Budowę słuchawkowego portfolio Focal rozpoczął z wysokiego c, tj. od flagowych Utopii. Całkiem możliwe, że nie miał jeszcze wtedy w planach kolejnych modeli słuchawek, a jedynie badał grunt. Ten okazał się wyjątkowo podatny, a kolejne "nauszniki", takie jak Stellia, Clear, Elegia czy Celestee, odniosły ogromny sukces, dzięki czemu francuski producent złapał wiatr w żagle. I tak to trwa do dziś, o czym świadczą zarówno nowe ultradrogie Utopie, niesamowicie wyglądające Radiance'y (na licencji Bentley Motors!), jak i najnowsze Bathysy – pierwsze bezprzewodowe słuchawki Focala z aktywną redukcją szumów.
Budowa
Wiadomo, że na samej górze słuchawkowego imperium Focala są Utopie i że każdy niżej pozycjonowany model w aktualnej ofercie opiera się, w większym lub mniejszym stopniu, na nich. Stąd z jednej strony słuchawek francuskiego producenta nie sposób pomylić z żadnymi innymi, a z drugiej – co pokazał odsłuch – ich brzmienie jest zabarwione firmową estetyką. Na razie jednak zostańmy przy budowie. Elementem, który natychmiast rzuca się w oczy, są ażurowe muszle i kapsle z podświetlanym logo (w trybie Bluetooth, w aplikacji Focal & Naim można je przyciemnić lub wyłączyć). Na pierścieniach wokół przykrywek wygrawerowano nazwę modelu oraz materiału, z którego wykonano przetworniki: Aluminium-Magnésium (tym razem nie ma już napisu "Fabriqué en France"; producent podkreśla, że w fabryce w Saint-Étienne powstały same przetworniki, zaś na opakowaniu słuchawek widnieje informacja "French design"). 40-milimetrowe kopułki ze stopu magnezu i aluminium oraz konstrukcja zamknięta odsyłają do modeli Elegia i Celestee, jednak budowa Bathysów jest znacznie bardziej skomplikowana – jak na model Bluetooth z funkcją ANC i opcją USB-DAC przystało.
W wyglądzie zewnętrznym zgadza się niemal wszystko – aluminium, magnez na jarzmach, mikrofibra i skóra (pałąk oraz pady) tworzą zgrane i sprawdzone combo materiałów wysokiej jakości. Skąd więc to "niemal"? Otóż plastikowe przyciski przy takiej cenie wywołują lekką konsternację. Zasadniczo nie różnią się od tych, jakie można spotkać w słuchawkach kosztujących nawet poniżej 1 tys. złotych. Na pocieszenie pozostaje fakt, że są w miarę wygodne i ergonomiczne, tj. łatwo je zlokalizować, wyczuć i odróżnić pod palcami. W lewej muszli (oznaczenia kanałów są bardzo dyskretne) umieszczono tylko jeden przycisk – aktywnej redukcji szumów i jej trybów (Silent/Soft i Transparency). Dwa gniazda (3,5mm i USB-C), diodę – wskaźnik ładowania oraz pozostałe przyciski (regulacja głośności, wielofunkcyjny, trójpozycyjny OFF/DAC/ON plus przypisany do asystenta) znajdziemy w muszli prawej. Oprócz tego w obu muszlach w górnych częściach obręczy znajdują się mikrofony obsługujące funkcję ANC, łącznie osiem sztuk.
Do ładowania służy dołączony kabel USB-C i stosowne gniazdo. Słuchawki wyposażono w funkcję szybkiego ładowania – aby z niej skorzystać, "nauszniki" należy podłączyć do zasilacza o natężeniu 2A (2000mA). Trwające 15 minut szybkie ładowanie zapewni energię na mniej więcej 5 godzin pracy. Pełne ładowanie zabiera półtorej godziny (przy natężeniu 2A). Podczas ładowania słuchawki muszą być wyłączone. Wydajność samej baterii szacowaną na 30 godzin z włączoną redukcją szumów w trybie Bluetooth, 35 godzin w trybie przewodowym (przełącznik zasilania musi być w pozycji ON) oraz 42 godziny w trybie USB-DAC wypada uznać za bardzo przyzwoitą.
