Rodzima Unitra ma w swojej ofercie odtwarzacz CD, dzięki czemu można skompletować klasyczny system stereo, bazując wyłącznie na firmowych komponentach tego polskiego producenta. Odtwarzacz CSH-801 podobnie jak wzmacniacz WSH-805 czy gramofon GSH-630 Fryderyk, utrzymane są w stylistyce retro, co potęguje wrażenie obcowania z urządzeniami z minionej epoki.
Klasyczne wzornictwo uzupełnił unikalny w swojej formie wyświetlacz E-Ink sprawiający wrażenie jakby informacje pojawiały się na papierowej karteczce, należy dodać, że informacje o utworze i wykonawcy drukowane są bardzo szybko. Jest to rzadko spotykane rozwiązanie we współczesnych urządzeniach, więc mamy do czynienia z takim przyjemnym bajerem, który na pewno zwraca uwagę. CSH-801 bazuje na solidnym i bezawaryjnym napędzie CD marki TEAC, a także wyrafinowanym układzie zasilającym i sygnałowym, co sprawia, że jest to obecnie jedna z najlepszych tego typu konstrukcji na rynku na tym poziomie cenowym.
Budowa
Konstruktorom CSH-801 należą się słowa uznania, bo zarówno w kwestii jakości wykonania samej obudowy, zastosowanych podzespołów, jak i detali uszlachetniających wygląd odtwarzacza, prezentuje bardzo wysoki poziom. Niewątpliwie jest to jeden z najsolidniej wykonanych odtwarzaczy CD na rynku w tej cenie. Uwagę zwraca nie tylko ciekawie zaprojektowany przedni panel, co oczywiste, nawiązujący designem do wzmacniacza WSH-805, ale również osobliwie prezentujący się wyświetlacz E Ink z regulowanym podświetleniem w analogowym klimacie i matrycą o wyglądzie kartki papieru.
W oczy rzuca się również wyróżniający się równie klimatycznym podświetleniem wizjer szuflady transportu umożliwiający podgląd obracającej się płyty CD. Słowa uznania należą się również konstruktorom za zastosowanie solidnego i sprawnie działającego napędu CD-5020B-AT marki TEAC. Transport pracuje cicho i co najważniejsze, szybko reaguje, co jest również zasługą precyzyjnie działającego układu sterującego.
Wnętrze urządzenia rozplanowano według zasady przejrzystego podziału na poszczególne strefy. Uwagę zwraca słusznych rozmiarów transformator toroidalny, który z powodzeniem mógłby się znaleźć w układzie zasilającym wielu wzmacniaczy. Blok zasilający wyizolowany na oddzielnej płytce drukowanej jest dość rozbudowany i wykonany na dobrej klasy podzespołach. Główna płytka drukowana z układami DAC, sygnałowymi i wyjściowymi, prezentuje się równie obiecująco. W torze sygnałowym i w części dalszych obwodów doprowadzających napięcie do bloku wyjściowego i DAC-a, zastosowano markowe kondensatory elektrolityczne Nichicon.
Przetwornik cyfrowo-analogowy oparto na nowoczesnym układzie PCM5102A, cechującym się dużą dynamiką. Pracuje z częstotliwością próbkowania 44.1kHz, a więc z dużym zapasem, jak na jego możliwości. W tylnej części odtwarzacza natrafimy na parę analogowych wyjść stereo RCA oraz cyfrowe wyjście koaksjalne i optyczne, dzięki czemu odtwarzacz może również pracować jako transport CD, jeśli zastosujemy zewnętrzny konwerter cyfrowo-analogowy.
Jakość dźwięku
Unitra CSH-801 oferuje dźwięk harmonijny i wyrównany tonalnie, a zarazem szczegółowy i nadzwyczaj detaliczny, co odtwarzaczom CD w cenie Unitry zdarza się niezwykle rzadko. Niemal natychmiast od rozpoczęcia odsłuchu, uwagę zwracają wysokie tony. Ich delikatność, energia w skali mikro oraz swego rodzaju świeżość i rześkość przekazu, na pewno zrobią duże wrażenie na miłośnikach bogato brzmiącej góry pasma. Dźwięk w paśmie wysokich tonów jest na tyle rozdzielczy, że nie trzeba domyślać się o co chodziło wykonawcom i realizatorom, zwłaszcza w drobiazgowo zrealizowanej muzyce. Jednocześnie góra pasma jest dość łagodna, wręcz aksamitna i delikatnie ocieplona.
Unitra CSH-801 raczy uszy iście audiofilskim dźwiękiem, opartym na rześkiej, otwartej średnicy, szczegółowej górze pasma oraz punktowym, solidnym, a zarazem zróżnicowanym basie.
Dużą przyjemność sprawiło mi słuchanie znanej mi niemal na pamięć płyty "Libera Me" Larsa Danielssona. CSH-801 odtworzył ją pieczołowicie z dokładnością i dbałością o pokazanie w przestrzeni najsubtelniejszych różnic zarówno w wielkości, jak i lokalizacji. Okazało się też, że odtwarzacz Unitry, jest neutralnym urządzeniem, co wyraźnie słychać, w jaki sposób obchodzi się z dźwiękiem w całym paśmie, a szczególnie w średnicy. Barwa zawsze jest taka, jak w zapisanym materiale muzycznym. Jest to pożądana cecha, która występuje zazwyczaj w droższych odtwarzaczach CD. Przyznam szczerze, że pod tym względem CSH-801 bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, bo nie kosztuje majątku (chociaż ostatnio podrożał), a w jego brzmieniu nie pojawiają się przekłamania w prezentacji muzyki. Uderzająca jest również jego uniwersalność brzmieniowa, bo każdy gatunek muzyczny brzmi na nim bardzo dobrze.
