Kolumny marki Audel są inne od większości dostępnych na rynku. Mają bowiem swój niepowtarzalny styl wzorniczy, a ich obudowy są wykonane ze sklejki brzozowej, co jest obecnie bardzo rzadko spotykane. A i historia powstania firmy jest inna niż większości audiofilskich manufaktur, których założyciele zdecydowali się zbudować swój pierwszy wzmacniacz czy kolumny, gdyż żadne z urządzeń ówcześnie dostępnych na rynku, nie spełniało ich oczekiwań. W przypadku Audel tak nie było.
Firma powstała stosunkowo niedawno, bo w 2007 roku, z inicjatywy projektanta Waltera Carzana. Czy zwróciliście uwagę, że padło tu słowo projektant, a nie audiofil, miłośnik muzyki? Jest to bardzo znamienne, bo dla Waltera Carzana ważniejszy był projekt – design kolumn – niż ich walory brzmieniowe. Przyświecała mu idea połączenie dwóch światów – architektury wnętrz z audio, ale początkowo ten pierwszy, był ważniejszy. Dlatego kolumny Audel, zamiast na wystawach audio, były pokazywane głównie na imprezach dotyczących sztuki użytkowej i wystroju wnętrz.
Mimo to, nietypowe pod względem wyglądu modele Fred&Ginger, Hi fido i Nino zostały dostrzeżone i docenione, a ich zdjęcia znalazły się w wielu magazynach meblarskich. Dość szybko okazało się, że nie jest to właściwa droga rozwoju i firma niemal całkowicie przeorientowała się na rynek audio, dokładając wszelkich starań, żeby ich kolumny oprócz designu cechowały się też wysoką jakością dźwięku. Doceniono, że sklejka brzozowa używana do budowy obudów ma, oprócz zalet typowo estetycznych, także dobre walory brzmieniowe, które trzeba wykorzystać. Niewielu producentów kolumn stosuje w swoich kolumnach sklejkę, czy ogólnie drewno, głównie z racji wyższych kosztów produkcji, dlatego Audel mógłby się na tym polu wyróżnić.
Kolumnami, które przetarły szlaki włoskiej firmie i zwróciły na nią uwagę branży audio, były podstawkowe CG509 oraz wolnostojące CG618. Firma dzięki dobrym wynikom sprzedaży wciąż się rozwijała, wynikiem czego, w roku 2011 zadebiutował model Nika. Szybko stał się motorem napędowym, a jego kolejne wcielenia są produkowane do dziś.
Aktualna oferta włoskiej marki Audel obejmuje dwie serie: Classic Collection i Prestige Collection. W przypadku pierwszej, mamy trzy kolumny podstawkowe: Nika mk2, Sonika mk2, Magika mk2 oraz podłogową Malika mk2. Z kolei flagowa Prestige Collection jest reprezentowana przez konstrukcje hi-endowe: monitory Nika Prestige oraz wolnostojące Symphonika.
Budowa
Największym atutem tych kolumn, rzucającym się od razu w oczy, są piękne obudowy wykonane ze sklejki brzozowej. Warto dodać, że nie są one łatwa w produkcji, wymagają bowiem dużego nakładu pracy i specjalnej technologii obróbki oraz montażu. Ale dzięki temu efekty zarówno wizualne, a także soniczne (o czym później), są znakomite.
Wewnątrz zastosowano specyficzne użebrowanie oraz płaski tunel układu rezonansowego, będący integralną częścią obudowy. Ścianki od środka wytłumiono niewielką ilością wełny syntetycznej - producent nie stosuje żadnych innych materiałów tłumiących w postaci gąbki, a zwłaszcza mat bitumicznych, pochłaniających zbyt dużo energii. Chodzi bowiem o zapewnienie dużego dźwięku, zwłaszcza masywnego basu z niewielkich przecież skrzynek. Niezwykle przydatne okazały się w tym obudowy ze sklejki brzozowej, charakteryzujące się dużą sztywnością. A dzięki wielowarstwowej strukturze, wydatnie pochłaniają one mikrowibrację. Zatem z akustycznego punktu widzenia, zastosowanie tego materiału do budowy skrzynek kolumn głośnikowych, jest bardzo korzystnym rozwiązaniem.
