Pochodzący ze szwarcwaldzkiego St. Georgen niemiecki Rekkord Audio ma pokaźną ofertę wśród gramofonów, a jej lwią część stanowią konstrukcje automatyczne. Na obecną chwilę w sprzedaży dostępne są cztery modele automatyczne: najtańszy F100, nieco droższe F110 i F300 oraz najdroższy w ofercie automat F400. Pozostałą część katalogu wypełniają już modele manualne, takie jak testowany ostatnio M500 oraz M600, zaprojektowane z myślą o bardziej wymagających użytkownikach.
Gramofon F100P wyposażono nie tylko w przedwzmacniacz gramofonowy (oznacza to litera P), ale też we wkładkę magnetyczną AT3600L typu MM marki Audio Technica. Wersja z wbudowanym przedwzmacniaczem jest o sto złotych droższa od wersji bez przedwzmacniacza. Dzięki obydwu wersjom, każdy potencjalny nabywca może zdecydować czy zaoszczędzoną kwotę na wersji bez przedwzmacniacza wydać na kupno zewnętrznego stopnia Phono czy też kupić jednak gramofon z przedwzmacniaczem i cieszyć się gotowym do uruchomienia urządzeniem.
Wielkim plusem gramofonu F100P jest to, że już po wyjęciu z pudełka jest on gotowy do pracy. Jego właściciel będzie musiał jedynie zamontować pokrywę przeciw kurzową. Gramofon posiada zainstalowaną już i skalibrowaną w fabryce wkładkę magnetyczną, więc wystarczy podłączyć do wzmacniacza i już można cieszyć się z analogowego dźwięku naszego systemu audio.
Budowa
Wszystkie gramofony marki Rekkord Audio powstają w Niemczech, a model F100P jest najtańszym w ofercie firmy, co niewątpliwie rzutuje na jego konstrukcję. A ta jest dość prosta (nie licząc automatyki), a oszczędności poczyniono na zastosowanych materiałach.
Plinta gramofonu jest bardzo prosta konstrukcyjnie – zbudowano ją z materiałów pochodzących z recyklingu. Mimo to ma wysoką zdolność do tłumienia rezonansów. W obszarze plinty pojawia się również sporo elementów z tworzywa sztucznego, przykładowo w postaci stopek antywibracyjnych czy też w układzie zawieszenia i ułożyskowania ramienia. Ramię jest co prawda wykonane z aluminium, ale i tak większość elementów konstrukcyjnych stanowią plastikowe części, poza stalowymi łożyskami, produkowanymi w Rekkord Audio. Plastikowe i bardzo proste są też przyciski wyboru prędkości obrotowej oraz wyboru trybu pracy. Natomiast na uwagę zasługuje solidny aluminiowy talerz wraz z nakładką w postaci filcu antystatycznego.
F100P jest konstrukcją o maksymalnym stopniu uproszczenia, adresowaną do początkujących użytkowników. Z tego też względu gramofon nie posiada żadnej regulacji, zarówno w obszarze przeciwwagi dla wkładki (przeciwwaga jest zamocowana na stałe, a jej ciężar dobrano do zainstalowanej do głowicy ramienia wkładki Audio Technica AT3600L), jak i siły antyskatingu (ta wartość również została ustalona fabrycznie). Natomiast dużą zaletą gramofonu F100P jest z pewnością nie tylko zainstalowana i fabrycznie skalibrowana wkładka marki Audio Technica (model AT3600L z łatwo wymienialną igłą), ale również to, że na jego pokładzie znalazł się przedwzmacniacz, dzięki czemu gramofon jest gotowy do pracy w bezpośrednim połączeniu ze wzmacniaczem stereo.
