Francuski Triangle znany jest z produkcji wysokoefektywnych kolumn, oferujących własny, niepowtarzalny styl brzmienia i ponadczasowy design. W ofercie firmy są także aktywne zestawy głośnikowe, a popyt na urządzenia tego typu jest z roku na rok coraz większy. AIO TWIN są dwudrożnymi kolumnami wyposażonymi we wzmacniacz klasy D oraz szereg funkcji umożliwiających słuchanie muzyki przesyłanej z różnych źródeł.
Filigranowe AIO TWIN można połączyć z gramofonem, odtwarzaczem CD lub MP3. Natomiast dzięki technologii Bluetooth oraz Wi-Fi, streaming muzyki z przenośnych źródeł, takich jak smartfon czy tablet, jest bardzo łatwy. Producent zaoferował też firmową aplikację zapewniającej dostęp do serwisów muzycznych i stacji radiowych działających w sieci.
Budowa
AIO TWIN przypominają mi testowane jakiś czas temu amerykańskie Klipsch The Fives. Podobieństw jest wiele, przede wszystkim ich ceny, jak również gabaryty i rozwiązania techniczne. Obydwie firmy postawiły na system aktywny oparty na układzie, w którym to w jednej z kolumn ulokowano całą sekcję sygnałową i sterującą wraz ze wzmacniaczami, natomiast druga kolumna jest tak naprawdę pasywna – nie różni się niczym od klasycznej kolumny głośnikowej. W takim przypadku kolumna aktywna, musi być zawsze połączona z pasywną, żeby zasilić ją w prąd z wbudowanego wzmacniacza, który musi obsłużyć obydwie kolumny.
Naturalnie oprócz innego wyglądu, Triangle AIO TWIN różnią się od Klipsch The Fives jednym zasadniczym szczegółem. Chodzi o to, że francuskie kolumny napędzane są przez dwa wzmacniacze, natomiast amerykański rywal przez cztery – oczywiście ulokowane tylko w jednej z kolumn. Wynika to z tego, że Amerykanie postawili na rozwiązanie bez klasycznych zwrotnic głośnikowych, ponieważ każdy wzmacniacz indywidualnie napędza każdy z głośników. W przypadku AIO TWIN zastosowano nie cztery, a dwa wzmacniacze klasy D, ale ze względu na fakt, że muszą one napędzać po dwa głośniki jednocześnie, należało zastosować również klasyczną, pasywną zwrotnicę, dzielącą pasmo częstotliwości w każdej z kolumn między głośnikiem wysokotonowym a nisko-średniotonowym.
W teorii układ z czterema wzmacniaczami powinien być lepszy od tego z dwoma, ale nie zawsze tak jest. A ponadto w przypadku kolumn ze zbliżonego zakresu cenowego, dochodzi jeszcze wiele czynników, decydujących o tym, który z układów może być lepszy.
Na marginesie dodam, że nie wszyscy producenci aktywnych kolumn stosują takie rozwiązania, gdyż np. w DALI Rubicon 2C i Dynaudio Xeo 2 każda z kolumn dysponuje własnym wzmacniaczem. Są to jednak kolumny znacznie droższe od The Fives czy też AIO TWIN.
Jeśli chodzi o wygląd to Francuzi postawili na różnorodność w kwestii wykończenia. Triangle są dostępne w aż pięciu przepięknych odcieniach kolorystycznych, natomiast Klipsch wybrał klasyczną okleinę z naturalnego drewna, nawiązującą do najlepszych rzemieślniczych tradycji. AIO TWIN prezentują się nowocześniej, a The Fives bardziej tradycyjnie. Jedne i drugie sowicie wyposażono we wszelkiego rodzaju udogodnienia umożliwiające przesyłanie do nich muzyki z dowolnego źródła, zarówno przez kable, jak i drogą radiową. W przypadku The Fives producent zastosował wejście HDMI z ARC, którego w AIO TWIN nie znajdziemy. Za to Francuzi postawili na Wi-Fi oraz specjalną firmową aplikację na smartfony i tablety.
