Rzadko który producent ujawnia informacje na temat "targetowania" swoich wyrobów, ale Audio-Technica nie ma z tym większego problemu. I tak w materiałach dotyczących słuchawek ATH-SR50BT można wyczytać, że grupę docelową stanowią 25–35-latkowie, indywidualiści prowadzący intensywny tryb życia i poszukujący niezawodnych, wysokiej jakości słuchawek bezprzewodowych.
Słuchawki te mają zapewniać rozrywkę praktycznie na okrągło: podczas dojazdu do pracy, w samej pracy i po dniu pełnym wrażeń i emocji. Sprecyzowano także cele zakupu. Należą do nich m.in. podążanie za trendami mody i stylu życia oraz możliwość kontrolowania dźwięków w narażonym na hałas otoczeniu podczas codziennych dojazdów do/z pracy.
Budowa i funkcjonalność
W większości plastikową konstrukcję ATH-SR50BT wzmocniono elementami z metalu – stalowym pałąkiem i sporą liczbą wkrętów (miejsca łączeń i przeguby). Słuchawki są składane "jedna na drugą", co ułatwia ich przenoszenie (w komplecie dostajemy bardzo porządny worek ze sztucznej skóry), zaś możliwość skręcenia muszli do wewnątrz, na płasko, pozwala zabezpieczyć ich wnętrze przed kurzem. Środkową część pałąka i poduszki obszyto miłą w dotyku, grubą skórą syntetyczną. Wszystko to sprawia bardzo dobre wrażenie, słuchawki nie tylko z wyglądu, ale przede wszystkim w dotyku są bardzo solidne.
Oznaczenia kanałów "ukryto" w zakończeniach widelców. Wystarczy jednak zapamiętać, że w lewej muszli schowano wszystkie gniazda, wskaźniki i przyciski. Złącza są dwa: minijack oraz micro-USB (oba kable znajdziemy w opakowaniu). Włącznik ma postać dwupozycyjnego suwaka (Off/On), obok którego umieszczono dwie diody-wskaźniki sygnalizujące status Bluetooth/baterii oraz tryby NR/HT – redukcji hałasu (Noise Reduction) i kontaktu z otoczeniem (Hear-Through). Okrągły guzik do szybkiego włączania funkcji HR umieszczono obok. Po jego naciśnięciu usłyszymy dźwięki otoczenia, z naciskiem na głosy, co przyda się podczas prowadzenia krótkich rozmów i słuchania komunikatów, np. w środkach transportu publicznego. Płynie stąd oczywisty wniosek, że słuchawki ATH-SR50BT wyposażono w mikrofony – umieszczono je w obu muszlach.
Nie ma większego znaczenia, czy ATH-SR50BT słuchamy przez kabel, czy bezprzewodowo.
Najciekawszym elementem całej konstrukcji jest jednak panel dotykowy umieszczony w lewej słuchawce, obsługujący zarówno głośność, sterowanie odtwarzaczem, jak i odbieranie połączeń telefonicznych oraz wymienione wcześniej funkcje (zwłaszcza te ostatnie obsługuje się bardzo komfortowo, bo wystarczy na 2 sekundy przyłożyć do muszli całą dłoń, by zmienić tryb). Szybki i łatwy dostęp do ustawień zapewnia także aplikacja Audio-Technica Connect. Rozpoznaje ona sparowany z nadajnikiem Bluetooth (smartfonem) model, pokazuje status baterii, kodek Bluetooth (aptX, AAC, SBC), aktualnie odtwarzany utwór itp.
Wbudowany w słuchawki ATH-SR50BT akumulator litowo-jonowy zapewnia energię na 28 (Bluetooth + redukcja hałasu) lub ok. 33 godziny (tylko Bluetooth) ciągłej pracy. Ładowanie akumulatora odbywa się za pomocą dołączonego 30cm przewodu USB. Słuchawki naładujemy "pod korek" w nieco ponad pięć godzin.
Jakość brzmienia
Nie ma większego znaczenia, czy ATH-SR50BT słuchamy przez kabel, czy bezprzewodowo. W obu tych trybach brzmienie jest podobne: lekko rozjaśnione (bo równowaga jest przesunięta w górę), dynamiczne, z bardzo wyraźnym detalem.
Bas tego modelu jest trochę odchudzony i dobrze kontrolowany. Nie ma imponującego zejścia i "wydźwięku" – w "Luminiol" Stevena Wilsona brakowało mi nieco głębi, masy i wrażenia "wpadania w studnię", które pojawia się, gdy słuchawki potrafią oddać i duże nasycenie, i odpowiednią intensywność niskich składowych. Audio-Techniki oferują bas płytszy, twardszy i responsywny, tj. szybki.
Średnica zaskakuje czystością i holografią. W początkowej części utworu "Turning Time Around" Lou Reeda wyraźnie słychać, że wokalista nuci pod nosem – na wielu słuchawkach to ciche, niskie śpiewanie samej melodii, pokrywające się częściowo z basem, jest praktycznie niesłyszalne. Wyrazistość, klarowność wokali jest więc nieprzeciętna, podobnie jak głębia sceny – słychać to doskonale w wielu miejscach na płycie "Ecstasy", choćby w rozpoczynającym ją "Paranoia Key of E" (jedna z gitar jest bardzo głęboko "schowana" w miksie). Przywołany utwór pokazuje też cechę ATH-SR50BT, o której wspomniałem na początku, tzn. podkreślenie sopranów.
Rozdzielczość góry potrafi – w zależności od odtwarzanego nagrania – zaczarować, słuchawki Audio-Techniki potrafią np. bardzo ładnie pokazać wahania dynamiki talerzy perkusyjnych. Jakość odtwarzanej muzyki ma przy takim "wysokim" strojeniu decydujące znaczenie – pliki hi-res i bezstratne wyraźnie górują nad tymi, które udostępniają serwisy streamingowe typu Apple Music, gdzie sygnał jest skompresowany stratnie (chlubnym wyjątkiem jest oczywiście TIDAL). Wówczas (tj. korzystając z Apple Music, Spotify itp.) z ATH-SR50BT na uszach dostaniemy gorszą selektywność i nie wykorzystamy ich całego potencjału.
Podsumowanie
Słuchawki ATH-SR50BT nie oferują gęstości, nasycenia, ciepła i miłego dla ucha zaokrąglenia dźwięku, ale imponują innymi cechami: czystością, świeżością, dynamiką i superwyraźnymi detalami. Jeśli tak wygląda recepta na Wasze brzmienie, to będziecie zachwyceni.