Minusem wersji wyposażonej we wbudowany stopień Phono jest to, że w jej przypadku nie przewidziano wyjść na złączach RCA, a wbudowane na stałe kable, co wyklucza jakiekolwiek eksperymenty związane z wymianą kabli na lepsze. Najwyraźniej producent doszedł do wniosku, że przyszły właściciel tego gramofonu i tak nie będzie sobie zawracał głowy eksperymentami z okablowaniem. Ponieważ przy tak taniej wkładce i prostej konstrukcji układu prowadzącego wkładkę, nie przyniesie to wymiernych korzyści. Może i jest w tym sens, ale sądzę, że brak typowych wyjść RCA w przypadku nawet najtańszych gramofonów jest mimo wszystko minusem.
Z kolei prostota tego gramofonu polega właśnie na tym, że ktoś kto zaczyna przygodę z winylem i pragnie nabyć najtańszy gramofon z oferty Rekkord Audio, może liczyć po prostu na nieskomplikowane urządzenie. F100P wyposażono w pokrywę przeciw kurzową, którą montujemy do gramofonu za pośrednictwem specjalnych zawiasów.
To jest gramofon automatyczny co oznacza, że wystarczy położyć na talerzu płytę, włączyć gramofon, a ramię samo ustawi się w odpowiedniej pozycji po czym opuści się i zacznie się odtwarzanie płyty. Po dojściu igły do ostatniego rowka, ramię podnosi się, wracając do stanu początkowego, a silnik wyłącza się. W przypadku gramofonów manualnych wszystkie czynności związane z opuszczaniem do właściwego miejsca ramienia, jego podnoszeniem oraz obsługą silnika, użytkownik musi wykonać sam.
Jakość dźwięku
W przypadku wersji F100P wyposażonej w przedwzmacniacz użytkownik jest poniekąd skazany tylko i wyłącznie na taką konfigurację. Gramofon po wyjęciu z pudełka jest od razu gotowy do pracy i można go połączyć bezpośrednio ze wzmacniaczem zintegrowanym. W przypadku tego gramofonu zdecydowałem się na konfigurację z budżetową tranzystorową integrą w postaci modelu XIA marki AMC. W roli kolumn głośnikowych zastosowałem podstawkowe kolumny Chario Premium 2000. Tak skonfigurowany system w zupełności wystarczył do tego, żeby pokazać wszelkie brzmieniowe cechy jakimi był w stanie wykazać się najtańszy w ofercie gramofon marki Rekkord Audio.
F100P, co oczywiste, oferuje brzmienie o analogowym zacięciu, choć ta analogowość ma nieco inny wymiar niż to z czym można się spotkać w przypadku droższych gramofonów marki Rekkord Audio. W przypadku F100P nacisk kładziony jest na specyficzną gęstość i mięsistość brzmienia, którą podkreśla miękki i rozłożysty w charakterze bas. Jednak ten budżetowy gramofon nie jest takim typowym "zamulaczem" brzmienia, bo do chętnie zaznaczającego swą obecność basu, dołącza nie mniej żywiołowa góra i nieco schowana w cieniu, aczkolwiek dość czytelna średnica.
F100P chętnie też reaguje na rytmikę poszczególnych utworów odgrywanych z czarnych płyt, dzięki czemu brzmienie jest energetyczne i przykuwa uwagę. W utworach Marka Bilińskiego w szczególności z takich płyt jak "Ogród Króla Świtu" czy "Wolne Loty" pojawiało się dość szerokie spektrum dźwięków w zakresie wysokich tonów. Oczywiście nie było to tak szczegółowe i detaliczne brzmienie jakiego doświadczyłem w przypadku wcześniej testowanego gramofonu Rekkord Audio M500. Mimo to wysokie tony cechowały się wyraźnym ładunkiem emocjonalnym i przyzwoitą ilością informacji. F100P może i nieco maskował pewne niuanse, pojawiające się w tle bogato zaaranżowanej muzyki Marka Bilińskiego. Góra pasma jest jednak na tyle czytelna, że słuchacz będzie mógł usłyszeć bogactwo aranżacji. Zresztą w muzyce jazzowej było podobnie, bo płyta "Cafe Blue" Patricii Barber również zabrzmiała dość śmiało w zakresie wysokich tonów, ciesząc moje uszy kameralną jazzową atmosferą. Swoją drogą, góra pasma tylko czasem zostaje przejaskrawiona. Słuchacz nie jest też nieustannie bombardowany jednostajnym dźwiękiem w zakresie wysokich tonów, ale też nie ma powodu do narzekań w związku z poziomem i intensywnością dynamiki.
