Oferta marki SVS oparta jest głównie na aktywnych subwooferach w czym wyspecjalizował się ten amerykański producent, odnosząc na tym polu znaczące sukcesy. Ale firma produkuje też klasyczne kolumny pasywne, jak i aktywne. Wśród aktywnych monitorów szczególną uwagę zwracają kolumny Prime Wireless Pro. Wyposażone są w kompaktowe skrzynki, dwudrożny układ głośnikowy, zestaw czterech wydajnych wzmacniaczy klasy D i bogatą paletę złączy. Prime Wireless Pro są też funkcjonalne, co sprawia, że osoby ceniące minimalizm i prostotę w konfiguracji systemu audio powinny zainteresować się amerykańskimi aktywnymi monitorami tego producenta.
Budowa
SVS Prime Wireless Pro wyposażono w estetycznie skrzynki, lakierowane na wysoki połysk, dostępne w kolorze białym lub czarnym. Ze względu na niewielkie gabaryty i dość grube ścianki, obudowy są sztywne, a przez to odporne na wibracje. Dzięki temu są idealnym środowiskiem pracy dla dwudrożnego układu głośnikowego, napędzanego przez wbudowane w jedną z kolumn wzmacniacze klasy D. Z tego względu drugą pasywną kolumnę należy połączyć za pośrednictwem specjalnego kabla z aktywną. W tym przypadku i tak nie ma to znaczenia, w której kolumnie znajdą się wzmacniacze, bo cały zestaw i tak rozpatrujemy jako aktywny. Dzięki takiemu rozwiązaniu użytkownik tych kolumn jest zwolniony od zakupu zewnętrznego wzmacniacza.
SVS Prime Wireless Pro są na tyle funkcjonalne, że podłączymy się do nich praktycznie z każdego rodzaju źródła np. odtwarzacza CD, smartfonu czy tabletu.
Te kolumny obsługują też Wi-Fi i współpracują z bezprzewodową siecią w systemie DTS Play-Fi, a także posiadają wbudowany moduł Bluetooth, więc nawet bez potrzeby konfiguracji z siecią, szybko można zacząć słuchać na nich ulubionej muzyki, strumieniując ją z tabletu czy smartfona za pośrednictwem dowolnego serwisu muzycznego.
Jak wcześniej wspomniałem w jednej z kolumny umieszczono wzmacniacze klasy D – ze względu na ich niewielkie rozmiary, już w fazie projektu zdecydowano, że każdy z nich będzie niezależnie napędzał jeden głośnik, co daje łącznie cztery wzmacniacze. Kolumny wyposażono w tunele rezonansowe wyprowadzone z tyłu, co w przypadku tak małych kolumn jest bardzo dobrym rozwiązaniem, ponieważ układ bas-refleks wyraźnie przyczyni się do wzmocnienia basu. A dzięki bardzo precyzyjnie działającym wzmacniaczom klasy D nie będziemy musieli obawiać się o właściwą kontrolę dźwięku w paśmie basu.
Jakość dźwięku
Aktywne kolumny marki SVS wyróżniają się dobrą dynamiką, a brzmienie jest efektowne, czyste, wyraziste i nieco ofensywne, zwłaszcza na przełomie średnicy i wysokich tonów. W porównaniu do testowanych ostatnio aktywnych monitorów The Sevens marki Klipsch, te od SVS mają nieco inny przepis na pokazywanie źródeł pozornych. Skupiają się bowiem bardziej na kreowaniu pierwszego planu i środka sceny dźwiękowej, choć scena nie jest tak intensywnie napowietrzona i rysowana z takim rozmachem, jak w przypadku kolumn Klipsch The Sevens. Nie jest to wadą lecz po prostu innym sposobem prezentowania muzyki – jednym się to podoba bardziej, innym mniej. Mnie nie przeszkadzało to w żadnym stopniu, a słuchanie repertuaru jazzowego było dużą przyjemnością.
