Tym razem na warsztat wzięliśmy trójdrożny model 5F. W jego przypadku bas o imponującej sile przebicia uzupełnia czysta jak łza średnica i przenikliwa góra pasma. Seria Persona jest szczytowym osiągnięciem kanadyjskiej marki Paradigm, a kolumny wchodzące w jej skład cechują się zaawansowanymi rozwiązaniami technicznymi, jak i materiałami, przykładowo berylem użytym do produkcji membran głośników wysokotonowych i średniotonowych.
Persona 5F są niemal identyczne jak testowane niedawno wolnostojące 3F. Jednak z racji jednego głośnika niskotonowego więcej, zyskały nie tylko na efektywności, ale i brzmieniu. Trzy woofery pracujące w paśmie basu zapowiadają mocne wrażenia!
Budowa
Pod względem designu seria Persona bije na głowę dotychczasowe produkty kanadyjskiej marki Paradigm. W historii firmy jeszcze nigdy nie pojawiły się tak wysublimowane wzorniczo zestawy głośnikowe. Ich perfekcyjne wykończone obudowy dostępne są w szerokiej palecie kolorystycznej, która w przypadku tej serii została ostatnio poszerzona o nowe barwy, a ponadto można zamówić je w dowolnym kolorze z szerokiej palety RAL Każdy może więc dostosować kolor obudów do wystroju wnętrza, co szczególnie powinni docenić architekci wnętrz.
Skrzynki są nadzwyczaj solidne i zaprojektowane pod kątem zapewnienia jak najlepszych warunków pracy dla głośników. Obudowy zwężają się łagodnie ku zaokrąglonemu tyłowi, są bardzo sztywne oraz ciężkie – jedna kompletna kolumna waży ponad czterdzieści kilogramów. Za taką masę odpowiadają również głośniki.
Warto zaznaczyć, że w paśmie basu pracują aż trzy woofery, przenoszące pasmo do 400Hz, sięgając 23Hz przy niewielkim spadku efektywności (w paśmie +/-2dB kolumny mieszczą się w 45Hz), co jest imponującym wynikiem. Głośniki niskotonowe bazują na stożkowych metalowych membranach X-PAL o dużej sztywność. Powyżej basowego tria, do akcji wkracza głośnik średniotonowy z berylową membraną stożkową i specjalną osłoną akustyczną. Ma ona za zadanie nie tylko chronić berylową membranę głośnika, ale również pełnić rolę osobliwego elementu wzorniczego, nadającego kolumnom niepowtarzalnego wyglądu. Wykonane z metali lekkich osłony to także swego rodzaju soczewki akustyczne, mające za zadanie kontrolować właściwe fazowe rozchodzenie się fal dźwiękowych, promieniowanych z różnych obszarów membran. Identyczną soczewkę akustyczną, ale o mniejszej średnicy, zaimplementowano do głośnika wysokotonowego, z berylową kopułkę o średnicy 25mm. Kolumny wyposażono w umieszczony od spodu tunel bas-refleks oraz elegancki profilowany cokół zintegrowany z wylotem układu rezonansowego.
Jakość dźwięku
5F są tak samo smukłymi i dobrze prezentującymi się kolumnami, jak testowany ostatnio nieco mniejszy podłogowy model 3F. Nieco wyższy wzrost obudowy został jednak podyktowany umieszczeniem na płycie frontowej kolejnego głośnika niskotonowego. Trzy woofery pracujące w paśmie niskich tonów wyraźnie zwiększają potencjał kanadyjskich kolumn w zakresie niskich tonów. W dźwięku 5F wyraźnie czuć potęgę najniższych rejestrów, ale trzeba podkreślić, a co jest typowe dla Paradigma, bas wzbudza się tylko w momentach, gdy jest na to zapotrzebowanie. Najniższe rejestry płynnie przechodzą w wyrafinowaną średnicę, jeszcze bardziej nastawioną na podkreślenie technicznych walorów brzmienia. Środek pasma odtwarzany jest czysto i wyraźnie, płynnie przechodząc w odtwarzane, wręcz z laboratoryjną precyzją, wysokie tony. Góra pasma brzmi spójnie, a dynamika w skali mikro stoi na poziomie, jakiego mamy prawo oczekiwać po konstrukcjach głośnikowych w tej cenie.
