Tegoroczna edycja Audio Show zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie i to pod wieloma względami. Przede wszystkim nie spodziewałem się, że wypadnie tak okazale i że odwiedzi ją tylu entuzjastów dobrego dźwięku i obrazu. Poniższego artykułu proszę nie traktować jednak jako typowej relacji z Audio Show – jest to po prostu zbiór subiektywnych spostrzeżeń i przemyśleń związanych z ostatnią wystawą AS, natomiast obszerny reportaż ukaże się jak zwykle w naszym miesięczniku już niebawem...
Szczerze mówiąc nie wystarczyło mi czasu, żeby wszystko zobaczyć, ba, nie udało mi się nawet odwiedzić wszystkich wystawców. To dowód na to, że wystawa rozrosła się niesamowicie, a jej tegoroczna edycja była wyjątkowo udana. Ale w tym miejscu muszę się przyznać, że o losy Audio Show 2009 byłem bardzo niespokojny. Dlatego w słowie wstępnym do numeru 10/09 „Hi-Fi Choice & Home Cinema” apelowałem do czytelników, żeby wybrali się tłumnie na tę imprezę - napisałem wówczas tak: „zapraszamy bardzo serdecznie do odwiedzenia tej wystawy, bo tym razem Wasza obecność będzie niezwykle ważna zarówno dla organizatorów, jak i wystawców. Dla całej branży był to bardzo trudny okres, dlatego zainteresowanie tegoroczną edycją targów będzie swoistym papierkiem lakmusowym odzwierciedlającym kondycję rodzimego rynku audio-wideo. Przyznam szczerze, że kiedy kilka miesięcy temu pytałem polskich dystrybutorów o ich udział w Audio Show 2009, wielu z nich pod znakiem zapytania stawiało swój udział w tej imprezie, co zwiastowało totalną katastrofę tegorocznej edycji. Na szczęście wraz z upływem czasu sytuacja ulegała poprawie...”
Pisząc te słowa miałem duże wątpliwości czy faktycznie wszystko się uda i czy wystawcy zaprezentują wiele wspaniałych, godnych uwagi urządzeń. Moje obawy nie były bezpodstawne, gdyż niemal wszyscy dystrybutorzy odczuli w ostatnim czasie skutki kryzysu. W powszechnej opinii branży, takiego kiepskiego września dawno nie było – sprzedaż po prostu stanęła... Jak więc w takiej sytuacji z optymizmem patrzeć w przyszłość? Nic dziwnego, że wielu potencjalnych wystawców do ostatniej chwili zwlekało z podjęciem decyzji o swoim udziale w tegorocznym Audio Show. Istniało niebezpieczeństwo, że zamiast święta jakim zawsze był AS, będziemy mieli stypę. Na szczęście na przekór wszystkim trudnościom nastąpiła jakaś niesamowita mobilizacja – co jest chyba naszą cechą narodową w trudnych czasach - i na zasadzie „zastaw się a nie daj się” wystawcy zaserwowali nam jeden z najlepszych Audio Show w historii. A wspaniale spisali się wszyscy – zarówno organizatorzy jak i wystawcy. Oczywiście nie zawiedli odwiedzający, którzy tłumnie stawili się na wystawie. Co ciekawe nawet w sieci było tym razem zdecydowanie mniej złośliwych uwag, opinii i negatywnych komentarzy – co należy uznać za wydarzenie epokowe, niemal na miarę „Cudu nad Wisłą”. Dotychczasowa „tradycja” mieszania wszystkiego z błotem (to też taka nasza narodowa cecha!) na forach internetowych doprowadzała mnie do białej gorączki. Po lekturze niektórych komentarzy człowiek czuł się jakby wpadł po szyję w szambo – to jeden z głównych powodów dlaczego na naszej stronie internetowej nie uruchomiliśmy jeszcze własnego forum i jesteśmy tak mało aktywni w necie. Nie wykluczone, że po tych ostatnich pozytywnych doświadczeniach zmienimy swoje zapatrywania odnośnie tej kwestii.
