Firma Ayon Audio powstała w 1994 roku i konsekwentnie budowała swoją renomę wprowadzając kolejne coraz doskonalsze urządzenia bazujące na technologii lampowej. Obecnie jest jedną z najbardziej uznawanych i szanowanych marek w audiofilskim światku, a jej założyciel Gerhard Hirth bardzo często odwiedza Polskę. Wystarczy spojrzeć na katalog tej austriackiej firmy, aby przekonać się jak mocno od początku swego istnienia się rozwinęła. Oferta bazuje oczywiście na komponentach w oparciu o które możemy zbudować hi-endowe, mocno zaawansowane stereofoniczne zestawy dzielone. Ale nie brakuje również sprawdzonych konstrukcji zintegrowanych, które wraz ze wzrostem popularności ewoluowały.
Do takich z pewnością należy zaliczyć jeden z najczęściej sprzedawanych lampowych wzmacniaczy zintegrowanych Spirit III, który swoją premię miał kilka lat temu. Nic więc dziwnego, że właściciel Ayon Audio postanowił po raz kolejny wypuścić na rynek odświeżoną wersję tego znakomicie sprzedającego się wzmacniacza, a jest to już piąta generacja tego urządzenia. Na przykładzie tego najnowszego wcielenia widać, jak doskonałą bazą okazał się ten wzmacniacz dla lamp KT150. Nie jest to jedyna amplifikacja zbudowana na tego typu lampach, bowiem w katalogu Ayon Audio znajdziemy całą serię komponentów audio skonstruowanych w oparciu o KT150.
Szczególnie mocno wyróżniają się monobloki Epsilon dysponujące mocą rzędu 180 watów w trybie pentodowym oraz 100 watów w trybie triodowym. Jeszcze bardziej imponujące są monobloki Orthos XS, które z dwóch rzędów lamp (w każdym po pięć lamp KT150), są zdolne wyprodukować aż 300-watów w trybie pentodowym i 150-watów w trybie triodowym, co jak na lampowe urządzenie jest wręcz oszałamiające osiągnięcie. Ten model łamie wiele stereotypów, w tym ten związany z niską mocą lampowych wzmacniaczy.
Tak przygotowane monobloki mogą stać się doskonałym uzupełnieniem wymagającego najwyższej klasy toru audio, którego właściciel nie chce rezygnować z magii brzmienia lamp, a wymaga sporej mocy potrzebnej do wysterowania najbardziej wymagających zestawów głośnikowych. W rodzinie amplifikacji opartych na lampach KT150 nie zabrakło również drugiego obok modelu Spirit III zintegrowanego wzmacniacza Triton III, dysponującego mocą 120 watów na kanał w trybie pentodowym i 70-watów na kanał w trybie triodowym. Spirit III z całej tej rodziny osiąga najniższą moc, jednak dzięki znakomicie przygotowanej i przemyślanej platformie oraz wyjątkowemu brzmieniu, a przede wszystkim dzięki atrakcyjnej jak na tej klasy wzmacniacz cenie, stał się najlepiej sprzedającą się amplifikacją marki Ayon Audio.
Wydajniejszy
Nowy Spirit III został nieco przeprojektowany w celu uzyskania wyższych walorów brzmieniowych, ale też wydajności prądowej. Zmieniono płytki drukowane, które teraz mają jeszcze krótszą drogą sygnału w celu efektywniejszego działania obwodów odpowiadających za sterowanie, oraz niższą podatność na awarię. Obwody zabezpieczające użyte w nowej odsłonie modelu Spirit III mają poniekąd jeszcze bardziej zminimalizować niebezpieczeństwo wystąpienia jakiejkolwiek awarii, co oczywiście ma sprawić, że wzmacniacze lampowe projektowane i wytwarzane przez tę austriacką firmę mają być postrzegane jako bezpieczne w użytkowaniu. Oczywiście nie skończyło się tylko na tym, bo zmiany nie ominęły również toru sygnałowego i wzmacniającego, co ma bezpośrednio przekładać się na wyższej jakości brzmienie.
