Polska marka TAGA Harmony szczególnie mocno upodobała sobie wzmacniacze hybrydowe, ale mnie ten fakt zupełnie nie dziwi, bowiem konstrukcje łączące w sobie technologię lampową i tranzystorową, prezentują niepowtarzalne brzmienie. TAGA Harmony na chwilę obecną ma bogatą ofertę takich urządzeń, a z informacji dostarczonych przez dystrybutora wiem, że sprzedaż tego typu wzmacniaczy stale rośnie. Dlatego firma poczyniła duże inwestycje związane z sektorem wzmacniaczy hybrydowych, co objawia się nie tylko wprowadzaniem do oferty nowych urządzeń, ale i regularnym odświeżaniem wcześniejszych modeli. Jednym z takich wzmacniaczy, szczególnie dobrze przyjętym przez rynek, jest HTA-700B, którego to już kolejna, trzecia wersja zadebiutowała właśnie na rynku.
HTA-700B v.3 jest przedstawicielem wzmacniaczy pochodzących z budżetowej półki cenowej, jednak pod wieloma względami nie ustępuje droższym i bardziej rozbudowanym konstrukcjom.
Zmiany, zmiany, zmiany...
Najnowsza odsłona HTA-700B wciąż prezentuje design typowy dla poprzednich konstrukcji, jednak tu i ówdzie widać zmiany, związane z przeprojektowaniem niektórych elementów. Generalnie charakterystyczna bryła tego wzmacniacza nie zmieniła się zbytnio, choć jest nieco szersza, a sam wzmacniacz waży o cały kilogram więcej od poprzednika. Wąska, niewysoka obudowa nawiązuje nieco do rasowych wzmacniaczy wyposażonych w żarzące się bańki. Tak więc lampy ulokowano na górze aluminiowej, estetycznie wykonanej obudowy, a tuż za nimi znalazł się toroidalny transformator zasilający, ukryty wewnątrz.
Choć cena urządzenia jest niewielka, to wzmacniacz prezentuje się okazale. Nie widać tu oszczędności na siłę, nie ma tandetnych plastików, jest za to dbałości o implementację poszczególnych podzespołów. TAGA Harmony przywiązuje dużą wagę do jakości swoich urządzeń, nawet wśród najtańszych modeli, co więcej, z każdą kolejną konstrukcją idzie pod tym względem do przodu.
HTA-700B v.3 prezentuje się jeszcze lepiej niż jego poprzednik, co widać nie tylko na przykładzie solidnie i estetycznie wykonanego chassis, ale również pewnych detali, jak np. centralnie umieszczonego pokrętła regulacji głośności, czy solidnych gniazd znajdujących się w obrębie tylnego panelu. Po zdemontowaniu małych podwójnych triod o niewielkim wzmocnieniu widać porządne, ceramiczne podstawki pod lampy, odporne na wysoką temperaturę, dzięki czemu ząb czasu ich nie naruszy, a wymiana lamp na nowe, nie będzie żadnym problemem.
Warto przy tej okazji wspomnieć, że osoby lubiące eksperymenty z brzmieniem lub poszukujące jeszcze jakichś dodatkowych rezerw w przypadku tego wzmacniacza, mogą wymienić firmowo zamontowane lampy na ich lepsze odpowiedniki, ale tylko tego samego typu. Należy jednak pamiętać, że HTA-700B v.3 to konstrukcja budżetowa, więc inwestowanie sporych kwot pieniędzy w bardzo drogie lampy, mija się z celem. Gdyby jednak udało nam się wyśmienite lampki za przysłowiowe grosze, to niewielkim kosztem możemy znacznie poprawić brzmienie tego wzmacniacza.
Tak czy inaczej, fabrycznie montowane są podwójne triody o niskim wzmocnieniu 12AU7, poprzednio stosowane były lampy 6N2. Producent ograniczył jednak możliwość eksperymentowania z innymi typami lamp, jak to miało miejsce w poprzednich konstrukcjach. Wielu użytkowników sięgało wówczas po 12AX7, co wprawdzie wymagało przestawienia zworek i demontażu obudowy, ale było możliwe do zrobienia. Teraz takiej możliwości nie ma, chyba że zdecydujemy się na lampy tego samego typu – mogą to być lepsze, markowe odpowiedniki innych producentów np. Electro-Harmonix, ale w ich przypadku musimy się liczyć z wydatkiem ok. 60 złotych za jedną taką lampę.