Wracając jednak do samej wystawy, w sobotę (7 listopada) potężna kolejka przed wejściem zwiastowała, że publiczność nie zawiedzie. Podobnie jak w latach ubiegłych przedstawiciele naszej redakcji przed wejściem do hotelu Sobieski rozdawali „Wydanie Specjalne” - bezpłatny numer „Hi-Fi Choice & Home Cinema”, który już po raz czwarty przygotowaliśmy z okazji Audio Show. Szybko okazało się, że nasze stoisko wewnątrz przeżywa straszne oblężenie już od samego początku imprezy, więc musieliśmy się ewakuować do środka. Tam oprócz specjalnego, numeru HFC, czekało na odwiedzających wiele atrakcji m.in. najnowszy listopadowy numer Hi-Fi Choice & Home Cinema zawierający płytkę CD firmy Naim – Sampler 7. Ciekawostką jest fakt, że tuż obok naszego stoiska rozlokowała się się firma Naim z całą swoją ofertą płyt CD i winylowych. Brytyjscy goście wspomagani przez firmę Decibel - dystrybutora Naima w Polsce – traktują polski rynek bardzo poważnie i uznają go za bardzo perspektywiczny. Warto zauważyć, że to nie pierwsza wizyta przedstawicieli Naima na Audio Show. Jestem przekonany, że zabiorą z Polski same pozytywne wrażenia, gdyż wielokrotnie powtarzali, że bardzo im się wszystko podoba – pozytywnie ocenili tegoroczną wystawę, chwalili organizację, cieszyli się z dużej frekwencji, ale najbardziej zachwyceni byli dużym zainteresowaniem płytami Naima. Nieskromnie wtrącę w tym miejscu, że pewien udział w promocji marki Naim Label na polskim ryku ma nasze czasopismo, gdyż regularnie od kilku lat rozpowszechnialiśmy wraz z „Hi-Fi Choice & Home Cinema” samplery Naima, jak również wielokrotnie recenzowaliśmy na naszych łamach płyty tej wytwórni. Duże wrażenie na zagranicznych gościach (i nie tylko na nich) wywarła reklamówka wideo naszego czasopisma z Samplerem 7, która odtwarzana była przez cały czas imprezy na 46 calowym telewizorze Philipsa z serii 9000. Takie pochwały bardzo nas cieszą, ale dość już prywaty i najwyższy czas przejść do wystawców, którzy na tegorocznym Audio Show zrobili prawdziwy show, a było ich naprawdę wielu!
Wystarczyło odwiedzić salę Wilanów II w hotelu Sobieski zajmowaną przez firmę Trimex, żeby przeżyć wspaniałe chwile. Tam to właśnie przez całe dwa dni, niemal bez przerwy, szalał (i to dosłownie) Władysław „Gudonis” Komendarek – legenda polskiej muzyki elektronicznej - w latach 1976-84 klawiszowiec grupy Exodus po rozpadzie której rozpoczął karierę solową. Ten dziś nieco zapomniany, a na pewno niedoceniany muzyk i kompozytor dał popis swoich nieprzeciętnych umiejętności, a co ważne grał z pasją i zaangażowaniem - widać było, że sprawia mu to autentyczną przyjemność – to rzadkie zjawisko w świecie zdominowanym dziś przez „plastikowe gwiazdki”. Dlatego z niekłamaną przyjemnością ilekroć byłem w pobliżu sali Wilanów II wpadałem choć na chwilę posłuchać Komendarka i namawiałem do tego także licznych znajomych, których spotkałem na AS. Oczywiście zaproszenie tego muzyka przez firmę Trimex było pretekstem do zaprezentowania niesamowitych kolumn Focal Utopia III Maestro, które doprawdy brzmiały rewelacyjnie! Zrobiły na mnie piorunujące wrażenie, zwłaszcza, że w latach poprzednich do brzmienia Focali można było mieć pewne zastrzeżenia – wina jednak nigdy nie leżała po stronie samych kolumn, ale bardziej ich ustawienia i akustyki pomieszczenia. Tym razem wszystko było na najwyższym poziomie, ale mało kto wie, że szefostwo Trimexu sprowadziło z zagranicy specjalistę, który zadbał o to