Niemiecki Quadral wprowadził na rynek serię Signum, w skład której wchodzą dwa modele podłogowe, Signum 70 oraz Signum 90, a także dwudrożne kolumny podstawkowe Signum 20 i centralny Signum 10 Base. W oparciu o tę serię można więc stworzyć zarówno system stereo, jak i wielokanałowy. A ponadto, zaopatrując się w aktywny subwoofer, najlepiej któryś z modeli Qube, można skompletować instalację kina domowego z jednym lub dwoma subwooferami.
Kolumny Signum bazują między innymi na będącym chlubą firmy, dopracowanym do perfekcji, głośniku wysokotonowym RiCom, a także na pokrywanych tytanem polipropylenowych membranach głośników niskotonowych oraz głośnika nisko-średniotonowego. Testowane kolumny Signum 90 są największymi konstrukcjami podłogowymi wywodzącymi się z serii Signum, bazującymi na bardziej rozbudowanym, niż przeciętnie, dwuipółdrożnym układzie głośnikowym.
Budowa
Signum 90 mimo dość atrakcyjnej ceny, zwłaszcza względem innych kolumn Quadrala, miały spełniać kilka warunków. Przede wszystkim musiały mieć solidne, sztywne obudowy, dysponować bardzo wydajnym układem głośnikowym, a także prezentować nowoczesny, a zarazem elegancki design. I wszystko się zgadza, bowiem te założenia zostały spełnione. Skrzynie zbudowano z grubych i twardych płyt MDF, a wewnętrzne wzmocnienia oraz poprzeczna przegroda, dzieląca skrzynkę na dwie niezależne komory, dodatkowo usztywniły całą konstrukcję.
Front obudowy został polakierowany na wysoki połysk, niezależnie od wersji kolorystycznej – czarnej lub białej. Pozostałą część skrzynki pokryto folią winylową, odporną na drobne uszkodzenia mechaniczne. Wprawdzie sam materiał zastosowany do wykończenia skrzynek nie rzuca na kolana, bo taki stosowany jest w przypadku większości kolumn, ale trudno odmówić im wysokiej estetyki wykonania. Niemiecki Quadral od zawsze przykładał dużą wagę do detali i tak też jest w tym przypadku.
Uwagę zwraca przepięknie wykonany głośnik wysokotonowy RiCom, w wersji stworzonej specjalnie dla tej serii kolumn. Pierścieniowa miękka, jedwabna membrana została otoczona nietypowym kołnierzem z charakterystycznymi, drobnymi wgłębieniami. To rozwiązanie ma na celu zniwelowanie odbić mogących mieć niekorzystny wpływ na jakość reprodukowanego dźwięku. W centrum głośnika znajduje się specjalnie ukształtowany, stożkowy, aluminiowy dyfuzor, mający za zadanie liniowo rozpraszać fale dźwiękowe promieniowane z centralnej części pierścieniowej membrany.
Pasmo średnich i niskich tonów powierzono głośnikowi stożkowemu o średnicy 180mm, dysponującemu lekką a zarazem sztywną membraną o nazwie Titanium-PP, wykonaną z polipropylenu pokrytego tytanem. Membrana ma metaliczno-grafitowy odcień, dzięki czemu prezentuje się oryginalnie i jest niewątpliwie ozdobą tych kolumn. Głośnik nisko-średniotonowy dysponuje własną (mniejszą) niezależną komorą, wentylowaną tunelem rezonansowym o mniejszej średnicy. Z kolei w większej komorze, wspomaganej przez tunel bas-refleks o większej średnicy, pracują dwa stożki filtrowane w taki sposób, żeby odtwarzały wyłącznie zakres niskich tonów. Są to jednostki o takiej samej średnicy i wykonane z takich samych materiałów, jak znajdujący się wyżej głośnik nisko-średniotonowy.
