s-e-r-v-e-r-a-d-s-3

hi-fi

Tannoy Mercury 7.2

test |
Kolumny podstawkowe - Tannoy Mercury 7.2

Testujemy nowe podstawkowe kolumny Tannoy Mercury 7.2 cechujące się świeżym i nowoczesnym designem oraz energicznym, barwnym brzmieniem

Seria Mercury na przestrzeni ostatnich lat stała się popularna wśród nabywców budżetowych kolumn marki Tannoy. Nic więc dziwnego, że producent co jakiś czas regularnie wprowadza nowe rozwiązania, sprawiając, że seria ta wciąż jest na czasie. Obecnie w katalogu tej szkockiej marki ukazała się najnowsza odmiana wspomnianej linii, składająca się z kilku modeli, na bazie których można konfigurować zarówno klasyczne systemy stereo, jak też wielokanałowe zestawy kina domowego. W skład serii Mercury wchodzą teraz okazałe kolumny podłogowe, ale też dwa modele monitorów – większy Mercury 7.2 oraz mniejszy Mercury 7.1. Tuż nad serią Mercury znajduje się droższa Revolution XT, bazująca na bardziej zaawansowanych konstrukcjach, wyposażonych między innymi w koncentryczny głośnik Omnimagnet.

Nowością wśród najtańszych konstrukcji są testowane Mercury 7.2, które prezentują się znacznie lepiej od poprzednich konstrukcji. Ale nic w tym dziwnego, gdyż są to zupełnie nowe kolumny, zaprojektowane od podstaw i wyposażone w głośniki najnowszej generacji.

Stylistyka i nowoczesność

Po dużym sukcesie odświeżonej serii Revolution XT Tannoy postarał się również o to, aby budżetowa seria Mercury wciąż jawiła się miłośnikom taniego stereo jako świeża i atrakcyjna. Nie mam na myśli wyłącznie wzornictwa, choć odgrywa ono przecież istotną rolę, ale ważniejszy jest fakt, że kolumny wyposażono w zupełnie nowe głośniki, które mają niebagatelny wpływ na jakość brzmienia. Dowodzi tego chociażby seria Revolution XT, gdzie najnowszy przetwornik Omnimagnet sprawił, że jakość reprodukowanego dźwięku poprawiła się znacząco i seria ta cieszy się dużym zainteresowaniem wśród miłośników dobrego dźwięku. Mercury z założenia ma charakteryzować się jeszcze lepszym stosunkiem jakości do ceny niż w przypadku wcześniejszych modeli. A dzięki wyższej skuteczności ma także gwarantować większy komfort użytkowania z tanimi wzmacniaczami.

Testowane kolumny należą do większych konstrukcji podstawkowych, są wyposażone w 152mm przetwornik odtwarzający pasmo średnich i niskich tonów. Dla porównania, ich odpowiednik montowany w tańszych Mercury 7.1 ma sporo mniejszą średnicę wynoszącą 127mm.

kolumny głośnikowe Tannoy Mercury 7.2

To z kolei zapowiada większe emocje związane z przetwarzaniem basu oraz jest gwarantem wyższej skuteczności. Mercury 7.2 idealnie nadają się do nagłośnienia pokoi, których powierzchnia nie przekracza 18 metrów kwadratowych, a do tego można je napędzać już 40-watową integrą bez obaw o problemy z pełnym wysterowaniem. Tak jak już wcześniej wspomniałem, Mercury 7.2 wyposażono w zupełnie nowe głośniki, co ma znacznie wpłynąć na poprawę brzmienia. Wysokie tony odtwarza teraz nieco większa kopułka wykonana z poliestru powlekanego warstwą nitro-uretanową. Taka kombinacja materiałów ma sprawić, że mimo nieco większej średnicy niska masa zostanie utrzymana, a do tego kopułka będzie na tyle sztywna, że będzie idealnie "trzymać" geometrię. Nowy tweeter napędzany jest oczywiście wydajnym neodymowym magnesem, a kołnierz, do którego przymocowano magnes wraz z kopułką, wyściełano miękką gumą nadającą mu kształt łagodnego falowodu poprawiającego propagację wysokich tonów w jak najszerszym kącie.

Zupełnie nowy jest również głośnik nisko-średniotonowy charakteryzujący się obniżoną masą i większą sztywnością membrany, którą to wykonano z pulpy papierowej powlekanej włóknami. Kolumny wykonano z płyt MDF, pokrytych z zewnątrz folią winylową udanie imitującą droższy odpowiednik z naturalnego forniru. Wnętrze skrzynek tłumione jest niewielką ilością włókniny syntetycznej, a mniej więcej w połowie wysokości znalazł się wieniec usztywniający ścianki, zwłaszcza boczne. Zwrotnica dzieląca pasmo między głośniki zbudowana jest w topologii układu trzeciego rzędu dla kopułki wysokotonowej oraz drugiego rzędu dla stożka odtwarzającego bas i tony średnie. W torze filtra dla tweetera znalazł się solidny foliowy kondensator oraz rezystory ceramiczne. Mercury 7.2 są kolumnami wentylowanymi tunelem bas-refleks znajdującym się na tylnej ściance, z tego też względu należy zachować pewną ostrożność w ustawianiu kolumn blisko ścian, aby zbytnio nie podbijać basu i nie doprowadzić w ten sposób do zniekształceń brzmienia.

