Trójdrożne kolumny LS g3 o nietypowych proporcjach są owocem współpracy Willibalda Bauera i Joachima Gerharda. Są to jedyne w ofercie Bauer Audio zestawy głośnikowe, podobnie zresztą jak nieśmiertelny, dopracowany niemal do perfekcji gramofon dps 3. Warto zaznaczyć, że firma Bauer Audio istnieje na rynku już od trzydziestu lat, zajmując się produkcją tylko jednego modelu gramofonu. Katalog uzupełnia jeszcze, sprzedawane oddzielnie ramię gramofonowe, ot i cała oferta! To niespotykane, że producent skupiał całą swoją uwagę na tylko jednym urządzeniu.
Ma to jednak swoje plusy, gdyż bezustanne udoskonalanie go, sprawiło, że mamy niemal perfekcyjny. W opinii wielu użytkowników gramofon dps 3 jest w swojej cenie bezkonkurencyjny. Też tak uważam, a z dps 3 często mam okazję korzystać i jest to konstrukcja, która wciąż robi na mnie olbrzymie wrażenie.
Być może kolumny LS 3g czeka taki sam los, a więc ciągłe udoskonalanie. Muszę przyznać, że już ta pierwsza wersja zaskakuje pomysłowością i dopracowaniem w najdrobniejszych szczegółach. Kolumny LS 3g, są na tyle oryginalne, świetnie wykonane i dobrze brzmiące, że muszą się z nimi liczyć się najwięksi gracze na rynku.
Budowa
Wystarczy spojrzeć na LS 3g żeby przekonać się, że są to kolumny o rozmiarach tak bardzo nietypowych, jak nietypowe są rozwiązania w nich zastosowane. Przede wszystkim zastosowano bardzo wąskie przednie ścianki, ale głębokość skrzynek jest zaskakująco duża w porównaniu ze znanymi mi kolumnami głośnikowymi. To dość oryginalny pomysł konstrukcyjny, ale oparty na konkretnych przesłankach. Dzięki ograniczonej powierzchni frontów, zniwelowano zjawisko niekorzystnych odbić fal od obudów w zakresie średnio-wysokotonowym.
Jednak wąskie przednie ścianki wymusiły na twórcach zastosowanie ponadprzeciętnie głębokich skrzynek, w celu zyskania komory o dużej objętości dla dwóch głośników niskotonowych. Ponadto obydwa głośniki niskotonowe pracują w układzie przeciwsobnym - umieszczone po bokach obudowy. Woofery pracują w zgodnej fazie, "boksując" się wzajemnie. Można to zobrazować na przykładzie silników typu bokser stosowanych przykładowo przez Subaru – tam również tłoki znajdujące się naprzeciw siebie, pracują w identycznej kombinacji.
Dzięki takiemu ulokowaniu głośników udało się zminimalizować znaczną część niepożądanych sił, zwiększających naprężenia w pewnych obszarach obudów. W ten sposób zminimalizowano wibracje, mające zwykle wpływ na podbarwienie dźwięku, zwłaszcza w paśmie niskich tonów. Widać więc, że konstruktorzy postawili sobie za cel zapewnienie jak najlepszych warunków pracy, głośnikom zamontowanym w skrzynkach. Chodziło także o stworzenie układu, który będzie wyjątkowo "liberalny" akustycznie, dzięki czemu kolumny będą łatwe w ustawieniu i nie sprawiające problemów w pomieszczeniach o skrajnie różnej akustyce.
Kolumnom LS g3 nie można odmówić wysmakowanego wyglądu, na co wpływ miała nie tylko naturalna okleina o pięknym wzorze, ale również prosty, aczkolwiek elegancki design. Na bardzo wąskim froncie, na oddzielnym panelu specjalnie polakierowanemu na czarno - żeby wyróżniał się na tle pozostałej większej części skrzynki pokrytej fornirem - zamontowano głośniki: wysokotonowy i średniotonowy. Tony wysokie obsługuje aluminiowa anodyzowana kopułka, natomiast średni zakres częstotliwości powierzono niewielkiemu stożkowi wykonanemu z utwardzonej celulozy.
Odtwarzaniem basu zajmuje się głośnikowy duet, na który składają się jednostki wyposażone w aluminiowe, anodyzowane membrany. Wszystkie głośniki pochodzą od duńskiego producenta SB Acoustics. Pasmo między aluminiową kopułką a celulozowym stożkiem średniotonowym dzielone jest w punkcie 2.500Hz, natomiast głośniki basowe są odcinane przy częstotliwości 250Hz.
