Kilkanaście lat temu PrimaLuna podbiła rynek urządzeń stereo wzmacniaczami lampowymi, które doczekały się wielu entuzjastycznych recenzji, nie tylko w naszym kraju. Od tamtej pory firma udoskonala swoje urządzenia, sukcesywnie rozszerzając ofertę. Jednym z takich rozszerzeń jest niewątpliwie jedyny jak dotąd w katalogu holenderskiej marki przetwornik cyfrowo-analogowy, EVO 100 DAC Tube, oparty na kilku nietypowych rozwiązaniach.
Budowa
Nazwa EVO 100 nie jest przypadkowa: swoim wyglądem, rozmiarami i ogólną prezencją DAC PrimaLuny przypomina najmniejszy wzmacniacz holenderskiego producenta. Zastosowano obudowę z giętych blach pomalowanych pięcioma warstwami lakieru oraz szczotkowane aluminium na froncie. Różnice wynikają z odmiennej funkcjonalności. Pokrętła na ścince przedniej zastąpiono przyciskami – wybierakami wejść (AES/EBU, Coaxial, Optical i USB) oraz wyświetlaczem, a właściwie dwoma, z punktowymi matrycami w kolorze chromowej zieleni. Górny pokazuje wybrane wejście, dolny zaś przetwarzaną w danej chwili częstotliwość (a w przypadku braku sygnału poziome kreski).
Lampy z przodu wyglądają identycznie jak w integrze: to triody wejściowe i sterujące 12AU7/12AX7. W drugim szeregu, zamiast pentod EL34, zastosowano dwie duodiody 5AR4, które prostują napięcie anodowe, oraz dwa kondensatory. Chroni je charakterystyczna klatka z prętów i pleksi w formie ćwierćwalca. Tył górnej ścianki zajmuje puszka z transformatorami (każdy kanał ma oddzielne zasilanie) – widok typowy dla wzmacniaczy lampowych, a nie DAC-ów.
Na tylnej ściance oprócz gniazda zasilania zintegrowanego z bezpiecznikiem oraz analogowego wyjścia RCA umieszczono cztery wejścia cyfrowe: AES/EBU, koaksjalne, optyczne oraz USB. Sygnał z tego ostatniego jest konwertowany do S/PDIF, co znajduje swoje odzwierciedlenie w ograniczeniu transmisji takich formatów, jak DXD (352,8kHz) czy DSD256/512. Złącze USB przyjmuje sygnał maksymalnie DSD128, a pozostałe wejścia – DSD64, przy czym sygnał 1-bitowy jest kodowany w postaci pliku PCM (DoP). Z kolei maksymalna rozdzielczość PCM-ów na wszystkich wejściach wynosi 24-bit/192kHz.
Wnętrze jak zwykle w przypadku urządzeń PrimaLuny robi znakomite wrażenie zarówno schludnością montażu, jak i wysoką jakością podzespołów. Uwagę zwraca zwłaszcza zegar taktujący o nazwie SuperTube Clock, który zamiast półprzewodnikowego oscylatora wykorzystuje... niewielką lampę próżniową o wydłużonej żywotności (do 10 lat).
Producent zapewnia, że tak skonstruowany zegar pozwala skutecznie obniżyć szumy i jitter, a jednocześnie zapewnia lepszą rozdzielczość, przejrzystość oraz dynamikę. Zegar lampowy w EVO 100 Tube DAC obsługuje dwa układy: konwerter C/A Burr Browna PCM1792A (24/192) oraz upsampler SCR4192 tej samej firmy, który zamienia sygnał PCM ze wszystkich wejść na postać 24-bit/192kHz. Drugie bardzo ciekawe rozwiązanie zastosowane w przetworniku to układ Offset Killer, który stabilizuje pracę zasilania i eliminuje niekorzystny wpływ zniekształceń oraz skoków napięcia w sieci energetycznej na pracę urządzenia.
Obsługa DAC-a należy do przyjemnych, m.in. za sprawą wąskiego metalowego pilota, który pozwala na zmianę wejścia, wyciszenie oraz przyciemnienie bądź wygaszenie wyświetlaczy. Niestety nie włączymy/wyłączymy nim przetwornika – duży dwupozycyjny fizyczny włącznik umieszczono na lewym boku obudowy.