Przykładowo utwory Patricii Barber odtwarzane ze smartfona za pośrednictwem serwisu Tidal zabrzmiały kameralnie i namacalnie z wyraźnie pokazanymi na scenie instrumentami i czytelnym wokalem. W porównaniu do The Sevens, niektóre dźwięki mniej ochoczo odrywały się od głośnikowych membran, ale dotyczyło się to głównie drobnych akcentów w zakresie wysokich tonów. Na tym polu, tuby Klipscha operowały dźwiękiem o zdecydowanie większej swobodzie. Jeśli jednak ktoś ceni sobie stereo o takim studyjnym zacięciu, z wyraźnie zaznaczonym pierwszym planem i precyzyjnie pokazaną głębią, to SVS sprawdzą się na tym polu znakomicie. Natomiast miłośnikom dużego, obszernego grania bardziej poleciłbym kolumny Klipscha.
Góra pasma w wykonaniu SVS jest efektowna, pełna energii i bogata w detale. Mogłem się o tym przekonać słuchając Patricii Barber z albumu "Cafe Blue", gdzie zwróciłem jeszcze uwagę na świetną artykulację talerzy perkusyjnych. Jeśli zaś chodzi o średnicę, to równie dobrze słuchało mi się albumu "Kind Of Blue" Milesa Davisa, z uwagi na znakomite odwzorowanie energii poszczególnych dźwięków.
Muzyka niosła w sobie duży ładunek emocjonalny, a instrumenty były precyzyjnie rozmieszczone na scenie dźwiękowej. Jedyne czego można byłoby sobie życzyć, to więcej śmiałości i finezji w odwzorowaniu barwy poszczególnych instrumentów. W brzmieniu trąbki brakowało mi nieco nasycenia i bogactwa barw, a przecież ten instrument opiera swój wdzięk właśnie na ciepłej i przyjemniej dla ucha barwie, z takim charakterystycznym blaskiem. Po prostu instrumenty dęte i smyczkowe brzmiały dość zachowawczo bez należytego kolorytu, ale to już domena znacznie droższych konstrukcji.
Dla przeciwwagi, w paśmie niskich tonów dzieje się bardzo dużo. Bas na każdym kroku podkreśla swą obecność. Jest gęsty, sprężysty i dość szybko wybrzmiewa. Jest go dużo, a nawet znacznie więcej, niż można byłoby się spodziewać po tak małych kolumnach. SVS są przecież filigranowe, a pompują bas z taką siłą i o takim zasięgu, jak znacznie większe kolumny.
Co więcej, bas jest na tyle obfity, że SVS sprawdzą się również w roli minimalistycznego, dwukanałowego kina domowego. W tym wypadku na brak efektów w paśmie niskich tonów, na pewno nie powinniśmy narzekać. Zresztą nie od parady na tylnym panelu jednej z kolumn znalazło się wejście HDMI do którego można przesłać sygnał np. z odtwarzacza Blu-ray.
Podsumowanie
Kolumny Prime Wireless Pro oferują brzmienie o wyraźnej fakturze, zwłaszcza w zakresie średnio-wysokotonowym, oparte na zdecydowanym, silnym i zaskakująco masywnym basie z kameralnie kreśloną panoramą stereo, opartą na pierwszym planie i przyzwoitej głębi sceny dźwiękowej.
Amerykańskie aktywne SVS-y wyposażono w szereg złączy umożliwiających podpięcie się do nich praktycznie z każdego źródła sygnału. Na uwagę zasługuje również fakt, że kolumny można zintegrować z bezprzewodowym system DTS Play-Fi, czy też przesłać do nich sygnał ze źródła poprzez Bluetooth. Bardzo dobrym rozwiązaniem jest również pilot zdalnego sterowania, dzięki któremu bez względu na obsługiwane źródło sygnału, możemy ściszyć lub rozgłośnić muzykę, a nawet przełączyć się z jednego aktywnego źródła na drugiego, poprzez konkretne wejście. Są to zatem kolumny łatwe, wręcz intuicyjne w obsłudze, oferujące satysfakcjonujący dźwięk w typowym stereo, jak i minimalistycznej instalacji kina domowego opartego na dwóch kanałach dźwięku.