To już 44 rok istnienia legendy techniki głośnikowej. Na tę niezbyt okrągłą, choć charakterystyczną z polskiego punktu widzenia Duńczycy gruntownie odświeżają bardzo popularną u nas, podstawową serię Emit, której monitory M10 i M20, wolnostojące M30 i centralny M15C od momentu premiery w roku 2015 zebrały liczne nagrody na całym świecie i zagościły w wielu polskich domach.
W odnowionej edycji sprzed oznaczeń numerycznych zniknęła literka "M", centralny M15C został zastąpiony większym 25C, niezwykle udane podłogowe "trzydziestki" zmalały do rozmiarów... podłogowych Xeo, a największe "50-ki" urosły do postaci trójdrożnej. Wszystkie modele zaprojektowano z wykorzystaniem legendarnych duńskich patentów głośnikowych oraz trójwymiarowego systemu pomiarowego Jupiter, wybudowanego od podstaw i oddanego do użytku w roku 2016, w centrali Dynaudio mieszczącej się w Skanderborgu.
Oprócz zmian gabarytowych Emity przeszły poważny facelifting wzorniczy. Osłony przetworników zostały wkomponowane akustycznie i kolorystycznie w panele przednie, przybyła także jedna wersja wykończenia – oprócz bieli i czerni nowe Emity będzie można zakupić także w okleinie orzechowej.
Również "pod maską" wnikliwe oko wykryje poważne zmiany. Spece z Dynaudio są bowiem znani z charakterystycznego "zazębiania" oferty – nowo opracowane modele są nieznacznie droższe od swoich poprzedników, ale za to mogą pochwalić się implementacją najlepszych rozwiązań sprawdzonych przez lata w droższych, a czasami nawet flagowych konstrukcjach. I właśnie tak jest w nowych Emitach. Clou programu są charakterystyczne głośniki nisko- i średniotonowe, zoptymalizowane blisko 3 lata temu na potrzeby serii Evoke, z firmowymi membranami z polimeru magnezowo-krzemianowego MSP i podwójnymi układami magnetycznymi.
Wysokie tony obsługuje Cerotar, wywodzący się wprost od Esotara Forty, opracowanego w roku 2017 przy okazji doskonałych jubileuszowych monitorów Special Forty, skonstruowanych na 40-lecie firmy. To głośnik wyposażony m.in. w jedwabną membranę zewnętrzną oraz wewnętrzną typu Hexis, autorski układ magnetyczny AirFlow i aluminiową cewkę zastosowaną także w Esotarze 3. Uproszczoną wersję tego tweetera oprócz ulepszonych Emitów zastosowano także w Evoke'ach, będących następcami klasycznych Focusów, a dokładniej czymś pomiędzy nimi a tańszymi Excite. Jesli chodzi o cenę, to bardziej te drugie, za to jakościowo – te pierwsze.
Nowe Emity wyposażono także w zwrotnice zestrojone na nowo za pomocą filtrów pierwszego, drugiego i czwartego rzędu, dobranych optymalnie na potrzeby każdego modelu, nowe porty bass-reflex wyprofilowane z obu stron w celu lepszego przepływu powietrza, a także poprawione materiały tłumiące i solidniejsze obudowy. Pod względem klasy brzmienia nowe Emity dzielnie gonią Evoke'i, będąc od nich jednocześnie sporo tańsze. Trochę to skomplikowane, ale najważniejsze, że od lat doskonale zdaje egzamin.
Wszystkie konstrukcje wychodzą spod rąk ludzi zatrudnionych w Dynaudio czasami od samego początku istnienia firmy, dzięki czemu znają oni wszystkie technologie od podszewki, bo... sami je wymyślali i udoskonalali. Specjaliści owi wiedzą doskonale, które rozwiązanie sprawdzi się w danym przypadku, które wymagać będzie przeprojektowania, a których stosować nie ma sensu, bo w założonym budżecie nie dadzą znaczącej poprawy walorów brzmieniowych lub użytkowych. Całą tę wiedzę mają w małym palcu, bo większość z nich uczestniczyła osobiście w projektowaniu takich legend jak Evidence, Contour, czy Audience.
Można z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że najnowsze Emity to wstęp do świata prawdziwego hi-endu dla miłośników muzyki dysponujących ograniczonym budżetem. To głośniki, które wywołają uśmiech zadowolenia na twarzy wytrawnego audiofila, a słuchacza nieobeznanego ze światem najlepszego możliwego dźwięku zaskoczą naturalnością, swobodą i potęgą brzmienia.
Źródło: informacja prasowa Nautilus Dystrybucja
hi-fi
Dynaudio Emit 2021
Dynaudio emituje nową porcję solidnego brzmienia i co najważniejsze... w przystępnych cenach!