Premierze nowego Debuta PRO S towarzyszy filmik przygotowany przez producenta, na którym tajemnicza postać w czerni zakłada na oś gramofonu talerz, następnie kładzie na nim płytę i stabilizator, po czym włącza silnik i opuszcza windę ramienia. Rzecz dzieje się w ciemnym pomieszczeniu w... Gotham City.
Budowa
Pro-Ject w Gotham? Tak naprawdę nie chodzi ani o mroczne obsesje, ani o ciemne sprawki producenta tylko o panujący tam półmrok. W jakiej innej scenerii tak dobrze zaprezentowałby się niemal całkowicie czarny gramofon? "Nasze gramofony wymagają świadomego słuchania muzyki" – przekonuje Pro-Ject, podkreślając, że prawie wszystkie elementy nowego Debuta wykończono w matowej czerni. Zrezygnowano ze zbędnych przełączników, LED-owych świecidełek czy innych rozpraszających uwagę oznaczeń. Trzeba przyznać, że wygląda to świetnie.
Nazwa PRO S odnosi się do 10-calowego, aluminiowego ramienia w kształcie litery S (S-Shape). W porównaniu z ramieniem prostym taki kształt zwiększa masę efektywną, co ma wpływ na dobór wkładki. Jak zapewnia producent, ramię to poradzi sobie nawet z cięższymi kartridżami MC. Poza tym przewidziano możliwość ustawienia azymutu oraz wysokości ramienia, co powinno zachęcać do eksperymentów zarówno z wkładkami, jak i matami.
Napęd jest sterowany elektronicznie. Zmiana prędkości obrotowych 33/45 odbywa się za pomocą przełącznika umieszczonego z przodu po lewej stronie, na spodzie plinty. Dodatkowy okrągły pasek napędowy pozwala również słuchać szelakowych płyt 78 RPM (aczkolwiek do tego potrzebna jest specjalna wkładka). Pozycja środkowa przełącznika to stand-by.
Jedyne nie-czarne elementy całej konstrukcji, podczas użytkowania gramofonu niewidoczne, to aluminiowy talerzyk o dwóch średnicach, wykonany z tego samego materiału sub-talerz (moment obrotowy jest na niego przenoszony za pomocą paska – płaskiego lub okrągłego) oraz szpindel. Bazę stanowi pojedyncza płyta MDF starannie polakierowana na czarno. Od spodu przymocowano do niej silnik, główne łożysko i elektroniczne sterowanie. Sygnał jest wypuszczany na zewnątrz za pomocą gniazd RCA umieszczonych z tyłu. Główny talerz odlano z aluminium i od wewnętrznej strony wyposażono w pierścień wykonany z TPE (termoplastyczny elastomer), który pomaga wytłumić rezonanse i zminimalizować parametr znany jako wow & flutter, czyli kołysanie dźwięku.
Całość wieńczy wkładka firmy Ortofon, rzecz jasna czarna – Pick it S2 C z serii Concorde, z nakrętką łączącą SME. Jest to konstrukcja typu MM, czyli z ruchomym magnesem i ostrzem igły o szlifie eliptycznym, o napięciu wyjściowym 6mV i zalecanym nacisku 3g (do ustawienia ostatniego z wymienionych parametrów najlepiej użyć precyzyjnej wagi elektronicznej), z korpusem wykonanym z poliwęglanu. Co prawda wygląda jak kartridż typowo didżejski, ale producent przekonuje, że jego korzenie tkwią w hi-fi.
Wyposażenie Debuta PRO S jest w zasadzie kompletne. Wśród dołączonych akcesoriów znajdziemy filcową matę, dwa paski (płaski i okrągły), przeciwwagę, ciężarek na żyłce (antiskating), prostą wagę analogową, adapter do 7-calowych singli, szablon do kalibracji wkładek, klucze imbusowe, stabilizator Record Puck E (oczywiście czarny), przewód sygnałowy Connect it E, zasilacz ścienny, pokrywę przeciwkurzową oraz obrazkową instrukcję obsługi, która krok po kroku tłumaczy, jak prawidłowo "uzbroić" gramofon.
