Licząca kilkanaście urządzeń seria Citation Harmana Kardona była dotąd zarezerwowana wyłącznie dla głośników bezprzewodowych. Ostatnio jednak niespodziewanie dołączył do nich mały wzmacniacz Citation AMP.
Okazuje się, że można wokół niego zbudować zestaw 4.1, wykorzystując parę dowolnych kolumn pasywnych oraz subwoofer i surroundy Citation. A skoro tak, to równie dobrze można go wykorzystać jako serce prostego systemu 2.0, w którym będzie pełnił funkcję zarówno wzmacniacza, jak i źródła (streamera). Z takim właśnie nastawieniem przystąpiłem do testu, nie mając pojęcia, co mnie czeka.
Budowa, funkcjonalność i konfiguracja
Pierwsze wrażenie jest naprawdę OK. Citation AMP to zgrabny prostopadłościan o podstawie kwadratu, z zaokrąglonymi krawędziami bocznymi. Obudowę w całości wykonano z matowego tworzywa w kolorze czarnym. Projektanci postawili na minimalizm, rezygnując z wyświetlacza, bo przecież i tak każdy nosi swój w kieszeni. Na czołówce widnieją cztery ikonki – dotykowe sensory (włącznik; plus, czyli głośniej; minus, czyli ciszej i wybór źródła). Ściankę górną zdobi dioda statusu (zmienia kolor w zależności od wybranego źródła) i logo producenta. I to wszystko. Prosta forma bez esów-floresów i tylko niezbędne do funkcjonowania urządzenia elementy, w tym dyskretne szczeliny wspomagające wentylację elektroniki, umieszczone na górze i w podstawie, gdzie znajduje się duża gumowana "stopa" i nagwintowany otwór, dzięki któremu wzmacniacz można np. przymocować do ściany.
Z tyłu też jest skromnie, ale właściwie czego chcieć więcej? Pojedyncze, wąsko rozstawione gniazda głośnikowe akceptują każdy rodzaj wtyków, choć najpraktyczniej będzie wykorzystać banany lub gołe końcówki kabli. Uwzględniono trzy różne wejścia cyfrowe: HDMI ARC, "optyk" i "koaksjal", wszystkie opisane jako TV IN, aczkolwiek do dwóch ostatnich można podłączyć np. konsolę lub transport CD. Wejście analogowe RCA pozwoli z kolei podłączyć np. gramofon (o phono stage trzeba jednak postarać się we własnym zakresie). Ponadto z tyłu znalazło się wyjście dla subwoofera, wyjście liniowe 3,5mm, wyjście dla wyzwalacza 12V (Trigger Out) i wejście dla dołączonego do wzmacniacza przedłużacza zasięgu na podczerwień (Remote In), co sugeruje, że w razie potrzeby AMP może być schowany głęboko w szafce. Całości dopełnia gniazdo Ethernet, zasilająca "ósemka", przycisk parowania (z urządzeniami z serii Citation) i resetowania do ustawień fabrycznych.
Jak sterować wzmacniaczem Citation AMP? Przez dołączonego pilota i wybraną aplikację, niekoniecznie przez Home Google'a, choć jest ona konieczna, by przeprowadzić podstawową konfigurację, tzn. by połączyć wzmacniacz z domową siecią. Potem jednak można skorzystać z aplikacji typu Bubble UPnP czy mconnect, zwłaszcza jeśli komuś zależy na lepszej jakości dźwięku i graniu gapless (w ustawieniach mconnect należy włączyć Gapless to Renderer). Jeśli wierzyć aplikacji mconnect, Citation AMP wykorzystuje moduł przygotowany przez StreamUnlimited (dostanie się do środka i sprawdzenie, czy tak jest faktycznie, okazało się zbyt trudne). Jest także kompatybilny z protokołem WiSA wireless, mającym zapewnić wysokiej jakości bezprzewodowy dźwięk audio w systemie multichannel.
Wzmacniacz pracujący w klasie D dysponuje niebagatelną mocą 125W na kanał przy obciążeniu 8Ω i aż 200W na kanał przy obciążeniu 4Ω. Producent wspomina w materiałach o Digital Loop Amplifier Technology, specjalnej konstrukcji korygującej błędy i zniekształcenia. Skądinąd wiadomo, że jest ona wynikiem współpracy Harmana z holenderską firmą Axign, założoną przez byłych pracowników Philipsa i NXP, która odpowiada za cyfrowe serce wzmacniacza, tj. chip AX5689 – wzmacniacz i DAC w jednym. Co to oznacza, jeśli chodzi o funkcjonalność? Citation AMP odtworzy większość audiofilskich plików i formatów, włącznie z DXD, czyli 24/352,8kHz. Niestety nie wspiera DSD, choć znając życie, większość użytkowników i tak poprzestanie albo na Bluetoothie, albo na AirPlay2, albo na jednym z licznych serwisów streamingowych dostępnych dzięki technologii Chromecast. Castowanie (przynajmniej w tym wypadku) wyklucza obsługę formatu MQA.
