Jedne z pierwszych urządzeń produkowanych przez amerykańską markę Peachtree Audio nosiły nazwy iDecco, iDac i iNova. Jak łatwo się domyślić, powstały na fali popularności iPodów oraz serwisu iTunes. Dziś wszystkie już przeszły do historii, podobnie jak sprawca całego zamieszania, czyli odtwarzacz Apple'a (skanibalizowany przez iPhone'a), niemniej dają dobre pojęcie o początkach Peachtree Audio i zaangażowaniu jej założycieli oraz konstruktorów w szeroko rozumiane "komputerowe audio" oparte na plikach i streamingu.
Amerykańska firma jest wierna swojej filozofii po dziś dzień, czego dowodem są wciąż udoskonalane konstrukcje, na czele ze wzmacniaczem/DAC-iem nova300, do którego nadal można podłączyć urządzenia Apple'a (iPhone'a i iPada). Oto jak producent opisuje to urządzenie: "Nova 2.0 to kulminacja wszystkiego, czego nauczyliśmy się jako lider w dziedzinie komputerowego audio, plus kilka nowych rzeczy, których wcześniej nie udało nam się wprowadzić".
Budowa
Jest w tym designie oraz koncepcji coś znajomego, co odsyła do duńskiej marki Gato Audio. Nawet oferty tych dwóch producentów są do siebie podobne, choć Amerykanie wycofali się już z klasycznych zestawów głośnikowych i oferują teraz małe głośniki aktywne z wejściami cyfrowymi i Bluetoothem. Ale elektronika i ogólne założenia wyglądają podobnie. Skojarzenia z DIA-400S nasuwają się same, choć nova300 nie jest aż tak urodziwa (brak wyświetlacza). Niemniej jest to urządzenie, które śmiało może uchodzić za lifestyle'owe – jest mniejsze od większości klocków hi-fi, wykończone w niebanalny sposób (do wyboru wersja heban albo czarna na wysoki połysk), a do tego "wszystkomające" (no prawie, acz kompatybilny moduł Wi-Fi powinien niebawem dołączyć do oferty, a samo urządzenie jest już na to gotowe).
Przód nova300 to płat szczotkowanego aluminium, w którego obrębie umieszczono pokrętło regulacji wzmocnienia (jego naciśnięcie włącza/wyłącza wyciszenie), osiem przycisków przypisanych źródłom dźwięku (Wi-Fi jest nieaktywny, przygotowano go pod ewentualną rozbudowę), dziewięć diod LED (po jednej nad każdym przyciskiem plus jedna dla pętli), włącznik standby, "oczko" podczerwieni dla pilota i 6,3mm gniazdo dla słuchawek. Warto na moment zatrzymać się przy samej regulacji głośności, bowiem wspomniane diody wskazujące źródła podczas podgłaśniania/ściszania zamieniają się w "linijkę" sygnalizującą poziom wzmocnienia – jest to rozwiązanie rzadko spotykane, acz przy braku wyświetlacza całkiem przydatne.
Tył wzmacniacza jest zapełniony złączami. Solidne pojedyncze wyjścia głośnikowe akceptują każdy rodzaj zakończenia kabli. Dwóm wejściom analogowym (AUX-1 i AUX-2) towarzyszy wyjście z preampu oraz wejście i wyjście dla pętli (można w ten sposób włączyć w tor np. bufor lampowy). Uwzględniono dwa cyfrowe wejścia optyczne oraz jedno koaksjalne. Obok złącza USB-B jest przycisk wyboru między USB 1.0 i 2.0 (zob. dalej). Jeden z dwóch portów USB-A służy do celów serwisowych, drugi do podłączenia iPhone'a/iPoda. Całości dopełniają wejście/wyjście wyzwalaczy 12V, główny włącznik oraz gniazdo zasilania.
Rozwiązania technologiczne zastosowane w nova300 także lokują to urządzenie w awangardzie. Co prawda wykorzystane impulsowe końcówki mocy ICEPower to gotowce, ale zmodyfikowane, wykorzystujące układ HCOM (Hybrid Controlled Oscillation Modulator), dzięki któremu wzmacniacz ma gwarantować wysoką wydajność, szerokie pasmo przenoszenia, niski szum i stabilność pracy. 300W na kanał robi wrażenie, podobnie jak możliwość współpracy z kolumnami o impedancji od 2,5 do 16Ω. Tym razem, tj. w wersji 2.0, zrezygnowano z przedwzmacniacza opartego na lampie, zastępując go układem półprzewodnikowym o imponującym stosunku sygnał/szum na poziomie 111dB. Do tego dochodzi już w pełni autorskie rozwiązanie o nazwie DyNEC (Dynamic Noise Elimination Circuit) służące do eliminowania słyszalnego szumu generowanego przez zasilanie i ekrany. Opracowano je po to, by wyeliminować "szum" tworzony przez układy komputerów i urządzeń mobilnych.
