Seria Classic od wielu lat stanowi ważną, jeśli nie najważniejszą część oferty Siltecha, cieszącą się bardzo dobrą opinią wśród zaawansowanych audiofilów. Najnowsza jej odsłona nieprzypadkowo otrzymała dopisek "Legend" – jej historia jest zacna, a sprzedaż wciąż stoi na wysokim poziomie.
Do powstania Classic Legend przyczynił się stop srebra i złota w kolejnej już generacji, określanej przez producenta mianem G9. Stop ten powstaje w udoskonalonej wieloetapowej obróbce metalurgicznej, polegającej na wypełnianiu mikropęknięć w srebrnym przewodniku za pomocą złota, co według producenta przyczynia się do znacznej poprawy warunków przepływającego sygnału. Oprócz tego zdecydowano się zastosować wyższej klasy izolatory, które w znaczący sposób wpływają na redukcję szumów. Działania te przyniosły doskonałe rezultaty.
Budowa
Jak już wspomniałem, kabel głośnikowy 380L wykonano z przewodników ze stopu srebra i złota G9, który to proces sam producent określa jako swoje szczytowe osiągnięcie (produkowane wcześniej przez Siltecha kable wykorzystywały przewodniki ze stopu G7 i powstawały od 2008 r.). Skręcone z sobą lite żyły utworzyły dwurdzeniowy układ przewodników, które zaizolowano kombinacją materiałów DuPont Teflon oraz PEEK (polimer termoplastyczny), zamkniętych w ostatniej, tzw. "pływającej" superosłonie. Izolatory te przeniesiono wprost ze szczytowej serii Crown.
Warto zaznaczyć, że poszczególne modele kabli głośnikowych (obecnie w katalogu są trzy) różnią się między sobą grubością przewodników. Dla przykładu najdroższy 880L jest zdolny do przenoszenia mocy rzędu do 1800W, podczas gdy niżej pozycjonowany 680L bez przeszkód przeniesie moc do 800W. Z kolei podstawowy model 380L ma bezproblemowo przenosić moce do 200W, co w wypadku większości średniej, a nawet wyższej klasy systemów jest wartością w zupełności wystarczającą.
380L jest dostępny z różnymi wtykami. Do testu otrzymałem konfekcjonowane odcinki o długości 2,5m, wyposażone w pokryte złotem i bardzo wygodne w użytkowaniu wtyki bananowe SB006. Oprócz tego można zamówić kable wyposażone w trzy inne rodzaje zakończeń: pokryte rodem wtyki bananowe SB007, pozłacane widełki SSP006, jak również pokryte rodem widełki SSP007, które standardowo są montowane w droższych modelach 680L oraz 880L.
W przypadku wszystkich kabli z serii Classic Legend zastosowano nowy elektroniczny system certyfikacji, dający gwarancję zakupu oryginalnych produktów, o czym szerzej wspomniałem przy okazji opisu interkonektu analogowego 380i.
Jakość dźwięku
Zasadnicza część testu polegała na bezpośrednim porównaniu Classic Legend 380L z wcześniejszym modelem Classic Anniversary 330L. Odniosłem przy tym bardzo podobne wrażenia jak podczas porównywania interkonektów analogowych z obu tych serii. W efekcie należące do nich kable stały się dla mnie wzorcowymi. Obecnie w moim prywatnym rankingu nie ma zbyt wielu takich, które bez względu na cenę mogłyby konkurować z produktami z serii Classic Anniversary. Wcześniej produkowane interkonekty 550i oraz kable głośnikowe 330L były w swojej grupie cenowej po prostu bezkonkurencyjne. Jednak Siltech nie stoi w miejscu, co potwierdza Classic Legend – produkty z nowej linii wyniosły jakość dźwięku na jeszcze wyższy poziom. Mimo to kable Classic Anniversary, które wykorzystuję w swoim systemie, wciąż stanowią dla mnie punkt odniesienia dla innych konstrukcji, zarówno wśród kabli głośnikowych, jak i sygnałowych.
