Skandynawska marka Argon Audio jest stosunkowo młodą firmą, ale w swoim portfolio ma już kilka urządzeń wartych uwagi. Zaprojektowane w Danii kolumny, gramofony czy też elektronika, prezentują się bardzo dobrze od strony wizualnej, a materiały użyte do ich produkcji wykraczają jakością poza rynkowe standardy.
W ofercie znajdziemy zarówno subwoofery do kina domowego, kolumny głośnikowe, zarówno aktywne, jak i pasywne, a także kilka modeli słuchawek, wzmacniacz z funkcją Bluetooth oraz odtwarzacze sieciowe, radia, różnego rodzaju akcesoria audio i co najważniejsze gramofony. Jak się okazuje, to właśnie za sprawą świetnie wykonanych gramofonów o marce Argon Audio zrobiło się głośno. Nie dziwi mnie zatem fakt, że testowany gramofon model TT-4, dzięki fenomenalnemu wykonaniu i niewysokiej cenie, zdobył nagrodę EISA.
Podczas projektowania Argon Audio TT-4 uwzględniono najważniejsze podzespoły, mające bezpośredni wpływ na dźwięk i to na nich skupiono wagę. Model TT-4 wyposażono w nowoczesne ramię wykonane z włókna węglowego, a także masywny, aluminiowy talerz z napędem paskowym. Na wyposażeniu standardowym znalazła się również wkładka gramofonowa typu MM Ortofon 2M Red z eliptyczną igłą, a także wbudowany przedwzmacniacz, który co oczywiste, można w każdej chwili dezaktywować, gdy chcemy wejść na wyższy poziom, stosując zewnętrzny stopień phono.
Budowa
Z tak pięknie wykonanym gramofonem w tej cenie, to ja się jeszcze nie spotkałem. TT-4 po wyjęciu z pudełka i zmontowaniu zachwyca zarówno designem, jak i jakością użytych materiałów. Do testów otrzymaliśmy wersję z plintą oklejoną fornirem mahoniowym, prezentującym się bardzo szlachetnie, chociażby ze względu na sposób obróbki okleiny i jej subtelne lakierowanie. Plinta spoczywa na czterech dwuwarstwowych stopkach antywibracyjnych, ozdobionych chromowanymi pierścieniami. Uwagę zwraca również precyzyjnie wykonany, ciężki aluminiowy talerz. W komplecie nie zabrakło dodatkowej nakładki na talerz w postaci antystatycznego filcu. Jeśli więc chodzi o sam talerz to Argon Audio stosuje nieco inną kombinację niż chociażby Music Hall w świetnym gramofonie mmf-1.5, w przypadku którego użyto znacznie lżejszy aluminiowy talerz, ale za to z ciężką gumową nakładką. Ma ona za zadanie zwiększyć przyczepność do płyty i tłumić drgania, ale również pełni rolę magazynu energii niczym w kole zamachowym silnika spalinowego.
Natomiast rola magazynu energii w przypadku gramofonu TT-4 spoczywa w całości na aluminiowym talerzu, cechującym się wyraźnie lepszą charakterystyką reakcji na oddawanie energii. Przekłada się to na bardziej równomierną pracę napędu. Skandynawski gramofon wyposażono w bardzo lekkie proste ramię wykonane z włókna węglowego o wadze 21,7g i 223,5mm długości. Żeby pozbyć się szkodliwych rezonansów w tak twardym i sztywnym ramieniu, producent zastosował system ATS (Anizotropowy Stabilizator Skrętu), w postaci płytkiego nacięcia biegnącego wzdłuż ramienia w jego dolnej części, mniej więcej od połowy długości.
TT-4 wyposażono w szybko demontowaną głowicę wkładki, dzięki czemu po zaopatrzeniu się w drugą, z inną wkładką, możemy bez konieczności jej ponownego ustawiania szybko porównać dwa różne modele, co z punktu widzenia użytkownika lubiącego eksperymentować, jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Do głowicy fabrycznie została zamontowana wkładka Ortofon 2M Red, wyposażona w eliptyczną igłę. Jest to wkładka, do której łatwo można dokupić igłę wymienną (Ortofon Stylus 2M Red). Jest to niedroga wkładka typu MM, dosyć dobrze współpracująca z wbudowanym w gramofon przedwzmacniaczem. Jeśli jednak ktoś chciałby wykorzystać pełny potencjał tego skandynawskiego cacka to powinien poeksperymentować z droższymi i bardziej zaawansowanymi konstrukcyjnie wkładkami.
Na duży plus zasługuje również sama mechanika ramienia. Łożysko pracuje perfekcyjnie. Bardzo łatwo można też ustawić idealny balans ramienia wraz z zamontowaną wkładką za pomocą precyzyjnie działającego obciążnika zwiększającego nacisk igły do pożądanej wartości. Łatwo można też wyregulować siłę antyskatingu używając czytelnie wyskalowanego płaskiego pokrętła znajdującego się tuż koło podstawy mocującej łożysko wraz z ramieniem. Prędkość oborową można zmienić elektronicznie za pośrednictwem przełącznika w postaci trzypozycyjnego pokrętła, wyposażonego we wbudowaną diodę informującą o wyborze danej prędkości obrotowej.
Na układ napędowy gramofonu TT-4 składa się silnik pracujący przy napięciu stałym oraz gumowy pasek przekazujący moment obrotowy z silniczka na talerz. Na wyposażeniu standardowym znalazła się również gustowna, lekko przyciemniona pokrywa przeciwkurzowa.