Najmocniejszą stroną F100P jest prostota instalacji oraz łatwość i wygoda obsługi związana z automatycznym systemem autostartu i wyłączania.
Środkowy zakres pasma jest dość gęsty i dobrze wpasowuje się w rozłożysty, zmiękczony charakter basu. Tutaj liczy się informacja wyciągana z muzyki, bo na jakieś fajerwerki w postaci nuty wyrafinowania czy soczyście pokazanych barw nie ma co liczyć. Z tym spotkamy się w przypadku droższych i bardziej zaawansowanych konstrukcyjnie gramofonów. Średnie tony bardzo delikatnie chowają się w cieniu wysuniętej nieco przed szereg góry pasma. Z tego powodu muzyka w średnicy może wydać się nieco uszczuplona. Taki stan rzeczy nie przeszkadzał mi absolutnie w elektronicznej muzyce Marka Bilińskiego, ale w jazzie brakowało mi już bardziej zaznaczonej obecności fortepianu. F100P mimo wszystko sprawia, że nawet muzyka jazzowa brzmi za jego pośrednictwem przyjemnie i analogowo, bo średnica ma w sobie dużo tej analogowej płynności i plastyczności, która jest znakiem rozpoznawczym systemów analogowych.
W paśmie basu, jak wspomniałem wcześniej, F100P operuje dźwiękiem nieco zmiękczonym i nastawionym na wydobycie masy z poszczególnych instrumentów. Muzyka w tym zakresie jest dobrze dociążona. A poszczególne dźwięki odgrywane są płynnie, gładko i plastycznie. Bas jest dość żwawy i nadąża rytmiką za środkiem i górą pasma.
F100P z racji niskiej ceny i użycia taniej wkładki oraz prostego, wbudowanego przedwzmacniacza nie zaoferuje słuchaczowi wielowymiarowej przestrzeni z chirurgiczną precyzją w lokalizacji poszczególnych źródeł pozornych, ale potrafi dobrze skupiać się na dźwiękach generowanych w pierwszym planie. Podczas słuchania utworów Patricii Barber w muzyce pojawiał się porządek, oddech, a instrumenty nie przeszkadzały sobie nawzajem. Prosta i nieskomplikowana przestrzennie muzyka zabrzmi w dość uporządkowany sposób.
Podsumowanie
Najmocniejszą stroną F100P jest prostota instalacji oraz łatwość i wygoda obsługi związana z automatycznym systemem autostartu i wyłączania. To właśnie dzięki temu układowi obcowanie z gramofonem staje się wyjątkowo łatwe. Jest to też bardzo prosty konstrukcyjnie gramofon nastawiony na najmniej wymagającego użytkownika, który nie będzie musiał zawracać sobie głowy wszelkimi zawiłościami związanymi z ustawieniami konkretnych parametrów.
F100P oferuje brzmienie z wyraźną i dość selektywną górą, analogowo brzmiącą plastyczną średnicą oraz z masywnym i dodającym muzyce wyrazu basem. Niemiecki gramofon nie ma też problemów z przyzwoitym pokazywaniem dynamiki i oferuje namacalną stereofonię z dobrze pokazanym pierwszym planem.
Dla początkującego użytkownika winylu, chcącego po prostu cieszyć się z brzmienia czarnych płyt, przy maksymalnym uproszczeniu wszelkich procedur związanych z obsługą gramofonu, taka konstrukcja może okazać się najlepszym wyborem.