A co z ogólną wygodą użytkowania? Mimo niewielkiej wagi i kompaktowych rozmiarów (acz bez przesady) do Bathysów trzeba się trochę przyzwyczaić – obszyte skórą, wymienne pady w pierwszej chwili wydają się twarde. Dopiero po jakimś czasie przestają uwierać. Konstrukcja nie jest składana (muszle można obrócić i ustawić "na płasko"), więc do jej transportu niezbędne będzie zgrabne, zapinane na zamek etui, w którym znajdują się dwa przewody: do ładowania/słuchania w trybie DAC oraz do "klasycznego" połączenia minijack (przy czym należy pamiętać, że tryb ten nie jest tak naprawdę pasywny).
Jakość brzmienia
Jeśli Bathysy zostały obliczone na wywołanie mocnego pierwszego wrażenia, to Focalowi wypada tylko pogratulować. Wraz z pierwszymi dźwiękami – czystymi, rześkimi i potężnymi w dole pasma – pojawia się odczucie obcowania ze słuchawkami potrafiącymi pokazać muzykę w naprawdę interesujący, wciągający sposób.
Na początku uwagę zwraca bas – dynamiczny, zwarty i konturowy, a jednocześnie mięsisty, potężny (najlepiej Tłumienie hałasu ustawić na Cicho). Zestrojono go umiejętnie, bo dostajemy zarówno szybkość, jak i ilość. Nie brakuje więc ani wyrazistych, energicznych i krótko trzymanych impulsów, dzięki którym muzyka wartko płynie do przodu, ani też przyjemnych, ciepłych, a jednocześnie odpowiednio zróżnicowanych pomruków, które dają pożądaną pełnię i muzykalność. Ta ostatnia wynika z tego, że Bathysy nie dzielą włosa na czworo. Owszem, są analityczne, ale bez przesady. Najważniejsze jest tu dobre zrównoważenie i spójność, dzięki którym nic w ich brzmieniu nie budzi podejrzeń o niepotrzebną manipulację charakterystyką.
Bathysy nie brzmią jaskrawo czy ostro, nic nie jest narzucane na siłę, niemniej ekspresji nie brakuje.
Średnica jest z jednej strony swobodna i otwarta, a z drugiej gęsta i soczysta. Naturalną barwę i komunikatywność Bathysów łatwo docenić, słuchając wokali. Całkiem neutralny obraz tego, co zarejestrowano na płytach, przyniósł także odsłuch nagrań fortepianu solo (Nelson Freire Plays Chopin, stream z TIDAL-a). Instrument ten zabrzmiał ciekawie, bez specjalnego wycyzelowania, ale z miłą dla ucha fakturą i z bardzo ładnymi, autentycznymi wybrzmieniami. Focale potrafią również pokazać bardziej surową, drapieżną stronę muzyki: "Lux Æterna" Metalliki zabrzmiało dosadnie, z "ciasnymi" gitarami i mocnymi ciosami podwójnej stopy.
Najwyższy zakres jest detaliczny i schludny. Bathysy nie brzmią jaskrawo czy ostro, nic nie jest narzucane na siłę, niemniej ekspresji nie brakuje. W trybie Bluetooth soprany są masywne i konkretne, może więc brakować nieco zwiewności, bardziej błyszczących wybrzmień talerzy czy pewnej ulotności, która sprawia, że brzmienie jest lekkie i zarazem treściwe. Bardziej staranny szlif sopranów pojawia się w trybie DAC, w którym słuchawki jak gdyby lepiej komunikują energię, oddzielając subtelne odcienie od pozostałych mikroinformacji.
Niezłe noty należą się też Bathysom za przestrzenność brzmienia, zwłaszcza w trybie DAC. Co prawda nie ma co liczyć na holograficzną prezentację (jeśli w przypadku słuchawek w ogóle coś takiego istnieje), bo scena jest przede wszystkim gęsta, ale poczuciu dużej masy dźwięków towarzyszą przyjemne wypełnienie i przekonujące wybrzmienia.
Podsumowanie
Focal Bathys to wszechstronne słuchawki o spójnym, muzykalnym, a jednocześnie ekspresyjnym, dynamicznym i komunikatywnym brzmieniu. Docenią je zarówno początkujący audiofile, jak i koneserzy.