Jak zapewnić sobie dobry dźwięk w niewielkim pokoju, przykładowo o powierzchni 14 metrów kwadratowych? Odpowiedź jest prosta – kupić dobrze brzmiące, niewielkie kolumny podstawkowe, które w zasadzie można ustawić w dowolnym miejscu. Należy jednak pamiętać o kilku zasadach, a uzyskany dźwięk może okazać się więcej niż satysfakcjonujący. Tak chyba powinno brzmieć hasło w folderze przedstawiającym podobne produkty większości firm wytwarzających zestawy głośnikowe. Najważniejszy jest jednak fakt, że branża audio oferuje różnorakie rozwiązania, dzięki czemu dane kolumny sprawdzą się w określonych warunkach.
Nonsensem jest zakup dużych podłogowych kolumn do małych pokoi, tak samo jak wstawienie małych monitorów do dużego salonu. Wilson jest marką skupioną na budżetowym rynku (szerzej przedstawiliśmy ją przy okazji testu podłogowych kolumn Wilson Raptor 7), ale, co najważniejsze, posiadającą w katalogu kilka modeli dostosowanych do różnej wielkości pomieszczeń. Testowane monitory Raptor 1 adresowane są przede wszystkim do niewielkich pokoi, gdzie miejsca jest jak na lekarstwo. Kosztują niewiele, ale producent zadbał o kilka szczegółów zapewniających dobrą jakość nawet w przypadku tak tanich zestawów głośnikowych.
Solidne wykonanie jest fundamentalne
Ważąca 4kg jedna kolumna nie powala na kolana masą, ale przy tak niewielkich wymiarach jest to raczej standardowa waga w przypadku minimalistycznych konstrukcji dwudrożnych. Najważniejszy jest jednak fakt, że Raptor 1, tak jak znacznie droższe i przede wszystkim większe podłogówki Raptor 7, wykonano z porządnych materiałów – producent zastosował płyty MDF zamiast powszechnie stosowanych w tym przedziale cenowym płyt wiórowych, które przy niewielkiej grubości, ze względu na mniejszą gęstość, nie zapewniają takiej sztywności, jak przykładowo MDF. Poza tym płyty MDF są łatwiejsze w obróbce, więc poniekąd zostaje usprawniony proces produkcyjny, co też w pewnym sensie przekłada się na niższe koszty wytwarzania.
Skrzynki z zewnątrz pokryto drewnopodobną folią winylową, a fronty starannie pokryto lakierem. Skrzynie występują w dwóch wersjach kolorystycznych – czarnej oraz białej. Maskownice są klasyczne, płócienne i montuje się je do frontów za pomocą tradycyjnego systemu kołków i otworów. Muszę jednak przyznać, że kolumny estetycznie prezentują się zarówno przy założonych maskownicach, jak i bez nich. Skrzynki wentylowane są tunelem rezonansowym wyprowadzonym z tyłu, co ma oczywiście swoje uzasadnienie – bas-refleks znajdujący się z tyłu w przypadku tak małych kolumn jest czymś naturalnym, bo pozwala dociążyć pasmo niskich tonów dzięki wykorzystaniu odbić od ściany znajdującej się za nimi. Poza tym ze względu na niewielki głośnik nisko-średniotonowy obawy o niepożądanie interakcje z pomieszczeniem nie mają żadnego uzasadnienia.
Bas-refleks wyprowadzony z tyłu tej wielości kolumn pozwala osiągnąć znacznie masywniejszy dźwięk, niż mogłoby się wydawać, wnioskując po ich gabarytach. Wilson Raptor 1 wyposażono w niemal identyczne głośniki, jak duże podłogowe Raptor 7, jednak z taką różnicą, że głośnik nisko-średniotonowy, co oczywiste, cechuje się nieco mniejszą średnicą. Jednak zarówno membrany, jak i układy magnetyczne oraz inne elementy są już wspólną cechą konstrukcyjną dla obydwu modeli, co podnosi tylko prestiż tych niewielkich tanich monitorów. Podobnie jak w innych modelach pochodzących z serii Raptor, również i w przypadku Raptor 1 zdecydowano się na klasyczne filtry drugiego rzędu, wykonane na elementach typowych dla budżetowej produkcji. Zadbano jednak o jak najkrótszą drogę dla sygnału oraz jakość wewnętrznego okablowania, co też znajduje przełożenie na jakość brzmienia.
Fani tuningu mogą jednak pokusić się o niewielkie modyfikacje związane przykładowo z wymianą elektrolitycznych kondensatorów na znacznie lepsze jednostki typu MKP lub MKT, co z pewnością pozytywnie wpłynie na brzmienie, zwłaszcza w zakresie wysokich tonów. Terminale wejściowe są pojedyncze, ale dosyć solidnie wykonane. Raptor 1 cechują się skutecznością na przeciętnym poziomie, co przy impedancji znamionowej o wartości 4 omów predestynuje te kolumny raczej do systemów opartych na tych wydajniejszych wzmacniaczach. Mimo wszystko gdy podczas testu napędzałem je wzmacniaczem AMC XIA, oddającym przy oporności 4 omów około 60 watów mocy, taka konfiguracja okazała się wystarczająca, żeby uzyskać dźwięk cechujący się dynamiką na przyzwoitym poziomie oraz pożądaną kontrolą w zakresie niskich tonów.
Coś jest na rzeczy...