W stopniach końcowych niezmiennie pracują układy scalone TDA7296, na każdy kanał z osobna. W obecnie produkowanej wersji wzmacniacza HTA-700B v.3 zastosowano nieco wydajniejszy transformator z odpowiednio dobraną baterią kondensatorów elektrolitycznych o dużej pojemności. Tym razem są to egzemplarze o pojemności 3.300µF
każdy (wersja SE tego wzmacniacza produkowana od kilku lat, dysponuje kondensatorami marki Nichicon). Tor sygnałowy bazuje na rewelacyjnym potencjometrze marki Alps współpracującym z napędem elektrycznym na potrzeby układu zdalnego sterowania. Pilot prezentuje się znakomicie i jest w całości wykonany z aluminium, co jest raczej typowe dla dużo droższych urządzeń.
W sekcji sygnałowej, obsługującej wejście USB, znalazły się przyzwoitej jakości układy scalone Cirrus Logic 6631A oraz CS4344. Natomiast warto podkreślić, że w układzie obsługującym prosty tor lampowy zastosowano bardzo dobre kondensatory sprzęgające, niewielkiej pojemności, marki Wima.
Wewnątrz znalazł się jeszcze moduł Bluetooth, a także wzmacniacz słuchawkowy z gniazdem wyprowadzonym z przodu obudowy.
Mocny zawodnik!
Od wzmacniaczy w tej cenie nie powinniśmy wymagać cudów, trudno bowiem oczekiwać, że zabrzmią porównywalnie z urządzeniami ze średniej, czy wyższej klasy. Ale HTA-700B v.3 bardzo przyjemnie mnie zaskoczył pokazując wielkie serce do grania z niemal z każdym materiałem muzycznym. Ten wzmacniacz z pewnością polubi wysokoefektywne kolumny i z takimi też powinniśmy go łączyć, aczkolwiek konstrukcje prezentujące przeciętną efektywność też wchodzą w grę, lecz ostateczny efekt będzie oczywiście gorszy.
Podczas testu zdecydowałem się na konfigurację zarówno z kolumnami System Audio SA saxo 40, jak i większymi kolumnami podłogowymi Chora 816 francuskiej marki Focal. W obydwu konfiguracjach nie stwierdziłem problemów z brzmieniem basu. Nie przeciągał się w nieskończoność, ani nie cierpiał na nadmierną kompresję, czy podbicie górnych partii, co jest objawem, że wzmacniacz nie daje rady z pełnym wysterowaniem kolumn głośnikowych.
Może pochwalić się piękną lampową barwą i przyjemnie pulsującymi niskimi tonami, zachowując przy tym przyzwoitą kontrolę.
Od wzmacniaczy opartych na zintegrowanych układach pracujących w stopniach końcowych nie powinniśmy wymagać specjalnej szczegółowości i rozdzielczości grania, ale ku mojemu zaskoczeniu HTA-700B v.3 dzielnie znosił trudy w odtwarzaniu muzyki wymagającej od wzmacniacza nieco lepszej techniki i skupienia na detalach. Album "Libera Me" Larsa Danielssona został odtworzony bez śladów kompresji, czy gubienia szczegółów. Jednak pewne mikroskopijne detale otrzymały mniej wyraźny szlif, zmierzając w kierunku miękkości i pastelowości grania, niż mocnego akcentu, który czasami by się przydał.
Tak czy inaczej, mimo niezbyt dużej neutralności w zachowaniu prawdziwości brzmienia tej płyty, nie odniosłem wrażenia, że słuchało mi się jej mniej przyjemnie ,niż za pośrednictwem znacznie droższych zestawień stereo.
HTA-700B v.3, w kontekście swojej ceny, dysponuje piękną, nieco ocieploną, wygładzoną barwą, co jest zasługą podwójnych triod pracujących w stopniu wejściowym. To z kolei przekłada się na łagodność w oddaniu wysokich tonów, ale z drugiej strony średnica zdecydowanie nabiera rumieńców. W ogóle to średnie tony są mocnym atutem tego wzmacniacza, zresztą tak samo jak bas.