Jakość brzmienia
EVO 100 dotarł do mnie w pełni wygrzany, więc nie było potrzeby specjalnego, wielogodzinnego "rozruchu". Ewentualne obawy o tzw. zimny start rozwiewa zachowanie DAC-a tuż po jego włączeniu, tj. trwające minutę odliczanie zegara na wyświetlaczu – dopiero po tym czasie załącza się napięcie anodowe. Gotowość do niemal natychmiastowej pracy przetwornika potwierdziły pierwsze chwile odsłuchu, które ujawniły ciepły, barwny i przyjazny charakter brzmienia. W ślepym teście z pewnością pomyślałbym o tym, że mam do czynienia z urządzeniem lampowym. Mało tego, Tube DAC zagrał bardziej "lampowo" niż niejeden wzmacniacz z bańkami na pokładzie, jakiego miałem okazję słuchać.
Jeśli miarą jakości urządzenia audio jest subiektywne odczucie satysfakcji płynące z jego odsłuchu, to EVO 100 Tube DAC zasługuje na bardzo wysokie noty.
Od początku staje się jasne, że przetwornik PrimaLuny narzuca określony sposób grania, choćby za sprawą łagodniejszego ataku dźwięków i związanego z tym minimalnego rozmycia konturów. Można powiedzieć, że EVO 100 Tube DAC jest bardziej miękki niż chirurgicznie dokładny. Słychać to już w basie, który nie ma ani szczególnie twardego uderzenia, ani precyzyjnego konturu, ani specjalnej szybkości.
Z drugiej strony jest wystarczająco dobry, by ominęła go poważniejsza krytyka. Owszem, nie wywoła trzęsienia ziemi, ale ma całkiem spory gabaryt, nasycenie oraz głębię barwy, więc z pewnością nie można narzekać na jego wypełnienie. Jego proporcje są po prostu dobre, podobnie jak ogólny poziom motoryki, choć nieco większa "sztywność" w tym zakresie byłaby z pewnością mile widziana.
Średnie tony są największą atrakcją brzmienia EVO 100 Tube'a. One także dowodzą, że holenderski DAC narzuca słuchaczowi swoją estetykę, dokonując swoistej aromatyzacji tej części pasma, nasycając ją i wzmacniając, a w efekcie uatrakcyjniając przekaz. Najbardziej jaskrawym przykładem tej "manipulacji" są wokale. Brzmią bardzo efektownie, co wynika z połączenia zwłaszcza dwóch elementów: poziomu nasycenia barw i trójwymiarowości.
Okazuje się, że głosy, zwłaszcza kobiece, mogą brzmieć w sposób niezwykle gładki, aksamitny, "okrągły" i przestrzenny. Wrażenie jest niezwykłe, ale jednocześnie staje się jasne, że nie dostajemy stuprocentowej prawdy o nagraniu. Sytuację tę można by porównać do obróbki zdjęć przez fotografa w jednym z przeznaczonych do tego programów – "wyciągnięcia" bardziej soczystych barw i zastosowania filtrów nie tyle nawet usuwających zabrudzenia, ile po prostu upiększających rzeczywistość.
Jak łatwo się domyślić, poczucie analityczności brzmienia DAC-a EVO 100 nie jest najmocniejsze, aczkolwiek szczegółów z pewnością nie brakuje. To swoista sprzeczność, choć tylko pozorna. Rzecz w tym, że transjenty są oddawane w sposób łagodny, a wysokie tony, mimo że szczegółowe, nie są maksymalnie rozdzielcze. Z drugiej strony informacje o akustyce są przedstawiane wiernie: podczas odsłuchu składów kameralnych DAC z dużą dbałością umiejscawiał muzyków na obszernej scenie. W efekcie przejrzystość ustępuje nieco miejsca homogeniczności, co wyraźnie wpływa na przyjemność płynącą z odsłuchu. Krótko mówiąc, słucha się tego bardzo, bardzo dobrze.
Podsumowanie
Jeśli miarą jakości urządzenia audio jest subiektywne odczucie satysfakcji płynące z jego odsłuchu, to EVO 100 Tube DAC zasługuje na bardzo wysokie noty. Jego zakup powinni rozważyć zwłaszcza ci, którzy myślą o dodaniu do brzmienia swojego systemu lampowego pierwiastka ciepła i namacalności.