Niemiecki producent podaje, że Signum 90 są kolumnami trójdrożnymi, co według mnie mija się z prawdą. Podczas analizy technicznej filtrów w zwrotnicy okazało się, że głośnik stożkowy znajdujący się pod głośnikiem wysokotonowym otrzymuje sygnał wyłącznie z filtra dolnoprzepustowego i nie jest filtrowany od dołu za pośrednictwem filtra gónoprzepustowego, a zatem jest to typowy głośnik nisko-średniotonowy. Kolejną kwestią jest wyprowadzony z komory najwyżej położonego głośnika stożkowego tunel bas-refleks. Jakiż sens miałaby instalacja tunelu rezonansowego, mającego za zadanie wzmocnić o kilka decybeli fale niskotonowe, jeśli byłby to głośnik średniotonowy? Tak więc mamy do czynienia z rozbudowaną konstrukcją dwuipółdrożną, a nie trójdrożną, gdzie wsystkie trzy głośniki pracują w paśmie basu! Po takiej konstrukcji można oczekiwać spektakularnych efektów w zakresie niskotonowym!
Filtry zwrotnicy, dzielącej pasmo częstotliwości między poszczególne głośniki, są dosyć prostymi układami. W większości pierwszego rzędu, zbudowanymi z elementów o przyzwoitej jakości. Skrzynki wyposażono w płócienne maskownice mocowane za pośrednictwem magnetycznego, niewidocznego dla oka systemu. Natomiast od spodu zastosowano podklejone gumą stopki antywibracyjne, w które, jeśli zajdzie taka potrzeba, można wkręcić regulowane kolce.
Jakość dźwięku
Przez lata Quadral wypracował własny, niepowtarzalny styl brzmienia. Bez względu na to, po które konstrukcje z katalogu tego niemieckiego producenta sięgniemy, zawsze znajdziemy w ich brzmieniu jakiś wspólny mianownik. Nie inaczej jest w przypadku Signum 90.
Dziewięćdziesiątki tchną życie w niemal każdy materiał muzyczny, tworząc wielki spektakl. Dźwięk oparty jest na krystalicznie czystej górze pasma i mocnym, masywnym, nisko schodzącym basie. Z kolei średnie tony są wyrafinowane, mimo że nie przykuwają tak mocno uwagi, jak zakres wysokich czy niskich tonów. Góra pasma jest przejrzysta i finezyjna, a w swojej delikatności i muzykalności, przywodzi na myśl charakter brzmienia głośników wstęgowych.
Głośnik wysokotonowy RiCom (nowa wersja) został specjalnie opracowany z myślą o kolumnach serii Signum. Jest to konstrukcja rozwijana od lat, więc nie dziwi mnie fakt, że mamy do czynienia z dobrze brzmiącym i dopracowanym w najmniejszych szczegółach przetwornikiem. Specyficzny dźwięk wysokich tonów jest wynikiem zastosowania unikalnej konstrukcji pierścieniowej membrany, która przy standardowej średnicy ma znacznie większą powierzchnię czynną od kopułek, dzięki czemu łączy w sobie zalety brzmieniowe głośników wstęgowych i tradycyjnych konstrukcji. W zakresie wysokich tonów słychać więc oddech i swobodę grania charakterystyczne dla głośników wstęgowych. Jednocześnie mamy też świetną kontrolę i dynamikę w skali mikro, typową dla wydajnych, lekkich kopułek.
Góra pasma odtwarzana przez głośnik RiCom brzmi łagodnie, subtelnie i zarazem rozdzielczo. Ważne, że wysokie tony nie są agresywne i nie "kaleczą" naszych uszu. To właśnie subtelność w operowaniu najdrobniejszymi, najdelikatniejszymi dźwiękami jest pochodną grania bez wysiłku, a słychać, że głośniki RiCom dysponują na tym polu dużymi możliwościami. Te uniwersalne głośniki pogodzą gusta zarówno miłośników tweeterów wstęgowych, jak i zwolenników klasycznych kopułek.
Te uniwersalne głośniki pogodzą gusta zarówno miłośników tweeterów wstęgowych, jak i zwolenników klasycznych kopułek.
