Firma Horn Distribution S.A. mająca w swoim portfolio mnóstwo uznanych marek z segentu audio-wideo na specjalnie zorganizowanym śniadaniu prasowym dla przedstawicieli mediów zaprezentowała nowości z oferty Wharfedale. Z tej okazji do Warszawy przybył Adam Gray z IAG, firmy-właściciela marki Wharfedale, by osobiście zaprezentować najnowsze i najciekawsze produkty, które wchodzą właśnie do sprzedaży.
Historia firmy Wharfedale rozpoczęła się tradycyjnie... w piwnicy. Twórca marki - Pan Gilbert Briggs zbudował tam swój pierwszy głośnik, a dom, w którym mieszkał w Ilkley, Yorkshire stoi pewnie do dziś. Początki tej czysto brytyjskiej marki są równie tradycyjne jak historia kilku innych angielskich firm audio z tamtych czasów. Senne miasteczko Ilkley znajduje się w dolinie rzeki "Wharfe", okolicę mieszkańcy nazywają do dziś "Wharfedale" i tak powstała nazwa firmy, która wkrótce miała zapisać się w niezwykle istotny sposób w historii europejskiego audio.
Dzisiejszy powrót marki Wharfedale z modelem LINTON nie byłby możliwy bez tej historii. Ostatnie lata pokazują, jak bardzo podobają nam się nowoczesne urządzenia, które wprost nawiązują do cenionych niegdyś modeli z przeszłości. Ich popularność bardzo często ma swoje źródło w tkwiącej w nas nostalgii, ale nawet krótki odsłuch pokazuje, że producenci, wyciągając mądre wnioski, zgrabnie łącząc tradycję z nowoczesnością.
Wharfedale LINTON nawiązuje wprost do przeszłości: prostopadłościenna obudowa typu basrefleks wspiera się na niezwykle zgrabnie zaprojektowanym, dedykowanym standzie. Może on służyć jednocześnie za stojak dla winylowych płyt. Trójdrożna konstrukcja – choć nowoczesna – do złudzenia przypomina tę, którą pamiętamy z pierwowzorów tego zestawu. Nieco inny układ nowoczesnych kevlarowych przetworników to oczywiście powiew świeżości, ale po włączeniu dość szybko przekonujemy się, jak bliskie tradycji jest jej współczesne brzmienie.
Oprócz tego modelu zaprezentowano kolumny z flagowej serii Elysian, które zarówno pod względem wyglądu, jak i brzmienia prezentowały się znakomicie. Kolumny napędzane były elektroniką marki Audiolab, również należącej do IAG.
Foto: Marcin Jaśkaczek