Kolorowo i przestrzennie

Mercury 7.2 stały się z miejsca jednymi z moich najbardziej ulubionych kolumn z niskiej półki cenowej, głównie ze względu na energiczny i barwny przekaz. Te średniej wielkości monitory mocno angażują się w muzykę, jaką przychodzi im odtwarzać i nie ma dla nich znaczenia, czy sięgniemy po ofensywnie brzmiący rock z zawrotnymi gitarowymi riffami, czy też po bardziej melodyjny i kameralny jazz. Uwagę zwraca przede wszystkim nasycona średnica, może nie z taką plastyką, jak w droższych monitorach marki Tannoy pochodzących z serii Revolution XT, ale równie ładnie podaną, zwłaszcza jeśli chodzi o proporcje w stosunku do zakresu niskich i wysokich tonów. W związku z tym Mercury 7.2 są dosyć dobrze zrównoważone tonalnie. Choć czasem słychać, że średnie partie zakresu wysokich tonów z niektórymi gatunkami muzycznymi dają się bardziej we znaki, to jednak w ostateczności balans tonalny trzyma dosyć równy poziom. Stosunkowo wysoka skuteczność przekłada się też na dynamikę, a te kolumny potrafią pod tym względem sporo pokazać.

kolumny głośnikowe Tannoy Mercury 7.2

Odsłuchy rozpocząłem od rocka i jazzu, ale bardzo byłem ciekaw, jak te tanie monitory zaprezentują muzykę instrumentalną w wykonaniu Mike'a Oldfielda czy też elektroniczne dźwięki takich zespołów, jak Depeche Mode czy też Tangerine Dream. To właśnie taka muzyka brzmi za pośrednictwem tych szkockich kolumn energicznie i z niezłą dynamiką w skali makro, co jest zaskakujące, zważywszy na rozmiary zarówno skrzynek, jak i samych głośników. Natomiast ze względu na nieco uwypuklony zakres wysokich tonów muzyka elektroniczna brzmi bardzo bogato, zwłaszcza w warstwach najdrobniejszych detali. Oczywiście Mercury 7.2 nie są mistrzami neutralności i wierności, w czym celują znacznie droższe zespoły głośnikowe. Ale nie o to tutaj chodzi, bo silenie się na cechy dźwięku typowe dla drogich zestawień mogłoby spalić na panewce. Producent dołożył za to wszelkich starań, aby brzmienie było wciągające i przykuwało uwagę na długie godziny. Tannoye są energiczne i grają z ikrą, przy czym nie należą też do męczących kolumn, ponieważ wysokie tony są gładkie i nie narzucają się zbytnio nawet z gatunkami muzycznymi bogatymi w dźwięki w górnych rejonach pasma. Mercury 7.2 dosyć łatwo znikają z pomieszczenia odsłuchowego i to jest chyba ich największą zaletą – źródła pozorne kreślone są w taki sposób, jakiego można by się spodziewać po znacznie droższych zespołach głośnikowych.

Poszczególne dźwięki śmiało odrywają się od głośnikowych membran i nie tkwią w nich jak strażnik w budce wartowniczej podczas zimowych wieczorów. Jeśli więc idzie o stereofonię, to Mercury 7.2 są jednymi z najlepiej brzmiących pod tym względem kolumn podstawkowych w swojej cenie. Równie ważny jest też fakt, że te szkockie kolumny mają jeszcze jedną zaletę – potrafią oddać różnice w wielkości źródeł pozornych. Słuchając akustycznego koncertu zespołu "Raz Dwa Trzy", spodobało mi się to, że kontrabas był większy od trójkąta, a perkusja brzmiała tak energicznie, jak powinna. Bas w wykonaniu testowanych kolumn nie jest pompowany na siłę, a 42Hz deklarowane przez producenta jak najbardziej znajdują odzwierciedlenie w rzeczywistości – kiedy trzeba, niskie tony potrafią zejść niżej, niż można by się tego spodziewać po skrzynkach tej wielkości. Z drugiej strony Tannoye nie mają tendencji do podbijania basu w górnych rejonach, jak to często bywa w przypadku tak niewielkich kolumn – z muzyką elektroniczną w wykonaniu Depeche Mode, pochodzącą z albumu "Delta Machine", opartą momentami na głębokich, wręcz subsonicznych pasażach, Mercury 7.2 nie miały problemu.

