JBL znowu zaskoczyło, tym razem zupełnie nową serią głośników Wi-Fi/Bluetooth w stylu retro o nazwie Authentics, która zadebiutowała tuż przed tegorocznymi targami IFA w Berlinie. Na razie przygotowano trzy urządzenia różnej wielkości: od najmniejszego "biurkowego" Authentics 200, przez przenośny, wyposażony w akumulator Authentics 300, aż po Authentics 500 – stacjonarne, inteligentne, muzyczne centrum domowe, obsługujące technologię Dolby Atmos.
Budowa i funkcjonalność
Producent z dumą podkreśla, że Authentics 500 (podobnie zresztą jak jego mniejsi bracia) jest częściowo wykonany z materiałów pochodzących z recyklingu. Do jego budowy wykorzystano aluminium (50%), tworzywa sztuczne (w 85% pochodzące z recyklingu) oraz tkaninę (w 100% pochodzącą z recyklingu). Dbałość o środowisko widać także w kartonie – głośnik jest dostarczany w tekturowym pudełku z certyfikatem FSC (program certyfikacji gospodarki leśnej oraz certyfikat umożliwiający śledzenie pochodzenia drewna) zadrukowanym atramentem sojowym.
Design jest dość oryginalny, Authentics 500 nie jest podobny do żadnego z wcześniejszych głośników JBL-a. Swoim wyglądem przypomina nieco wzmacniacz gitarowy, głównie za sprawą skórzanych boków i panelu górnego, gdzie w niewielkim wgłębieniu umieszczono duży okrągły przycisk multifunkcyjny (play/pause/skip) zintegrowany z pokrętłem głośności, dwa małe przyciski (Bluetooth – parowanie, Moment – ulubione), a także dwa płaskie pokrętła regulacji tonów wysokich i niskich.
Tuż obok znalazły się dwa mikrofony, które służą do dialogu z asystentem głosowym oraz do autodostrojenia (głośnik automatycznie kalibruje i optymalizuje dźwięk po każdym włączeniu). Dopełnieniem panelu sterowania jest niewielki diodowy wskaźnik oraz podświetlane na biało pierścienie wokół pokręteł. Pewnym zaskoczeniem może być brak jakiegokolwiek włącznika standby, jednak głośnik samoczynnie przechodzi w tryb czuwania po 10-minutowym braku aktywności (aby go wybudzić, wystarczy nacisnąć dowolny przycisk).
Najwięcej miejsca na ściance tylnej zajmują dwa rozsunięte, całkiem spore ujścia bas-refleksów. Poniżej umieszczono złącza: Ethernet, 3,5mm wejście AUX, USB-C (serwisowe; tylko w amerykańskiej wersji głośnika port ten można wykorzystać do odtwarzania plików z nośników typu pendrive) oraz zasilającą "ósemkę". Na samej górze znalazł się przełącznik umożliwiający włączenie/wyłączenie mikrofonów.
Przód głośnika w całości wypełnia charakterystyczna dla JBL-a maskownica z ponacinanej gąbki – kolejny mocny element retro-designu. Pod nią kryje się dioda statusu asystenta głosowego (świeci na czerwono, jeśli mikrofony są wyłączone) oraz przetworniki: trzy 25-milimetrowe kopułki wysokotonowe (dwa skrajne są zamocowane kątowo) oraz trzy 70-milimetrowe głośniki średniotonowe. 16,5-centymetrowy głośnik niskotonowy umieszczono w ściance dolnej. Tak dobrane przetworniki tworzą dość nietypowy układ 3.1, który dzięki cyfrowemu przetwarzaniu sygnałów (procesor DSP) jest w stanie oddać efekt trójwymiarowości dźwięku (Dolby Atmos Music dostępny w serwisie streamingowym Tidal HiFi Plus oraz w usłudze Apple Music).
Uzupełnieniem możliwości głośnika Authentics 500 jest odtwarzanie multi-room (kilka głośników z serii Authentics) oraz współpraca z asystentami (Google, Amazon Alexa) – stosowne ustawienia są dostępne w aplikacji JBL One, która umożliwia także włączenie "pięćsetki" do domowej sieci. Z poziomu "apki" można się również zalogować na swoje konto w Tidal-u, by odtwarzać muzykę w Dolby Atmos.
Jakość brzmienia
Brzmienie Authentics 500 jest obfite, co słychać zwłaszcza w niższych częstotliwościach. Głośnik schodzi w całkiem niskie rejony, co powinno spodobać się tym, którzy preferują taki styl prezentacji. Pewnie można by ponarzekać na kilka aspektów: a to na kontrolę basu (poluzowanie niższego zakresu pasma jest dość wyraźne), a to na umiarkowaną przejrzystość czy np. jakość wysokich i średnich tonów (słyszalne zawoalowanie podczas stereamingu z Tidal-a, zwłaszcza przy cichym słuchaniu) – tylko po co, skoro "pięćsetka" nie jest głośnikiem stricte audiofilskim.
Bas ma sporo "ciała", niezłe rozciągnięcie i głębokość, które nadają brzmieniu zarówno ciepły, "analogowy" odcień, jak i dostojność oraz masywność.
Skupmy się na tym, co dobre. Ten dźwięk nie atakuje, nie ma w sobie żadnej natarczywości, barwy są nieco przyciemnione (wyłączony EQ), więc ogólna estetyka jest całkiem przyjazna. Bas ma sporo "ciała", niezłe rozciągnięcie i głębokość, które nadają brzmieniu zarówno ciepły, "analogowy" odcień, jak i dostojność oraz masywność. Dynamika, zwłaszcza w skali mikro, nie jest może szczególnie imponująca, jednak komfort odsłuchu, przestrzenność, projekcja barw (zwłaszcza podczas odtwarzania plików hi-res) mogą się podobać.
À propos plików hi-res: opis na stronie producenta sugeruje, że Authentics 500 jest kompatybilny tylko z plikami MP3 oraz WAV, tymczasem nie miałem najmniejszych problemów z odtworzeniem FLAC-ów, w tym 24/192 (przez aplikacje Bubble UPnP i mconnect). Bez problemów udało mi się także strumieniować muzykę przez Tidal connect (nawiasem mówiąc to najlepsza metoda, jeśli chodzi o odtwarzanie gapless).
W nagraniach zrealizowanych w Dolby Atmos projekcja obrazu dźwiękowego jest zaskakująco szeroka i swobodna. Przyznaję, że dałem się nieźle wkręcić: odgłosy ptaków na początku "Speak to Me" z "The Dark Side of the Moon Redux" Rogera Watersa (stream za pośrednictwem Tidal-a) wziąłem za sroki często skrzeczące w ogrodzie sąsiada... Miks w Atmos zupełnie zmienił "zasady gry", przenosząc te odgłosy na lewo i do góry (w stereo są wyraźnie z prawej). Zaskoczyła mnie scena kreowana przez JBL-a: kształtem przypominała sferę o gęstej, zawiesistej konsystencji.
Podsumowanie
Do tej pory format dźwięku przestrzennego (obiektowego) miał zastosowanie głównie w kinie, ale okazuje się, że z muzyką także jest mu po drodze. Jeśli takich głośników, jak Authentics 500 pojawi się więcej, to już niebawem konsumowanie muzyki zmiksowanej w Dolby Atmos nie będzie ograniczało się wyłącznie do soundbarów i słuchawek.