Ponieważ mamy do czynienia z klientem sieciowym, zdecydowano, że gros ustawień będzie dostępnych przez przeglądarkę internetową – wystarczy w pasek adresu wpisać ten, który router przydzieli wzmacniaczowi. Na ekranie monitora pojawia się wówczas panel z ustawieniami, wśród których dostępna jest np. precyzyjna regulacja basu i sopranów (od -10 do +10) oraz efektu sourround (który jest aktywny tylko wtedy, gdy wzmacniacz zostanie sparowany z głośnikami Citation SURROUND). Ponadto można ustawić tryb wyjścia liniowego (regulowane/stałe), poziom sygnału na wejściu (Aux Input Boost level; przewidziano 10 stopni, w tym np. dedykowany dla komputerów Mac), dopasować posiadany subwoofer (Crossover Mode/Mono Full Range Out) czy np. wyregulować Audio Sync Delay (0–250ms). Szczegółowa instrukcja obsługi ujawnia także inne ustawienia, jak np. Dolby Night Mode (dla ścieżek w Dolby Digital).
I jeszcze uwaga na temat konfiguracji. Podczas testu Citation AMP pracował na przemian z monitorami ATC SCM 7 oraz Linn Majik 109 i w takiej "oldskulowej" konfiguracji 2.0 radził sobie doskonale. Nie miałem co prawda możliwości sprawdzić, jak "dogaduje się" z głośnikami z serii Citation, ale warto jeszcze raz podkreślić, że producent przewidział konfigurację maksymalnie 4.1. Oznacza to np., że AMP nie współpracuje z soundbarem ze swojej serii – informacja ta może być istotna dla kogoś, kto liczył, że np. zdoła Citation BAR zamienić w głośnik centralny. Niewykluczone jednak, że zaradzi temu aktualizacja firmware'u.
Jakość brzmienia
Zwykle staram się unikać górnolotnych haseł i porównań, ale w tym wypadku trudno mi się powstrzymać: to chyba nowa jakość wśród wzmacniaczy w klasie D. Jak inaczej wytłumaczyć fakt, że coś, co wygląda jak zabawka, generuje brzmienie godne dojrzałych urządzeń hi-fi? Brzmienie, któremu – biorąc pod uwagę niewygórowaną cenę urządzenia – naprawdę niewiele można zarzucić.
Urzekła mnie zwłaszcza jakość wyższego zakresu, cechująca się niespodziewaną gładkością, rozdzielczością i finezyjnością. Subiektywnie góra nie jest do końca otwarta (uwaga ta dotyczy także zakresu niższego), ale jej jakość jest pierwszorzędna. Dzięki temu wzmacniacz każdy detal pokazuje jak na dłoni i czyni to z niespotykaną na tym poziomie cenowym lekkością i zwiewnością. Bardzo wysoki poziom prezentuje także mikrodynamika – sposób, w jaki Citation AMP oddaje brzmienie blach perkusji, budzi szczere uznanie. No i ta przestrzeń! Scena jest szeroka i głęboka, wrażenie jej namacalności jest tak silne, że wydaje się, iż z łatwością można by ją pociąć na kawałki, zaś głośniki praktycznie wyparowują z pomieszczenia.
(...) wzmacniacz każdy detal pokazuje jak na dłoni i czyni to z niespotykaną na tym poziomie cenowym lekkością i zwiewnością.
Środek pasma jest płynny i gładki, wolny od jakiejkolwiek szorstkości. Dzięki jego nieco zagęszczonej konsystencji brzmienie odbiera się jako przyjemnie ocieplone, dojrzałe, muzykalne, pełne i bogate. Wokale są sugestywne, sybilanty podane z wyczuciem – nie syczą i nie szeleszczą. Czasami wydaje się też, że muzyki jest jakby więcej niż zwykle, co wynika z tego, że Citation AMP bardzo dobrze radzi sobie z wydobyciem elementów schowanych głębiej w nagraniu. I świetnie układa to wszystko na scenie, dzięki czemu panuje na niej wzorowy porządek.
Jeśli mógłbym w brzmieniu Citation AMP coś zmienić, to niskim składowym dodałbym więcej pazura. Bezpośrednie porównanie z końcówką mocy Emotiva BasX A-300 pokazało, że bas Harmana jest zaokrąglony i brakuje mu trochę wyraźniejszych transjentów oraz mocniej akcentowanego czoła ataku. Wypełnienie dołu (wszystkie odsłuchy przeprowadziłem z regulacją barwy dźwięku ustawioną na 0 – zarówno sopranów, jak i basu) i oddanie rytmu jest jednak więcej niż przyzwoite, po prostu brakuje nieco zrywności i żywszych barw. Mankament ten nie jest jednak w stanie zaważyć na ogólnej ocenie brzmienia Citation AMP. To znakomity w swojej klasie cenowej wzmacniacz i streamer!
Podsumowanie
Trochę szkoda, że Citation AMP zadebiutował w czasach pandemii, bez profesjonalnie przygotowanych prezentacji na imprezach typu CES, IFA czy CEDIA. Na pewno pozwoliłyby one odkryć wszystkie możliwości drzemiące w tym niepozornym urządzeniu, zwłaszcza te dotyczące współpracy z głośnikami z serii Citation. Obawiam się, że pomysł włączenia takiego urządzenia do systemu głośników bezprzewodowych może wielu osobom wydać się co najmniej niefortunny. Na szczęście ten mały wzmacniacz streamujący odnajduje się także w klasycznej konfiguracji 2.0. I to jak! Wręcz zachęca do tego, by w nieskończoność wydłużać playlistę i słuchać muzyki od rana do wieczora, sięgając przy tym po najróżniejsze nagrania. Sprawdźcie sami!