s-e-r-v-e-r-a-d-s-3

hi-fi

Dynaudio Emit M20

test |
Kolumny podstawkowe - Dynaudio Emit M20

Po sukcesie serii DM na rynek wkracza jej następca, seria Emit czerpiąca z najlepszych rozwiązań protoplasty. Zobaczcie, jak wypadł w testach model Dynaudio Emit M20

Seria DM schodzi ze sceny, a jej miejsce zajmuje Emit. W jej obrębie znajdują się zespoły głośnikowe dla miłośników konstrukcji podstawkowych oraz podłogowych, a wszystkie w bardzo rozsądnych cenach. W sumie producent przewidział cztery modele, gdzie najniżej w hierarchii jest monitor M10, a powyżej plasuje się jego większy brat M20. W serii Emit znalazła się również jedyna podłogowa konstrukcja M30, a całość uzupełnia centralny zespół głośnikowy M15C. A zatem producent przewidział również możliwość konfiguracji kilku różnych modeli do pracy w systemie wielokanałowym kina domowego. Kolumny z serii Emit mają cechować się jeszcze lepszym stosunkiem jakości do ceny, ale najważniejszy jest fakt, że bardziej dopracowane detale konstrukcyjne mają mieć jeszcze lepsze przełożenie na dźwięk.

Staranność w detalach

Model M20 okazuje się bardzo dopracowaną konstrukcją nawet w najdrobniejszych detalach. Świadczy o tym nie tylko pięknie wykonana skrzynka (do testu trafiła elegancko prezentująca się wersja polakierowana białym satynowym lakierem), ale też takie elementy, jak same głośniki czy terminale wejściowe. Wyjmując skrzynki z pudełka i kładąc je na standach, można odnieść wrażenie, że producent dołożył wszelkich starań, żeby największe monitory z najnowszej serii Emit ujęły przyszłego użytkownika nie tylko piękną formą, ale też solidnością wykonania gwarantującą określone walory brzmieniowe.

Skrzynki poskładano z grubych, bo 25mm płyt MDF, dzięki czemu wewnątrz nie trzeba było stosować żadnych dodatkowych wzmocnień, a i tak obudowy są bardzo sztywne. Wytłumienie również dobrano starannie – wszystkie ścianki, oprócz przedniej, pokryto gąbką akustyczną, a do tego tuż pod portem układu bas-refleks i przed płytką z filtrami zwrotnicy znalazła się jeszcze wełna syntetyczna. Ulokowano ją jednak w taki sposób, żeby nie zakłócała swobodnego przepływu powietrza między membraną głośnikową a tunelem rezonansowym. Producent skupił się na innych istotnych detalach, co świadczy tylko o wielkiej staranności przy projektowaniu tych kolumn – pod koszem głośnika nisko-średniotonowego znalazła się gruba gumowa uszczelka, nie tylko uszczelniająca połączenie kosza głośnikowego z obudową, ale również tłumiąca wibracje, co zapobiega przenoszeniu drgań na dalszą część skrzynki. Duet głośnikowy bazuje na miękkiej, typowej dla Dynaudio tekstylnej kopułce o średnicy 28mm – rzadko tkane tekstylia są zanurzane w silikonie.

Głośnik wysokotonowy został zaprojektowany nie tylko pod kątem zwiększenia precyzji w odpowiedzi impulsowej na najsubtelniejsze sygnały pochodzące ze wzmacniacza, ale też obniżono jego rezonans własny, w wyniku czego jest mniej podatny na ewentualne podbarwienia mogące pojawiać się w punkcie częstotliwości podziału, zwłaszcza jeśli stosuje się dosyć łagodną filtrację. Z kolei tony średnie i bas powierzono przetwornikowi wyposażonemu w membranę MSP powstałą z mieszanki krzemianu magnezu i polimerów, charakteryzującą się sporą sztywnością i dobrymi właściwościami tłumienia wewnętrznego. Stożek odtwarzający średnicę i bas wyposażono w ogromną cewkę nawiniętą aluminiowym drutem, co pozwala obciążać ten głośnik sporymi mocami bez zachwiania stabilności termicznej. Tak więc miłośnicy grania przy wysokich poziomach głośności powinni wiedzieć, że Dynaudio produkuje jedne z bardziej wytrzymałych głośników, nawet jeśli chodzi o tak budżetową serię, jak Emit. Moją uwagę zwróciły również terminale wejściowe znajdujące się tuż pod tunelem bas-refleksu – są eleganckie, ale przede wszystkim praktyczne, bo posiadają zabezpieczenie, dzięki któremu użytkownik może uniknąć przypadkowego zwarcia. Zła wiadomość jest jednak taka, że owe gniazda akceptują wyłącznie kable odarte z izolacji lub też te wyposażone w popularne wtyki. Tak więc osoby posiadające kable zakończone widełkami mogą być z tego faktu niezadowolone. Producent wyposażył kolumny w fabryczne gąbkowe zatyczki do tuneli bas-refleks, w razie gdy będą ustawione bardzo blisko ścian. Należy jednak pamiętać, że wtedy podniesiemy częstotliwość rezonansową głośnika i M20 nie zejdą tak nisko w basie, jak wówczas, gdy układ bas-refleksu będzie pracował pełną parą.