Z bezpośredniego porównania Classic Legend 380L z Classic Anniversary 330L wynika, że niderlandzki producent zdołał udoskonalić to, co wydawało się trudne do poprawienia. Do odsłuchu obydwu tych kabli wykorzystałem identyczne systemy jak podczas porównywania interkonektów 550i oraz 380i. Pierwszy bazował na odtwarzaczu Ayon CD-10 II Ultimate oraz poddanemu wielu przeróbkom wzmacniaczu Gold Note S1, który napędzał dwudrożne kolumny wolnostojące mojego autorstwa. Z kolei w drugim systemie wykorzystałem kolumny podłogowe Opera Quinta połączone z hybrydowym wzmacniaczem Unison Research Unico Nuovo. Również w tym systemie jako źródło sygnału zastosowałem ten sam odtwarzacz – CD-10 II Ultimate od Ayona.
W pierwszym systemie 380L demonstrował swoją wyższość nad starszą konstrukcją niemal pod każdym względem, aczkolwiek 330L przez cały czas trzymał się dzielnie. Moją uwagę zwróciła lepsza dynamika w obu skalach, jak również jeszcze większa bezpośredniość i otwartość przekazu, zwłaszcza w średnicy i górnych rejestrach. Nie była to zmiana ogromna, ale znacząca, a polegała na wprowadzeniu do brzmienia większej swobody. Transparentność kabla 380L jest zachwycająca, można wręcz odnieść wrażenie, że zarówno wzmacniaczowi, jak i podłączonym do niego kolumnom pozwala on "oddychać pełną piersią".
380L popisał się również lepszą rozdzielczością dźwięku względem starszego modelu, a przecież wcześniej nie miałem do 330L zastrzeżeń. Podczas odsłuchu utworów japońskiego klawesynisty Masaakiego Suzuki, przede wszystkim doskonale zrealizowanych interpretacji utworów Bacha, 380L z wielką dbałością odwzorowywał szczegóły, sugestywnie oddając wybrzmienia uderzanych strun oraz akustykę pomieszczenia. Wnikał przy tym nieco bardziej w poszczególne dźwięki, wyraźniej uwidaczniając ich układ i wzajemne relacje, na czym zyskiwała dokładność i precyzja przekazu.
Ciekawe, że o ile w większości wypadków to kable głośnikowe wprowadzają znaczące zmiany do brzmienia systemów, o tyle 380L jest jak gdyby uzupełnieniem interkonektu 380i. To właśnie łączówki Siltecha – 550i z serii Classic Anniversary i Classic Legend 380i – wprowadzają do systemu zmiany, jakich można by się raczej spodziewać po kablach głośnikowych. Świadczy to m.in. o tym, jak doskonałe są wykorzystane przewodniki ze stopu srebra i złota. Firmowa konfiguracja wydaje się więc oczywista – 380L w zestawieniu z interkonektem 380i zaprezentował brzmienie o bardzo wyraźnej strukturze, dynamiczne i pełne niuansów związanych z barwą, co stało się jasne np. podczas odsłuchu muzyki jazzowej – utwory Agi Zaryan zabrzmiały świeżo, wybitnie szczegółowo i naturalnie.
W drugim systemie, w którym wykorzystałem 380L, w brzmieniu pojawiło się sporo powietrza i oddechu, jednak – co bardzo ważne – Siltech nawet w najmniejszym stopniu nie stonował kwiecistych, jednoznacznie ciepłych barw, typowych dla włoskiego wzmacniacza hybrydowego. Na ujmujący realizm brzmienia tego kabla składa się więc także wzorowa transparentność.
Podsumowanie
Starszy model wciąż pozostaje dla mnie świetnym produktem, niemniej 380L jest jeszcze lepszy: przekonuje zwłaszcza dynamiką i precyzją. Mimo że jest to kabel nieprzeciętnie szczegółowy, to w jego brzmieniu nie pojawiają się najmniejsze nawet ślady przerysowań czy ostrości. Niespotykana gładkość prezentacji zdaje się potwierdzać zapewnienia producenta o wyeliminowaniu większości zniekształceń. Rekomendacja przez wielkie R!