Od wprowadzenia do sprzedaży przetwornika cyfrowo-analogowego Cambridge Audio DacMagic 100M minęło już sporo czasu. Pierwszy "dakmedżik" oparto na 24-bitowej kości Wolfsona, która w owym czasie uchodziła za jedną z lepszych. Granicę jej możliwości wyznaczała częstotliwość próbkowania na poziomie 192kHz.
Dekadę później prym wśród producentów DAC-ów wiodą już inne marki, na czele z ESS Sabre, produkującym układy już nie 24-, a 32-bitowe. W tzw. międzyczasie zdążył upowszechnić się nie tylko Bluetooth z obsługą kodeka aptX, ale także format DSD. Wszystkie te zmiany Cambridge Audio sukcesywnie oswajało, wprowadzając do kolejnych urządzeń z wysokiej (seria Edge) i średniej (CXN) półki cenowej. Możliwości te niczym w soczewce skupia także następca 100M – DacMagic 200M.
Budowa
Kompaktowe wymiary obudowy DacMagica 200M udało się utrzymać m.in. przez zastosowanie zewnętrznego zasilacza wtyczkowego (12V/2A). Jest to najsłabsze ogniwo całej konstrukcji, a jednocześnie najprostszy sposób na jego upgrade – warto rozważyć zamianę na zasilacz liniowy, coś w stylu LPS-21 NuPrime'a. Zaawansowane rozwiązanie proponuje także MCRU/Longdog Audio – specjalnie dla DacMagica 200M opracowano PSU w cenie wahającej się od 240 do 595 funtów (w zależności od wybranej opcji).
Wracając do Cambridge'a: 200M wygląda bardzo zacnie, głównie za sprawą aluminiowej czołówki w kolorze księżycowej szarości. Najważniejsze miejsce na froncie zajmuje pokrętło działające z przyjemnym oporem. Obok umieszczono włącznik i wybierak źródła (po lewej), a także przełącznik cyfrowego filtru (Fast, Slow, Short Delay), 12 małych LED-owych wskaźników informujących o przetwarzanej częstotliwości/rodzaju sygnału oraz gniazdo dla słuchawek w standardzie 6,3mm (po prawej).
Z tyłu nie ma większych niespodzianek, chociaż za takową można by uznać obecność gniazda dla anteny Bluetooth (ze wsparciem dla kodeka aptX) – raczej rzadko oferowanego przez producentów desktopowych DAC-ów. Wyjściu pre-out w postaci RCA/XLR towarzyszą wejścia cyfrowe: dwa koaksjalne, dwa optyczne oraz USB-B z przełącznikiem masy.
Sercem przetwornika jest para ESS ES9028Q2M – 32-bitowych kości o wyśrubowanych parametrach. W przypadku 200M oznacza to przede wszystkim pełne dekodowanie formatów PCM (768kHz), DSD(512) i MQA. Współpracę z PC zapewnia sterownik przygotowany przez producenta, udostępniony na stronie internetowej.
Jakość brzmienia
DacMagic 200M przedstawia nagrania w sposób precyzyjny, żywy i bezpośredni. Jego równowaga tonalna zachowuje neutralny charakter (lekkie podkreślenie wysokich tonów słychać tylko przy bezpośrednim podłączeniu do wzmacniacza mocy).
Nawet z tak barwnie i ciepło brzmiącymi słuchawkami, jak GR1 Emotivy w brzmieniu DacMagica uwagę zwracała czystość i wyrafinowanie średnich oraz wysokich tonów. Środek pasma tego DAC-a oferuje bardzo czytelny obraz nagrań. Wokale wybrzmiewają czysto i wyraźnie, brzmienie gitar jest szybkie i dynamiczne. Podobać może się ich żywa, ekspresyjna barwa. Mimo że szczegółów nie brakuje, to z oczu (a raczej uszu) nie traci się obrazu całości muzycznego spektaklu – to zasługa dobrej homogeniczności wszystkich zakresów.
Wysokie tony są zdecydowane, aczkolwiek ich ilość w stosunku do barwy wyważono znakomicie, dzięki czemu sporo nagrań zyskuje dodatkowy blask. Instrumenty blaszane brzmią bardzo czysto, bez najmniejszych oznak zniekształceń. Ekscytująco wypadają zarówno niewielkie składy jazzowe, jak i gęsto zaaranżowane partie muzyki orkiestrowej. Realizm odtwarzanego dźwięku podkreśla z jednej strony bardzo dobra dynamika, a z drugiej przekonująco oddana przestrzeń, z precyzyjnie nakreślonymi źródłami pozornymi oraz wyczuwalną głębią sceny.
Bas nowego DacMagica także nie daje powodów do narzekań. Jest dobrze kontrolowany, rozciągnięty i wypełniony. Niskotonowe podparcie zapewnia wysoki komfort odsłuchu i wzmacnia zaangażowanie słuchacza. 200M bardzo dobrze trzyma tempo i podkreśla rytm.
Podsumowanie
Całkiem możliwe, że w tym przedziale cenowym nie trafi się nic lepszego, zwłaszcza jeśli komuś zależy na brzmieniu otwartym, dynamicznym i żywiołowym. Rekomendacja!