kolumny Dynaudio-Emit-M20

Duża skala

Patrząc na okazałe skrzynki i niemały przetwornik nisko-średniotonowy, można oczekiwać od M20 brzmienia o sporym kalibrze. I nawet jeśli głębią basu, rozpiętością dynamiczną czy ogólnie rozmachem brzmienie ustępuje konstrukcjom podłogowym, to trzeba przyznać, że jak na monitory tej wielkości, to i tak wypadają znakomicie. Do mocnych stron M20 zaliczyć trzeba przede wszystkim bas, bo osiąga on siłę przebicia i zasięg, jakie rzadko kiedy spotykamy w przypadku monitorów tej wielkości. Testowane Dynaudio wydają się pod tym względem mało wstrzemięźliwe, naturalnie w pozytywnym znaczeniu tego słowa i potrafią nieźle sobie pofolgować w zakresie niskich tonów. Z pewnością przypadnie to do gustu miłośnikom dźwięku dobrze dociążonego w paśmie basu, pozwalającego odczuć potęgę niektórych nagrań. Podczas konfiguracji tych kolumn połączyłem je z norweskim wzmacniaczem Hegel H80 i ta konstrukcja wydała mi się jak najbardziej odpowiednia do napędzania tych duńskich monitorów, ponieważ dysponują one przeciętną efektywnością, a do tego charakteryzują się 4-omową impedancją znamionową, więc należą do wymagających kolumn względem wzmacniaczy.

Jeśli więc planujecie zakup takich lub podobnych kolumn o zbliżonych parametrach, musicie pamiętać, że do ich prawidłowego wysterowania przyda się mocniejszy wzmacniacz. Dynaudio ze względu na sporych rozmiarów cewkę przetwornika nisko-średniotonowego wymagają większych dawek prądu niż przeciętnie. Przykładowo konfiguracja z włoskim wzmacniaczem Goldnote S1 okazała się całkiem udana, ale z racji niezbyt wydajnego zasilania i niewysokiej mocy, pojawiały się lokalne problemy z utrzymaniem basu w ryzach, zwłaszcza kiedy sięgałem po muzykę elektroniczną z dużą ilością niskich tonów czy też klasykę opartą na dużych składach symfonicznych. Te drobne niedociągnięcia natychmiast ustępowały, gdy wykorzystywałem wzmacniacz Hegel H80. Kolumny M20 lubią współpracować właśnie z tego typu wzmacniaczami i absolutnie nie twierdzę, że musi to być aż tak droga integra, zwłaszcza z punktu widzenia osób dysponujących ograniczonym budżetem. Próbuję jednak uzmysłowić przyszłemu użytkownikowi tych kolumn, że słabe wzmacniacze nie wchodzą raczej w grę, a i przed zakupem tych kolumn sugerowałbym odsłuch w sklepie, najlepiej z własnym wzmacniaczem, żeby sprawdzić, czy "pociągnie" on duńskie kolumny.

Jeśli jednak dysponujecie wydajnym wzmacniaczem, to M20 odwdzięczą się Wam fantastyczną punktualnością i przede wszystkim nienaganną plastyką, o czym mogłem się przekonać podczas odsłuchu kilku płyt grupy Pink Floyd. Dynaudio nie są sztywne i ochoczo oraz płynnie odtwarzają wszelkie dźwięki, zwłaszcza te w paśmie basu. Piętro wyżej pojawia się jednak nienaganna średnica, może nie tak otwarta, by sprostać wymaganiom miłośników muzyki wokalnej, ale mimo wszystko wystarczająca do odsłuchu gatunków muzycznych opartych na żywych akustycznych instrumentach. Za pośrednictwem Dynaudio ładnie zabrzmi nie tylko gitara akustyczna, ale też trąbka czy skrzypce. Oczywiście wprawny słuchacz wychwyci pewne przekłamania w barwie czy wierności oddania charakteru instrumentów, ale z drugiej strony nawet dużo droższe kolumny bywają pod tym względem niezbyt idealne. Najważniejszy jest jednak fakt, że Dynaudio oferują jednolitą fakturę brzmienia w pełnym zakresie pasma i to stanowi o ich sile. Niezależnie od tego, po jaki gatunek muzyczny sięgałem, zawsze docierał do mnie prawidłowo zbalansowany i homogeniczny dźwięk, a to świadczy o idealnym wręcz zgraniu obydwu współpracujących ze sobą głośników. Kopułka wysokotonowa ochoczo wtapia się w charakter brzmienia średnich tonów odtwarzanych przez stożek nisko-średniotonowy, tworząc z nim zgrany duet, w którym jeden drugiemu nie przeszkadza. Wysokie tony to stara dobra szkoła Dynaudio, mamy więc delikatność, swobodę i odtwarzane bez wysiłku detale.