Spirit III w najnowszej odmianie, tak jak jego poprzednie generacje wciąż bazuje na wydajnych lampach KT150 gwarantujących moc, zwłaszcza w trybie pentody, sprzyjającą poprawnemu wysterowaniu większości kolumn dysponujących przeciętną efektywnością. Z zewnątrz nowy Spirit III praktycznie niczym nie różni się od poprzednika, ale w środku zaszło kilka znaczących zmian. W stopniu wejściowym, w miejscu poprzednio stosowanych podwójnych triod małej mocy 12AU7W dostarczanych przez Tung-Sol, użyto lamp Jan 5814A typu NOS, pochodzących z zapasów egzemplarzy marki Sylvania.
Są to wyjątkowo cenione lampy zwłaszcza wśród miłośników tuningu stopni wejściowych wzmacniaczy lampowych, przede wszystkim za znakomitą jakość wykonania, a co za tym idzie ich trwałość i bezawaryjność, ze względu na fakt, iż były to lampy produkowane głównie z myślą o zastosowaniach militarnych. Tuż za podwójnymi triodami 5814A pracującymi na wejściu, znalazły się cztery lampy 6SJ7 w wersji NOS pochodzące z rosyjskich zapasów wojskowych. Cechą charakterystyczną tych lamp są metalowe obudowy, stanowiące bardzo dobrą ochronę przez zakłóceniami radiowymi, ale też wyższą stabilność termiczną. Te metalowe obudowy szybciej odprowadzają nadmiar ciepła do otoczenia.
Jak wcześniej napisałem, w stopniu końcowym znalazły się lampy KT150, mogące pracować w słabszym trybie triodowym, jak i gwarantującym wyższą moc, trybie pentodowym. W pierwszym trybie, co oczywiste, lampy generują niższe zniekształcenia, co przekłada się też na brzmienie o nieco innym charakterze. Z kolei drugi tryb gwarantujący maksymalną moc rzędu 65 watów, z pewnością oferuje wyższą dynamikę i lepiej kontrolowany bas, zwłaszcza gdy Ayona połączymy z nieco bardziej wymagającymi zestawami głośnikowymi. Warto również zwrócić uwagę na fakt, że przełącznik (w formie dwupozycyjnego pokrętła do zmiany trybu pracy, który występował w pierwszym modelu), został zastąpiony przez niewielki przycisk znajdujący się na tylnym panelu.
Z pewnością miało to związek ze zwiększeniem bezpieczeństwa podczas użytkowania wzmacniacza, ponieważ tryb pracy można zmieniać tylko wtedy, gdy wzmacniacz nie pracuje, a więc jest całkowicie wyłączony. Na górnym panelu, oprócz lamp znalazły się również piękne chromowane kubki pełniące rolę osłon i ekranów, dla pracujących wewnątrz transformatorów wyjściowych oraz głównego, zasilającego. Trafa zalewane są specjalną żywicą tłumiącą drgania. W obszarze tylnego panelu użyto wysokiej jakości gniazd RCA. Łącznie są trzy pary analogowych wejść stereo oraz jedna para zbalansowanych XLR. Oprócz tego jest jedno wejście bezpośrednie do końcówek mocy, a także wyjście z przedwzmacniacza, dzięki czemu można wykorzystać zewnętrzną stereofoniczną końcówkę mocy, na przykład tranzystorową, dysponującą wyższą mocą, co w połączeniu z lampowym przedwzmacniaczem może dać ciekawe efekty brzmieniowe.
Tak jak we wcześniejszych wersjach zastosowano sprawdzone już terminale wyjściowe ze stopni końcowych. Wyposażono je w nieprzewodzące nakrętki, dzięki czemu ryzyko przypadkowego zwarcia zostało zminimalizowane, a dzięki gumowej podkładce kable wyposażone w widełkowe końcówki, zdecydowanie pewniej się trzymają w terminalach. Po zdemontowaniu spodniej aluminiowej pokrywy, ukazuje się wnętrze, w którym wykorzystano dosłownie każdy centymetr kwadratowy powierzchni. Uwagę zwracają moduły autobiasu i sekcji ochronnej, zmontowane na osobnych płytkach drukowanych, a także mocno rozbudowany układ zasilający w skład którego wchodzą nie tylko masywny transformator zasilający znajdujący się na górnej płycie, ale również dławiki oraz mniejsze trafo służące do zasilania układów auto biasu oraz ochronnego, a także sterującego.