Tam gdzie nie mogły zejść niżej, po prostu tego nie robiły, zachowując stoicki spokój i kulturę. W efekcie bas nie dudnił i nie maskował innych równie ważnych informacji z zakresu średnich i wysokich tonów. Moim zdaniem głośnik niskotonowy został idealnie zgrany z wielkością skrzynki i długością oraz średnicą tunelu bas-refleks, bo w efekcie otrzymujemy równo brzmiący bas bez znacznych podbić w jego wyższych partiach przy zachowaniu dosyć przyzwoitej głębi. Bardziej rozdzielczy i zróżnicowany bas otrzymamy za pośrednictwem droższych kolumn, ale na tle konkurencji Tannoye nie mają się czego wstydzić. Nieco lepszą dynamikę oferują monitory R-15M marki Klipsch, ale tam przetwornik nisko-średniotonowy ma nieco mniejszą średnicę i w związku z tym nie schodzi tak nisko w basie, jak ten zastosowany w Mercury 7.2. Na plus kolumn Klipsch może przemawiać natomiast wyższa skuteczność, bo mogą one teoretycznie grać nawet z kilkunastowatowymi wzmacniaczami lampowymi, co nie jest już takie oczywiste w przypadku Mercury 7.2, mimo że są dosyć łatwym obciążeniem dla większości wzmacniaczy.

kolumny głośnikowe Tannoy Mercury 7.2

Warto wiedzieć

W przypadku najtańszych kolumn łączonych z równie tanim wzmacniaczem ważne jest, aby charakteryzowały się one skutecznością na przyzwoitym poziomie. Tannoy Mercury 7.2 osiągają 89dB przy 8-omowej impedancji nominalnej, więc są łatwymi do napędzania zespołami głośnikowymi. Przy takich parametrach, jakimi dysponują te dwudrożne monitory, można je w zasadzie napędzać za pomocą większości wzmacniaczy, nawet tych oferujących niezbyt imponujące osiągi w zakresie mocy.

Podsumowanie

Mercury 7.2 zaskakują przede wszystkim świetną stereofonią – z pewnością są to jedne z najlepiej brzmiących pod tym względem kolumn w swoim przedziale cenowym. Dźwięk pulsuje też z pożądaną dynamiką i nie wpada w skrajności, zwłaszcza jeśli chodzi o równowagę tonalną. Delikatna przewaga zakresu wysokich tonów nie przeszkadza w kreowaniu ciekawego i barwnego brzmienia, w znacznej mierze opartego również na dobrze podkreślonym zakresie średnich tonów. Równie ładnie brzmi bas, bo nie gra on na siłę i jest wyważony zwłaszcza w kwestii stosunku konturowości do głębi. Tannoye są dość łatwe do napędzania, więc większość tanich wzmacniaczy poradzi sobie z ich wysterowaniem bez najmniejszych problemów. Przy ustawianiu tych szkockich monitorów trzeba jednak zachować odpowiedni dystans, a najlepiej kolumny te zabrzmią na podstawkach w odległości niecałego metra od ściany za nimi – dzięki temu będą mogły Was oczarować nie tylko równo brzmiącym, konturowym basem, ale przede wszystkim rewelacyjną stereofonią.

Werdykt: Tannoy Mercury 7.2

  • Jakość dźwięku

  • Jakość / Cena

  • Wykonanie

  • Wysterowanie

Plusy: Ponadprzeciętna stereofonia, kulturalny, wyważony niewysilony bas, detaliczna i szczegółowa góra pasma. Dobrze brzmią z wieloma gatunkami muzycznymi

Minusy: Słabo brzmią ustawione zbyt blisko ścian, więc nie nadają się na półkę czy regał

Ogółem: Mercury 7.2 mają nowy atrakcyjny design, a dzięki głośnikom nowej generacji brzmią jeszcze lepiej i dojrzalej niż poprzednie edycje

Ocena ogólna:

PRODUKT
Tannoy Mercury 7.2
RODZAJ
Kolumny podstawkowe
CENA
1.700 zł (para)
WAGA
6,5 kg (szt.)
WYMIARY
(SxWxG) 317x1080x345 mm
DYSTRYBUCJA
E.I.C. Sp. z o.o.
www.tannoy.pl
NAJWAŻNIEJSZE CECHY
  • Pasmo przenoszenia: 42Hz–32kHz (-6dB)
  • Skuteczność/impedancja: 89dB/8Ω
  • Zalecana moc wzmacniacza: 20–100W
  • Podział pasma częstotliwości: 3,4kHz
  • Konstrukcja dwudrożna
  • 28mm kopułka wysokotonowa (poliester powlekany warstwą nitro-uretanową)
  • 152mm stożek nisko-średniotonowy z pulpy papierowej powlekanej włóknami
  • Układ bas-refleks na tylnej ściance
  • Dostępne wersje wykończenia: czarny dąb, jasny dąb, orzech