s-e-r-v-e-r-a-d-s-3

hi-fi

NuPrime STA-9

test |
Wzmacniacz mocy stereo - NuPrime STA-9

NuPrime STA-9 pokazuje spore możliwości drzemiące w stopniach końcowych klasy D. Brzmienie efektowne, dynamiczne, z niemal perfekcyjnie poprowadzonym basem, ale i obfite oraz plastyczne.

Amerykański producent wyrasta na specjalistę w wytwarzaniu minimalistycznych urządzeń nieustępujących możliwościami i funkcjonalnością klasycznym, znacznie większym komponentom audio. A pomaga w tym przede wszystkim technologia SMD pozwalająca na minimalizację poszczególnych obwodów, jak i stopnie końcowe pracujące w klasie D. Dzięki tym rozwiązaniom NuPrime wytwarza niewielkie wzmacniacze, osiągające spektakularne moce, o czym można się przekonać, obcując właśnie z modelem STA-9.

Ten wzmacniacz waży niecałe 5kg, a wymiarami przypomina raczej malutki przetwornik C/A niż wzmacniacz dysponujący mocą 120W na kanał. STA-9 oferuje również tryb monofoniczny, dzięki czemu końcówka mocy po zmostkowaniu jest w stanie oddać 290W mocy – wtedy STA-9 można wykorzystać jako jeden z monobloków. Taka opcja znacznie poszerza zastosowanie tej filigranowej konstrukcji, bo można ją wpiąć zarówno w klasyczny układ dwukanałowy, jak i w kinowy system wielokanałowy. Dzięki niewielkim gabarytom oraz stosunkowo niskiej cenie mogą zyskać zwłaszcza właściciele wielokanałowych systemów, chcący zastosować oddzielne stopnie końcowe dla każdego kanału.

Wielkość w minimalizmie

NuPrime STA-9 prezentuje się niepozornie. Kto by pomyślał, że to małe, płaskie pudełko jest w stanie wyprodukować w trybie monofonicznym aż 290W, a w trybie stereofonicznym 2x120W mocy? A jednak NuPrime udowadnia, że czerpanie pełnymi garściami z technologii klasy D ma wiele pozytywów, bo pozwala ograniczać wagę i wymiary amplifikacji. Najważniejszy jest jednak fakt, że takie wzmacniacze nie odbiegają już znacząco jakością brzmienia od amplifikacji klasy AB. Poza tym moda na ekologię sprawia, że coraz więcej osób sięga właśnie po tego typu konstrukcje, które przykładowo w porównaniu ze wzmacniaczami klasy A mogą zapewnić spore oszczędności na rachunkach za energię elektryczną. Wzmacniacze klasy D nie tracą tyle ciepła, więc ich układy chłodzenia są w zasadzie symboliczne, a przecież normalne radiatory instalowane we wzmacniaczach klasy AB zajmują znacznie więcej miejsca, nie wspominając już o mocno rozbudowanych układach chłodzących, współpracujących ze stopniami kocowymi klasy A.

NuPrime STA-9

Obudowa STA-9 jest wykonana z aluminium pokrywanego w procesie anodyzacji czarną farbą. Całość prezentuje się schludnie, a wykonanie nawet w najmniejszych detalach nie pozostawia niedosytu. Z przodu znalazła się niebieska dioda kontrolna dla stanu pracy urządzenia. Natomiast z tyłu użytkownik ma do dyspozycji dwa typy analogowych wejść stereo – na gniazdach RCA i XLR. Terminale wyjściowe ze stopni końcowych są solidne i wykonane z materiałów wysokiej jakości. Oprócz tego w obrębie tylnego panelu znalazły się dwa przełączniki hebelkowe, dzięki którym możemy przełączyć STA-9 z trybu stereo do trybu monofonicznego (wtedy moc deklarowana przez producenta osiąga wartość 290W), lub też przełączać się między obydwoma typami wejść analogowych. STA-9 jest mały, lekki i można go ustawić praktycznie wszędzie, nie martwiąc się o zapewnienie mu jakichś specjalnych warunków związanych np. z cyrkulacją powietrza. Mimo to nie polecam ustawiania na wzmacniaczu innych komponentów audio, ponieważ nawet podczas pracy przy niskich poziomach głośności stopnie końcowe wydzielają pewne ilości ciepła, a niewielki radiator chłodzący tranzystory pracujące w stopniach końcowych połączono właśnie z górną płytą za pośrednictwem paska termicznego, przekazującego ciepło.