Słuchanie zacząłem od muzyki jazzowej i instrumentalnej. Jak wspomniałem wcześniej, duże wrażenie zrobił na mnie odsłuch mojej ulubionej płyty "Libera Me" Larsa Danielssona, ale także "The Magic Hour" Wyntona Marsalisa, nie wspominając o takich klasykach jak "The Dark Side Of The Moon" Pink Floyd czy "Amused to Death" Rogera Watersa. Wszystkie znane mi na pamięć płyty zabrzmiały szczegółowo, a zarazem naturalnie i przejrzyście, z właściwie oddanym kolorytem barw poszczególnych instrumentów i wokali.
W porównaniu z używanym przeze mnie na co dzień odtwarzaczem renomowanej firmy Ayon model CD-10II Ultimate, odtwarzacz Unitry wcale nie wypadł blado. Przesiadka z kilkukrotnie droższego (37.000zł) austriackiego odtwarzacza na polski, nie była wcale tak bolesna, jak myślałem. Oczywiście skłamałbym mówiąc, że nie ma żadnej różnicy w dźwięku między tymi odtwarzaczami, ale w niektórych aspektach np. szczegółowości i przejrzystości dźwięku praktycznie nie było różnicy. Natomiast Ayon miał więcej finezji w operowaniu barwą, a średnie i niższe partie wysokich tonów nieco bardziej wypełnione. Dźwięk Unitry jest szczuplejszy w tych konkretnych składowych pasma, co nie zmienia faktu, że góra, jako całość, jest w CSH-801 na bardzo wysokim poziomie.
To samo dotyczy niskich tonów, bo bas jest konturowy, dynamiczny z dobrą głębią. Brzmienie kontrabasu w utworach Patricii Barber utwierdziło mnie w przekonaniu, że Unitra bez najmniejszych oporów jest w stanie przekazać całą gamę informacji przekazywanych przez instrumenty operujące w paśmie basu.
Stereo w wykonaniu Unitry to kolejne miłe zaskoczenie, znakomity popis tego, jak cyfrowo-analogowe źródło, powinno reprodukować przestrzeń w muzyce. Wsłuchując się w kolejne muzyczne takty z płyty "Live: A Fortnight in France", miałem pełen wgląd w znakomitą realizację tego koncertowego albumu. Poszczególne instrumenty były ostro ogniskowane i rozmieszczone względem siebie z zachowaniem wyraźnego dystansu. Również gradacja bliższych i dalszych planów zasługuje na słowa uznania.
Podsumowanie
Unitra CSH-801 raczy uszy iście audiofilskim dźwiękiem, opartym na rześkiej, otwartej średnicy, szczegółowej górze pasma oraz punktowym, solidnym, a zarazem zróżnicowanym basie. Zapewne dużym zaskoczeniem dla wielu potencjalnych klientów Unitry są relatywnie wysokie ceny, które są z kolei normalne dla audiofilskiej branży. A w tym miejscu należy przypomnieć, że podstawowym założeniem nowego kierownictwa Unitry nie była wcale produkcja sprzętu średniej jakości, dla przysłowiowego Kowalskiego, a zaprojektowanie od podstaw solidnych, wysokiej jakości komponentów audio dla wymagających melomanów i audiofilów.
Co więcej, firma planuje niebawem wejść na rynki zagraniczne i jest pewna, że szybko docenią tam jakość wykonania i możliwości sprzętu Unitra, a cena będzie postrzegana jako wręcz okazyjna w porównaniu z ofertą renomowanych producentów. Mimo, że w trakcie, gdy testowałem CSH-801, jego cena wzrosła o ok. 2 tys. złotych, to i tak uważam, że jest on tego wart. Nie pamiętam bowiem odtwarzacza CD w tej cenie, a nawet droższego, który zrobiłby na mnie aż tak duże wrażenie, zarówno estetyką, poziomem wykonania i co najważniejsze, jakością dźwięku. Jedyny w ofercie polskiej marki odtwarzacz CD jest na tyle starannie zaprojektowaną jednostką, że może stanąć w szranki z dowolną, nawet dużo droższą konstrukcją i wcale nie jest w tym pojedynku bez szans.
CSH-801 może stać się ważnym składnikiem wysokiej klasy systemu stereo, który możemy zbudować w oparciu o inne komponenty polskiego producenta, które będą do niego pasować stylistyką i wysoką jakością dźwięku. Muszę przyznać, że po przetestowaniu drugiego z kolei urządzenia odrodzonej polskiej marki Unitra, jestem pod coraz większym wrażeniem, togo co udało się osiągnąć temu producentowi. Na koniec dodam jeszcze, że wzmacniacz WSH-805, który będzie bohaterem kolejnego testu, zrobił na mnie jeszcze większe wrażenie!