Kiedy dowiedziałem się o wprowadzeniu do sprzedaży nowego wzmacniacza mocy Emotiva A2, następcy cenionego A-300, pomyślałem, że serię BasX najpewniej dopadła "zmora" zasilacza impulsowego. Tymczasem okazało się, że amerykański producent także w tej serii postanowił zaoferować urządzenia dwu-, trzy-, cztero-, pięcio- oraz siedmiokanałowe, oznaczone odpowiednio A2, A3, A4, A5 i A7, co prawdopodobnie stało się pretekstem do zoptymalizowania podstawowego układu.
Ogólna koncepcja tej konstrukcji jest taka sama, jak wcześniej. Wciąż bazuje ona na bardzo solidnym zasilaczu liniowym, krótkich ścieżkach sygnałowych oraz stopniach wzmacniających pracujących w klasie AB. Co w takim razie się zmieniło i jak wpłynęło to na brzmienie?
Budowa i funkcjonalność
Zmiany widoczne z zewnątrz nie są radykalne, ale na tyle wyraźne, że A2 można bez problemu odróżnić od A-300. Zwężono i wydłużono "wyświetlacz" – kawałek zabarwionego na ciemno tworzywa, za którym w wersji dwukanałowej kryją się trzy diody: bursztynowa oznaczająca tryb stand-by i dwie niebieskie wskazujące pracę dwóch kanałów (w wersji "max", czyli A7, niebieskich LED-ów jest siedem, a ponieważ Emotiva lubi korzystać z tych samych obudów dla wielu swoich urządzeń, konieczne było wydłużenie "okienka").
Poniżej znalazł się mały okrągły włącznik, już bez podświetlenia i logo (litera E). Czołówka to wciąż gruby płat aluminium, do którego boków przykręcono profile o przekroju trapezu – pod tym względem nie zmieniło się nic. Górę i boki wygięto z blachy, w której w nieco inny sposób niż w A-300 wycięto otwory wentylacyjne. Całość posadowiono na takich samych jak wcześniej wysokich, twardych i niezbyt precyzyjnie wykończonych nóżkach.
Tył A2 można pomylić z A-300. Dwubolcowemu gniazdu zasilania towarzyszy duży włącznik, dwa LED-owe wskaźniki napięcia (115/230V), pojedyncze terminale głośnikowe w plastikowych kołnierzach, wejścia RCA dla kanałów prawego i lewego, a ponadto triggery (wyjście i wejście) oraz dwa przełączniki ("stary" Status LED i "nowy" Auto-On, dzięki któremu końcówka po wykryciu/zaniku sygnału może się automatycznie włączyć/wyłączyć).
Zmiany wewnątrz też w zasadzie można nazwać kosmetycznymi. "Pomocniczy" zasilacz impulsowy tym razem znalazł się nie na dwóch, a na jednej płytce. Główny zasilacz ponownie oparto na wielgachnym toroidzie i elektrolitach o łącznej pojemności 40 tys. µF z nadrukowanym logo Emotivy. Do radiatora przykręcono osiem tranzystorów: w każdym kanale pracują dwa NJW0302G i dwa NJW0281G. W odprowadzaniu ciepła mają pomagać dwa wiatraki, które załączają się w razie potrzeby (podczas testu albo w ogóle się nie włączyły, albo pracowały bardzo cicho, w każdym razie nie zauważyłem żadnych dodatkowych odgłosów związanych z ich obecnością).
Jakość dźwięku
Czy osoby posiadające A-300 mogą spać spokojnie? Oto jest pytanie! Zmiany w brzmieniu nie są rewolucyjne, to jasne, ale nie można też powiedzieć, by można je było zignorować i uznać, że A2 nie wnosi nic nowego. W pierwszej chwili po przesiadce z A-300 (korzystałem wtedy z preampu Supernaita 3 marki Naim) trudno było mi to uchwycić, zwerbalizować. Z całą pewnością oba wzmacniacze prezentują zbliżony poziom. Ale dłuższe odsłuchy z innymi preampami (żywym i soczystym, barwnym brzmieniem zaowocowało np. połączenie z DAC-iem/pre-ampem Alita NuPrime'a) pozwoliły mi na wyłapanie najważniejszych różnic i wysnucie poniższych wniosków.
Ogólnie rzecz biorąc, A2 jest wzmacniaczem o brzmieniu żywszym, klarowniejszym i bardziej przestrzennym od poprzednika. Równowaga tonalna A2 jest przesunięta nieco w górę: soprany są po pierwsze mocniejsze, bardziej wyraziste, a po drugie bardziej rozdzielcze. W A-300 góra jest nieco bardziej wstrzemięźliwa, a przez to lepiej zespolona ze średnicą. "A-dwójka" soprany "uwolniła", z czym wiąże się m.in. wrażenie lepszej przestrzeni, przede wszystkim tzw. powietrza, głębszej perspektywy i wyraźniejszych planów. Taka lekko podkreślona, ale czysta i precyzyjna, bardzo ładnie rozciągnięta w kierunku najwyższych dźwięków góra brzmi efektownie również dlatego, że wydłuża wybrzmienia i korzystnie wpływa na lokalizację źródeł pozornych (perkusja) oraz dynamikę w skali mikro.
(...) A2 jest wzmacniaczem o brzmieniu żywszym, klarowniejszym i bardziej przestrzennym od poprzednika.
Przeciwny skraj pasma nadal imponuje masywnością, zejściem, ale jest ciut bardziej konturowy, a przez to dokładniejszy niż w A-300. Na monitorach słychać także, że wyższy podzakres basu "zszedł" nieco w dół, że wyżej jest go odrobinę mniej. Niskie tony nadrabiają to jednak precyzyjniejszym rysunkiem, mniejszymi zniekształceniami odbieranymi jako "rozlanie". A2 jest w basie bardziej zwarty i punktualny, i już nie tak jednoznacznie "ciepły", ale wciąż ma świetny "wykop".
Środek pasma pozostaje neutralny. Z dobrym preampem A2 potrafi ująć brzmieniem bogatym w barwy, a jednocześnie neutralnym i swobodnym. Barwy takich instrumentów, jak fortepian czy saksofon są autentyczne, niestłumione, żywe. Pojawia się tu sporo szczegółów, dzięki którym przekaz odbiera się jako żywiołowy i energetyczny. Nieco lepsza klarowność w porównaniu z A-300 skutkuje brzmieniem bardziej bezpośrednim i ekspresyjnym.
Podsumowanie
Emotiva udoskonaliła coś, co wydawało się, zwłaszcza w tej cenie, nie do poprawienia. A2 oferuje brzmienie, którego w tej cenie ze świecą szukać.