fantastyczne brzmienie Focali pieczołowicie przygotowując je i ustawiając w noc poprzedzającą wystawę. Jestem pod wielkim wrażeniem zaangażowania i trudu włożonego w przygotowanie do Audio Show przez firmę Trimex. Trud ten opłacił się bo osiągnięto znakomite efekty: wspaniały dźwięk, świetny show i tłumy odwiedzających. Brawo Focal, brawo Komendarek, brawo Trimex... znakomita robota. Na podkreślenie zasługuje fakt, że w tym roku przypada 30-lecie działalności firmy Focal, więc ta prezentacja znakomicie uświetniła ten jubileusz. Model prezentowany w sali Wilanów II to Focal Utopia III, kolumny zostały specjalnie sprowadzone na tę imprezę, a ich cena to ok. 170.000 zł. Jednak to nie jedyny sprzęt, którego cena mogła przyprawić o zawrót głowy. Tegoroczna wystawa niewątpliwie ustanowiła rekord jeśli chodzi o ilość ekstremalnie drogich urządzeń. Pod tym względem polski Audio Show nie musi już mieć kompleksów do największych pod tym względem światowych imprez high-end. Nie trzeba już bowiem wybierać się za granicę, żeby na własne oczy zobaczyć i na własne uszy usłyszeć chociażby najdroższy gramofon świata – kosztujący ponad 600 tys. złotych Transrotor Argos prezentowany przez firmę Nautilus Hi-End. Wielką przyjemność odwiedzającym tegoroczną wystawę sprawiła firma Ryszarda Bałysa prezentując urządzenia legendarnej firmy Mark Levinson: monobloki No.53 (za 200.000 zł), przedwzmacniacz No.326s (za 35.000 zł) i odtwarzacz SACD No.512 (kosztujący 60.000 zł), a także kolumny JBL model K2 9900 (w cenie 140.000 zł). Jeśli te ceny nie robią jeszcze na kimś większego wrażenia to służę kolejnymi przykładami: Cabasse La Sphere – niesamowita czterogłośnikowa kolumna z czterema wzmacniaczami mono i cyfrową zwrotnicą DSP, a wszystko to sprowadzone do kształtu kuli (która niedawno zachwyciła naszych przyjaciół z brytyjskiej edycji „Hi-Fi Choice) wyceniona została na 600 tys. złotych wystawiana przez The Hi-End Studio. Innym przykładem są kolumny MBL 101 Mk2 prezentowane wraz z towarzyszącą im elektroniką przez firmę Audio System, a wyceniono na 700 tys. złotych za całość. Ufff, dość tego wyliczania, czas wracać na ziemię, bo oczywiście żaden z wystawców nie liczył chyba na to, że prezentowane tu, ekstremalnie drogie urządzenia znajdą od razu nabywców. Chodziło bardziej o „pochwalenie” się wszystkim tym co najlepsze ma w swojej ofercie dana firma – po to przecież są takie wystawy!
Innym trendem, który zaobserwowałem na Audio Show 2009 był prawdziwy renesans winylu. Dotychczas traktowałem to wzmożone zainteresowanie czarnymi płytami jako ciekawostkę o stosunkowo niewielkim zasięgu. Teraz widzę, że powrót do winylu i cała techniczna otoczka tego zjawiska, czyli coraz większa oferta gramofonów i różnego rodzaju akcesoriów, to coś więcej niż chwilowa moda. To bardzo silny trend zauważony i skrzętnie wykorzystany przez producentów i dystrybutorów. Było to bardzo widoczne na tegorocznej wystawie, co wprawiało w osłupienie większość „przypadkowych” gości AS, którzy swój ostatni kontakt z płytą winylową mieli w zamierzchłej przeszłości przy okazji prywatek przy legendarnym „Bambino”. Imponującą ofertę gramofonów i osprzętu zaprezentowała firma Voice. U naszych czeskich sąsiadów miłośnicy czarnych krążków mogli spędzić wiele miłych chwil. Atmosfera była przyjemna, a obsługa sympatyczna, dość powiedzieć, że płyty przyniesione przez gości wystawy często puszczał wiecznie uśmiechnięty sam szef firmy Voice – Milan Weber.