Warto wiedzieć

W ofercie Dynaudio od zawsze stałe miejsce miały konstrukcje przeznaczone na podstawkę i to bez względu na ich cenę czy pozycję w katalogu. Kolumny podstawkowe określane też często mianem monitorów cenione są przede wszystkim za spójny i homogeniczny przekaz. Co wcale nie oznacza, że kolumny podłogowe nie są w stanie dorównać pod tym względem zespołom głośnikowym przeznaczonym na podstawkę. Z drugiej jednak strony, jeśli porównamy kilka modeli z podobnego przedziału cenowego, zarówno tych podstawkowych, jak i wolnostojących, to okaże się, że monitory mimo wszystko znacznie częściej osiągają tak zwany złoty środek, zwłaszcza w kwestii wyważenia tonalnego czy też spójności brzmienia w pełnym paśmie. Dzieje się tak dlatego, że mniejsza skrzynka jest po prostu mniej podatna na wibracje, mogące wpływać na podbarwienia dźwięku, nie tylko w paśmie niskich tonów, ale też średnich. To właśnie w przypadku monitorów łatwiej osiągnąć konstruktorowi kompromis polegający na wygaszeniu pasożytniczych wibracji. Mniejsza obudowa ma ścianki o mniejszej powierzchni, zwłaszcza boczne, które zwykle są najbardziej podatne na wibracje. Zatem producent bez ponoszenia większych kosztów może osiągnąć pożądaną sztywność skrzynek. Wpływa to pozytywnie nie tylko na walory dźwiękowe takich kolumn, ale również na cenę, zwłaszcza gdy dotyczy to konstrukcji budżetowych, takich jak testowany model Emit M20.

kolumny Dynaudio-Emit-M20

Podsumowanie

Kolumny M20 brzmią tak, jak na udane monitory przystało – są dźwięczne, szybkie i oferują jednolity dźwięk w pełnym zakresie pasma. Te monitory zaskoczą miłośników basu śmiałą prezentacją niskich tonów i ich niewymuszoną głębią. Należy jednak pamiętać, że do wydobycia z tych kolumn pełnego potencjału brzmieniowego konieczny będzie wzmacniacz wyposażony w solidny układ zasilający i więcej niż przeciętną ilość watów generowanych przez stopnie końcowe. Te duńskie kolumny najlepiej czują się też na drewnianych podstawkach i w pewnej bezpiecznej odległości od ścian. Przy takim ustawieniu prezentują szeroko rysowaną stereofonię z przyzwoicie czytelną głębią.

Werdykt: Dynaudio Emit M20

  • Jakość dźwięku

  • Jakość / Cena

  • Wykonanie

  • Wysterowanie

Plusy: Nisko schodzący bas o idealnej kontroli. Plastyka w pełnym paśmie i przyjemna w odbiorze, barwna średnica. Przestrzeń z rzetelnie kreślonymi źródłami pozornymi, ostro osadzonymi na scenie

Minusy: Nie każdy budżetowy wzmacniacz poradzi sobie z ich pełnym wysterowaniem

Ogółem: A monitory M20 z pewnością należą do czołówki tego typu konstrukcji i w tej cenie, jakie ostatnio powstały w skandynawskiej fabryce.

Ocena ogólna:

PRODUKT
Dynaudio Emit M20
RODZAJ
Kolumny podstawkowe
CENA
2.890 zł (para)
WAGA
7,5 kg (szt.)
WYMIARY
(SxWxG) 215x355x265 mm
DYSTRYBUCJA
Eter Audio
www.dynaudio.com.pl
NAJWAŻNIEJSZE CECHY
  • Pasmo przenoszenia: 50Hz–23kHz
  • Skuteczność/impedancja: 86dB/4Ω
  • Moc nominalna: 150W
  • Podział pasma częstotliwości: 2100Hz
  • Konstrukcja dwudrożna
  • 28mm miękka tekstylna kopułka wysokotonowa nasączana silikonem
  • 170mm stożek nisko-średniotonowy z membraną MSP
  • Dostępne wersje wykończenia: satynowy czarny, satynowy biały