Wilson zaskoczył mnie pozytywnie jakością dźwięku już wtedy, gdy miałem okazję przetestować największe podłogówki Raptor 7. Z racji tego, że producent wyznaje złotą zasadę, według której każdy model danej serii kolumn powinien być wyposażony w głośniki wykonane z tych samych materiałów, a głównie chodzi o membrany, to wiedziałem, czego mniej więcej można się spodziewać po modelu Raptor 1. Te niewielkie monitory oferują brzmienie żywe, bezpośrednie i homogeniczne. Najważniejsze jest jednak to, że w ich dźwięku nie ma cienia przesady, wręcz przeciwnie, bo wszystkie zakresy odtwarzane przez głośnikowy duet są względem siebie zrównoważone i żaden nie góruje nad innymi. Generalnie równowaga tonalna zaprezentowana przez małe Wilsony nie pozostawia niedosytu, co predestynuje te kolumny nie tylko do słuchania muzyki klasycznej opartej na minimalistycznej oprawie instrumentalnej (brzmienie skrzypiec, wiolonczeli czy instrumentów dętych), ale również do klimatycznego jazzu z małymi składami oraz muzyki pop.
Równie dobrze Wilsony wypadły z muzyką rockową, ponieważ muzyka w wykonaniu zespołu AC/DC została przekazana dynamicznie i żywiołowo. Zakres niskich tonów nie ma w sobie, co oczywiste, takiej potęgi i zasięgu, jak w przypadku większych kolumn Raptor 7, ale z drugiej strony nie powinniśmy wymagać od kolumn tej wielkości jakichś spektakularnych efektów w paśmie basu. Zakres niskich tonów kształtowany jest z naciskiem na konturowość i barwę, ale muszę przyznać, że gdy słuchałem tych kolumn w pomieszczeniu o powierzchni 14 metrów kwadratowych, bas miał w sobie wystarczającą siłę przebicia, by poprawnie odtwarzać bębny w muzyce rockowej. Na największą uwagę zasługuje jednak stereo generowane przez te kolumny – pod względem przestrzeni są to jedne z najlepszych kolumn w tej cenie.
Bez względu na to czy sięgałem po muzykę elektroniczną bogatą w szeroko zakreślone, łagodne dźwiękowe pejzaże w wykonaniu zespołu Liquid Divine (głównie utwór "Pathfinder"), czy też odtwarzałem muzykę pełną drobnych dźwięków i smaczków w wykonaniu Larsa Danielssona, do moich uszu docierał dźwięk z ładnie wyodrębnionymi poszczególnymi planami. Raptor 1 są w stanie przekazać właśnie tę cechę nadrzędną dobrze zestrojonych monitorów, a mianowicie uporządkowaną scenę, rzetelnie odzwierciedlającą położenie poszczególnych instrumentów czy wokali. Oczywiste jest natomiast to, że po takiej wielkości skrzynkach nie powinniśmy raczej oczekiwać fajerwerków w postaci mocnego i masywnego basu. Zakres niskich tonów jest jednak ładnie dobrany w proporcjach do wyżej położonych zakresów, a zwłaszcza średnicy.
To właśnie w środkowej części pasma akustycznego dzieje się sporo. Było to słychać zwłaszcza z muzyką klasyczną i jazzem, gdzie duże znaczenie ma jakość dźwięku odtwarzanego w zakresie średnich tonów. Rzekłbym, że barwa jest dosyć neutralna, bez słyszalnych silnych rezonansów, ale i dosyć naturalna, co jest typowe dla celulozowych stożków. Wokale brzmią dobrze, może i mogłyby być nieco ostrzej i czytelniej zaakcentowane, ale mimo wszystko średnica prezentuje jakość, z jaką zwykle miałem do czynienia nawet w przypadku kolumn w kwotach przekraczających dwa tysiące złotych. Wilsony wyciskają z tych niepozornych głośników nisko-średniotonowych chyba wszystko co najlepsze. Warto również zaznaczyć, że te niewielkie monitory mimo przeciętnej skuteczności osiąganej przy 4-omowej impedancji nie będą szczególnie wymagającym partnerem dla większości wzmacniaczy, zwłaszcza jeśli ustawimy je w pokoju o powierzchni maksymalnej nieprzekraczającej 18 metrów kwadratowych. Jednak najbardziej optymalną dla nich powierzchnią będą 14-metrowe pomieszczenia.
Warto wiedzieć
Definicja monitorowego brzmienia została sprecyzowana na przestrzeni wielu lat, odkąd w rynku audio coraz większy udział zaczęły mieć kolumny przeznaczone na podstawkę. Bez względu na fakt, że skrzynki są bardziej kompaktowe i dużo mniejsze od podłogowych modeli, w monitorach producenci również stosowali zarówno te mniej, jak i bardziej rozbudowane układy głośnikowe. Należy jednak podkreślić, że to właśnie dwudrożny układ głośnikowy jest najbardziej popularny wśród kolumn przeznaczonych na podstawkę.
Wynika to nie tylko z czystej ekonomii, ale przede wszystkim z racji łatwości aplikacji filtrów do takiego głośnikowego układu. Z drugiej strony kompaktowe skrzynki są mniej podatne na rezonanse i charakteryzują się bardziej zwartą bryłą, co w pewnym sensie przekłada się na niższe podbarwienia wprowadzane do dźwięku przez mniej rezonujące obudowy. Monitorowy dźwięk ma też to do siebie, że jest zwarty, szybki i konturowy – te cechy również nie wzięły się znikąd, ponieważ głośnik nisko-średniotonowy w związku z tym, że współpracuje z mniejszą komorą akustyczną, ma mniejsze opory do pokonania, co przekłada się na nieco niższe zapotrzebowanie na moc niż w przypadku podłogowych konstrukcji.
Podsumowanie
Raptor 1 kosztują niecałe 800 złotych. Co z tego wynika? Cena jest niezwykle atrakcyjna, biorąc pod uwagę fakt, jak te kolumny są wykonane i jakie brzmienie prezentują.