Podczas testu korzystałem z japońskiego wzmacniacza Accuphase E-270, do którego sygnał analogowy dostarczany był za pośrednictwem austriackiego odtwarzacza Ayon CD-10 II Ultimate z lampowymi stopniami wyjściowymi. Do tak wymagającego zestawienia idealnie wpasowały się kable marki Siltech z serii Legend. W tym systemie, wolnostojące kolumny Persona 5F były w stanie zaprezentować wszystkie swoje atuty. Ich brzmienie urzekło mnie zwłaszcza w zakresie wysokich i średnich tonów. Dźwięk reprodukowany przez berylowe membrany głośników wysokotonowych i średniotonowych jest niezwykle rozdzielczy. Wsłuchując się w brzmienie klawesynu nie sposób oprzeć się wrażeniu, że brzmi on ponadprzeciętnie bogato i precyzyjnie. Niebotyczny zasięg o wartości 40kHz dzięki berylowej kopułce sprawia, że muzykę odbieramy jako szczegółową ze skrupulatnie odtwarzanym każdym najmniejszym dźwiękiem. Ponadto brzmienie w górnym skraju pasma jest swobodne i witalne, a jednocześnie wierne pod względem prezentacji barw poszczególnych instrumentów.
Zachwycają rozdzielczością, analitycznością brzmienia, imponują dynamiką i wydajnością w paśmie niskich tonów.
W średnicy 5F potrafią odtwarzać dźwięk z rozdzielczością godną hi-endowych zestawów głośnikowych. Muzyka w tym zakresie odtwarzana jest czytelnie i bez najmniejszej kompresji. Swobodny i czytelny przekaz sprawia, że żaden szczegół i żaden dźwięk, nie umknie uwadze słuchacza. W muzyce jazzowej np. w utworach Jana Garbarka mogłem cieszyć się barwnym, plastycznym, rześkim przekazem. Średnica jest idealnie zbalansowana pod względem nasycenia barwami, precyzją, dokładnością i dźwięcznością, a także dynamiką. To techniczne granie jakie prezentują 5F pozwala docenić każdy rodzaj muzyki, bez względu na złożoność i ilość instrumentów. W znanym mi niemal na pamięć, gęsto zaaranżowanym albumie "Amarok" Mike'a Oldfielda ch brzmieniowych pasażach w muzyce Mike'a Oldfielda, Persony bez trudu odtworzyły każdy dźwięk zapisany na płycie.
W paśmie niskich tonów trzy woofery przenoszą wszelkie dźwięki bez najmniejszej zadyszki, cały czas czuwając nad właściwym rozkładem ciężaru w każdym podzakresie basu. Muzyka jest dobrze zbalansowana i dość gęsto odtwarzana. Czuć tę materię w basie, jego kontur oraz świetną dynamikę. Również pod względem stereo kanadyjskie kolumny nie pozostawiają złudzeń, że mamy do czynienia z produktami klasy hi-end. Scena dźwiękowa to rewelacja. Realizowana jest w oparciu o precyzyjnie zobrazowane źródła pozorne, a jej głębia zachwyca. Bez względu na to czy sięgniemy po kameralny jazz, czy klasykę opartą na dużych składach symfonicznych słyszymy każdy instrument i możemy bezbłędnie wskazać jego miejsce w przestrzeni. Wszystkie plany są wyraźnie pokazywane, mamy więc wrażenie obecności w sali koncertowej lub w klubie. Takim dźwiękiem można się delektować godzinami.
Podsumowanie
Jak przystało na high-end, brzmienie najwyższych lotów! Te kolumny zachwycają rozdzielczością, analitycznością brzmienia, imponują dynamiką i wydajnością w paśmie niskich tonów. Scena stereo urzeka obszernością i precyzją w rozmieszczeniu poszczególnych instrumentów. Persona 5F w stosunku do modelu 3F ma jeden głośnik niskotonowy więcej, co przekłada się na ich wyższą skuteczność, jak i brzmienie w basie. I słychać, że ten dodatkowy głośnik robi dobrą robotę! Mimo że bas nosi w sobie znamiona audiofilskiej elegancji, kultury i czytelności, to jednak kiedy trzeba, potrafi zaskoczyć niebywałą siłą adekwatną do materiału muzycznego. Musimy jednak pamiętać, że aby wycisnąć z nich wszystko to, co najlepsze, trzeba im zapewnić wysokiej jakości wzmacniacz. W tym przypadku ilość watów jest kwestią drugorzędną, ponieważ kanadyjskie kolumny są na tyle skuteczne, że do ich pełnego wysterowania wystarczą wzmacniacze o przeciętnej mocy, co nie znaczy niskiej klasy. Bardzo dobre efekty dźwiękowe zapewnił mi podczas testów wzmacniacz japońskiej marki Accuphase E-270 i właśnie z tej półki sugerowałbym dobór dobrego towarzystwa dla kolumn Persona 5F.