Wszechstronność głośników skandynawskiej marki Audio Pro A26 zasługuje na uwagę – łączą one cechy oraz funkcje kompletnego rozwiązania audio, zarówno jako komponent domowego systemu multiroom, jak i element nieskomplikowanej instalacji audio-wideo. Producent zachęca do tego, by A26 podłączyć bezpośrednio do telewizora, jak również korzystać z popularnych serwisów strumieniowych. Pozostaje tylko sprawdzić, jak to działa w praktyce i jakiego brzmienia należy się spodziewać.
Budowa i funkcjonalność
A26 to kompaktowe monitory z systemem bas-refleks, których zasada działania jest podobna do opisywanych już kiedyś na naszych łamach podłogowych T20. W lewej kolumnie, podłączanej kablem zasilającym do gniazdka 230V (należy uwzględnić jego sąsiedztwo), umieszczono wzmacniacz obsługujący oba kanały. Prawą wyposażono w zwrotnicę bierną – sygnał płynie tam dwużyłowym przewodem (w komplecie). Wszystkie gniazda i złącza (oczywiście poza terminalami głośnikowymi w kolumnie prawej Speaker In from Left) umieszczono w obudowie głośnika lewego. Są to: zasilająca "ósemka", terminale wyjściowe Speaker Out to Right, wejście analogowe w postaci minijacka, cyfrowe wejście optyczne, wejście HDMI ARC dla TV, wyjście RCA dla subwoofera z dwupozycyjnym przełącznikiem Full Range/Satellite (drugiej pozycji używamy, jeśli do monitorków podłączymy subwoofer), a także przycisk Wi-Fi Connect. Jak łatwo się domyślić, w lewej kolumnie oprócz wzmacniacza pracującego w klasie D (2x75W) znalazł się także zasilacz impulsowy, przetwornik cyfrowo-analogowy, elementy składające się na zwrotnicę oraz odbiornik Bluetooth.
Przetwarzaniem niskich i średnich tonów w A26 zajmują się 4,5-calowe woofery, podczas gdy za tony wysokie odpowiadają 1-calowe tekstylne kopułki chronione przez metalowe siatki. W kołnierzu tweetera lewej kolumny umieszczono LED-owy wskaźnik sygnalizujący wybrane wejście oraz odbiornik podczerwieni dla pilota zdalnego sterowania. Fronty kolumn są zabezpieczone zdejmowanymi maskownicami z mocowaniem na magnesach.
Do włączenia A26 w domową sieć potrzebna będzie aplikacja Audio Pro Control (Android, iOS), która umożliwia także m.in. aktualizację firmware'u, grupowanie głośników w ramach systemu multiroom, zmianę wejść, regulację głośności, niskich i wysokich tonów (dla połączenia z TV przez HDMI ARC przewidziano możliwość uprzestrzennienia dźwięku), sprawdzenie siły sygnału Wi-Fi czy wreszcie korzystanie z zasobów sieciowych, takich jak dyski NAS oraz serwisy strumieniujące (m.in. Spotify, TIDAL, Deezer, TuneIn). Istnieje także możliwość skonfigurowania kolumn w taki sposób, by współpracowały z asystentem Amazon Alexa.
Jakość brzmienia
Audio Pro A26 są łatwe w ustawieniu, aczkolwiek warto zadbać o możliwie najlepsze warunki: wysokość wynoszącą ok. 70–80cm (standy, ewentualnie komoda czy regał), odległość ok. 40–50cm od ściany tylnej i mniej więcej 2,5-metrowy dystans między samymi kolumnami (nie bez powodu łączący je przewód jest tak długi). Tak ustawione, A26 pokażą ładną scenę z wyczuwalną głębią – coś, czego raczej nie spodziewamy się po takich głośniczkach. Brzmienie powinno być też wystarczająco pełne i masywne, ale nie przeciążone – jeśli pojawią się jakieś problemy, to należy pamiętać, że siłę niskich tonów kolumny Audio Pro czerpią częściowo ze współpracy akustycznej z pomieszczeniem (bas-refleksy umieszczone z tyłu).
W opisanym powyżej ustawieniu, w pomieszczeniu o powierzchni ok. 14 metrów kwadratowych niskie składowe pojawiły się w naprawdę silnej dawce. Z jednej strony nie było to wierne oddanie rzeczywistości, a z drugiej – lepsze to niż brzmienie zbyt lekkie, suche czy pudełkowe. Przynamniej bez nadstawiania uszu wiadomo, że bas jest tam, gdzie być powinien. Jego ekspansywny charakter sprawdzi się zwłaszcza w filmach akcji – wszelkie eksplozje, wybuchy etc. dostaną dodatkowego "kopa". A26 nie zubożają nagrań tonalnie, wręcz przeciwnie, szkoda jednak, że brakuje im w dole trochę precyzji i twardości. Lepsza kontrola i czytelność niskich składowych nadałyby brzmieniu bardziej audiofilski posmak.
Ekspansywny charakter basu sprawdzi się w filmach akcji – wszelkie eksplozje, wybuchy etc. dostaną dodatkowego kopa.
Drugi skraj pasma także jest dość wyraźnie podkolorowany. Brzmienie A26 powinniśmy odebrać przede wszystkim jako efektowne, ekspresyjne, a nie naturalne. Innymi słowy to kolumny dla – bez urazy – "ludu", a nie "arystokracji". Mocne sybilanty, cykający hi-hat, wybuchowe crashe bywają bezpośrednie, zadziorne, jasne i "głośne", jakby inżynierowie Audio Pro chcieli zasugerować, że owszem, dojrzałość i wyrafinowanie są fajne, ale w tym wypadku chodzi o to, by przede wszystkim się wyszumieć.
Wszystko to klei się całkiem nieźle za sprawą średnicy – przyjemnie ocieplonej, aktywnej i barwnej (aczkolwiek ze względu na charakter wysokich tonów w jej górnym podzakresie czasami wyczuwalny jest cień niespójności barw). Dzięki średnim tonom dźwięk nie jest bezpłciowy tylko jakby nacechowany emocjonalnie, muzyki – mimo odejścia od równowagi tonalnej itd. – po krótkiej akomodacji słucha się z przyjemnością. Bardzo "klimatycznie" zabrzmiała np. pierwsza płyta Helen Merrill (FLAC 24/44,1) zarejestrowana w 1954 roku. W przypadku podłączenia głośników A26 do telewizora (do czego zachęcam) ocieplona średnica powoduje, że można bardziej zaangażować się w akcję toczącą się na ekranie, a głosy aktorów nie "syntetyzują".
Podsumowanie
Zawsze aktywny, "duży" i miękki bas, przyjemnie ocieplony środek pasma, momentami zadziorna góra, dobra stereofonia i przestrzeń – A26 z pewnością znajdą wielu amatorów.