji bloku pracującego z prądem zmiennym od bloku obsługującego prąd stały. Użyto rozbudowane filtry sieciowe, a także wykorzystano najwyższej jakości elementy, jak kondensatory M-Lytic marki Mundorf i mostki prostownicze wykonane na elementach dyskretnych.
Doskonałe stereo i rozdzielczość
System marki Heed z racji specyfiki konstrukcyjnej oferuje dźwięk o cechach typowych dla zestawień dzielonych. Jest więc obszerna i czytelna scena dźwiękowa z bardzo precyzyjnie ulokowanymi instrumentami i wokalami. Niezależnie od tego czy sięgniemy po muzykę jazzową czy też mocno zagęszczone instrumentarium w klasyce, Heed zawsze pokaże z aptekarską dokładnością istotę każdego dźwięku. Właściwie oddane gabaryty, ciężar oraz lokalizację. Niewielkie monobloki PM mają wielką chęć do grania, ale jednocześnie w brzmieniu tego dzielonego węgierskiego zestawienia słychać sporą kulturę i rezerwę w zakresie dynamiki, zwłaszcza w skali makro.
Na tej zależności opiera się również dźwięk w zakresie niskich tonów, bo Heed zawsze trzyma pełną kontrolę nad basem i nie pozwala mu na zbytnią nonszalancję. To właśnie w zakresie niskich tonów Heed cechuje się żelazną kontrolą o czym miałem okazję przekonać się podczas odsłuchu albumu "Return To Ommadawn" Mike'a Oldfielda. Różnorodność wszystkich dźwięków została ukazana przez system Heeda z zegarmistrzowską precyzją, dzięki temu, nawet mało obeznany z twórczością tego brytyjskiego kompozytora słuchacz, doceni bogatą brzmieniową fakturę, tego bardzo udanego longplaya.
Heed oferuje nasyconą barwę, o neutralnej temperaturze. Z drugiej jednak strony, jest podatny na to jakie źródło zastosujemy, ponieważ gdy korzystałem z lampowego odtwarzacza CD-10 austriackiej marki Ayon, do moich uszu docierał dźwięk subtelnie ocieplony i okraszony delikatną nutą lampowej słodyczy. Ciekawym rozwiązaniem okazał się również zewnętrzny, opcjonalny zasilacz PX, którym można "dopalić" przedwzmacniacz PM, ale też inne komponenty pochodzące z katalogu tego węgierskiego producenta.
Podczas sesji odsłuchowej korzystałem zarówno z konfiguracji z PX, jak i bez niego i muszę przyznać, że wpływ na dźwięk przedwzmacniacza okazał się być większy niż przypuszczałem. Poprawie uległa przede wszystkim swoboda brzmienia i dynamika, co ciekawe, głównie w skali mikro, a nie makro, co szczególnie było słychać, gdy odtwarzałem klawesyn Masaaki'ego Suzuki.
W zakresie wysokich tonów szczegóły i drobne detale zabrzmiały z nieco wyższą rozdzielczością, dzięki temu Heed odsłonił przede mną jeszcze więcej informacji w odtwarzanej muzyce, a zwłaszcza z płyt gdzie w górnych rejonach aż roiło się od przeróżnych mikrodźwięków. Nie mniej jednak sam przedwzmacniacz oferuje bardzo dobry dźwięk, a moduł PX traktowałbym raczej jako dodatkowy element dla osób, które już na tyle dobrze zaznajomiły się z podstawową wersją przedwzmacniacza Obelisk PRE, że po podpięciu do niego zasilacza PX, będą w stanie docenić jeszcze wyższe walory brzmieniowe. Dzielony system Heeda nawet bez modułu PX oferuje dźwięk o jakości nieco lepszej niż zintegrowane wzmacniacze za podobne pieniądze.
Warto wiedzieć
Heed znany jest głównie z produkcji elektroniki, jednak co ciekawe, w ofercie tej węgierskiej marki znaleźć można również zespoły głośnikowe. Wszystkie konstrukcje są kolumnami wolnostojącymi, posiadającymi skrzynie o nietuzinkowej konstrukcji oraz ciekawe układy głośnikowe, skierowane pod pewnym kątem do góry. Najbardziej okazałą konstrukcją jest trójdrożny model ENVOY, wykończony masywną obudową, pokrytą naturalna drewnianą okleiną, lakierowaną na wysoki połysk. Mniej okazałe, ale i nie mniej interesujące są również pozostałe dwa dwudrożne modele podłogowe, również wyposażone w układ głośnikowy promieniujący pod pewnym kątem do góry. A jest to model ENIGMA i GRAND ENIGMA, różniące się między sobą głośnikami oraz ich średnicą.
Węgierski producent podkreśla, że poszczególne modele kolumn marki Heed, świetnie się zgrają także z elektroniką innych producentów. Jednak ze względu na fakt, iż każdy z zespołów głośnikowych projektowany był pod elektronikę marki Heed, to najlepsze efekty brzmieniowe, można uzyskać właśnie, łącząc kolumny z innymi komponentami marki Heed, tworząc w ten sposób szczegółowo dopracowaną firmową konfigurację.
Podsumowanie
Dzielony system węgierskiego Heeda z pewnością zadowoli purystów i fanów rozbudowanych zestawień, chcących jednak być w posiadaniu niewielkich urządzeń oferujących wielki dźwięk. Heed potrafi urzec słuchacza wręcz holograficzną stereofonią i doskonałą kontrolą dźwięku. Naturalnie wiele będzie tutaj zależało od samego źródła, ale jeśli zastosujemy elektronikę wysokiej klasy, to macie gwarancję, że system Heeda nie przeoczy żadnego detalu. Monobloki PM może nie wyglądają jak mocarne piece, ale ich wydajność jest zadziwiająca i bez problemu osiągają wysokie poziomy głośności, zachowując nad odtwarzaną muzyką pełną kontrolę, zwłaszcza w zakresie niskich tonów, gdzie dla wzmacniacza zespoły głośnikowe są najbardziej wymagające.