Jest to moje drugie, i myślę, że nieostatnie, spotkanie z kablami włoskiej marki Ricable, które zdążyły już sporo namieszać w audiofilskim światku. Pierwszym produktem tego producenta, który miałem okazję testować były najtańsze w ofercie interkonekty analogowe Primus Signal, które zaskoczyły mnie swoimi możliwościami sonicznymi. Nie spodziewałem się, że tak korzystnie wycenione kable sygnałowe, będą w stanie zaoferować brzmienie na tak wysokim poziomie.
Okazało się, że tanie interkonekty Ricable, mogą konkurować z wyżej wycenionymi interkonektami analogowymi, sprawdzając się nie tylko w budżetowych, ale i droższych systemach audio.
Przy okazji poprzedniego testu wspomniałem nieco o historii tego włoskiego producenta, więc nie będę się powtarzał. Warto jednak przypomnieć, że seria Primus, została niedawno wprowadzona do sprzedaży i z założenia ma zapewnić atrakcyjne brzmienie produktów z budżetowej i średniej półki cenowej.
Budowa
Produkowany wcześniej Primus Speaker został niedawno zastąpiony najnowszym modelem Primus Speaker MKII. Jak podkreśla producent, oznacza to nie tylko kosmetyczne zmiany wyglądu, ale co ważne, nowe ekranowanie, którego we wcześniejszej wersji nie było. Ma ono za zadanie podnieść odporność kabla na zakłócenia i sprawić, że brzmienie zyska na jakości. Dopisek MKII nie jest więc tylko chwytem marketingowym.
Mimo że jest to produkt pochodzący z budżetowej półki cenowej, to pod względem budowy, użytych materiałów i wyglądu, w niczym nie ustępuje rasowym kablom audiofilskim za dużo większe pieniądze. Wystarczy powiedzieć, że przewodniki wykonane są z miedzi 7N o czystości 99.99999%, co już świadczy o klasie tych kabli. Ponadto przewodniki są w całości wykonywane ręcznie we Włoszech, więc Ricable ma pełną kontrolę nad całym procesem produkcyjnym od początkowego do końcowego etapu.
Firma opracowała własną technologię produkcji miedzi, która po przejściu przez odpowiedni proces obróbki cieplnej i mechanicznej charakteryzuje się, według włoskiego producenta, o 70 procent wyższą jakością przewodzenia sygnału w porównaniu do tradycyjnej miedzi OFC. Przewodniki określane są przed Włochów jako MARC (Multicore Annealed Ricable Conductor) i składają się z cieniutkich żyłek o gładszej powierzchni i bardziej zwartej strukturze w porównaniu do miedzi OFC.
Jak wcześniej wspomniałem, w wersji MKII zastosowano ekran z folii aluminiowo-mylarowej, pokrywającej kabel na całej długości, co przyczynia się do skuteczniejszej ochrony przed zakłóceniami radiowymi i magnetycznymi. Dielektryki wykonano z grubej powłoki polietylenowej, a całość została otulona osłoną z PVC i dodatkowym nylonowym oplotem ochronnym. Do testu otrzymaliśmy odcinki o długości 2. metrów, wykończone wygodnymi w użyciu, pozłacanymi wtykami bananowymi BFA z korpusem wykonanym ze stopu metali lekkich.
Warto również zaznaczyć, że włoski Ricable, jako jeden z niewielu producentów, podaje dużo informacji odnośnie specyfikacji technicznej. Przykładowo na stronie internetowej producenta (i dystrybutora) znajdziemy informacje związane z rezystancją, pojemnością i budową samego kabla, ale ich słodką tajemnicą jest to, w jaki sposób powstają przewodniki MARC.
Jakość dźwięku
Po teście interkonektu analogowego Primus Signal mój apetyt na dobry dźwięk w wydaniu Ricable znacznie się zaostrzył. Już pierwsze chwile odsłuchu Primus Speaker utwierdziły mnie w przekonaniu, że tym razem też będzie bardzo dobrze. Kable te pochodzą bowiem z tej samej serii, a więc charakter ich brzmienia powinien być zbliżony i tak właśnie jest. Znów miałem do czynienia z pięknie zaprezentowaną barwą i dobrą kontrolą brzmienia w całym odtwarzanym paśmie. Podobnie, jak w przypadku wcześniejszego testu, dojrzałość w reprodukcji barwy konkretnych instrumentów stawia te kable w równym szeregu z droższymi produktami innych marek.
Tym razem do odsłuchów Ricable Primus Speaker MKII użyłem dwóch systemów audio. Pierwszy bazował na kolumnach mojej produkcji i lampowym wzmacniaczu Audio Reveal Junior, natomiast drugi składał się z kolumn Opera Quinta i wzmacniacza Unison Research Unico Nuovo. Sygnał do obydwu systemów dostarczał austriacki odtwarzacz Ayon CD-10 II Ultimate. W roli drugiej pary kabli głośnikowych wykorzystałem Siltech Classic 330L, które z racji swojej wysokiej pozycji w moim prywatnym rankingu, stanowiły dla włoskich kabli głośnikowych punkt odniesienia.