Jakość dźwięku
Pierwsze chwile odsłuchu, zwłaszcza dla osób słabiej obeznanych z gramofonami, powinny być przede wszystkim przyjemne. Brzmienie PRO S zwraca uwagę bogatą, nasyconą barwą, przy czym jest idealnie "pomiędzy" – gramofon nie ociepla przesadnie dźwięku, a jednocześnie nie czyni go w żaden sposób jałowym. Jego sposób na muzykę to zręczne balansowanie między brzmieniem z jednej strony ciepłym i melodyjnym, a z drugiej precyzyjnym, szczegółowym i neutralnym. Żadnego z tych aspektów nie wynosi na wyżyny, ale też żadnego nie lekceważy.
Co to właściwie znaczy, że brzmienie "proesa" jest barwne? Nasycona barwa nie oznacza, jak już wspomniałem, brzmienia przesadnie ocieplonego (aczkolwiek nie można powiedzieć, by było ono zimne – co to, to nie). Kluczowa jest jej intensywność, a właściwie skala połączona z bardzo dobrą definicją poszczególnych dźwięków. Ponadto tzw. obraz dźwiękowy jest w tym wypadku kreowany bardzo pewnie i stabilnie. Można by nawet powiedzieć, że brzmienie Debuta PRO S jest mocne, dosadne – jego wypełnienie i ciężar są zawsze właściwe. Duża w tym zasługa basu i średnicy. Oba te zakresy świetnie ze sobą współgrają i są pełnoprawnymi uczestnikami spektaklu. Owszem, czuć pewne faworyzowanie średnicy, ale w gruncie rzeczy jest ono na tyle dyskretne, że nie daje powodów do narzekań. Z kolei w basie Debut PRO S pozwala sobie na drobne ustępstwa, luzując niskie uderzenia i tym samym odbierając im nieco prędkości. Zasadniczo jednak bas trzyma fason, tym bardziej że efektem są miłe dla ucha krągłości i głębokie zejście. Z pewnością dużym atutem tego gramofonu jest także dynamika połączona z dobrym drive'em i zdolnością do oddania rytmu. Debut PRO S jest w tej materii autentyczny, choć nie spektakularny. Niemniej zdolność do reprodukowania kontrastów dynamicznych należy ocenić wysoko.
Z pewnością dużym atutem tego gramofonu jest dynamika połączona z dobrym drive'em i zdolnością do oddania rytmu.
Jak już wspomniałem, zarówno bas, jak i średnica są w brzmieniu Debuta cały czas bardzo aktywne. Nie inaczej jest z górą, która jak na "analog" jest całkiem mocna. Dźwięcznym, błyszczącym i nośnym sopranom brakuje może trochę ogłady, subtelności i wyrafinowania, ale ze starannymi tłoczeniami ich klarowność robi bardzo dobre wrażenie. Wypada więc przyznać, że to, co od początku wydawało się wąskim gardłem całej konstrukcji, tj. wkładka Pick it S2 C, ostatecznie okazało się całkiem szczęśliwym pomysłem. Niemniej to właśnie ten element wyznacza niejako naturalny kierunek następnych zmian – z lepszą wkładką brzmienie tego gramofonu powinno ewoluować w stronę gładkości i subtelności dźwięku. Z wkładek MM nie wahałbym się użyć ani lepszego Concorde'a, tj. Elite MkII, ani nawet 2M Black (zwłaszcza że można ją kupić w wersji PnP MKII, już zamocowaną na headshellu).
Podłączony do wzmacniacza Rose RA180 (z bardzo przyzwoitą sekcją phono) napędzającego monitory Monitor Audio Silver 50 7G, Debut PRO S zaoferował wiarygodną przestrzeń, bez zbitek planów i nadmiernego eksponowania rozmiarów sceny. Jej przód był "podany na twarz" (acz bez przesady), boki rzetelnie rozciągnięte, a głębia całkiem wyraźna. Łatwej do wychwycenia lokalizacji źródeł dźwięku towarzyszyła nienaganna stereofonia.
Podsumowanie
PRO S to uniwersalny i solidny gramofon o zdecydowanie korzystnej relacji jakości do ceny. Ma sporo atutów, m.in. nasyconą barwę dźwięku, spory potencjał dynamiczny i szczegółowość. Jego charakter powinni docenić zarówno początkujący, jak i nieco bardziej doświadczeni audiofile.