Urządzenia marki Cyrus są naszpikowane po brzegi najnowszymi rozwiązaniami technicznymi. Już wiele lat temu stały się synonimem jakości, a jest to tym bardziej godne uwagi, że cechują się niewielkimi, nietypowymi w branży audio, wymiarami.
Gdy w roku 1985 do seryjnej produkcji wszedł pierwszy wzmacniacz tego brytyjskiego producenta nikt nie przypuszczał, że Cyrus stanie się jednym z wiodących producentów audio. A jednak oryginalne, nietypowe jak na owe czasy wzornictwo oraz chęć stworzenia urządzeń skonstruowanych bezkompromisowo, co znajdowało też bezpośrednie przełożenie na dźwięk, ugruntowały pozycję Cyrusa na światowym rynku.
Posiadający swą siedzibę w hrabstwie Cambridge, Cyrus nieustannie eksperymentuje rozwijając własne projekty do granic możliwości, co owocuje konstrukcjami znacznie przewyższającymi możliwościami urządzenia audio w podobnej cenie. Efektem tych prac była m.in. powstała w 2011 roku monofoniczna końcówka mocy dysponująca mocą aż 300W przy zachowaniu gabarytów obudowy typowych dla Cyrusa, czyli wielkości niewysokiego pudełka na buty.
Obecnie oferta marki Cyrus obejmuje cztery wzmacniacze zintegrowane, w tym testowany model 6 DAC QXR. W katalogu znajdziemy też trzy końcówki mocy, oparte na jednym monobloku Mono X 300 Signature oraz dwóch dwukanałowych jednostkach, a więc klasycznej X Power oraz hybrydowej Stereo 200. Również w obszarze odtwarzaczy CD można znaleźć kilka ciekawych propozycji w postaci testowanego modelu CD i znajdującego się między tańszym CD t (cena 4.999zł), a droższym CD Xt Signature (cena 8.999zł).
Cyrus ma również w ofercie serię ONE na którą składają się zintegrowane wzmacniacze o wyjątkowej funkcjonalności o czym wspominałem przy okazji wcześniejszego testu wzmacniacza ONE Cast.
Do systemów dzielonych przewidziano trzy różne przedwzmacniacze, a dla miłośników najnowszych technologii związanych z odtwarzaniem muzyki, firma oferuje odtwarzacze strumieniowe. Jak więc widać Cyrus stara się zaspokoić potrzeby różnych odbiorców, ale konsekwentnie trzyma się opracowanego przed laty standardu wielkości obudów. Wszystkie komponenty Cyrusa są nieomal o połowę mniejsze od większości innych urządzeń audio – określenie "wielkości pudełka na buty" przylgnęło do Cyrusa na dobre i stało się wręcz firmowym znakiem towarowym.
Przemyślane konstrukcje
Gdy spojrzymy na obydwa komponenty w postaci odtwarzacza CD i wzmacniacza zintegrowanego 6 DAC QXR możemy przypuszczać, że inżynierowie Cyrusa musieli się mocno napocić, żeby umieścić wszystkie podzespoły w tak smukłych i niewielkich obudowach. Jednak z drugiej strony doświadczenie jakim dysponuje Cyrus wydaje się być kluczowe w wykorzystaniu tak niewielkiej przestrzeni.
Obudowy zarówno wzmacniacza jak i odtwarzacza CD, co jest typowe dla Cyrusa, są monolitycznymi, jednoczęściowymi odlewami z metali lekkich. Jedynym wyjątkiem jest spodnia płyta wykonana z tworzywa sztucznego. Tak przygotowane chassis, mimo niewielkiej masy, ma być bardziej odporne na rezonanse, poprawiając tym samym warunki pracującej wewnątrz elektronice. Poza tym obudowy zaprojektowano tak, żeby całą swoją powierzchnią promieniować ciepło do otoczenia, co jest kluczowe zwłaszcza w przypadku wzmacniaczy i końcówek mocy.
W odtwarzaczu CD widać wyraźny podział wnętrza na dwie sekcje przedzielone ekranem, a więc tą z napędem CD oraz pozostałą, w skład której wchodzi tor zasilający i sygnałowy, łącznie z podzespołami pracującymi w domenie cyfrowej i analogowej.
Na uwagę zasługuje napęd CD. Nie jest to bowiem standardowa jednostka zakupiona od zewnętrznego dostawcy, a zaprojektowany od podstaw przez Cyrusa, określany mianem Servo Evolution. Pracuje w oparciu o udoskonalony proces działania elektromechanicznego układu serwo, eliminujący błędy podczas odczytu danych z płyty CD, co znacząco podnosi jakość sygnału cyfrowego. To właśnie ten napęd sprawia, że ogólna jakość dźwięku odtwarzacza CD Cyrusa stoi na bardzo wysokim poziomie. Obyło się więc bez inwestowania w prace nad udoskonaleniem podzespołów w domenie analogowej, które i tak przyniosłyby tylko nieznaczny progres w obróbce sygnału.
