Ruark Audio to jedna z tych firm, które starają się łączyć ciekawy design swoich urządzeń z dobrym brzmieniem bez mędrkowania na tematy, które nie śniły się nawet filozofom. Jak sama deklaruje na swojej stronie internetowej, jej produkty mają podnieść komfort w domu i codziennym życiu.
Obecna oferta Ruarka jest skromna, ale dobrze przemyślana i bazuje na gotowych "grajkach" wykorzystujących Bluetooth i współpracujących z popularnymi serwisami strumieniującymi. Najnowsze urządzenie, R3, to kompletny minisystem z wejściem cyfrowym i analogowym, pozwalający m.in. na odtwarzanie płyt CD, słuchanie radia i współpracę z telewizorem. Jak działa w praktyce?
Budowa i funkcjonalność
R3 wygląda jak pomniejszony R5 i trzeba przyznać, że bardzo mu z tym "do twarzy". Kompaktowe rozmiary to jedno (bez wątpienia R3 jest bardziej ustawny od "piątki"), ale równie ważna jest proporcja kształtów – pod tym względem "trójka" to złoty środek: ani za duży, ani za mały, świetnie wpisuje się między dwie ostateczności. Prostopadłościenną, zaokrągloną na krawędziach skrzynkę (wykończoną albo fornirem z drewna orzechowego, albo szarym matowym lakierem) położono na dłuższym boku, do którego przymocowano specjalne metalowe nogi. W efekcie R3 "patrzy" w górę, a kilka centymetrów między płaszczyzną dolnej ścianki a powierzchnią np. komody czy konsoli umożliwia prawidłową pracę bliźniaczych bas-refleksów.
W centralnej części frontu znajduje się wyświetlacz OLED, który prezentuje najważniejsze informacje (np. aktualną godzinę, czas utworu, tytuł itp.). Pod nim znajduje się wąska szczelina – slot na płyty CD – a obok mały przycisk Eject. Pozostałą część frontu pokrywa maskownica, pod którą pracują dwa 75mm pełnozakresowe przetworniki Ruark NS+ (Natural-Sound+), wyposażone w kosze ułatwiające przepływ powietrza, system mocnych magnesów neodymowych oraz lekkie membrany.
Pozostałe przyciski zgrupowano wokół "klikalnego" pokrętła głośności (które służy także do obsługi najważniejszych ustawień – zob. dalej) i umieszczono na górnej ściance – jest to tzw. RotoDial, rozwiązanie znane z innych konstrukcji Ruarka. Obok "stendbaja" znalazł się tam m.in. przycisk dostępu do Menu, wybór wejścia i presetu (np. ulubiona stacja radiowa albo playlista).
Na tylnej ściance umieszczono port USB C (do ładowania; 5V/1A), cyfrowe wejście optyczne (np. dla TV), gniazdo Ethernet, 75-omowe gniazdo antenowe DAB-FM typu F (antena w zestawie), analogowe wejście oraz wyjście RCA, 3,5-milimetrowe gniazdo słuchawkowe (mające niezależną od głośników regulację głośności), a także gniazdo zasilające (14V/2,85A; zasilacz w zestawie).
Jako soundbar R3 spisuje się bardzo dobrze i jeśli to tylko możliwe, warto postawić go pod telewizorem i korzystać z cyfrowego wejścia optycznego.
Menu nie jest specjalnie rozbudowane, ale uwzględnia co najmniej kilka istotnych ustawień. Dla jakości brzmienia kluczowa jest "zakładka" Audio. Znajdziemy tam regulację sopranów i basów (co ciekawe, aplikacja daje nieco szerszy zakres ustawień niż pilot czy RotoDial), Loudness podbijający wysokie i niskie tony przy niewielkim natężeniu głośności oraz 3D – możliwość poszerzenia sceny dźwiękowej, która to funkcja działa zaskakująco efektywnie.
Sterowanie zdalne systemem R3 zapewnia zgrabny pilot i aplikacja UNDOK. Z poziomu tej ostatniej można zalogować się na konto np. TIDAL-a, by móc odtwarzać ulubione playlisty czy albumy. Pozostałe dostępne serwisy streamingowe to Spotify, Deezer i Amazon Music.
Jakość brzmienia
R3 cechuje się brzmieniem rozjaśnionym, o wyraźnej ekspozycji wysokich tonów, podkreślającym analityczne aspekty odsłuchu. W tej sytuacji przydaje się możliwość regulacji natężenia sopranów, aczkolwiek nawet "na minusie" nie dają one o sobie zapomnieć. Do pewnego przejaskrawienia obecnego w dźwięku oferowanym przez R3 wypada się po prostu przyzwyczaić. Oznacza to także, że brzmienie jest raczej lekkie i zwiewne, zwraca uwagę nie tyle na barwy, ile na dynamikę, szybkość i przestrzenność. Ta ostatnia – pod warunkiem włączenia 3D – jest doprawdy zaskakująca. Dźwięki potrafią się "zmaterializować" w przestrzeni nawet do 1 metra od obudowy R3. Nie w każdym repertuarze musi się to sprawdzić w stu procentach, ale na pewno warto spróbować.
Regulacje związane z brzmieniem są w tym wypadku obowiązkowe nie tylko z powodu wspomnianego już rozjaśnienia, ale także z uwagi na niskie tony.
Są one całkiem udane, aczkolwiek należy zaznaczyć, że R3 nie dokonuje pod tym względem rzeczy niemożliwych. Z jednej strony bas jest stosunkowo płytki, a z drugiej pozbawiony ociężałości, co oznacza, że łatwo "nabiera rytmu". Jednak aby w przekazie pojawił się bardziej wiarygodny basowy fundament, niskie składowe trzeba podbić korektorem.
Co oczywiste, dynamika wyraża się głównie w mikroskali, aczkolwiek kilka razy podczas streamingu przez Bluetooth R3 zaskoczył mnie całkiem solidnymi, mocnymi "kopnięciami". Podczas słuchania muzyki nie oczekiwałbym raczej wulkanicznych erupcji, jednak nie lekceważyłbym potencjału dynamicznego tego systemu we współpracy z TV. Jako soundbar R3 spisuje się bardzo dobrze i jeśli to tylko możliwe, warto postawić go pod telewizorem oraz korzystać z cyfrowego wejścia optycznego.
Podsumowanie
R3 to udana konstrukcja o całkiem korzystnej relacji jakości do ceny. Ten minisystem jest ładny i funkcjonalny, pod względem brzmienia rozjaśniony tonalnie i dobrze oddający rytm. Warto podłączyć go do telewizora.