W AIO TWIN zastosowano dwudrożny układ głośnikowy, na który składa się miękka, nasączana, jedwabna kopułka wysokotonowa, napędzana przez neodymowy, chłodzony radiatorem, układ magnetyczny. Natomiast pasmo średnich i niskich tonów powierzono głośnikowi z celulozową membraną. AIO TWIN wyposażono w system bas-refleksu z wylotem z tyłu. Mimo to kolumny można bez żadnych przykrych konsekwencji dosunąć blisko ścian, ponieważ tunele rezonansowe pracują w dosyć wąskim paśmie niskich tonów. Nadmiar basu można też zmniejszyć pilotem zdalnego sterowania.
Jakość dźwięku
Jak brzmią AIO TWIN? To oczywiste, nawiązują do brzmieniowych tradycji Triangle, choć w ich przypadku jest drobna, ale istotna zmiana. Chodzi o zastosowanie miękkiej tekstylnej kopułki wysokotonowej w miejsce metalowej, będącej standardem w większości kolumn tego producenta. Taka zmiana wpływa na charakter brzmienia w górze pasma, co nie trudno mi było wychwycić. Rzecz jasna tekstylna kopułka wysokotonowa uplastycznia i łagodzi dźwięk w najwyższych rejestrach, ale i tak AIO TWIN mogą pochwalić się dynamiką w skali mikro na bardzo dobrym poziomie.
Te kolumny najlepiej mają się w repertuarze, w którym dominuje ekspresja, rytm i dynamika. Niezależnie czy muzyka będzie strumieniowana przez Wi-Fi, Bluetooth czy CD, zawsze będzie miała duży ładunek emocjonalny. Przykładowo w utworach Marka Bilińskiego z płyt "Ogród Króla Świtu" i "Wolne Loty", te niewielkie Triangle wydobywały z tych nagrań więcej emocji niż mogłem się tego spodziewać. Szczególnie dużo emocji doświadczyłem w utworach "Fontanna Radości" i "Caliope For Ever", które zabrzmiały niezwykle sugestywnie głównie za sprawą dużych skoków dynamiki. Mikroskopijne dźwięki, pojawiające się gdzieś w tle, zwłaszcza na drugim planie, zostały odtworzone przez Triangle bardzo kontrastowo, dzięki czemu muzyka w wykonaniu mistrzów malowania dźwiękiem elektronicznych pejzaży, jak Marek Biliński, Jean-Michel Jarre, zespól Tangerine Dream, nabrała szczególnego wyrazu i to bez względu na poziom zagęszczenia dźwięków generowanych przez syntezatory.
Każdy dźwięk miał swoje miejsce w przestrzeni, żaden nie umykał mojej uwadze, a brzmienie choć dynamiczne, było pozbawione agresji, co akurat w takim repertuarze, świetnie się sprawdza. Często wspominałem w swoich recenzjach, że lubię muzykę elektroniczną i często słucham jej dla przyjemności, a nie tylko na potrzeby testowania sprzętu. Z tego powodu AIO TWIN bardzo przypadły mi do gustu, uważam również, że zastosowanie jedwabnej kopułki wysokotonowej, zamiast metalowej, wyszło im na dobre. Oczywiście mówię to, kierując się osobistym upodobaniem do muzyki elektronicznej. Złagodzenie brzmienia w zakresie wysokich tonów, zwłaszcza w momentach, w których staje się ono agresywne, uznaję za zaletę. Muzyka jest wtedy łatwiej przyswajalna i po prostu przyjemniejsza w odbiorze. Ale nie tylko w tym repertuarze świetnie sprawdzają się te kolumny, ale także w jazzie. A co z muzyką rockową, gdzie jednak ten pazur jest wymagany?