W tylnej części urządzenia widać elektronikę upchniętą na dwóch płytkach drukowanych z montażem przeprowadzonym w technologii SMD. Uwagę zwraca tor zasilania, na który składa się odrębny impulsowy obwód dla sekcji cyfrowej oraz układów sterowania. Natomiast klasyczny układ oparty na niewielkim toroidalnym transformatorze, obsługuje sekcję analogową.
Cyrus CD i dysponuje dwoma parami analogowych, klasycznych wyjść RCA oraz cyfrowym optycznym i koaksjalnym wyjściem. Można go zatem wykorzystać zarówno jako pełnoprawny odtwarzacz CD, jak i w roli transportu dostarczającego sygnał cyfrowy do zewnętrznego przetwornika C/A. Warto jeszcze wspomnieć o szczelinowym mechanizmie ładowania płyt CD, najnowszej generacji. Działa on bezszelestnie i precyzyjnie, będąc doskonałą alternatywą dla klasycznych mechanizmów szufladowych. Ten użyty w odtwarzaczu CD prezentuje się nowocześnie i działa bez zarzutu.
Jak wcześniej wspomniałem, również wzmacniacz wyposażono w identyczną obudowę, co nie tylko pozwala usprawnić cały proces produkcyjny, ale też wszystkie urządzenia cechują się jednolitym designem. Wewnątrz wzmacniacza króluje pokaźny transformator toroidalny dostarczający między innymi prąd do dalszej sekcji zasilającej stopnie końcowe. Tam też zastosowano magazyn prądowy w postaci dwóch kondensatorów elektrolitycznych o pojemności 10.000µF marki Samwha.
Zupełnie oddzielnym układem zasilania dysponuje natomiast sekcja cyfrowa oraz obwody sterujące. Sercem tego układu jest malutki transformator marki Talema współpracujący z kondensatorami o niewielkiej pojemnościami marki Elna. Sekcję cyfrową wraz z całym układem obsługującym przetwornik cyfrowo-analogowy wyizolowano na oddzielnej, niewielkiej płytce drukowanej. W sekcji sygnałowej jak i zasilającej rządzi montaż SMD, co jest oczywiste w przypadku urządzenia wyposażonego w tak niewielką obudowę.
W obwodzie przedwzmacniacza widać bardzo dobre jakościowo kondensatory blokowe o małej pojemności marki Wima. Z kolei w stopniach końcowych wykorzystano po parze tranzystorów marki Sanken, wydzielonych osobno dla lewego i prawego kanału. Obydwa urządzenia wyposażono też w typowe dla Cyrusa wyświetlacze, które niestety z większych odległości są mało czytelne.
Natomiast słowa uznania należą się za pięknie zaprojektowany pilot zdalnego sterowania, który jest wykonany z materiałów wysokiej jakości. Wyposażono go w intuicyjne podświetlenie reagujące automatycznie, gdy weźmiemy go do ręki.
Z analogowym zacięciem
Cyrus mimo niewielkich rozmiarów i przeciętnej mocy, jest w stanie oczarować słuchacza wyrafinowanym brzmieniem. Muszę jednak zaznaczyć, że obydwa urządzenia równie dobrze mogą spisać się oddzielnie w różnych systemach, co sprawdziłem w praktyce ze wzmacniaczem Gold Note S1 oraz odtwarzaczem Ayon CD-10 II Ultimate.
Na pierwszy ogień poszedł odtwarzacz CD Cyrusa, który zestawiłem ze wzmacniaczem Gold Note S1, system uzupełniały dwudrożne kolumny podłogowe własnej produkcji z okablowaniem marki Acrolink. Ku mojemu zaskoczeniu, na tle wyśrubowanego technicznie Ayona CD-10 II Ultimate, Cyrus dzielnie się bronił, zwłaszcza charakterystyczną namacalnością i organicznością brzmienia z jaką nie zawsze mamy do czynienia w przypadku w pełni tranzystorowego odtwarzacza CD. Oczywiście Ayon wyposażony w lampowy stopień wyjściowy dysponuje mocno nasyconą i plastyczną barwą, ale Cyrus zaskoczył mnie takim swego rodzaju analogowym namaszczeniem dźwięku. Podczas odtwarzania kilku utworów z drugiego koncertowego krążka Anny Marii Jopek "Szeptem", popisał się ładnym analogowym brzmieniem, nieznacznie ustępując temu, co potrafi znakomity austriacki odtwarzacz, będący dla mnie obecnie punktem odniesienia dla wielu konstrukcji tego typu. Zakres wysokich tonów został przez Cyrusa odtworzony gładko, dźwięcznie i bez tendencji do przejaskrawień, czy syntetycznego nalotu z jakim często możemy się spotkać w przypadku odtwarzaczy CD - zwłaszcza jeśli porównamy je z gramofonami. Tutaj tego nie było, a brzmienie wydawało się mieć coś, co mógłbym określić mianem analogowego klimatu.