Spora bateria kondensatorów została wyizolowana na oddzielnej płytce drukowanej (w jej skład wchodzi aż osiem sporych kondensatorów elektrolitycznych, każdy o pojemności 270 mikrofaradów na napięcie 400V, a także prostownik zbudowany na elementach dyskretnych). Elementy bierne, co jest standardem w Ayon Audio, są pierwszego sortu. Kondensatory to duże propyleny zdolne tolerować znacznie wyższe napięcia niż wymagają tego poszczególne obwody, gwarantujące niezakłócony sygnał rezystory. W miejscach szczególnie narażonych na wyższą temperaturę, użyto specjalnych rezystorów o podwyższonej mocy.
Lampy mocy zarówno dla prawego, jak i lewego kanału odseparowano na oddzielnych płytkach drukowanych wraz z wlutowanymi je wysokiej klasy ceramicznymi podstawkami. Osobną drukowaną płytkę przewidziano również dla lamp pracujących w stopniu przedwzmacniacza. Jakość montażu nie pozostawia złudzeń, iż mamy do czynienia z perfekcyjnym wykonaniem.
Odmienność grania
Uruchomienie wzmacniacza przebiega identycznie jak jego wyłączanie, a więc układ miękkiego startu czuwa nad kolejnym uruchamianiem obwodów i osiągnięciem właściwej temperatury dla poszczególnych stopni w celu wydłużenia ich żywotności. Taki sposób uruchamiania dla lamp wydaje się jak najbardziej odpowiedni, bo przebiega bez udarowo ze zminimalizowaniem ryzyka nadmiernego obciążania lamp. Od uruchomienia wygrzanego już egzemplarza, warto jednak dać mu zawsze kilkanaście minut, czy nawet pół godziny na osiągnięcie nominalnej temperatury pracy, ponieważ wtedy wyraźnie słychać w brzmieniu jego wszystkie atrybuty. A jest to wzmacniacz wyjątkowy i już po kilku muzycznych taktach wydobywających się ze współpracujących z nim kolumn można zorientować się, o co tak naprawdę chodzi w lampowym brzmieniu.
Tryb triodowy doskonale nadaje się do słuchania kameralnego jazzu, a przede wszystkim do muzyki wokalnej i małych składów w muzyce klasycznej
Ayon prezentuje jednak dwa style grania, w zależności od tego na jaki tryb pracy się zdecydujemy, co z pewnością spodoba się osobom lubującym się w eksperymentowaniu z różnymi konfiguracjami wzmacniacza, ale bez znacznej ingerencji w tor audio, czy kombinowania w dobieraniu elektroniki towarzyszącej. W przypadku modelu Spirit III piątej generacji mamy możliwość wyboru konkretnego stylu grania i to bez wymiany lamp. Tryb triodowy należy określić jako stricte lampowy, typowy dla A-klasowych lamp – jest w nim dużo magii, pięknej nasyconej w alikwoty barwy i plastyki. W tym przypadku postawiono na delikatne, ale i nie pozbawione precyzji cyzelowanie każdego detalu, budowaniu jedynego w swoim rodzaju, niepowtarzalnego klimatu.
Gerhard Hirt dopracował tryb triodowy do perfekcji, bo nowy Spirit III wręcz eksploduje barwami, komponując odtwarzaną muzykę z płyt (tutaj zastosowałem odtwarzacz Ayon CD-10 Signature) niemal na nowo, bazując na wyjątkowo namacalnej, ale jednocześnie czytelnej tkance muzycznej. Tryb triodowy buduje niesamowity klimat intymności w obcowaniu z brzmieniem z lamp KT150 i jestem przekonany, że nawet przeciwnicy tych lamp, po usłyszeniu tego wzmacniacza w trybie triodowym, mogą być zaskoczeni jego brzmieniem. Potrafi on bowiem urzec, nie tylko reprodukowaną barwą, ale niepowtarzalnym lampowym klimatem, za który miłośnicy lampowych amplifikacji cenią je najbardziej.
