Należący do serii S2 austriackiego Pro-Jecta Pre Box S2 Digital to DAC, pre-amp i head-amp – małe, ale niezwykle wszechstronne urządzenie idące z duchem czasu, nowej ery audio, która wykorzystuje komputer jako źródło dźwięku i zachęca do streamingu.
Mamy tu niemal wszystko, czego należy oczekiwać od takiego urządzenia, przede wszystkim bezproblemową współpracę z dowolną platformą (Windows, macOS, Linux), najnowsze nowinki w postaci dekodowania plików DSD512 i formatu MQA oraz wzorową integrację z Roonem i TIDAL-em. Cena, jak na standardy audio, jest więcej niż przyjazna, pozostaje więc sprawdzić, jak Pre Box S2 Digital spisuje się w praktyce i jakie brzmienie oferuje.
Budowa, funkcjonalność, konfiguracja
Są dwie firmy produkujące urządzenia w wersji mikro, które identyfikuje się natychmiast – Pro-Ject i iFi Audio. Tak się złożyło, że ostatnio trafiły do nas bardzo podobne urządzenia obu tych firm – iFi Audio xDSD oraz Pro-Ject Pre Box S2 Digital. Oba robią wrażenie niewielkimi rozmiarami, co praktycznie przesądza o ich biurkowym przeznaczeniu. Jednak producenci – każdy na swój sposób – rozszerzyli funkcjonalność tych urządzonek na tyle, że Pre Boxa można włączyć do "dużego" systemu, a xDSD spiąć gumową obejmą ze smartfonem i zabrać na spacer.
Przejdźmy do opisu Pre Box S2 Digital. Jego obudowę wykonano z aluminium, dostępne są dwie wersje kolorystyczne: srebrna i czarna. Centralne miejsce na czołówce zajmuje kolorowy jednocalowy wyświetlacz LCD, na którym odczytamy informacje na temat częstotliwości odtwarzanego pliku i, jeśli w taki właśnie sposób go zakodowano, formatu DSD lub MQA, a także aktywnego wejścia (OPT/COAX/USB) i głośności, którą regulujemy małym, ale wygodnym pokrętłem – w tej roli potencjometr ze skokiem 1dB w zakresie -80 do 0dB. Tym ostatnim nie tylko kręcimy (regulując wzmocnienie, włączając/wyłączając funkcję Distortion Compensate i przewijając informacje dostępne w Menu/About), ale też je wciskamy – podczas odtwarzania skutkuje to wyciszeniem (Mute), zaś w Menu działa jak OK (zatwierdzenie).
S2 Digital, jakby na przekór swojej nazwie, stara się brzmieć analogowo, umiejętnie różnicując barwy i subtelnie łagodząc dźwięk
Cztery małe przyciski umieszczone po obu stronach wyświetlacza służą do wyboru wejścia, jednego z ośmiu cyfrowych filtrów (Optimal Transient, Fast Roll-off, Slow Roll-off, Minimum Phase Fast, Minimum Phase Slow, Linear Apodizing, Hybrid Filter i Brickwall Filter – nie działają podczas odtwarzania plików w standardzie MQA) i poruszania się w obie strony po Menu, gdzie możemy włączyć kompensację zniekształceń harmonicznych (Disabled/Enabled), wybrać Audio Quality – User/Test (przełącza filtr na Brickwall Filter; co ciekawe, nie działa to w drugą stronę, tzn. wybranie filtru Optimal Transient nie oznacza automatycznego przełączenia na Test)/Best (przełącza filtr na Optimal Transient, nie działa w drugą stronę i deaktywuje Distortion Compensate) – i odczytać informację na temat wersji firmware'u (podczas testu v2.12). Front uzupełniają gniazdo słuchawkowe w standardzie 6,3mm oraz dioda-odbiornik podczerwieni dla małego, płaskiego pilota, który efektywnie współpracuje z Roonem, Tidalem czy np. JRiverem i Foobarem.
Na tylnej ściance znalazły się wejścia cyfrowe: USB typu B, koaksjalne i optyczne, gniazdo micro-USB dla zasilacza 5V (w zestawie; teoretycznie nie jest konieczny, bo S2 Digital może być zasilany przez wejście USB, skądinąd wiadomo jednak, że użycie zewnętrznego zasilacza przy połączeniach komputer–DAC ma dla jakości brzmienia ogromne znaczenie, więc uniezależnienie zasilania procesora zarządzającego portem USB od komputera jest w zasadzie obowiązkowe) i wyjście RCA pre-amp ze zmiennym poziomem.
Co kryje się "pod maską"? Wnętrze podzielono separatorem/ekranem na dwie części: cyfrową i analogową. W tej pierwszej uwagę zwraca 16-rdzeniowy procesor XMOS pracujący na wejściu USB, zapewniający asynchroniczny transfer danych, i umieszczony obok zasilacz impulsowy. W drugiej mamy topowe "krzemy", czyli ESS Sabre ES9038Q2M (mobilna dwukanałowa wersja hi-endowego ES9038PRO; zakres dynamiki 129dB, -120dB THD+N), po jednym na kanał (dual DAC), w sąsiedztwie femtosekundowych zegarów minimalizujących jitter. Dzięki tej kości odtworzymy praktycznie każdy audiofilski format Hi-Res (USB do 32bit/768kHz PCM i DSD512, przez wejścia koaksjalne i optyczne do 24bit/192kHz). Dwa inne wysokiej jakości układy Sabre pracujące w sekcji analogowej Pre-Boxa to wzmacniacz słuchawkowy ESS9602Q (moc 68mW/32Ω; dynamika 122dB i zniekształcenia THD+N -112dB/32Ω) oraz regulator napięcia ES9311 sąsiadujący z charakterystycznymi czerwonymi kondensatorami odsprzęgającymi WIMA.