W pierwszym systemie Ricable Speaker MKII popisał się czytelnie, klarownie i nad wyraz precyzyjnie odwzorowaną górą pasma. W porównaniu do znacznie droższego kabla Siltech Classic 330L, ustępował mu nieco pod względem rozdzielczości i barwy poszczególnych instrumentów, zwłaszcza w muzyce jazzowej np. utworach Patricii Barber i Agi Zaryan. Zaskakujące jednak było dla mnie to, z jaką dojrzałością Ricable operował barwą. Wprawdzie nie było takiej wierności odtwarzania konkretnych instrumentów czy wokali, jak w przypadku Classic 330L, ale Ricable tylko w niewielkim stopniu ustępował droższemu konkurentowi, prezentując równie szeroką paletę barw i swego rodzaju wykwintność w oddaniu cech brzmienia, zwłaszcza instrumentów strunowych czy dętych.
Góra pasma odtwarzana była z blaskiem i dźwięcznie, ale w kwestii rozdzielczości brzmienia też było nieco słabiej w stosunku do droższego Classic 330L. Jeśli jednak porównamy Primus Speaker z kablami w zbliżonej cenie renomowanych marek np. Tellurium czy Nordost, to sytuacja się zmienia. Nie tak dawno, miałem okazję słuchać kabli Nordost 2 Flat Speaker Cable, który wprawdzie zaprezentował rozdzielczość wysokich tonów na poziomie włoskiego konkurenta, ale w średnicy i w paśmie basu okazał się bardziej stonowany, mniej finezyjny. Tę różnicę brzmienia porównałbym do sytuacji, w której wyjęlibyśmy lampy z przedwzmacniacza hybrydowej amplifikacji i w ich miejsce wstawili tranzystory. Miałem okazję słuchać wielu kabli różnych producentów w porównywanej cenie, ale żaden z nich nie był w stanie zaprezentować tak pięknej, nasyconej i nieco lampowej barwy, jak właśnie Primus Speaker. To ich największy atut!
Miałem okazję słuchać wielu kabli różnych producentów w porównywanej cenie, ale żaden z nich nie był w stanie zaprezentować tak pięknej, nasyconej i nieco lampowej barwy.
W bezpośrednim starciu z Tellurium Q Ultra Blue II, włoski kabel głośnikowy nie miał tak rozbudowanego basu, zwłaszcza w utworach, gdzie operował kontrabas. Ale za to był w stanie tchnąć w ten instrument więcej życia, prezentując lepiej zróżnicowaną dynamikę i ładniejszą, bogatszą barwę.
Muszę również zaznaczyć, że Primus Speaker bardzo dobrze czuje się w utworach, gdzie średnie tony odgrywają szczególnie ważną rolę. Za pośrednictwem tego kabla w systemie składającym się ze wzmacniacza Unison Research Unico Nuovo i kolumn Opera Quinta, muzyka z krążka "So Nice Duke" w wykonaniu Duke Jordan Trio zabrzmiała bezpretensjonalnie i zaskakująco wiarogodnie. Szczególnie do gustu przypadło mi brzmienie fortepianu Duke'a Jordana. Nie miałem najmniejszych zastrzeżeń co do jego dynamiki, ani do barwy tego wymagającego instrumentu.
Primus Speaker bardzo dobrze czuje się też z muzyką graną na żywych, akustycznych instrumentach, ze względu na pełną, otwartą średnicę jaką jest w stanie zaprezentować. Ale równie dobrze wypadła elektroniczna muzyka np. w wykonaniu Vangelisa czy Tangerine Dream. Dźwięki generowane przez syntezatory nabrały gładkości i subtelności, a zarazem nie została spłycona ich energia. Primus Speaker oferuje dość swobodną przepustowość informacji sprawiając, że ani przez chwilę nie miałem wrażenia, że słucham niedrogiego, budżetowego produktu.
Stereofonia jest budowana przez Primus Speaker z naciskiem na obszerność w budowaniu sceny dźwiękowej, ale też oddanie prawidłowej wielkości konkretnych źródeł pozornych. Obraz stereo nie był co prawda rysowany z tak obłędną trójwymiarowością, jak w przypadku kabli głośnikowych marki Siltech, jeśli jednak porównamy ich ceny, to wychodzi na to, że Primus Speaker nie ma się czego wstydzić. Tym bardziej, że po zamianie kabli z Siltech Classic 330L na Primus Speaker, brzmienie nie straciło na objętości, a między instrumentami zostało zachowane sporo powietrza.
Podsumowanie
Bardzo dobre wrażenie wywarły na mnie testowane wcześniej interkonekty sygnałowe Primus Signal, a tego wrażenia nie zburzył, a jeszcze bardziej wzmocnił test modelu Speaker MKII. Na tych przykładach mogę stwierdzić, że na kable dobrej jakości nie musimy wydawać majątku. Produkty z serii Primus, mimo niewysokiej ceny, mogę z czystym sumieniem polecić posiadaczom zestawów budżetowych i średniej klasy. Zwłaszcza w tych droższych systemach, kable jeszcze bardziej podkreślą ich walory brzmieniowe.
Włoskie kable oferują zaskakująco dojrzałe i wyrafinowane brzmienie, cechujące się zaskakująco czytelną sygnaturą dźwiękową, ale i otwartością w średnicy oraz swobodą dynamiczną. To bardzo ciepło i gładko brzmiące kable mogące konkurować w wielu aspektach dźwięku z renomowaną konkurencją w zbliżonych cenach, a nawet wyższych.