W ostatnim czasie NuPrime dołączył do grona moich ulubionych marek audio. Przekonałem się na własne uszy, że praktycznie cała nowa oferta tego producenta – począwszy od kieszonkowego Hi-mDAC-a, zdolnego zdekodować formaty PCM 384kHz i DSD256, a skończywszy na rewelacyjnym wzmacniaczu dzielonym z nowej serii AMG – zasługuje na uwagę. Środek oferty też ma się bardzo dobrze, czego dowodem jest najnowszy DAC, head-amp i preamp w jednym – Alita.
Budowa i funkcjonalność
Alita przypomina z wyglądu wzmacniacz IDA-8. Gdyby nie dwa gniazda słuchawkowe umieszczone na froncie (niezbalansowane 6,3mm i zbalansowane 4,4mm/Pentaconn) oraz wycięta laserem z prawej strony nazwa, można by te dwa urządzenia pomylić. Łączenie Ality z "ósemką" nie ma większego sensu, bo integra ma na pokładzie własny przetwornik, ale wyjście pre-out umożliwia podłączenie DAC-a bezpośrednio do końcówki mocy. Jeśli ktoś chciałby zostać przy zestawieniu firmowym, to najlepszym wyborem będzie chyba STA-9.
Dwie gałki na froncie to nie tylko pokrętła, ale także "klikacze" – tym z lewej strony włączamy urządzenie (naciśnięcie) i wybieramy źródło (przekręcanie), a tym z prawej wyciszamy (naciśnięcie) i regulujemy głośność (przekręcanie) zarówno wyjść liniowych, jak i słuchawkowych. Sprawę upraszcza mały, poręczny pilot zdalnego sterowania z gumowymi przyciskami, które niestety dość gorliwie łapią kurz i inne zabrudzenia. Wybrane wejście, aktualną głośność albo częstotliwość próbkowania wskazuje mały "dziurkowany" wyświetlacz, który z daleka jest praktycznie bezużyteczny. Kompaktowa, metalowa obudowa w kolorze grafitowym wspiera się na małych, antywibracyjnych, gumowych nóżkach z metalowym rdzeniem w środku. Reasumując, Alita en face to typowy NuPrime.
Tył też wygląda bardzo typowo dla tego producenta. Gniazdo zasilania połączono z włącznikiem, czytelnie oddzielono wyjścia (trigger, cyfrowe optyczne, liniowe XLR i RCA) od wejść (liniowego RCA i cyfrowych: I2S/HDMI, USB-B, Toslink i SPDIF). Jest także złącze USB-A, aczkolwiek działa jako gniazdo rozszerzeń dla modułu zewnętrznego (Bluetooth).
Sercem DAC-a jest układ AKM AK4493EQ, w Alicie konwertujący sygnały PCM 44,1–768kHz oraz DSD do 256 (najwyższą częstotliwość zapewnia tylko złącze I2S; USB-B obsłuży maksymalnie 384kHz). Programowalny chip FPGA SRC IC zajmuje się upsamplowaniem sygnału wejściowego do rzędu megaherców przed konwersją docelową, gwarantując jitter i inne zniekształcenia na ultraniskim poziomie. Kolejny układ FPGA obsługuje regulację głośności, załączając tłumiki rezystorowe. Producent zapewnia, że każdemu ustawieniu głośności przyporządkowano tylko jeden rezystor.
Jakość brzmienia
Skojarzeń z IDA-8 ciąg dalszy: to brzmienie podobnie ustawione pod względem barw. Poszerzające jednak prezentację o element, którego wzmacniaczowi brakowało, tj. selektywność i pewnego rodzaju... dynamiczną drapieżność. Czasem w uszy zakłują jakieś transjenty (jest to słyszalne przede wszystkim przez słuchawki), ale komfort odsłuchu tego DAC-a niezmiennie stoi na bardzo wysokim poziomie.
Dobremu tempu i drive'owi nagrań towarzyszy efektowna, czasami wręcz spektakularna gradacja dynamiki
Oprócz intensywnych, nasyconych barw uwagę zwraca świetna stereofonia. Pod tym względem brzmienie także jest bardzo efektowne. Podobać może (musi!) się również ogólna zwartość dźwięku w sensie dynamicznym. Jeśli podczas odsłuchu bezwiednie zaczyna się tupać nogą – a w przypadku Ality jest to odruch niemal bezwarunkowy – to znaczy, że wszystko w przekazie "siedzi" tak, jak powinno.
Wspomniane już barwy są pełne i gęste. Świetnie brzmią np. wokale – są wyeksponowane i namacalne. Nie czuć ani twardości, ani zawoalowania – średnica jest otwarta i ekspresyjna, choć wcale nie jest jej więcej względem pozostałych zakresów. Dzięki temu energia drzemiąca w nagraniach jest oddawana do ostatniego szczegółu.
Fundament niskotonowy ma odpowiednie zejście i "wykop", impulsy są szybkie, precyzyjne, odmierzane pewnie, z werwą. Oparcie jest solidne, głębokie, a jednocześnie całkiem sztywne. Dobremu tempu i drive'owi nagrań towarzyszy efektowna, czasami wręcz spektakularna gradacja dynamiki.
Wysokie tony są detaliczne i selektywne, dobrze odseparowane od reszty pasma, co słychać zwłaszcza w trybie pre-ampu, gdzie czasami jak gdyby "płyną" ponad resztą pasma. Nie należy tego kojarzyć z brakiem spójności zakresów, bo te są "zszyte" bardzo dobrze. To element pewnej, bez wątpienia zamierzonej, efektowności, mający swój udział w namacalnym budowaniu zarówno pierwszego, jak i dalszych planów, których odwzorowanie jest bardzo przekonujące.
Podsumowanie
Nie ulega wątpliwości, że Alita przypadnie do gustu szerokiemu kręgowi słuchaczy. Z odsłuchu tego relatywnie niedrogiego urządzenia, bardzo dobrze wykonanego i wyposażonego, łatwo czerpać satysfakcję.