Średnica podana jest lekko, przyswajalnie i dosyć wyraźnie, bez cienia agresji, co przekłada się na atrakcyjnie brzmiące wokale, o czym przekonałem się sięgając po album "Losrivelse", norweskiej śpiewaczki Kari Bremnes. W muzyce klasycznej było podobnie, bo ten wzmacniacz odtworzył soczyście, dosyć dźwięcznie i co najważniejsze, bez nadmiernej suchości.
W zakresie niskich tonów, oprócz dobrej kontroli, a nawet lepszej w porównaniu do starszego modelu, pojawia się również ładna lampowa barwa. Choć i w tym zakresie, jak w przypadku wysokich tonów, nie powinniśmy wymagać od wzmacniacza w tej cenie specjalnej troski o odwzorowanie wszelkich zawiłości związanych z wiernym odtwarzaniem brzmienia instrumentów.
Linia basowa w koncertowych utworach grupy AC/DC brzmiała przyzwoicie, ale rzecz jasna, że nie było mowy o takim poziomie neutralności i szczegółowości, jak w przypadku znacznie droższych wzmacniaczy. Natomiast w zestawieniu z większością wzmacniaczy oferowanych w porównywalnej cenie, HTA-700B v.3 bardzo pozytywnie zaskakuje. Może pochwalić się piękną lampową barwą i przyjemnie pulsującymi niskimi tonami, przy zachowaniu przyzwoitej kontroli. Bas nie jest zbytnio rozbudowany, ale za to zrównoważony, pozwalający cieszyć się z odsłuchu niemal każdego muzycznego gatunku. Warto również dodać, że testowany wzmacniacz posiada odbiornik Bluetooth a streaming ze smartfona z serwisów muzycznych, funkcjonuje bardzo dobrze - brzmienie ma zbliżony charakter do tego, co można usłyszeć z krążków CD.
Warto wiedzieć
TAGA Harmoby HTA-700B v.3 jest minimalistycznym, ale jednak dobrze wyposażonym wzmacniaczem ze względu na swoją zwartą konstrukcję i przemyślane rozwiązania. W niewielkiej obudowie udało się umieścić wiele podzespołów, dzięki sprytnie zaprojektowanemu wnętrzu. Wzmacniacze pracujące w klasie AB oparto na zintegrowanych układach TDA7296 oddających ciepło do niezależnych aluminiowych radiatorów, połączonych z obudową wykonaną z metali lekkich, co poprawia przewodnictwo cieplne. Lampy pracujące w przedwzmacniaczu ulokowano w górnej części, dzięki czemu zarówno wzmacniacz, jak i przedwzmacniacz będą pracować przy pożądanej stabilności termicznej, która jest szczególnie ważna w przypadku wzmacniaczy hybrydowych. Dzięki zaoszczędzeniu sporej ilości miejsca, do HTA-700B v.3 udało się jeszcze upchnąć przetwornik cyfrowo-analogowy oraz moduł Bluetooth, co czyni ten niedrogi wzmacniacz bardzo funkcjonalnym urządzeniem.
Podsumowanie
TAGA Harmony HTA-700B v.3 jest niewielkim, zwartym i ciekawym konstrukcyjnie wzmacniaczem. Hybrydowa konstrukcja oparta na lampowym przedwzmacniaczu i tranzystorowych stopniach końcowych, łączy w sobie posmak brzmienia wzmacniaczy wyposażonych w żarzące się bańki z przyzwoitą kontrolą i dynamicznym brzmieniem tranzystorów.
HTA-700B v.3 wyposażono we wzmacniacz słuchawkowy, funkcję Bluetooth oraz przetwornik cyfrowo-analogowy, obsługiwany przez wejście optyczne, co ułatwia konfigurację wzmacniacza z cyfrowymi źródłami sygnału. Na uwagę zasługuje również fakt zastosowania wyjść z przedwzmacniacza. Ten jest dopracowany na tyle dobrze (lampy 12AU7 oraz potencjometr marki Alps), że możecie zostać miło zaskoczeni, gdy zdecydujecie się wypuścić z niego sygnał do innego wzmacniacza, opartego na stopniach końcowych skonstruowanych na bazie elementów dyskretnych. Efekty brzmieniowe mogą być tak samo imponujące, jak wzrost mocy.
Na wyposażeniu HTA-700B v.3 jest też pilot zdalnego sterowania, czego nie można było uświadczyć w poprzednich modelach. A cena? Wciąż pozostaje na niezmiennym, atrakcyjnym poziomie!