Cyrus elegancko wnikał w muzyczną teksturę, może nie z taką precyzją i dokładnością jak znacznie droższy i bardziej rozbudowany Ayon CD-10 II Ultimate, ale jednak dzięki wyraźniej minimalizacji szumów tła, był w stanie odtwarzać muzykę z dobrze odwzorowanymi planami, nakładając na nie szczegółowo brzmiące drobne mikrodźwięki. A takich detali i smaczków jest na tej płycie wybitnej polskiej wokalistki, bez liku.
Zmieniając gatunek muzyczny, włożyłem do pięknie pracującego napędu szczelinowego album "Citybeats" niemieckiego synth-popowego duetu De/Vision. I ponownie w brzmieniu Cyrusa panował wręcz idealny porządek, zwłaszcza w operowaniu gęsto osadzonymi w przestrzeni syntezatorowymi dźwiękami. W energicznym "Joys Of Paradise" Cyrus popisał się nie tylko swobodnie kreowaną przestrzenią, ale też świetną rytmiką. Niezależnie od poziomu głośności, brzmienie cechowało się bardzo dobrą dynamiką w skali mikro, co jeszcze bardziej uwidoczniło drobne różnice między konkretnymi dźwiękami w brzmieniu jednego z lepszych albumów w historii zespołu De/Vision.
Po wpięciu w system wzmacniacza 6 DAC QXR nie odczułem zbyt wielkiej degradacji brzmienia względem wcześniej odsłuchiwanej włoskiej integry Gold Note S1. A muszę podkreślić, że jest to model, który przeszedł kilka wykonanych przeze mnie modyfikacji, mających ogromny wpływ na jakość brzmienia.
Cyrus mimo niewielkich rozmiarów i przeciętnej mocy, jest w stanie oczarować słuchacza wyrafinowanym brzmieniem.
W przypadku 6 DAC QXR brakowało mi jednak nieco większego rozmachu w prezentowaniu przestrzeni, ale jest to zrozumiałe, ponieważ fabryczną konstrukcję dual-mono we wzmacniaczu S1 udało mi się dopracować niemal do perfekcji. Zresztą zwykle jest tak, że wzmacniacze dysponujące konstrukcją w topologii dual-mono są w stanie pochwalić się doskonałą reprodukcją obrazu stereofonicznego.
Cyrus 6 DAC QXR mimo swoich niewielkich rozmiarów zaimponował mi zdolnością do przenoszenia dźwięków w skali makro, pokazując to zwłaszcza w zakresie niskich tonów. Kontrabas towarzyszący Patricii Barber brzmiał konturowo, bez spowolnień w oddaniu dynamiki kolejno szarpanych strun.
Warto wiedzieć
Podczas testu systemu marki Cyrus korzystałem z okablowania marki Acrolink. W roli interkonektu sygnałowego wykorzystałem kabel 7N-A2400III RCA, natomiast jako kabel głośnikowy 7N-S4000 wyposażony w widełki i tutaj pojawił się problem, gdy w zestawie dokonałem zamiany wzmacniacza z Gold Note S1 na 6 DAC QXR. W tej sytuacji zostałem zmuszony do dokonania pewnej kombinacji w związku z tym, że wzmacniacz Cyrusa ze względu na specyficzne wyjścia akceptuje wyłącznie kable zakończone wtykami i to jeszcze konkretny typ z otwartą geometrią wtyku tzw. hollow-pin, czyli mówiąc potocznie z końcówką nawiązującą kształtem i formą do tulei. Na szczęście Cyrus takie wtyki dodaje fabrycznie do wzmacniacza, więc istnieje możliwość przeprowadzenia modyfikacji i w ten sposób możemy dopasować kable do gniazd wyjściowych ze wzmacniacza, bez kupna dodatkowych wtyków.
Podsumowanie
Testowany system nie dawał co prawda tak wielkich możliwości do wykorzystania wielu ciekawych funkcji jak wypasiony wzmacniacz Cyrus One Cast. Jednak jeśli spojrzymy na ten system jak na klasyczne, czyste stereo bez bajerów, to docenimy wiele jego zalet.
Generalnie ten duet urządzeń wypadł podczas odsłuchów bardzo dobrze pokazując, że dla Cyrusa liczy się muzyka i to prostu było słychać.
Najmocniejszym punktem testowanego zestawienia jest odtwarzacz CD i ,który z powodzeniem możemy stosować w towarzystwie nawet kilkukrotnie droższego wzmacniacza niż 6 DAC QXR. Podczas testu okazało się również, że odtwarzacz ten lepiej zabrzmiał w torze analogowym niż cyfrowym, gdy postanowiłem wypuścić z niego sygnał drogą cyfrową do przetwornika C/A wbudowanego w 6 DAC QXR. To pokazuje, jak dopracowaną konstrukcją jest ten odtwarzacz CD Cyrusa.