Jakość dźwięku
Przed uruchomieniem gramofonu należy bezwzględnie dokonać właściwego ustawienia wkładki, ponieważ zainstalowany do głowicy Ortofon M2 Red jest tylko wstępnie wyregulowany. Sama wkładka jest dość dobra i całkiem przyzwoicie współpracuje z wbudowanym w gramofon przedwzmacniaczem. Ale należy też zastanowić się nad konfiguracją z zewnętrznym przedwzmacniaczem phono, ponieważ wykorzystamy pełen potencjał zainstalowanej wkładki typu MM.
Podczas testu korzystałem zarówno z wbudowanego przedwzmacniacza, ale także zewnętrznego Music Hall pa1.2. Sygnał ze stopnia phono wyprowadziłem już do lampowego wzmacniacza Unison Research Triode 25, napędzającego kolumny Klipsch RP-8000F II.
TT-4 już przy wykorzystaniu wbudowanego przedwzmacniacza pozwala uzyskać brzmienie plastyczne i gęste z dość wyraźnie zaznaczonymi wysokimi tonami i mięsistym, dobrze kontrolowanym basem. Jeśli jednak zastosujemy lepszy zewnętrzny stopień phono, to dojdziemy do wniosku, że na tym zalety zestawienia z wbudowanym wzmacniaczem się kończą. Dźwięk uzyskany z bardziej rozbudowanej konfiguracji zdecydowanie zyskuje na jakości. Niemal od pierwszych chwil odsłuchu, szczególną uwagę zwraca bardziej rozdzielczy i szczegółowy zakres wysokich tonów, a także precyzyjniej i obszerniej budowana stereofonia. Są to elementy brzmienia, które zwiększają czytelność muzyki, sprawiając że słuchaczowi łatwiej jest wyłapywać z niej różne smaczki i detale.
Po sesji odsłuchowej z albumem "Kind Of Blue" Milesa Davisa i "Cafe Blue" Patricii Barber, utwierdziłem się w przekonaniu, że bardzo dobrym rozwiązaniem w przypadku TT-4 jest zastosowanie nawet taniego, ale niezależnego stopnia phono. Wbudowany przedwzmacniacz jest dobrym rozwiązaniem dla początkujących adeptów analogu. Dla bardziej zaawansowanych polecam zaopatrzyć się w zewnętrzny phono.
Taką górę pasma trudno uzyskać z odtwarzaczy CD nawet w cenie kilku tysięcy złotych!
Jak wspomniałem wcześniej, w połączeniu z przedwzmacniaczem Music Hall pa1.2, skandynawski gramofon popisał się wyraźnie lepszą, bardziej trójwymiarową i precyzyjniej odwzorowaną sceną dźwiękową. W utworach Milesa Davisa i Patricii Barber nie miałem problemów z dokładnym wskazaniem umiejscowienia poszczególnych instrumentów. Pomagała w tym też rzecz jasna wyraźniejsza i bardziej szczegółowa góra pasma sprawiająca, że muzyka dostała więcej powietrza tak niezbędnego do swobodniejszego pokazywania wszelkich zjawisk przestrzennych. Wysokie tony okazały się być wyraźne, plastyczne, nasączone i barwne, pozbawione agresji. Taką górę pasma trudno uzyskać z odtwarzaczy CD nawet w cenie kilku tysięcy złotych!
Z kolei w średnicy i basie pojawiała się swego rodzaju organiczność brzmienia, typowa dla analogu, którą od razu wyłapią nawet mniej doświadczeni z winylem użytkownicy. Nasycenie instrumentów i ich rozmiary wskazywały na poziom, który jest raczej typowy dla jeszcze droższych zestawów analogowych.
W zakresie średnich tonów TT-4 bardzo elegancko, wręcz z taką szlachetnością i manierą oddawał brzmienie instrumentów dętych. Wsłuchiwanie się w kolejne muzyczne takty z płyty "Kind Of Blue", a szczególnie w brzmienie instrumentów dętych, to sama przyjemność. Oczywiście nie doświadczymy tu takiej precyzji i perfekcji w różnicowaniu barw, jak ma to miejsce w droższych systemach. Ale mimo to, nawet osłuchani z winylem użytkownicy, będą w stanie docenić w dźwięku gramofonu Argon Audio nie tylko rzetelny przekaz przestrzenny, ale również atrakcyjną nasyconą i barwną średnicę oraz nisko schodzący, gęsty, a jednocześnie przyzwoicie kontrolowany bas, dość żwawo nadążający za rytmiką i to w każdym repertuarze.
Podsumowanie
Do atutów testowanego gramofonu należy zaliczyć zarówno estetykę wykonania, design, jak i wysokiej jakości materiały. TT-4 należy do jednych z najlepiej wykonanych konstrukcji w swojej grupie cenowej. Dzięki przemyślanym rozwiązaniom i wysokiej jakości materiałom, ten skandynawski gramofon ma duży potencjał do rozbudowy, zarówno o wyższej jakości wkładkę magnetyczną jak i zewnętrzny stopień phono.
Jeśli ktoś postanowi zacząć budowę w pełni analogowego systemu właśnie od tego gramofonu, to z pewnością się nie zawiedzie. Wbudowany przedwzmacniacz oraz znajdująca się na wyposażeniu standardowym wkładka magnetyczna marki Ortofon, zwolnią początkujących użytkowników z poszukiwania odpowiednich akcesoriów, ponieważ producent zrobił to za nas. Argon Audio jest prostym w obsłudze i dobrze wyposażonym gramofonem o atrakcyjnej dla oka formie i wykonaniu. Do tego stanowi doskonałą platformę do rozbudowy, co sprawia, że można przy nim zostać na długie lata systematycznie wynosząc poziom brzmienia na wyższy poziom.