Czas przejść do średnicy. Signum 90 w zakresie średnich tonów oferują coś, co najbardziej docenią miłośnicy finezyjnego, nasyconego brzmienia. W środkowym zakresie częstotliwości nie sposób docenić barwy. Oprócz tego wszystkie dźwięki są nieco wygładzone, mocno uplastycznione o konsystencji gęstego, nieprzesłodzonego puddingu. Do tego dochodzi jeszcze organiczność, namacalność i odpowiedni ciężar grania, idealnie wpasowujący się w równie zagęszczony i masywny bas. Gdy sięgałem po muzykę klasyczną i instrumentalną, to 90-tki były w stanie zbudować ścianę dźwięku, opartą na obszernej przestrzeni i pełnych, nasyconych źródłach pozornych. Do tego dochodzi specyficzny spokój w średnicy i wielka kultura odtwarzania nawet najbardziej narowistych dźwięków, zwłaszcza gdy w odtwarzaczu CD lądowała ostra, energiczna muzyka w wykonaniu zespołów Nirvana, czy Black Sabbath.
Bas generowany przez Signum 90 może uznać za idealny (w tej grupie cenowej), zwłaszcza przez miłośników emocji w muzyce, lubiących w pełni odczuć brzmienie instrumentów operujących w paśmie najniższych tonów. Nie wspominając już o subsonicznych dźwiękach pochodzących z syntezatorów, czego w szczególności doświadczyłem utworach z płyty "Spirit" brytyjskiej grupy Depeche Mode. Szczególnie do gustu przypadł mi utwór "Scum", który został odtworzony przez Signum 90 z potężną, sprawnie reprodukowaną linią basową, jakby żywcem wyjętą z utworów produkowanych przez Timbalanda. Nacisk był położony na siłę uderzeń, ale i rozciągnięcie krótkich pomruków basowych, co w efekcie składa się na bardzo emocjonujący przekaz. Po takim doświadczeniu mogę stwierdzić, że Signum 90 zostały wręcz stworzone do odtwarzania tego typu muzyki.
Na koniec kilka słów o stereofonii Signum 90. Sposób w jaki budowana jest scena dźwiękowa przypomina mi inne niemieckie kolumny, a mianowicie Phonar Veritas P4 Next. Obydwie konstrukcje łączy to, że wyraźnie preferują linię pierwszego planu. Źródła pozorne z przodu są pełne, ostro zarysowane i co najważniejsze, cechują się dobrze oddanymi rozmiarami. Z drugiej strony, mimo że głębia sceny nie jest specjalnie faworyzowana, mamy wrażenie, że wszystko jest na swoim miejscu. Instrumenty towarzyszące Patricii Barber z koncertowego albumu "Live: A Fortnight In France" zostały odtworzone przez Signum 90 zarówno z zachowaniem ich właściwych proporcji, jak i prawidłowego umiejscowienia na scenie.
Podsumowanie
Ze względu na ogólny charakter brzmienia Signum 90 z pewnością przypadną do gustu osobom preferującym szczegółowy, ale też wyrafinowany i potężny dźwięk. 90-tki doskonale radzą sobie z przenoszeniem dużych mocy, o czym przekonałem się łącząc je z doskonałym wzmacniaczem Circle Labs A200, dysponującym mocą 200W na kanał przy 4-omowym obciążeniu. Niemieckie dwuipółdrożne podłogówki, bez zadyszki wspinały się na coraz wyższe poziomy głośności, odtwarzając dźwięk w bardzo kulturalnym, nie pozbawionym emocji stylu.
Signum 90 brzmią specyficznie umiejętnie łącząc w sobie wiele przeciwstawnych cech. Nie przekraczają akceptowalnej bariery agresywnego brzmienia, oferują za to kulturalny i dosyć dobrze zbalansowany przekaz, gwarantujący emocje i wzrost poziomu adrenaliny, ale bez efektu zmęczenia słuchu. To wyjątkowe kolumny, gdyż z jednej strony zapewniają dużą dawkę emocji podczas słuchania żywiołowej, ostrej muzyki, a z drugiej, przekaz nie jest agresywny, wiele dźwięków oddawanych jest nobliwie, wręcz gładziutko. To tak, jakby zależało im na wydobyciu z muzyki maksymalnie dużo energii, ale bez przerysowania i przejaskrawiania. Taki styl grania przysporzy im zapewne wielu zwolenników.
Z tymi kolumnami można obcować godzinami, będąc bombardowanym nieustannie basem, który jednak nie męczy, a wzbudza ciekawość i wciąga. Gorąca rekomendacja!