Uwagę zwraca przede wszystkim wydajność stopni końcowych pracujących w klasie D, dzięki czemu STA-9 jest w stanie bezproblemowo osiągać dynamikę na wysokim poziomie, zwłaszcza w skali makro

Wnętrze STA-9 prezentuje się typowo dla urządzeń marki NuPrime, a więc króluje tutaj technologia SMD – zarówno na płytce stopni końcowych klasy D, jak i płytce drukowanej, na której znalazł się tor sygnałowy dla obydwu typów wejść analogowych, a także układ wstępnie wzmacniający sygnał pracujący w klasie A. Dobre wrażenie robią również kondensatory, zwłaszcza te użyte w torze obsługującym sygnał wejściowy – użyto wysokiej jakości jednostek dostarczonych przez markę Nichicon (seria Gold i Muse). Z kolei w kluczowych sekcjach znalazły się małe blokowe kondensatory polipropylenowe, m.in. marki WIMA. Cewki toroidalne pracujące w sekcji wyjściowej stopni końcowych nawinięto drutami o wielożyłowej konstrukcji (w przeciwieństwie do powszechnie stosowanych przewodników Solid Core). System zasilania jest solidny, ale, co ciekawe, producent zrezygnował z powszechnie stosowanego w przypadku wzmacniaczy klasy D układu impulsowego, a w jego miejsce użył klasycznego transformatora toroidalnego (jest on płaski i nietypowy), współpracującego z baterią czterech kondensatorów elektrolitycznych o pojemności 2.200µF każdy. Przed nimi znalazł się zintegrowany mostek prostowniczy, natomiast prostowniki dostarczające prąd do układu wstępnie wzmacniającego sygnał zbudowano na elementach dyskretnych. W sekcji wejściowej do układu zasilania zastosowano filtr sieciowy zamknięty w metalowej puszce (do bezpiecznika jest za to łatwy dostęp, bo znalazł się on tuż obok wejścia IEC zintegrowanego z włącznikiem sieciowym). Cała obudowa spoczywa na specjalnie opracowanych przez inżynierów NuPrime stopkach antywibracyjnych, doskonale tłumiących najmniejsze drgania, co ma zwiększyć komfort pracy zainstalowanej wewnątrz elektroniki.

NuPrime STA-9

Dźwięk o wielu obliczach

To filigranowe urządzenie potrafi zaskakiwać i to za każdym razem, gdy wpinamy go w różne systemy, bez względu na to czy jest to konfiguracja wielokanałowa, czy stereofoniczna. Uwagę zwraca przede wszystkim wydajność stopni końcowych pracujących w klasie D, dzięki czemu STA-9 jest w stanie bezproblemowo osiągać dynamikę na wysokim poziomie, zwłaszcza w skali makro. Podczas odsłuchu klasyki skoki głośności w tutti nie są dla niego najmniejszym problemem, nawet wtedy, gdy łączyłem go z kolumnami, którym sporych dawek prądu nie powinniśmy żałować, takimi jak Martin Logan Motion 60XT czy też Quadral Platinum+ Seven. W konfiguracji stereofonicznej STA-9 połączyłem z dwoma przedwzmacniaczami (jeden pochodził z odtwarzacza Ayon CD-10, a drugi ze wzmacniacza Accuphase E-270). Zatem towarzystwo było doborowe i wymagające, i byłem bardzo ciekawy, jak STA-9 poradzi sobie z wysokiej jakości sygnałem generowanym przez wyżej wymienione sekcje przedwzmacniające. Okazało się, że NuPrime jest w stanie zapewnić naturalny i ładnie wyważony w proporcjach dźwięk bez przesadnego ocieplenia czy wychłodzenia temperatury poszczególnych realizacji. Oczywiście do brzmienia STA-9, właśnie dzięki sekcji wejściowej pracującej w klasie A, wkrada się kilka elementów o audiofilskich atrybutach, takich jak gładkość, plastyka i swego rodzaju organiczność brzmienia. Nie jest to co prawda styl grania, z jakim mamy do czynienia w przypadku purystycznych konstrukcji lampowych, ale z drugiej strony STA-9 jest kolejną konstrukcją całkowicie zaprzeczającą stereotypom, jakie przylgnęły do wzmacniaczy klasy D.

NuPrime STA-9

NuPrime oferuje dobrze poukładany, konturowy dźwięk z subtelną nutką finezji, co w połączeniu z przedwzmacniaczami z Ayona CD-10 czy też Accuphase E-270 przyniosło ładny, barwny dźwięk ze sporą ilością powietrza. Szczególnie do gustu przypadła mi właśnie swoboda grania STA-9, bo to małe pudełko potrafi zrobić podczas odsłuchu piorunujące wrażenie, zwłaszcza pod względem osiągania wysokich poziomów głośności. Jak się już utarło w przypadku kocówek mocy klasy D, również i w STA-9 mamy do czynienia z szybkim, zwartym basem, chętnie zapuszczającym się do najniższych partii. NuPrime nie wykazywał w basie jakichkolwiek braków, przynajmniej jeśli porównalibyśmy go z integrami kosztującymi kilka tysięcy złotych. Na tle takich konstrukcji, jak Accuphase E-270 czy też Hegel H90 było oczywiście słychać odstępstwa od neutralności i poziomu zróżnicowania brzmienia, nie należy jednak zapominać, ile kosztują te konstrukcje! STA-9 wydawał się mocno angażować w odtwarzany dźwięk, zarówno wtedy, gdy sięgałem po płyty Metalliki, jak i AC/DC – dynamika, brzmienie gitar basowych czy solowych miało w sobie mnóstwo energii i typowego rockowego zadzioru. Z kolei z jazzem i muzyką klasyczną NuPrime pokazał nieco inne oblicze, ponieważ potrafił bardzo ładnie oddać barwę wielu instrumentów zarówno smyczkowych, jak i dętych – trąbka czy saksofon zabrzmiały z odpowiednią saturacją, ale nie brakowało im też charakterystycznego blasku i szczypty ciepła. Z kolei z mocno zróżnicowanym materiałem w zakresie wysokich tonów (tutaj sięgałem po muzykę zagraną na klawesynie oraz po najnowszy album "Return To Ommadawn" Mike'a Oldfielda) NuPrime pokazał, że i pod tym względem potrafi zaprezentować zwarty i przede wszystkim rozdzielczy dźwięk.