Tryb triodowy doskonale nadaje się do słuchania kameralnego jazzu, a przede wszystkim do muzyki wokalnej i małych składów w muzyce klasycznej. Z kolei, gdy zdecydujemy się sprawdzić ten wzmacniacz przy wyższej mocy i przełączymy go na pentodę, do głosu dojdzie zdecydowanie efektowniej przetwarzana dynamika i przede wszystkim zakres niskich tonów, co jest szczególnie ważne podczas odtwarzania dużych składów symfonicznych, czy też muzyki rockowej. Nowy Spirit III doskonale odnalazł się nie tylko podczas odtwarzania "Korova Milky Bar" zespołu Myslovitz, prezentując niemal estradowy styl grania, okraszony pełną dynamiką oraz mocno osadzonymi na scenie źródłami pozornymi, ale przede wszystkim pokazał pełen potencjał w basie. Szczególnie dało się to usłyszeć, gdy sięgałem po muzykę zespołu Franz Ferdinand i album "Tonight", ale też eksplodujący energią album "Pop" zespołu U2.
Ayon zapewnia dużo przyjemności z odsłuchu, ale nawet wtedy, gdy zdecydujemy się przełączyć go w tryb pentodowy, w muzyce nadal będzie sporo lampowego grania, oddanego poprzez subtelne ocieplenie, dopalanie muzyki w nieco rozżarzoną średnicę i efektownie zaprezentowaną, ale jednocześnie naturalnie brzmiącą barwę. W porównaniu do wcześniej produkowanych wersji Spirit III w swojej najnowszej odsłonie operuje z jeszcze większą precyzją, nawet w trybie triodowym, czego mogło mu wcześniej brakować, a także bardziej wyrafinowanym brzmieniem w trybie pentody, bo średnica w mocniejszym trybie zdecydowanie zyskała na nasyceniu i bogactwie.
Warto wiedzieć
Spirit III piątej generacji wyposażono w niezwykle wygodny układ autoregulacji prądu dla lamp. Układ ten należy aktywować ukrytym z tyłu mikrostykiem. Producent zaleca przeprowadzenie pierwszej automatycznej regulacji już po około dwudziestu minutach od pierwszego uruchomienia wzmacniacza. Potem tę prostą i łatwą do przeprowadzenia czynność należy powtórzyć po miesiącu, a następnie robić to już raz na pół roku w związku z tym, że trzeba brać pod uwagę stopniowe zużywanie się lamp. Naturalnie wszystkie lampy dostarczone do każdego egzemplarza są starannie mierzone i dobrane do konkretnego stopnia wzmacniacza.
Na pudełku każdej z lamp umieszczone jest oznaczenie, według którego należy przyporządkować ją pod konkretną podstawkę (pełny schemat montażu lamp dostępny jest w instrukcji obsługi). Ryzyko pomyłki ograniczono również za sprawą oznaczenia samych lamp. Jak więc widać w Ayon Audio przykłada się wielką wagę do utrzymania określonych parametrów lamp, co świadczy o skrupulatności producenta, ale też chęci wykorzystania pełnego potencjału z lampowej amplifikacji w każdym stopniu wzmocnienia sygnału.
Podsumowanie
Jeśli dysponujecie wysokoefektywnymi kolumnami, to tryb triodowy będzie w tym przypadku odpowiedni i gwarantujący dźwięk wyższej jakości. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby Spirit III nie mógł napędzać mniej efektywnych zestawów głośnikowych. Warto wiedzieć, że zmiany konstrukcyjne objęły również wymianę transformatora zasilającego na jednostkę dysponującą wyższą mocą, niż w jego poprzednich wcieleniach. Tak więc Spirit III w najnowszej odsłonie okazuje się być jeszcze bardziej dopracowaną jednostką, dysponującą nie tylko wyższą wydajnością prądową, ale również lepszym dźwiękiem i to w obydwu trybach.
Jeśli więc poszukujecie dopracowanego w szczegółach lampowego wzmacniacza, oferującego odmienne style grania, to Ayon Spirit III może okazać się właściwym wyborem i to na długie lata. Ten wzmacniacz wyciska wszystko co najlepsze z lamp KT150 i obawiam się, że w najbliższym czasie żadna konkurencyjna lampowa konstrukcja bazującą na tych właśnie lampach, nie będzie w stanie zagrozić jego wysokiej rynkowej pozycji.