Audel Sonika mk2 zbudowano w oparciu o klasyczny dwudrożny układ głośnikowy. Zastosowano tu przetworniki duńskiej marki SB Acoustics. Zakres wysokich tonów obsługuje miękka jedwabna kopułka, napędzana przez neodymowy układ magnetyczny. Zakres średnicy i basu odtwarza niewielki głośnik stożkowy o średnicy zaledwie 10-centymetrów, wyposażony w celulozową membranę z naturalnymi włóknami oraz wentylowany układ magnetyczny.
Sygnał do głośników doprowadzany jest ze zwrotnicy umieszczonej na drewnianej platformie. Proste filtry pierwszego rzędu dzielą pasmo między głośnikami przy częstotliwości 2.500Hz. Zastosowane elementy są dobrej jakości i w zupełności sprawdzają się w tego typu konstrukcji.
Z tyłu umieszczono pojedyncze, ale za to bardzo solidne i estetyczne terminale wejściowe, umożliwiające podpięcie kabli zakończonych widełkami lub wtykami bananowymi. Specyficzny wylot z tunelu rezonansowego znalazł się z przodu obudowy.
Jakość dźwięku
Patrząc na tak małe kolumienki jak Audel Sonika mk2 można przyjmować w ciemno, że nie poradzą sobie z basem. Nie radzę się jednak o to zakładać, bo można przegrać. Oczywiście nie są to spektakularne osiągnięcia, bo po niewielkich obudowach i małym głośniku nisko-średniotonowym, nie można oczekiwać cudów, a mimo to kolumny pozytywnie zaskakują ilością reprodukowanego basu. Podobnie jest ze stereofonią, bo ta budowana jest w oparciu o dźwięk większego kalibru niż wskazywałyby na to rozmiary kolumn. Do tego dochodzi efektowny, żywy i dynamiczny dźwięk, co jest zasługą zastosowania obudowy ze sklejki brzozowej, a także szybko reagującego na impulsy podawane ze wzmacniacza, głośnika nisko-średniotonowego.
Wysokie tony są zdecydowane, energiczne, a zarazem rozdzielcze i szczegółowe, nawet w najcichszych detalach. Góra pasma jest odtwarzana precyzyjnie z naciskiem na zróżnicowanie dynamiczne i naturalną, nieuatrakcyjnianą na siłę barwę. Co ważne, wszelkie dźwięki pojawiające się w górnych rejestrach zostały właściwie dociążone. Blachy perkusyjne w utworach Rolling Stones z albumu "Bridges To Babylon" zabrzmiały dziarsko, tak jak powinny w muzyce tego typu. Ale co należy podkreślić, każde uderzenie w talerze Charlie'go Watts'a, było prawidłowo dociążone, dzięki czemu perkusja zabrzmiała niemal pełnowymiarowo.
Ta pełnowymiarowość brzmienia z właściwą masą i wypełnieniem różnych dźwięków, przekładała się na odbiór średnich tonów. Sonika mk2 były w stanie bez najmniejszych problemów pokazać głębię, wyrazistość i specyficzną chropowatość wokalu Alana Taylora z płyty "Hotels & Dreamers". A jeśli chodzi o barwę, to znowu była ona, jak w przypadku wysokich tonów, po neutralnej stronie, co przyczyniło się do wydobycia naturalnego kolorytu jego głosu. Średnica jeśli trzeba, mieni się pełną paletą barw, a innym razem jest neutralna. Sonika mk2 może nie brzmią tak kwieciście, jak np. niewielkie kolumny Bonbonus czeskiego Xaviana, ale potrafią urzec właśnie tą naturalnością i wiernością w średnicy.
Oczywiście z tego względu, Sonika mk2 są bardziej podatne na charakter wzmacniacza. Dlatego jeśli połączmy je z lampowcem np. Ayon Triton Evolution, to odwdzięczą się pastelową, gładką, a jednocześnie mocno nasączoną i delikatnie ocieploną barwą. W tym miejscu muszę zaznaczyć, że Sonika mk2 cechują się dosyć niską skutecznością i konfiguracja ze wzmacniaczem Leben CS-300F, nie do końca wypaliła. Przy wyższych poziomach głośności, odczuwalny był deficyt mocy, zwłaszcza w basie, co objawiało utratą kontroli w zakresie niskotonowym. Jeśli zatem zależy nam na łączeniu tych kolumn z lampowcami, to należy wybierać mocne wzmacniacze. Wspomniany Ayon napędził je bez problemu. Najbardziej odpowiednie będą jednak tranzystory, ale warto też rozważyć konstrukcje hybrydowe. Dzięki neutralnemu charakterowi Sonika mk2, zwłaszcza w środkowym zakresie pasma, będziemy mogli doborem wzmacniacza wpłynąć na ich charakter brzmienia.