Warto wiedzieć

Wzmacniacz NuPrime STA-9 jest w stanie pracować zarówno w trybie stereofonicznym, jak i monofonicznym (po zmostkowaniu końcówek mocy). Sam proces mostkowania przebiega łatwo, bo użytkownik może błyskawicznie przełączyć końcówki mocy z trybu stereo do trybu mono za pomocą znajdującego się z tyłu dwupozycyjnego przełącznika hebelkowego – proces ten należy jednak przeprowadzać przy wyłączonym wzmacniaczu. Dzięki trybowi mono STA-9 może pracować jako typowy monoblok o znacznie podwyższonej mocy, dochodzącej do wartości 290W, co jest spektakularnym osiągnięciem, zwłaszcza jeśli spojrzymy na gabaryty samego wzmacniacza. Dzięki sporej wydajności, a także trybowi mono przyszły użytkownik STA-9 może np. zastosować go do rozbudowy tradycyjnego sytemu stereo opartego na dwóch monoblokach, do których sygnał będzie dostarczany z lampowego przedwzmacniacza, co z pewnością podniesie walory brzmieniowe całego zestawienia.

NuPrime STA-9

Podsumowanie

STA-9 najbardziej zachwyca generowaną mocą i kompaktowymi wymiarami, dzięki czemu można na jego bazie stworzyć bardzo wydajne systemy, zarówno dwu-, jak i wielokanałowe, nie przejmując się specjalnie ilością miejsca, jaką będą zajmować końcówki mocy, jeśli zdecydujemy się na konfigurację opartą na monoblokach. NuPrime oferuje dźwięk może nie o takiej muzykalności, z jaką możemy mieć do czynienia w przypadku konstrukcji lampowych, ale jednak dający sporą przyjemność z odsłuchu dzięki ładnie zaprezentowanej, plastycznej barwie i detalicznym wysokim tonom. Bas w wykonaniu STA-9 zasługuje na wysokie noty, zwłaszcza jeśli porównamy go ze wzmacniaczami zintegrowanymi za podobne pieniądze, a nawet nieco droższymi.

Werdykt: NuPrime STA-9

  • Jakość dźwięku

  • Jakość / Cena

  • Wykonanie

  • Możliwości

Plusy: Spora moc i wydajność prądowa. Dobrze sprawdzi się w konfiguracji wielokanałowej i stereofonicznej. Dwa tryby pracy do wyboru (mono i stereo). Brzmienie efektowne, dynamiczne, z niemal perfekcyjnie poprowadzonym basem, ale i obfite oraz plastyczne

Minusy: Bas mógłby być bardziej zróżnicowany

Ogółem: STA-9 pokazuje spore możliwości drzemiące w stopniach końcowych klasy D. Dzięki dużej mocy i niewielkim gabarytom tę filigranową końcówkę mocy można wykorzystać zarówno w stereo, jak i kinie domowym

Ocena ogólna:

PRODUKT
NuPrime STA-9
RODZAJ
Wzmacniacz mocy stereo
CENA
2.999 zł
WAGA
4,75 kg
WYMIARY (SxWxG)
235x55x281 mm
DYSTRYBUCJA
Rafko Dystrybucja
nuprime.rafko.pl
NAJWAŻNIEJSZE CECHY
  • Moc: 2x120W (tryb stereo); 290W (tryb mono)
  • Pasmo przenoszenia: 10Hz–50kHz
  • Minimalne zużycie prądu: 16W
  • Zniekształcenia: 0,02% (Stereo)/0,01% (Mono)
  • Poziom wzmocnienia: 22dB
  • Wzmacniacz pracujący w klasie D
  • Układ wstępnie wzmacniający pracujący w klasie A
  • Czułość wejścia: 232,8mV, 1W @ 8Ω
  • Impedancja wejściowa: 47kΩ
  • Wejścia analogowe: 1 para wejść stereo RCA, 1 para wejść stereo XLR
  • Transformator toroidalny dużej mocy
  • Końcówki mocy przełączające się przy częstotliwości 550kHz
  • Wzmocniony przebieg drugiej harmonicznej dla uzyskania efektu lampowego grania
  • Obudowa dostępna w wersji czarnej