Podczas testu Pre Box S2 Digital pracował zarówno solo (tzn. podłączony do komputera, z wykorzystaniem wyjścia słuchawkowego), jak i w duecie z pasującym do niego firmowym Amp Boxem S2. Najwięcej frajdy dał mi jednak odsłuch na słuchawkach – w tej roli świetnie spisały się nowe nauszniki Denona AH-D5200. Jeśli chodzi o ustawienie Audio Quality i cyfrowych filtrów, to po wielu próbach zdecydowałem się na popularny ostatnio Linear Apodizing i włączoną kompensację zniekształceń harmonicznych, co zapewniło odpowiednią porcję "analogowości".
Jakość brzmienia
Pre Box S2 Digital to mały transformer. Fabrycznie nowy, zagrał jasno, ostro, z mocnymi sybilantami, po prostu... cyfrowo. Rozczarowany taką sytuacją, postanowiłem dać mu pograć. Po mniej więcej 20 godzinach brzmienie zmieniło się nie do poznania – stało się gęste, nasycone, barwne, po specyficznym cyfrowym nalocie, tak wyraźnym na samym początku odsłuchów, nie został nawet ślad... Od razu warto zainstalować sterowniki ASIO z płyty, no chyba że ktoś woli WASAPI. Osobiście nie przepadam za tym drugim, wolę też odtwarzać pliki DSD natywnie, bez zabawy w "kapsułkowanie", ale to oczywiście rzecz gustu.
Dźwięk S2 Digital jest czysty i świetnie zrównoważony. Wyczuwalne delikatne ocieplenie ma charakter naturalny, jest związane z lekkim zaokrągleniem konturów i usunięciem szorstkości, a nie ingerencją w charakterystykę na zasadzie: dodajemy basu i przycinamy górę. Świetnie udało się złapać balans pomiędzy żywością a melodyjnością brzmienia, barwy są może czasami minimalnie przytłumione (słychać to jednak dopiero w bezpośrednim porównaniu z xDSD iFi Audio), ale uniknięto nudy i jednostajności, grania "na jedno kopyto", przekaz jest nośnikiem emocji.
Wspomniałem o transformacji brzmienia. Z czasem to, co wydawało się piętą achillesową, cyfrowy nalot i wyostrzona góra, ewoluowało w umiarkowaną, dobrze wyważoną ilość. Chodzi m.in. o górę pasma, która zachowuje jakby dystyngowaną powściągliwość, nie epatuje ekspansywnymi detalami. W kategoriach absolutnych brakuje tu kropki nad i, jeśli chodzi o rozciągnięcie i rozdzielczość, ale udało się zachować naturalną metaliczność, "srebrzystość" blach, dźwięczność trąbki itd. To samo spostrzeżenie dotyczy selektywności, której nie szkodzi duża ilość instrumentów, więc tak naprawdę to od nas zależy, czy skupiamy uwagę na pojedynczych źródłach pozornych, czy na całej ich grupie.
W średnicy daje się wyczuć przyjemne ocieplenie i zaokrąglenie. Pasuje do niej określenie cywilizowana; jest dobrze, równo wypełniona (pełnię czuć w dolnym podzakresie, z kolei górny jest "udźwięczniony", ale nie jasny). S2 Digital, jakby na przekór swojej nazwie, stara się brzmieć analogowo, umiejętnie różnicując barwy i subtelnie łagodząc dźwięk. Takie aspekty brzmienia, jak ekspresja, blask, klarowność prezentują bardzo dobry poziom, aczkolwiek – w porównaniu z xDSD – są minimalnie stłumione.
Umiar, swoisty złoty środek to w tym wypadku sprawa kluczowa. Daje on o sobie znać także pod względem dynamiki. Bazuje ona zarówno na ogólnej potędze brzmienia, jak i całkiem przyzwoitej szybkości, dzięki czemu brzmienie jest z jednej strony "pełne", a z drugiej się nie leni. Dynamika swoim charakterem świetnie pasuje do barwy – transjenty są odrobinę złagodzone, zwłaszcza w porównaniu z xDSD wyczuwa się lekką kompresję tego typu dźwięków – i umiejętnie splata się z basem. W najniższym zakresie nie czuje się pośpiechu, szybkość nie jest najważniejsza, ale struktura przekazu rytmicznego na tym nie cierpi. I rytmicznie, i przestrzennie bas z powodzeniem wkomponowuje się w resztę pasma.
Sposób rekonstrukcji sceny dźwiękowej nie budzi zastrzeżeń. Głębia jest całkiem wyraźna, pogłosy sugestywne, a przy muzyce nagranej "live" (bez postprodukcji itp. sztucznych zabiegów) słychać naturalny ambient otoczenia i powietrze otaczające instrumenty.
Podsumowanie
Pre Box S2 Digital to (nie tylko w swoim przedziale cenowym) kwintesencja wciągającego brzmienia i wszechstronności w wersji mikro. Brzmienia, dodajmy, kulturalnego, a jednocześnie na tyle żywego, by słuchanie muzyki nie było nudne. Gorąca rekomendacja.