Niemal połowę powierzchni sali wystawowej zajmowały gramofony i akcesoria do nich – zaprezentowano aż 18 modeli gramofonów Pro-Ject. W sobotę grał Pro-Ject X-Tension z wkładką Sumiko Palo Santos Presentation, przedwzmacniacz gramofonowy Audiomat Phono 1.6, a użyte kolumny to Triangle Magellan Cello, których dystrybutorem także jest firma Voice.
Jak wspomniałem gramofony wielu producentów skutecznie konkurowały z innymi źródłami podczas tegorocznej wystawy – natknąłem się na modele m.in: Avid Diva II SP i Avid Acutus Reference w Intradzie, Kuzma i Dr. Feickert Analog model "Woodpacker” w fimie RCM, Thorens TD550 w 300B Systemy High End, Acoustic Solid w Audioforte, Goldenote Bellavista Signature w Chillout Studio, VPI (w tym myjka do płyt) w HiFi Clubie, czy legendę Linna Sondek LP12, a to i tak nie wszystkie prezentowane na AS.
Jak wspomniałem, taka ekspansja gramofonów poważnie mnie zaskoczyła. Bardziej spodziewałem się, że to technologie XXI wieku będą w przewadze nad technologią mającą swoje korzenie jeszcze w XIX wieku. Tak naprawdę oczekiwałem, że różnego rodzaju serwery muzyczne zdominują tegoroczną wystawę. Tymczasem praktycznie nic z tej dziedziny mnie nie zaskoczyło – Naim pokazywał dobrze znany model HDX, a w firmie Moje Audio pracowało urządzenie włoskiego Blacknote DSS30Tube. Na tym tle jedynie Linn ratował honor przedstawicieli najnowszych źródeł dźwięku pokazując linię odtwarzaczy plików z serii DS.
Jeszcze niedawno przedstawiciele wielu firm zgodnie twierdzili, że w najbliższych latach będzie to najbardziej dynamicznie rozwijająca się gałąź rynku A/V a muzyka w bezstratnym formacie Flac ściągana przez sieć wprost do tego typu odtwarzaczy zdominuje salony melomanów. Po takich buńczucznych zapowiedziach trudno chyba się dziwić, że oczekiwałem znacznie ciekawszej oferty różnej maści serwerów muzycznych na Audio Show. Myślę jednak, że te zapowiedzi były trochę na wyrost, bo sami konstruktorzy poszczególnych firm nie mają jeszcze ostatecznej wizji takich serwerów plików. Dlatego propozycje niektórych firm sprowadzają się do typowo komputerowych konstrukcji z dużymi dyskami twardymi, a jedyne co ma te serwery odróżniać od komputerów to wymyślne sposoby wygłuszenia pracy dysku i zapewnienie dobrej i cichej wentylacji. Inni producenci jak chociażby wspominany już Blacknote proponuje w zasadzie wysokiej klasy przetwornik D/A. Kwestie „magazynowania” i odtwarzania dużych ilości danych cyfrowych schodzą nieco na dalszy plan, gdyż urządzenia te nie mają wbudowanego twardego dysku, a są przystosowane do współpracy z zewnętrznymi nośnikami danych: dyskami twardymi, kartami SD czy popularnymi pendrive'ami. Ciekaw jestem w którą stronę to się rozwinie, bo co do tego, że się rozwinie, nie mam najmniejszych wątpliwości. Korzystając z okazji zapytaliśmy Douga Grahama z Naima jak ocenia rynek odtwarzaczy plików muzycznych. Okazuje się, że firma jest bardzo zadowolona z wyników sprzedaży modelu Naim HDX – dotychczas udało się sprzedać ok. 7 tys. egzemplarzy. Dowiedzieliśmy się także, że niebawem ma powstać nowa wersja tego urządzenia, znacznie bardziej unowocześniona, ale bliższych szczegółów nie udało nam się uzyskać. Rozważając kwestie przyszłości źródeł tego typu nie można pominąć faktu, że najbardziej zainteresowane nimi są firmy posiadają w swojej ofercie bogatą fonotekę bardzo dobrej jakości nagrań muzycznych. To dlatego w tym towarzystwie znalazł się Naim (Naim Label), Linn (Linn Records), a także Blacknote (związany z Blue Note Records). Dystrybucja własnej muzyki przez internet z pominięciem pośredników, a nawet bez konieczności tłoczenia płyt to świetny interes, także dla ostatecznego odbiorcy, który otrzymuje znakomitą jakość (nieskompresowane pliki muzyczne hi-def), jakiej ze względu na swoje ograniczenia nie zapewni płyta CD. Zresztą obecnie źródła CD stanowią najsłabszy element systemów audio, który bardziej doświadczeni audiofile zastępują gramofonem (stąd ich niesamowity renesans), ale pozostali, czyli ci dla których czarne płyty stanowią relikt przeszłości z pewnością wybiorą odtwarzacze plików muzycznych – to tylko kwestia czasu... Idę o zakład, że za rok urządzeń tego typu będzie znacznie więcej.