Zwrotnica nie jest zbyt skomplikowana, gdyż konstruktorzy skupili się na uproszczeniu konstrukcji dla zwiększenia transparentności całego układu. Natomiast warto zaznaczyć, że zwrotnicę zbudowano w oparciu o bardzo dobrej jakości podzespoły, które dostarczył znany i ceniony Mundorf. Wszystkie kondensatory w szeregowych gałęziach pochodzą z serii MCap EVO Aluminium Oil. Nawet kondensator o największej pojemności 100µF, dla głośnika średniotonowego, należy do serii MCap EVO Aluminium Oil z czym rzadko można się spotkać nawet w przypadku znacznie droższych kolumn. Świadczy to o tym, że ich twórcy nie bagatelizowali znaczenia żadnego elementu w zwrotnicy. Wszystkie cewki są jednostkami taśmowymi, również produkcji Mundorfa.
Zwrotnica jest starannie odizolowana od reszty podzespołów kolumny, dysponuje bowiem własną, szczelną komorą, tłumioną dodatkowo gąbką czopikową.
Jakość dźwięku
Jak napisałem wcześniej, są to nietypowe konstrukcje, dlatego ich wygląd może sugerować jakieś niesamowite fajerwerki brzmieniowe. Nic bardziej mylnego Bauer Audio LS 3g, to kolumny audiofilskie oferujące bardzo naturalny i idealnie zrównoważony dźwięk, równiutki we wszystkich partiach głównych zakresów. Mają one idealnie zrównoważoną charakterystykę brzmienia. Dlatego nie porwą swoim brzmieniem osób oczekujących ponadprzeciętnie efektownego przekazu i niesamowitych efektów w górze pasma i basie.
Jeśli Bauer Audio mają pięknie grać musimy zapewnić im odpowiedniej jakości towarzystwo w postaci wysokiej klasy wzmacniacza. I nie chodzi bynajmniej o jego moc, bo te kolumny zadowolą się niemal każdą ilością watów, oczywiście pomijając kilkuwatowe lampowe konstrukcje. Rzecz w jakości samej elektroniki, bo z byle czym te kolumny nie będą w stanie pokazać pełni swoich możliwości.
Podczas testu korzystałem z dwóch wzmacniaczy, a mianowicie lampowej integry Thivan Labs Swan 211 Single Ended, a także hybrydowego wzmacniacza A200 polskiej marki Circle Labs. Cały system miał również doborowe towarzystwo w postaci kompletnego okablowania marki Siltech z serii Classic oraz wyspecjalizowanego stolika Harmonium Audio. Jako źródło zastosowałem austriackiego Ayona CD-10II Ultimate z lampową sekcją wyjściową.
Tak skonfigurowany system pozwolił mi w pełni "zanurzyć" się w brzmieniu prezentowanym przez kolumny Bauer Audio. Z klasowej elektroniki wycisnęły wszystko co najlepsze jeśli chodzi o brzmienie. LS 3g są bardzo przenikliwe w pełnym paśmie, oferują dźwięk naturalny i witalny. Zarówno z lampą Swan 211 Single Ended, jak i hybrydą A200, brzmienie było dynamiczne, ale zarazem bardzo kulturalne. Każdy dźwięk trzymany był w ryzach z kontrolą na najwyższym poziomie. Z w pełni lampową integrą, LS 3g były w stanie pokazać magię lampowego brzmienia. Żar jaki bił z trąbki Wyntona Marsalisa, przeplatany bardzo konturowo i silnie brzmiącym kontrabasem, to coś, co powinno trafić do serca miłośnikom pełnokrwistego brzmienia.
Największą niespodzianką dla mnie, była wręcz zjawiskowa sprężystość niskich tonów.
Jeśli chodzi o barwę konkretnych instrumentów, to olbrzymi wpływ na efekt końcowy miał konkretny wzmacniacz, gdyż kolumny LS 3g są niezwykle transparentne. Ta sama płyta, ale w różnych konfiguracjach sprzętowych, brzmiała inaczej. Przykładowo z Circle Labs A200 zabrzmiała gęściej, nie mniej analogowo, ale też plastycznie i płynnie. Spójność brzmienia w przypadku jednego, jak i drugiego zestawienia, była oszałamiająca.