O ilości basu w wydaniu Audel Sonika mk2 napisałem wcześniej, że mnie pozytywnie zaskoczył. Oczywiście z wiadomych względów nie zapuszcza się w najniższe rejony, ale i tak dobrze wypada na tle wielu kolumn podstawkowych. Jest to głównie zasługa układu rezonansowego w postaci płaskiego tunelu bas-refleks wyprowadzonego z przodu. Gdyby nie to, kolumny nie byłyby w stanie zejść do deklarowanych przez producenta 48Hz, co jest bardzo dobrym osiągnięciem w przypadku tak małych konstrukcji.
Sonika mk2 tworzą silną podstawę basową, ale słychać, że jest ona wynikiem podbitych przez układ rezonansowy średnich partii basu. To niestety odbija się na jakości dźwięku, gdyż zmienia nieco charakter brzmienia niektórych instrumentów. Zaobserwowałem to na przykładzie kontrabasu, który w utworach Agi Zaryan z albumu "Picking Up The Pieces" był nienaturalnie pogrubiony w wyższych partiach basu. Rzecz jasna trudno to uznać za zaletę, ale na duży plus zasłużyły sobie łatwością w wypełnieniu obszernym dźwiękiem (w paśmie basu) pomieszczenia o powierzchni ponad 30 metrów kwadratowych! Gdybym tego nie doświadczył osobiście, zapewne trudno byłoby mi w to uwierzyć. To pokazuje kunszt konstruktorów, którzy tak rewelacyjnie rozegrali kwestię układu bas-refleks, odgrywającego w tym przypadku szczególną rolę we wzmocnieniu pasma niskich tonów. Jednak nie ma sensu zmuszać te kolumienki do pracy w tak ekstremalnych dla nich warunkach. Najlepiej jeśli będą grały w pokojach o powierzchni między 12-20 metrów kwadratowych. W takich pomieszczeniach wyraźnie lepiej wypełnią pokój dźwiękiem.
Stereofonia jest budowana z rozmachem, jakiego nie spodziewałem się po tak małych kolumnach. Co więcej, gabaryty źródeł pozornych dorównywały tym, generowanym przez ogromne, na ich tle, podłogowe kolumny Dynaudio Emit 50. To kolejne, nie wiem już które, miłe zaskoczenie w przypadku testu "mikrusów" Sonika mk2.
Kolumny nie faworyzują żadnego planu. Zarówno głębia sceny dźwiękowej, jak i pierwszy plan zostały pokazanie ostro i wyraźnie, co jest dużym plusem zwłaszcza dla osób chcących mieć każdy dźwięk podany jak na tacy.
Jeśli zaś idzie o równowagę tonalną to Sonika mk2 są dość zrównoważone, choć czasami można wychwycić subtelną dominację wysokich tonów, głównie w ich średnich partiach. Podobnie jest z basem, gdzie dźwięk jest wyraźnie wzmocniony przez układ bas-refleks w średnich i wyższych partiach niskich tonów. Bas jest za to konturowy i pełen informacji, a to wielu osobom kładącym nacisk na precyzję dźwięku i czytelny przekaz muzyki, w zupełności wystarczy. Nie mamy jednak co liczyć na basowe pomruki masujące trzewia.
Podsumowanie
Sonika mk2 znajdą uznanie w oczach minimalistów, ceniących nietuzinkowy wygląd i dźwięk wysokiej jakości. Włoskie filigranowe zestawy głośnikowe zbudowano z wielką starannością o detale i nadano im wyjątkowo przyjemną dla oka formę.
Dźwięk reprodukowany jest żywo, dynamicznie, a zarazem naturalnie i swobodnie, zwłaszcza jeśli chodzi o wrażenia przestrzenne. Sonika mk2 polubią się ze wzmacniaczami lampowymi, ale tylko o dużej mocy. W takim towarzystwie zaprezentują charakter jego brzmienia z naturalną dla baniek próżniowych brzmienia ciepłem i piękną barwą. Jednak ze względu na niską skuteczność tych kolumn, próby napędzenia ich kilkuwatową konstrukcją single-ended, zakończą się niepowodzeniem. Lepiej rozejrzeć się za mocniejszą hybrydą lub tranzystorem.