Jak wcześniej wspomniałem brzmienie AIO TWIN jest dynamiczne i żywiołowe, więc odsłuch albumu "Herzeleid", niemieckiej grupy Rammstein, nie wpłynęło negatywnie na moją dotychczasową opinię o możliwościach dźwiękowych tych kolumn. Wprawdzie przekaz w zakresie wysokich tonów jest mniej bezpośredni niż w przypadku tubowych głośników z metalowymi kopułkami, ale nie jest to aż tak odczuwalne. W porównaniu z konkurencyjnymi Klipsch The Fives, brzmienie Triangle było bowiem równie ekspresyjne, choć nieco gładsze w zakresie wysokich tonów.
Natomiast w zakresie średnich tonów AIO TWIN wypadły bardzo przekonująco. Średnica okazał się neutralna, oscylując umiejętnie między ciepłem a klinicznym chłodem, co jest typowe dla głośników nisko-średniotonowych wyposażonych w papierową membranę.
Triangle AIO TWIN to atrakcyjne, niedrogie kolumny podstawkowe cechujące się energicznym, lekkim, sprężystym i świeżym dźwiękiem.
Jeśli zaś chodzi o bas, to nie możemy od AIO TWIN oczekiwać więcej, niż od innych typowych monitorów z tej półki cenowej. Nie ma więc co liczyć na to, że w jakiś cudowny sposób zagrają spektakularnym, głębokim basem, bo jest to fizycznie niemożliwe. Niewielkie głośniki nisko-średniotonowe dysponujące małymi skrzynkami mają w tym względzie wyraźne ograniczenia. W tym aspekcie więcej masy w basie i niższy zasięg pokazały Klipsch The Fives. Z kolei francuskie kolumny przebiły je rytmiką, konturem i sprężystością w zakresie niskich tonów, co objawiało się krótkimi wybrzmieniami oraz większą ilością informacji, niż w przypadku Klipscha.
AIO TWIN to kolumny dość dobrze zrównoważone tonalnie, ale musimy wiedzieć, że czasami góra może trochę dominować nad resztą pasma. Jest to szczególnie słyszalne w nagraniach zrealizowanych w taki sposób, że nacisk położono na wysokie tony kosztem basu, który jest wyraźnie uszczuplony. Za przykład takiej realizacji mogę podać album "Wonderful Life" w wykonaniu zespołu Black.
W przypadku stereofonii, trudno doszukać się niedomagań ze strony AIO TWIN. Scena dźwiękowa cechowała się dosyć wyraźną lokalizacją źródeł pozornych. Pierwszy plan nie był specjalnie faworyzowany na tle pozostałych, ale sama scena nie była daleko rozciągnięta w głąb, w przeciwieństwie do jej szerokości, która robiła wrażenie wielkością. Pod tym względem monitory Triangle nie ustępują nawet dużo większym kolumnom podłogowym. Dzięki temu słuchacze mają poczucie obcowania z obszernym, a przez to większym dźwiękiem.
Podsumowanie
Triangle AIO TWIN to atrakcyjne, niedrogie kolumny podstawkowe cechujące się energicznym, lekkim, sprężystym i świeżym dźwiękiem. Zatrzymam się jeszcze przy ich cenie. Otóż, na pierwszy rzut oka nie jest ona aż tak atrakcyjna, ale jeśli weźmiemy pod uwagę, że są to kolumny "samowystarczalne", gdyż nie musimy inwestować w zewnętrzny wzmacniacz i kable, to ich cena jest już bardzo przyjazna dla naszego portfela. Ponadto mnogość funkcji związanych z obsługą różnych źródeł sygnału muzycznego, przebija nie jeden klasyczny system audio. Producent zadbał o łatwość użytkowania. W standardzie znalazł się pilot zdalnego sterowania, darmowa aplikacja na smartfony i tablety, służąca do strumieniowaniu muzyki z różnych serwisów muzycznych oraz radia internetowego. Dzięki bogatemu zestawowi złączy dostarczymy do kolumn sygnał z niemal dowolnego analogowego cyfrowego źródła.