Wysokie tony były czyściutkie, a dynamika oddana perfekcyjnie, co jest przecież typowe dla aluminiowych kopułek wysokotonowych, a takie zainstalowano w kolumnach Bauer Audio. Ale co ważne, ani razu w dźwięku LS 3g nie pojawił się nawet najmniejszy zgrzyt czy ślad metaliczności, będący typową wadą brzmienia metalowej membrany głośnika wysokotonowego. Aluminiowy tweeter jedynie dawał o sobie znać minimalnie większą twardością w odzwierciedlaniu drobniutkich detali m.in. na płycie "Picking Up The Pieces" Agi Zaryan. Na tym polu jedwabne kopułki wysokotonowe z pewnością wykazują się nieco większą delikatnością. Z drugiej jednak strony, jeśli ktoś woli konkretny i pełen energii przekaz wysokich tonów, idealnie spasowany z tonami średnimi, to LS 3g okażą się być w tym względzie niezastąpione.
Średnie tony reprodukowane przez LS 3g potrafią urzec nieprzesadną otwartością i plastyką brzmienia. Największy nacisk położono na naturalny przekaz w tym zakresie. Rzadko kiedy zdarza mi się słyszeć kolumny brzmiące z taką gracją w średnicy. a jednocześnie bardzo rozsądnie operujące każdym dźwiękiem.
W klasyce, podobnie jak w jazzie, mamy do czynienia z wręcz namacalnością dźwięku. Instrumenty smyczkowe np. skrzypce, wiolonczele zostały pokazane w bardzo skondensowanej, nasyconej formie, podobnie zresztą jak lutnia.
Z kolei w paśmie basu, LS 3g popisały się równiutko rozłożoną energią w jego wszystkich podzakresach. Brzmienie linii basowej w utworach Lee Ritenoura zostało pokazane idealnie. Kontrola, wybrzmienia, atak i barwa, to elementy, które ujęły mnie bez reszty w brzmieniu LS 3g. Album "Alive In L.A." to prawdziwy pokaz umiejętności LS 3g w oddaniu charakteru nagrań live.
Największą niespodzianką dla mnie była wręcz zjawiskowa sprężystość niskich tonów. Bardzo trudno uzyskać takie efekty w przypadku dużych kolumn podłogowych, gdyż jest to domena niewielkich monitorów. Owa sprężystość basu wynika wprost ze specyficznej budowy tych kolumn i przeciwsobnym układzie głośników obsługującym pasmo niskich tonów, o czym wcześniej pisałem.
Stereofonia, jak w przypadku większości kolumn autorstwa Joachima Gerharda, jest zachwycająca, zwłaszcza pod względem łatwości z jaką od kolumn odrywają się poszczególne dźwięki. Scena jest budowana obszernie z pokazaniem pierwszego planu na linii wyznaczanej przez fronty kolumn. Nie jest to granie nastawione na wypchnięcie do przodu pierwszego planu, a raczej pokazanie idealnych proporcji w wielkości poszczególnych instrumentów, znajdujących się zarówno na pierwszym, jak i pozostałych planach.
Wspaniale na kolumnach LS 3g słucha się muzyki dobrze zrealizowanej o rozlegle kreślonej stereofonii. Prawdziwą ucztą było dla mnie słuchanie płyt Jana Garbarka i Mike'a Oldfielda!
Podsumowanie
Bauer Audio LS 3g to kolumny dla wymagających i doświadczonych audiofilów, którzy są w stanie docenić ich niepowtarzalną jakość dźwięku. Podkreślę, nie efekciarskiego, wywołującego efekt "wow", od pierwszych chwil odsłuchu. Trójdrożne skrzynki o nietypowych proporcjach zostały zaprojektowane i zbudowane zgodnie z założeniami ich twórców.
To są kolumny pokazujące muzykę od tej najprawdziwszej strony. Układ głośnikowy, jako ostatnie ogniwo systemu audio, ma być jak najbardziej transparentny dla każdego wzmacniacza. I to się w pełni udało. Połączenie tych kolumn z tak znakomitymi wzmacniaczami, jak Circle Labs A200 czy Thivan Labs Swan 211 Single Ended, pozwala uzyskać spektakularną dynamikę, piękną, ale jednocześnie prawdziwą, naturalną barwę, a co najważniejsze, bliską perfekcji równowagę tonalną.