W części cyfrowej wykorzystano 32-bitowy przetwornik C/A ES9018K2M, który potrafi obsłużyć formaty hi-res PCM (384kHz/32bity) i DSD (5,2MHz). Współpraca z Roonem przebiega wzorowo pod warunkiem zainstalowania sterownika (ciekawostką jest możliwość wyboru między USB 2.0 a 1.0; w tym drugim wypadku nie trzeba instalować sterownika, co jednak okupione zostaje ograniczeniem w przetwarzaniu do 24/96).
Jakość brzmienia
Moc nova300 czuć natychmiast, bo głośniki, zwłaszcza te, które mają spory apetyt na energię ze wzmacniacza, dostają skrzydeł. Impulsowe końcówki mocy są pod tym względem wyjątkowe. Nie miałem okazji do bezpośredniego porównania, ale jestem niemal pewny, że nova300 podporządkowała sobie monitory ATC SCM 7 jeszcze lepiej niż testowany przeze mnie niedawno Supernait 3 Naima (przy 8Ω oferujący 80 słynnych "naimowskich watów"). Było to podporządkowanie tak całkowite i natychmiastowe, że nie wyobrażam sobie, by wzmacniacz Peachtree skapitulował wobec jakichkolwiek kolumn dostępnych na rynku.
W środku pasma także obecna jest nieprzeciętna dawka energii, dzięki której przekaz odbiera się jako nadzwyczaj bezpośredni i żywy.
Moc mocą, ale co z barwą, dynamiką, przestrzenią? W brzmieniu nova300 nie ma tej gładkości, którą oferuje przywołany wcześniej DIA-400S. Amerykański piecyk proponuje dźwięk żywszy, bardziej dynamiczny i zadziorny, acz wciąż klarowny i czysty (przez większość czasu korzystałem z wejścia USB, a źródłem był komputer z Roonem). Duże wrażenie robi jego rozdzielczość idąca w parze z przezroczystością akustyczną, tj. brakiem konkretnego charakteru brzmienia. Pochodną tej cechy jest dobre różnicowanie nagrań.
nova300 bardzo pewnie odtwarza niskie składowe. O wydajności prądowej tego wzmacniacza świadczy chociażby to, że jest w stanie przekazać bas w skali zbliżonej do naturalnej. Cechuje go bardzo dobre zejście, sprężystość, swoboda, pokaźny ładunek energii i ładny koloryt. Dobrze podkreślony rytm sprawia, że muzyka nabiera temperamentu, skoczności. Pod względem ataku i potęgi niskich składowych nova300 wyrasta daleko ponad przeciętność i "kosi" jeśli nie całą, to większą część konkurencji w swoim przedziale cenowym.
Bardzo podobała mi się także średnica – wyrazista, dobrze doświetlona, barwna. Peachtree nie brzmi sucho czy analitycznie. Wzorowo reprodukuje wokale, które są treściwe i zarazem komunikatywnie. W środku pasma także obecna jest nieprzeciętna dawka energii, dzięki której przekaz odbiera się jako nadzwyczaj bezpośredni i żywy.
Wysokie tony nova300 można określić jako wyrafinowane. Owszem, są mocne, bardzo bogate w detale, ale w zrównoważonym systemie, tj. z głośnikami, które nie brzmią zbyt jasno, nie powinno być kłopotów z przerysowaniem dźwięku. Ponadto soprany sprawiają, że na ładnie wyrysowanej, dobrze rozciągniętej scenie nie brakuje powietrza. Nie można także narzekać na oddanie jej głębi i różnicowanie planów, co przyczynia się do całkiem sugestywnego zaznaczenia jej trójwymiarowości.
Podsumowanie
Nova300 to uniwersalny wzmacniacz/DAC, oferujący żywe i dynamiczne brzmienie oparte na solidnym basie, ekspresyjnej średnicy i bogatej w detale górze pasma. Lekceważenie tego urządzenia tylko dlatego, że marka Peachtree Audio nie jest (jeszcze!) u nas zbyt popularna, to duży błąd.