Na koniec jeszcze dwa moje spostrzeżenia. Po pierwsze Audio Show podąża zdecydowanie w kierunku coraz bardziej specjalistycznej imprezy high-end. Jeszcze kilka edycji wstecz wydawało się, że sprzęt do kina domowego zajmie równorzędne miejsce z systemami audio, ale tegoroczna wystawa pokazała, że płaskie ekrany, projektory i systemy KD zostały zepchnięte na margines. Jedynie Sony zaprezentowało systemy przedkładające wideo nad audio. Na wystawie nie było żadnego z wielkich graczy na rynku wideo typu Panasonic, Samsung, Philips, LG. Ciekawostką był telewizor firmy JVC umożliwiający oglądanie obrazu w 3D.
Po drugie coraz odważniej na rynku hi-fi chcą zaistnieć producenci utożsamiani dotychczas z produktami „pro” - czyli urządzeniami tworzonymi np. dla studiów nagraniowych. Te stosunkowo odległe od siebie rynki, wydają się coraz bardziej zazębiać. Firmy produkujące sprzęt na potrzeby muzyków i inżynierów dźwięku dostrzegły szansę zainteresowania swoją ofertą najbardziej wymagających słuchaczy. I trzeba przyznać, że poczynają sobie na tym polu coraz lepiej – zaczęło się od słuchawek, a teraz przeniosło się na kolumny. Przykładem może być firma Audiotech Pro prezentująca na wystawie aktywne kolumny głośnikowe niemieckiego producenta A.D.A.M. Audio (monitory tego producenta obecne są w wielu studiach nagraniowych) jak również słuchawki Ultrasone. Firma APS Spanily produkującą aktywne monitory studyjne głównie dla muzyków, realizatorów dźwięku i studiów nagraniowych również starała się przekonać audiofilów do pomysłu wykorzystywania takich monitorów w domu.
Na ile ten trend będzie silny, trudno dziś powiedzieć, ale warto go zauważyć, gdyż wiem już o innych firmach z rynku „pro”, które również zamierzają wkroczyć w audiofilski świat.
Podsumowując – tegoroczna, trzynasta edycja Audio Show nie była pechowa, wręcz przeciwnie, bardzo udana pod wieloma względami.
Serdecznie dziękuję wszystkich którzy odwiedzili nasze stoisko firmowe. Pozdrawiam również wszystkich z którymi udało mi się spotkać i porozmawiać. Z kolei przepraszam tych dla których nie wystarczyło mi czasu – nadrobimy to z nawiązką przy najbliższej okazji!
O tym co grało i jak grało, przeczytacie w kolejnych artykułach.
Do zobaczenia za rok... mam nadzieję!
Marek Suchocki
hi-fi
PO AUDIO SHOW 2009
Tegoroczna edycja Audio Show zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie i to pod wieloma względami. Przede wszystkim nie spodziewałem się, że wypadnie tak